Mötley Crüe
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: Mötley Crüe
Nie każdy band na taką biografię stać, ;-) Zresztą myślę, że w latach 90. i 00. taka biografią raczej już nie mogłaby się wydarzyć. Mp 3 i inne względy skutecznie ograniczyły możliwości robienia karier na taką skalę.
- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5312
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4546
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
ten temat zainspirował mnie do nagrania coveru. pokazuje to mój stosunek do kapeli i całego nurtu glam .
Re: Mötley Crüe
Jeśli motley dla Ciebie jest za mało metalowy to spróbuj tego:
:)
:)
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5126
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Mötley Crüe
Ja też uważam ten materiał za jeden z najlepszych w ich dyskografii, a nawet jeden z lepszych, które wyszły w latach 90. Kiedy ta płyta ukazała się na rynku, to był szok i darcie pasów. A popatrzcie na opisy na Amazonie 10 lat później - gleba i czołobitność.krz63 pisze:A ja bardzo sobie cenię płytę najgorzej ocenioną przez przedmówcę. Corabi to był właściwy facet na właściwym miejscu. to był taki męski materiał. Dziwota, że tacy śpewający o ruchaniu tysięcy dziur kobiecych wyglądali i grali totalną gejozę.
John Corabi to zajebisty kolo z zajebistym wokalem, jeden z najlepszych w branży. Jego płyty z Union (m.in.: Bruce Kulick z Kiss na wiośle) i The Scream to klasyka rasowego jankeskiego hard rocka bez grama popeliny. I szkoda, że Go tak potraktowali, w jednym z wywiadów powiedział, że Sixx nawet nie odbierał jego telefonów przez kilka lat, uważając Go za symbol upadku zespołu w latach 90. Co okazało się bzdurą, bo żadna studyjna płyta MC od 1994 r. nie sprzedała się nawet w połowie tak dobrze, jak "MC", która w 2000 r. pokryła się platyną. Oczywiście, Corabi nawet jej nie otrzymał, bo nie i chuj.
Wiem, bo gadałem z gościem osobiście po koncercie we Wrocku - zajebiście otwarty i wyluzowany, dałem mu Żubrówę w prezencie a on od razu otworzył swoją whiskey, pił i częstował każdego, kto miał na to ochotę. A za najlepszego kumpla z dawnej ekipy uważa paradoksalnie .. Vince'a Neil'a, którego zastąpił.:-)
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Re: Mötley Crüe
Co Wy wypisujecie? To tak jakby sądzić, że "Cold Lake" to najlepsza płyta Celtic Frost, albo przekonywać, że jedną z najlepszych płyt Judas Priest było "Demolitionę. Jedna z lepszych płyt lat 90-tych? Błagam... aż sobie włączę chyba zaraz, bo mam wrażenie, że o innych płytach mówimySgt. Barnes pisze:Ja też uważam ten materiał za jeden z najlepszych w ich dyskografii, a nawet jeden z lepszych, które wyszły w latach 90. Kiedy ta płyta ukazała się na rynku, to był szok i darcie pasów. A popatrzcie na opisy na Amazonie 10 lat później - gleba i czołobitność.krz63 pisze:A ja bardzo sobie cenię płytę najgorzej ocenioną przez przedmówcę. Corabi to był właściwy facet na właściwym miejscu. to był taki męski materiał. Dziwota, że tacy śpewający o ruchaniu tysięcy dziur kobiecych wyglądali i grali totalną gejozę.
John Corabi to zajebisty kolo z zajebistym wokalem, jeden z najlepszych w branży. Jego płyty z Union (m.in.: Bruce Kulick z Kiss na wiośle) i The Scream to klasyka rasowego jankeskiego hard rocka bez grama popeliny. I szkoda, że Go tak potraktowali, w jednym z wywiadów powiedział, że Sixx nawet nie odbierał jego telefonów przez kilka lat, uważając Go za symbol upadku zespołu w latach 90. Co okazało się bzdurą, bo żadna studyjna płyta MC od 1994 r. nie sprzedała się nawet w połowie tak dobrze, jak "MC", która w 2000 r. pokryła się platyną. Oczywiście, Corabi nawet jej nie otrzymał, bo nie i chuj.
Wiem, bo gadałem z gościem osobiście po koncercie we Wrocku - zajebiście otwarty i wyluzowany, dałem mu Żubrówę w prezencie a on od razu otworzył swoją whiskey, pił i częstował każdego, kto miał na to ochotę. A za najlepszego kumpla z dawnej ekipy uważa paradoksalnie .. Vince'a Neil'a, którego zastąpił.:-)
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: Mötley Crüe
Akurat "Jugulator" i "Demolition" to moje ulubione płyty JP. Stare kawałki są przeze mnie słuchane tylko na obydwu płytach koncertowych nagranych z Owensem :-)
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Re: Mötley Crüe
LOL! A z Metallica pewnie lubisz tylko Load i Reload :)krz63 pisze:Akurat "Jugulator" i "Demolition" to moje ulubione płyty JP. Stare kawałki są przeze mnie słuchane tylko na obydwu płytach koncertowych nagranych z Owensem :-)
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: Mötley Crüe
Nie slyszalem zadnej z tych plyt, wiec ci nie odpowiem.
Wali mnie, ze stylistycznie plyty z Owensem sa inne, ale bardziej mi sie podobaja. Mozna oczywiscie wytaczac armaty, ze kanon gatunku, klasyka itp. Ale to nie zmienia faktu, ze wole te, ktore klasyka nie sa. Ziemniaki poznalem znacznie wczesniej niz pizze, ale wole pizze :-)
Wali mnie, ze stylistycznie plyty z Owensem sa inne, ale bardziej mi sie podobaja. Mozna oczywiscie wytaczac armaty, ze kanon gatunku, klasyka itp. Ale to nie zmienia faktu, ze wole te, ktore klasyka nie sa. Ziemniaki poznalem znacznie wczesniej niz pizze, ale wole pizze :-)
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5126
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Mötley Crüe
Maria, kurwa, proszę Cię, nie porównuj "MC" do "Cold Lake" czy "Jugulatora" - nie ta skala.
"MC" to album hard rockowy na miarę lat 90 - nie wyszło tylko dlatego, że publika MC była rozczarowana zbyt ambitnym kierunkiem obranym na tej płycie - zamiast "girls, girls, girls" było "wild side" ;-)
I Vince to był symbol - chociaż Corabi miażdżył go pod każdym względem - unfortunately, this is America, babe!
Stąd naciski managementu w połowie lat 90 - i powrót Vince'a w 1997 r.
Ale to nie ujmuje nic wartości tej płyty - zarówno muzycznie, jak i rynkowo, pozostaje najlepszym albumem MC po Dr Feelgood!
I skutecznym afrodyzjakiem dla ludzi uprzedzonych do MC - działa, znam z autopsji.
"MC" to album hard rockowy na miarę lat 90 - nie wyszło tylko dlatego, że publika MC była rozczarowana zbyt ambitnym kierunkiem obranym na tej płycie - zamiast "girls, girls, girls" było "wild side" ;-)
I Vince to był symbol - chociaż Corabi miażdżył go pod każdym względem - unfortunately, this is America, babe!
Stąd naciski managementu w połowie lat 90 - i powrót Vince'a w 1997 r.
Ale to nie ujmuje nic wartości tej płyty - zarówno muzycznie, jak i rynkowo, pozostaje najlepszym albumem MC po Dr Feelgood!
I skutecznym afrodyzjakiem dla ludzi uprzedzonych do MC - działa, znam z autopsji.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5312
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
Re: Mötley Crüe
No właśnie, Corabi z Kulickiem grają we Wrocku chyba co pół roku. Pewnie jest tam jakiś fan organizator co ich zaprasza bo umówmy się, to nie są znane postacie wśród polskich fanów rocka. Sixx w stosunku do Johna się zachowuję jak pizda, to fakt. Płyta którą razem nagrali była najlepszą którą kapela mogła nagrać w tamtych czasach kiedy wbrew swoim przekonaniom wiedzieli, ze jedyna słuszna droga to alternatywa i bardziej grungowe brzmienie. (A Tommy Lee jako solo potem posunął nawet dalej w rap-metal i nu-metal) Płytą szokowała fanów, mnie też. Na początku mi się nie podobała ale dziś mi się wydaję, ze jest bardzo dobra. Nie dziwie się, ze Sixx wpadł w depresje jak naglę zamiast grać na stadionach zaczął grać w małych klubach.Sgt. Barnes pisze:Ja też uważam ten materiał za jeden z najlepszych w ich dyskografii, a nawet jeden z lepszych, które wyszły w latach 90. Kiedy ta płyta ukazała się na rynku, to był szok i darcie pasów. A popatrzcie na opisy na Amazonie 10 lat później - gleba i czołobitność.krz63 pisze:A ja bardzo sobie cenię płytę najgorzej ocenioną przez przedmówcę. Corabi to był właściwy facet na właściwym miejscu. to był taki męski materiał. Dziwota, że tacy śpewający o ruchaniu tysięcy dziur kobiecych wyglądali i grali totalną gejozę.
John Corabi to zajebisty kolo z zajebistym wokalem, jeden z najlepszych w branży. Jego płyty z Union (m.in.: Bruce Kulick z Kiss na wiośle) i The Scream to klasyka rasowego jankeskiego hard rocka bez grama popeliny. I szkoda, że Go tak potraktowali, w jednym z wywiadów powiedział, że Sixx nawet nie odbierał jego telefonów przez kilka lat, uważając Go za symbol upadku zespołu w latach 90. Co okazało się bzdurą, bo żadna studyjna płyta MC od 1994 r. nie sprzedała się nawet w połowie tak dobrze, jak "MC", która w 2000 r. pokryła się platyną. Oczywiście, Corabi nawet jej nie otrzymał, bo nie i chuj.
Wiem, bo gadałem z gościem osobiście po koncercie we Wrocku - zajebiście otwarty i wyluzowany, dałem mu Żubrówę w prezencie a on od razu otworzył swoją whiskey, pił i częstował każdego, kto miał na to ochotę. A za najlepszego kumpla z dawnej ekipy uważa paradoksalnie .. Vince'a Neil'a, którego zastąpił.:-)
Re: Mötley Crüe
Wszystko już się popierdoliło i mówimy o dwóch różnych płytach. Masz na myśli Mötley Crüe czy Generation Swine ? Bo najniżej oceniłem Generation Swine ...krz63 pisze:A ja bardzo sobie cenię płytę najgorzej ocenioną przez przedmówcę. Corabi to był właściwy facet na właściwym miejscu. to był taki męski materiał. Dziwota, że tacy śpewający o ruchaniu tysięcy dziur kobiecych wyglądali i grali totalną gejozę.
Re: Mötley Crüe
Miałem kiedyś plakat Motley Crue z Dziennika Ludowego. Koledzy się ze mnie śmiali.
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: Mötley Crüe
Mowimy o MC :-) Wydawalo mi sie, ze oceniles ja najnizej, moze sie pomylilem, ale specjalnie zwrocilem na nia uwage, no bardzo sobie ja cenie.Maria Konopnicka pisze:Wszystko już się popierdoliło i mówimy o dwóch różnych płytach. Masz na myśli Mötley Crüe czy Generation Swine ? Bo najniżej oceniłem Generation Swine ...krz63 pisze:A ja bardzo sobie cenię płytę najgorzej ocenioną przez przedmówcę. Corabi to był właściwy facet na właściwym miejscu. to był taki męski materiał. Dziwota, że tacy śpewający o ruchaniu tysięcy dziur kobiecych wyglądali i grali totalną gejozę.
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4546
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
o skoro nie ma tam tego pedała to posłuchamSgt. Barnes pisze:Maria, kurwa, proszę Cię, nie porównuj "MC" do "Cold Lake" czy "Jugulatora" - nie ta skala.
"MC" to album hard rockowy na miarę lat 90 - nie wyszło tylko dlatego, że publika MC była rozczarowana zbyt ambitnym kierunkiem obranym na tej płycie - zamiast "girls, girls, girls" było "wild side" ;-)
I Vince to był symbol - chociaż Corabi miażdżył go pod każdym względem - unfortunately, this is America, babe!
Stąd naciski managementu w połowie lat 90 - i powrót Vince'a w 1997 r.
Ale to nie ujmuje nic wartości tej płyty - zarówno muzycznie, jak i rynkowo, pozostaje najlepszym albumem MC po Dr Feelgood!
I skutecznym afrodyzjakiem dla ludzi uprzedzonych do MC - działa, znam z autopsji.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1725
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Mötley Crüe
Jakoś nigdy nie miałem ciśnienia by słuchać Mötley Crüe. Wolę W.A.S.P
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
-
- rozkręca się
- Posty: 78
- Rejestracja: 02-02-2013, 13:40
Re: Mötley Crüe
a ja iron maiden
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9343
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Mötley Crüe
To co gra? Tak samo nie pasuje mi nazywanie heavy metalem Twisted Sister, WASP, Ozziego i Dio solo i paru innych a jest to powszechne.Maria Konopnicka pisze:Myślę, że określenie hard rock jest tak samo nie do końca trafne jak heavy metal.
Yare Yare Daze