Brutal Assault 2019

[Lucek]

dajcie spokój, na co komu dziś takie koncerty ? przeszło 20 lat po tym jak ta muzyka przezywała czasy swojej swietności, smętne odgrzewane kotlety dla podstarzałych cipencjuszy, obce chłopy umawiają sie ze sobą na randeczki w necie i wspólne koncertowanie ha ha, gdzie byliście wtedy maminsynki ?

[535]

Ja byłem mniej więcej w zasięgu działań zomo. Może odwróćmy nieco pytanie. Gdzie byłeś i gdzie jesteś ty? Drogi Lucjanie?

[Lucek]

he he, dokładnie tam gdzie trzeba, nie udawaj ze nie wiesz

[uglak]

jak to gdzie?

[535]

Harce na GUTALAX...Zupełnie jak swego czasu w przerwach przy Reymonta. @Lucjan Niepotrzebnie próbujesz ludziom obrzydzić tę i tak mocno kontrowersyjną imprezę.

[Lucek]

co to ? twoją starą targają ? :)

[Raagoon]

[youtube][/youtube]

Ja chyba lepiej nagrałem

[youtube][/youtube]
Na kanale również Ved Buens Ende a dziś spróbuję wrzucić Altarage.

[Mental]

nie dziwię się, że mortuus wyjebał kolesiowi telefon z rąk. true mobile black metal.

[Raagoon]

Dla jasności, kolega SODOMOUSE odpowiednio wcześniej chcial kilka słow o tym występie, a że żadne słowa nie oddają, postanowiłem nagrać próbkę kamerą :)

[535]

Na kanale również Ved Buenos Ende ....

[youtube][/youtube]

[Raagoon]

Na kanale również Ved Buenos Ende ....

[youtube][/youtube]

buahaha poprawione

[SODOMOUSE]

Bueno Antaeo.

[yossarian84]

Wokalistka Obscure Sphinx:

I've decided to tell you a story from the last few days.

I participated in Brutal Assault for the 5th time in my life, but this year was special. I spent the whole festival without a backstage pass, just hanging around here and there, watching all the bands I wanted just like it should be done, not from the side of the stage but at the front of it.
So here I am, waiting for the Heilung show. Unfortunately, as soon as it started, one guy approached me, stood behind me and started touching me - not in the way any girl would like to be touched by a stranger. After a very long time of telling him to fuck off, he went somewhere else, but then another guy started grabbing my butt. A few minutes later, the first guy came back and he started doing his thing all over again. Fortunately, there was a one man (one !) who noticed that and took care of me in this fucked up situation. But no, this wasn't the end of my "great" Heilung experience because there was another fucker pretending to no touching my ass at all. What is wrong with you guys?
Because of this situation, I decided to not stay late that day. I wasn't feeling safe at a metal festival among all of those people. I had no idea where and when some other idiot will decide to go just that one step too far.
It wasn't the only one unpleasant situation. There were plenty of them. When I walked through a narrow, crowdy place I was touched plenty of times. Ass, boobs, even groin because why not. And you know what? it's impossible to react to this - "Wait, how, who was that?". At first, I thought that it was just my imagination, maybe it's like that because there is a lot of us there but you know what? No, it happened so many times that I can tell you in 100% that it was intentional as fuck. The same thing with wolf-whistling and stupid, provocating words said by "accident" while passing by.
So, girls, this is the moment where I need your help. I would like to know how many of you had similar experiences at Brutal Assault. You can write about them here or in a private message. Just let me know. We can't leave things the way they are when can make this beautiful festival a better and a safer place for all of us.
Gentlemen, remember that there is no amount of alcohol of drugs to excuse yourself from behaving like that.
Respect each other.
Feel free to share this.
Take care.

jebane brudasy

[TheDude]

^ Ale syf, kurwa mać. Mogła dziewucha pójść po jakichś kumpli i przy powtórce takich zachowań by miała pomoc do zrobienia jakiegoś dymu. Smutna sprawa, że na płatnej imprezie takie kurwy się szwędają i zaczepiają obce kobiety. Next time, gaz do kieszeni i tyle, albo zostać w chacie, lub w jej przypadku na backstage'u. Co za spierdolone czasy.

[535]

Przykra sprawa, ale w ogóle mnie nie dziwi. Niestety ten festiwal nie jest miejscem w którym samotna pani może czuć się komfortowo. Po prostu jest grupa osobników, którzy prawdopodobnie mają jakiś głębszy problem ze sobą. Po alkoholu oraz innych środkach bierze ich na czułości. Ja swojej kobity nie odstępuję na krok. Zawsze jestem przygotowany na zdecydowaną reakcję. Zwykle kończyło się na krótkim wypier..., aczkolwiek raz był moment, gdy wracając z popularnego dzwonka wpadł mi w ręce jeden z absztyfikantów mających niecne zamiary. Miał chłopina pecha. Drugi, widząc co się stało z pierwszym, stwierdziwszy, że to nie przelewki ulotnił się szpagatami. Dziewczyny nawet nie zdążyły się przestraszyć. No i jeszcze raz, była sarpacka z ochroną.Tam zatrudniają ewidentnych niedojebów. Przy wejściu na górkę, był problem z czytnikiem, a te dwa chuje broniły tego miejsca jak Monte Cassino. Rzucili się do małżonki jak do przemytnika. Ja w takich chwilach dopadam do furtki w dwie sekundy. Niedopchani chłopcy wezwali posiłki. Otoczyli mnie jak mamuta. Rozeszło się po kościach, choć jeden się prawie popłakał, piszcząc do tamtych, żeby mnie wyrzucili. Na szczęście jego koledzy okazali się być bardziej przygotowani do takich sytuacji. Dlaczego pedały startowały od razu z łapami do spokojnie zachowującej się i kompletnie trzeźwej dziewczyny? Przecież to ten ich jebany czytnik za każdym razem miał problem. Mimo wszystko jednak uważam, że ta impreza jest stosunkowo bezpieczna. Biorąc pod uwagę beztroski sposób organizacji, ilość ludzi oraz towarzyszących im używek. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, uwaga też nie zawadzi. Nawet gdy stan trzeźwości w danej chwili nie jest nówka sztuka, oryginał, pierwsze bicie, znaczy mint.

[Hatefire]

Tym niemniej, to się faktycznie zdarza. Sam kiedyś w Mega Clubie będąc z starą znajomą na koncercie musiałem natrętowi sprzedać dyskretny cios w wątrobę. Jest XXI wiek. Ochrona powinna wykurwić takiemu kolesiowi kopa w dupę, żeby osiągnął parabolę lotu jak Małysz za najlepszych lat.

[gelO]

Różne rzeczy się zdarzają, ale z relacji tej Pani wygląda, że ją prawie gwałcić chcieli. Szkoda, że mnie tam nie było, po pijaku wyjebałbym jednemu i drugiemu, a jak by oddali to nawet bym nie poczuł - może dopiero rano.

[lucyber]

W końcu znalazłem troszkę czasu by napisać kilka słów o tegorocznym BA.Przepraszam za opóźnienie,bo
na pewno czekaliście z niecierpliwością :)
Była to chyba najsłabsza ze wszystkich 14 edycji,na jakich byłem.Jednak nie oznacza to,że była słaba.
Kilka koncertów z pewnością zostanie w pamięci na dłużej.Ale po kolei.

Dzień I

INCANTATION - jak zwykle znakomicie
EYEHATEGOD - nigdy nie byłem wielkim fanem,ale na koncercie mnie przekonali.Miła niespodzianka.
THERION - widziałem tylko kilkanaście minut i było to wręcz traumatyczne przeżycie.Niby grali niegdyś
lubianą przeze mnie "Theli",jednak tak przearanżowali utwory,że były one całkowicie pozbawione mocy,bardzo
wyeksponowali pseudo-symfoniczne elementy,dodali trochę heavy metalu i to byłoby na tyle.Na dodatek wokalistę
zwerbowali chyba z klubu "Pod błękitną ostrygą"...
CULT OF LUNA - (nie)spodziewanie jeden z najlepszych koncertów festiwalu.Świetny klimat,zaangażowanie i moc.
Zdecydowanie lepiej wypadli niż Neurosis ostatnio w Warszawie.Czyżby uczeń przerósł mistrza ?
HYPOCRISY - miło,skocznie i przyjemnie czyli raczej nie dla mnie.Może gdybym zwiększył ilość alko w krwioobiegu ?
W każdym razie wyglądało to bardzo profesjonalnie i ludziom mogło się podobać.

Dzień II

KRISIUN podobnie jak kilka lat temu grali w pełnym blasku słońca,ale tym razem jakoś się wybronili (lepsza setlista).
Bardzo solidny występ,ale jednak bez tego ognia,który charakteryzował ich w latach świetności.
SODOM - Spośród licznej thrashowej reprezentacji na tegorocznym feście podobali mi się najbardziej.Ciągle nie zawodzą,
a takie killery jak "outbreak of evil","Blasphemer","Tired in red","Bombemhagel"czy nawet "Silence Is Consent" sieją
spustoszenie.
SKELETAL REMAINS - kolejna duża niespodzianka.Zespół ten jakoś umknął mi w natłoku nowości z ostatnich lat i to był błąd.
Po takim koncercie koniecznie muszę bliżej zaznajomić się z ich twórczością.W wersji live wyglądało to mocno zachęcająco.
DEICIDE - wypadli słabo... bo nie dojechali.I w tym momencie nie pozostało już nic innego niż iść topić smutki w alkoholu.


Dzień III

TAPHOS - plan był taki,żeby stanąć gdzieś w cieniu i obserwować.Niestety już na wysokości drugiego utworu byłem pod sceną.
Nie dało się stać gdzieś tam.Przecież to była fenomenalna MUZYKA.Jeden z najlepszych koncertów tegorocznej edycji.
Mimo że duża płyta rozczarowała,to na żywo panowie niszczą.

Później grali DESTRUCTION ( całkiem ok. ) i IMMOLATION ( jak prawie zawsze znakomity występ )
i EMPEROR (znów to samo,ileż można ?)
i został jeszcze fenomenalmy koncert nibyHELLHAMMER ( pan Ugh Tom Warrior potwierdził,że jest jedną z najważniejszych postaci
Metalowej sceny)
i wspaniały show GODFLESH ( te wizualizacje ! )
był też hipnotyzujący występ ELECTRIC WIZZARD ( oni akurat zjebali wizualizacje,ale to szczegół)i tradycyjnie bardzo dobry
PRIMORDIAL.

Dzień IV

ALTARAGE na dużej scenie ? W samo południe ? 35 minut ?To nie mogło się udać,ale się udało...i to kurwa jak.
Panowie nic sobie nie robili z tych wszystkich przeciwności.Nie przejęli się też tym,że nie oklaskiwało ich tysiące ludzi,
że nie było wykrzykiwane "hej,hej" czy nawet nikt nie krzyczał "Kochamy was".To był jeden z tych koncertów,na które
najbardziej czekałem i nie ma mowy o rozczarowaniu.Chcę więcej !

NECROS CHRISTOS poradzili sobie całkiem dobrze w niesprzyjających warunkach (duża scena, pora obiadowa,deszcz).
EXUMER,VIOLATOR i DEMOLITION HAMMER przegrały z alkoholem,deszczem i kryzysem festiwalowym,trochę szkoda
bo miałem zamiar zobaczyć,ale rozpaczał nie będę.
VLTIMAS - spóśćmy na to zasłonę milczenia.
VED BUENS ENDE - Z jednej strony jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie koncertów, ale też jeden z najwięszych
znaków zapytania - jak taka muzyka sprawdzi się na żywo ?Występ VBE przeszedł moje największe oczekiwania.KLASA -
wielka klasa.Nie mam nic do dodania
ANTAEUS - Zespół przez który nie mogłem zrezygnować z wyjazdu na tegoroczny BA.Bezapelacyjnie najbardziej oczekiwany
koncert tego festiwalu.Z początku mała konsternacja i niedowierzanie - jak to, na scenę wychodzą ludzie a nie jakieś
opętane bestie z piekła rodem ?!Okazało się jednak,że człowiek człowiekowi jest w stanie zgotować Ten los.
Blast,piekło,bluźnierstwo,blast,opętanie,Zło,blast,piekło,blast.Black Metal!!!Zagrali też jeden bardzo obiecujący
utwór z nadchodzącej płyty.Czekamy !!!
MGŁA - jak zawsze świetnie,ale ile można...W ostatnich latach zbyt często ich widuję,odczuwam przesyt.Dobrze,że zagrali
dwa nowe utwory, ale w sumie niewiele to zmienia.Swoją drogą ten zespół to istny fenomen.W kilka lat z podziemnego,
wielce szanowanego w pewnych kręgach zespołu przeobrazili się w maszynkę do zarabiania pieniędzy i zostali jednym
z headlinerów dużego europejskiego festiwalu.Szacunek...albo i nie.
CARCASS - zaskakująco solidnie
ANAAL NATHRAKH - zupełnie przypadkowo trafiłem na ich występ,bo były jakieś zmiany w rozpisce i muszę przyznać,że bardzo
pozytywnie mnie zaskoczyli.Bez przynudzania z konkretną mocą wręcz z przyjebaniem bym powiedział.Zdecydowanie na plus.
SHAPE OF DESPAIR - jak zwykle organizatorzy zadbali o odpowiednio wesołe zakończenie festiwalu.Funeral Doom Metal na
"do widzenia" czy też na "dobranoc" pasuje idealnie."Fińczycy"zdecydowanie podołali zadaniu,piękny dół na koniec festu.
Na koniec mała refleksja - wydaje mi się,że w tym roku Polacy już nie dominowali na feście tak bardzo jak w latach poprzednich,
było nas zdecydowanie mniej.A może się mylę ? W sumie nie ma to znaczenia,taka ciekawostka.

[Sybir]

WRESZCIE SIĘ KURWA DOCZEKAŁEM.
;)

[ggfh]

ja natomiast odnosze wrazenie, ze miasto i twierdza podupada... zamykane sa kolejne lokalne mordownie, na rynku puste miejsca po knajpach. niby festiwal wyprzedany, ale tlumow nie bylo. i jeszcze te dodatkowe vip-loze. dziwne to wszystko.
na szczescie juz w styczniu w "bastionie" zagra rotten sound