Archgoat, Bölzer, Svartidauði - 11-13.10.2017 GDA, WWA, WRO

[SATYROS]

No już tak się nie wstydź:)))
Przecież metalowe disco polo też musi mieć swoich fanów.....
Nie potępiam:)

[jaro216]

Na wstępie powinszowania dla kierowców, którzy jadąc dwupasem w tym samym kierunku potrafią zderzyć się (bodajże czołowo :D), blokując na tyle skutecznie drogi dojazdowe dzięki czemu człowiek wpada dopiero w połowie koncertu...

Bölzer - zagrali, nawet fajnie i po temacie.

Archgoat - niech będą pochwaleni wyborcy PiSu, miłośnicy polskiej ligi piłki kopanej, koneserzy brazylijskich seriali oraz czciciele Archgoat, Amen :) Odkąd tylko zaczęło w 1991 zalatywać grobem od Lorda Angelslayera i Ritual Butcherera, tak od ponad ćwierćwiecza śmierdzi trupem Czesia do teraz :) Intra na płytach, przy których robi się gęsia skóra na żywo potęgowały to uczucie po trzykroć. Drapieżnie grająca gitara przywoływała mi w myślach brzmienie jakie uzyskali Tipton i Downing na British Steel (tylko ja tak mam?) ale z duuużo mocniejszym kopem. Typowa blackowa sieczka przeplatała się z transowym rzężeniem co mile wprawiało ciało w rytmiczne bujanie. Kolejny bardzo fajny występ jaki udało się zobaczyć i usłyszeć po Hornie :)
Blondynka sprzedająca merch też bardzo mi się spodobała, także Nagrobku będzie wojna o jej rękę i pół królestwa Wrocławia hehe ;)

[SATYROS]

Szmatko boska
Rence opadajom

[pr0metheus]

satyros czyzby kolesie z archgoat zaprosili Cie na drinka do busa?;)

[Sybir]

To jeszcze ja dorzucę cytat z czwartkowego koncertu - "więcej kultu niż muzyki".

:D

[SATYROS]

satyros czyzby kolesie z archgoat zaprosili Cie na drinka do busa?;)

Jasnowidz jaki, czy co?
Faktycznie, cały poniedziałek raczej nie mogłem usiąść, ale sprawę zgłosiłem na policję:) Mam nadzieję, że podstępne kozły poniosą nie mniejszą karę niż chłolaki z Decapitaited:P

[Duban]

To ja krótko, odnosząc się do wrażeń brzmieniowych, pomijając sympatie do nagrań studyjnych.

E... coś tam, coś tam. Zagrali. Odpowiedni zespół wystąpił w odpowiedniej roli. Coś tam nawet było słychać. Idealnie, żeby zdążyć się wybudzić.

Svartidaudi - nawet nieźle, mimo krytyki związanej z nieprzyswajalnością ich muzyki w wydaniu live. Przede wszystkim byli przyzwoicie nagłośnieni i te porozkładane akordy cudownie lały się na publikę. Serio, byłem zaskoczony, choć muszę przyznać, że gdyby obciąć im set o kwadrans, to byłoby lepiej :)

Bolzer - zagrał i chuj. Problem w tym, że zabrzmiał, jak gówno. Dramat totalny. Taki deser zjebany kilogramem bitej śmietany z torebki. Stałem koło kolesia, który kręcił gałkami i przez godzinę miałem mu ochotę przypierdolić. Ten cytat z kultem, to chyba powinien trafić właśnie tutaj :)

Archgoat - no nie moja bajka neandertalskiego grania. Mam kilka płyt, po pijaku można się przy tym świetnie bawić, ale na trzeźwo duże przymrużenie oka. Na ich szczęście po Bolzer zabrzmieli jak powiew świeżości, słyszałem każdy jebany riff i fajnie się pobujałem przez 40 minut. "Grand Luciferian Theophany" to bezsprzecznie numer wieczoru :)

[Raagoon]

Dodam tylko, że to był mój czwarty koncert Svartidaudi i faktycznie teraz zatrybiło. Tak powinni być nagłaśniani.
Bolzer może nie najlepiej, ale i tak była moc. Klub Pralnia, bardzo fajna miejscówka z bardzo dobrą czeską Holbą z kija.

[Raagoon]

[youtube][/youtube]

zastrzeżeń brak

[jesusatan]

http://arrundergroundmetal.blogspot.com ... -none.html" onclick="window.open(this.href);return false;

bylo tak.