Dezinformacja, ruskie onuce, trolle, agentura

[Ascetic]

Matteo Salvini w Przemyślu. Dostał koszulkę z podobizną Putina. Odrzucił ją
LINK







Matteo Salvini w Przemyślu. Prezydent miasta Wojciech Bakun próbował wręczyć włoskiemu politykowi, sympatykowi Putina koszulkę, podobną do tej, w której Salvini fotografował się w Moskwie w 2017 r.

Matteo Salvini, niekryjący sympatii do Władimira Putina lider Ligi z Salvinim na Premiera, przybył do Przemyśla. Jak deklarował, "chciał nieść pomoc", ale nie spotkał się z przychylnym przyjęciem. Prezydent miasta, Wojciech Bakun, przygotował dla włoskiego polityka koszulkę z podobizną Władimira Putina. - Niech nie udaje - skomentował.

Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun konferencję prasową z Matteo Salvinim rozpoczął od poinformowania, że pomoc uchodźcom uciekającym przed wojną z Ukrainy jest niesiona międzynarodowo. Przemyśl współpracuje z wieloma organizacjami z Włoch, a dużą pomoc niosą też włoscy obywatele.

- Chcemy wyrazić głęboki szacunek dla wszystkich włoskich obywateli, organizacji i firm włoskich, które nas wspierają. Jednocześnie mam pewną uwagę personalną do pana senatora Salviniego - mówił Bakun. Chciał przekazać byłemu wicepremierowi Włoch koszulkę podobną do tej, w której Salvini z dumą fotografował się w 2017 r. podczas wizyty w Moskwie, z podobizną Putina i napisem "Armia Rosji".

- Chciałbym, żebyśmy wspólnie, panie senatorze, pojechali na granicę i do ośrodka dla uchodźców, żeby zobaczyć, co pana przyjaciel Putin zrobił. Co osoba, którą określa pan jako przyjaciela, zrobiła - mówił prezydent Przemyśla.

wojciech bakun

Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun konferencję prasową z Matteo Salvinim rozpoczął od poinformowania, że pomoc uchodźcom uciekającym przed wojną z Ukrainy jest niesiona międzynarodowo. Przemyśl współpracuje z wieloma organizacjami z Włoch, a dużą pomoc niosą też włoscy obywatele.
Wojna na Ukrainie. Straż Graniczna na dworcu w Przemyślu do 7 marca odprawiła 55 pociągów. W każdym po około 2,5 tys. osób
Czytaj także:
Ukraińcy godzinami czekają w pociągach na wjazd do Polski. Wysyłają SMS-y: "Nie ma kropli wody, dzieci tracą przytomność"

Wojna na Ukrainie.Trzynasty dzień rosyjskiej inwazji [NA ŻYWO]

- Chcemy wyrazić głęboki szacunek dla wszystkich włoskich obywateli, organizacji i firm włoskich, które nas wspierają. Jednocześnie mam pewną uwagę personalną do pana senatora Salviniego - mówił Bakun. Chciał przekazać byłemu wicepremierowi Włoch koszulkę podobną do tej, w której Salvini z dumą fotografował się w 2017 r. podczas wizyty w Moskwie, z podobizną Putina i napisem "Armia Rosji".

- Chciałbym, żebyśmy wspólnie, panie senatorze, pojechali na granicę i do ośrodka dla uchodźców, żeby zobaczyć, co pana przyjaciel Putin zrobił. Co osoba, którą określa pan jako przyjaciela, zrobiła - mówił prezydent Przemyśla.

W tym momencie Salvini próbował mu przerwać: - Przepraszam, jesteśmy tutaj, by nieść pomoc.

Ale prezydent Przemyśla mówił dalej: - Co tak naprawdę ta osoba zrobiła tym ludziom, którzy tutaj w liczbie 50 tys. dziennie przekraczają granicę. - Pomagamy uchodźcom, dzieciom - przerywał mu Salvini.

- Właśnie pojedziemy zaraz do uchodźców i na granicę, jeśli będzie pan w tej koszulce. Zapraszam pana, panie senatorze. Żadnego szacunku dla pana - mówił Bakun, wręczając Salviniemu koszulkę.



Salvini odrzucił koszulkę na ustawione przez dziennikarzy mikrofony i odszedł. Obecni na konferencji dziennikarze z Włoch krzyczeli za nim "bufon" czy "twój przyjaciel to Putin". Salvini składał ręce w ich kierunku i mówił: "Porozmawiajmy w pokoju, potrzebujemy pokoju".

Zdążyliśmy zapytać włoskiego polityka, czy nadal utrzymuje kontakty z partią Jedna Rosją Putina. Odpowiedział, że "to było w 2017 r., a my jesteśmy tu i teraz i trzeba nieść pomoc".
Prezydent Bakun: "Niech Salvini nie udaje, że chce pomóc"

Prezydent Bakun, dopytywany później przez dziennikarzy o tę sytuację, wyjaśniał, że chciał osobiście wręczyć koszulkę osobie, która jeszcze niedawno określała się mianem "przyjaciela Putina". Bakun przypomniał, że Salvini popierał aneksję Krymu i mówił, że czuje się w Rosji jak w domu.

- Niech Salvini nie udaje, że chce nieść pomoc - mówił Wojciech Bakun.

- Tam zobaczyłby, jak ludzie są traktowani przez Putina - podkreślił. - Zrobiłem to z czystego odruchu, po tym jak przez miasto Przemyśl przewinęło się około 300 tys. osób, w większości kobiet i dzieci. Niech pan Salvini nie udaje, że chce im nieść pomoc humanitarną, bo tej pomocy mógł udzielić wcześniej, krytykując i piętnując takie osoby jak Putin - dodał.(...)

Ślicznie wyjaśnił typa.

[trup]

To powinno stać się norma. Brawo dla Burmistrza.

[Tatuś]

Tak bym zatrzymywał Korwina:

[trup]

Także tego....

Nie ufajcie wielkim koncernom. Nie wierzcie w listy firm wycofujących się z Rosji
LINK

Same listy są pełne błędów, nieścisłości i przeinaczeń. I bardzo często deklaracje są interpretowane na wyrost. A koncerny wrócą do sprzedaży i produkcji w Rosji, zanim ktokolwiek zdąży powiedzieć: to "wyjątkowo koniunkturalne, niemoralne i nieetyczne".

Coca-Cola nadal będzie sprzedawała swoje produkty w Rosji - obwieściła w czwartek triumfalnie tamtejsza agencja TASS. W sobotę PAP, powołując się na serwis Nexta, poinformował z kolei, że nie tylko Coca-Cola, ale także koncern Danone wycofują się jednak z rosyjskiego rynku.

Zanim ktoś odtrąbi triumf, sprawdzę: a jak jest naprawdę?

#BoycottCocaCola

Coca-Cola nabrała przez ostatnie dni akurat wody w usta. Wielu dziennikarzy z całego świata - z kolegami z szacownego BBC na czele - usiłowało się dowiedzieć o planach giganta w Rosji.

I uzyskać komentarz do coraz popularniejszej na Twitterze frazy: " #BoycottCocaCola "



We wtorek nastąpił przełom. Firma postanowiła zawiesić swoją działalność w Rosji. W oświadczeniu podniośle pisze: "nasze serca są z ludźmi, którzy ponoszą niewybaczalne skutki tragicznych wydarzeń na Ukrainie". Jednak dodaje pośpiesznie, że będzie "monitorować i oceniać sytuację w miarę rozwoju okoliczności".

Za dużo tu zainwestowano, aby tak łatwo się poddać,

Bo Coca-Cola HBC Rosja posiada w Rosji aż 10 zakładów produkujących napoje bezalkoholowe i soki.

Rynek ukraiński i rosyjski odpowiadał w ubiegłym roku za blisko 20 proc. przychodów Coca-Coli HBC (spółka działa w 29 krajach europejskich i afrykańskich). O takich pieniądzach już trudno zapomnieć.

Tak, tak Danone, oraz KFC ciągle działają w Rosji

Największy na świecie producent jogurtów wstrzymał inwestycje w Rosji. Ale dalej będzie sprzedawał tam jogurty i żywność dla niemowląt.

Dlaczego? Bo biznes widzi i działa głównie przez wykresy w Excelu.

Rosja jest trzecim dla tego koncernu rynkiem po Francji i Hiszpanii (jeszcze precyzyjniej 6 proc. sprzedaży koncernu pochodzi z Rosji i Ukrainy). Jogurty Prostokvashino to absolutny lider rynkowy w Rosji. Firma zatrudnia tam ok. 8 tys. osób.

Danone zamknął za to jedną ze swoich dwóch fabryk, ale na Ukrainie. W tym kraju zatrudnia w sumie około tysiąca osób.

Również we wtorek o czasowym zamknięciu swoich 850 restauracji szybkiej obsługi poinformował McDonald's. W mediach społecznościowych pojawiły się relacje z gigantycznej kolejki samochodów do jednego z moskiewskich punktów - podpisywane: "ostatni maczek".

McDonald's dalej będzie jednak płacił pensje 62 tys. pracowników. I zastanawia się nad ewentualną możliwością powrotu w przyszłości na rosyjski rynek, kiedy „konflikt" zostanie zażegnany.

Swoją działalność w Rosji zawiesił we wtorek również Starbucks, oraz koncern Pepsi (produkty dla dzieci dalej będą jednak w ofercie).

Czy to sukces, że kolejne gigantyczne spółki wstrzymują swoją działalność w Rosji? Nie popadałbym w przesadną euforię. To gra na czas. To minimalizowanie strat. To uciszanie rozjuszonej, amerykańskiej opinii publicznej.

A swoją drogą ciągle działa w Rosji Burger King, i KFC i Pizza Hut. Właściciel tych dwóch ostatnich marek Yum! Brands, mówi o "zawieszeniu planów rozwojowych".

Proszę nie wierzyć w listy firm wycofujących się z Rosji

Po internecie krążą różne listy, są one zresztą często cytowane przez media, kto wycofuje się z rosyjskiego rynku.

O ile intencje są tu piękne, tak same listy są pełne błędów, nieścisłości i przeinaczeń. I bardzo często deklaracje są interpretowane na wyrost.

Abyśmy mogli się posunąć dalej z tematem, zamieszczam minisłownik - przepraszam za to okropne wyrażenie biznesowego bullshitu.

>> Wstrzymujemy inwestycje. Co to znaczy? Nie wydajemy w Rosji nowych pieniędzy. Fabryki, sklepy, punkty gastronomiczne jednak dalej działają.
>> Zawieszamy produkcję. Co to znaczy? Robimy przerwę w produkcji, sprzedaży etc. To znaczy jednak też tyle, że za chwilę, tydzień, dwa, miesiąc możemy ją wznowić.
>> Zamykamy sklepy. To znaczy, że za chwilę możemy je otworzyć. W lockdownie też były zamknięte sklepy. I co? Teraz działają.

Żadna z tych fraz nie oznacza wycofania się z rynku. Ot prosty przykład: wycofanie się z rynku to nie zamknięcie sklepów, ale LIKWIDACJA SKLEPÓW.

Jakie są przyczyny zawieszania działalności w Rosji?

Koncerny bardzo często zawieszają swoją działalność (jeszcze raz, nie mylmy tego z wycofaniem się), nie dlatego, że potępiają rosyjską agresję na Ukrainę. Zawieszają, bo prowadzić działalności teraz się tam zwyczajnie nie da.

I tak linię montażową aut zatrzymała fabryka Renault w Moskwie, a import aut do Rosji wstrzymała szwedzka firma Volvo Cars.

Dlaczego tak się dzieje? Największe firmy kontenerowe świata zablokowały przewozy do i z Rosji. Zakłócone są łańcuchy dostaw. Część podzespołów motoryzacyjnych wytwarzano np. na... Ukrainie.

Efekt? Nie ma jak przesłać części do fabryk w Rosji. Fabryki więc stoją.

„Hyundai Motor Company jest głęboko zaniepokojona sytuacją na Ukrainie. Możemy potwierdzić, że działalność Hyundai Motor Manufacturing Russia (HMMR) została zawieszona do odwołania z powodu trwających globalnych problemów logistycznych z dostawami komponentów" – napisano w oświadczeniu koreańskiej firmy dla agencji Reuters.

Kolejny problem, o którym biznes nie mówi głośno, to kurs rubla. Od początku roku stracił ok. 40 proc. swojej wartości. To całkowicie rozregulowało cenniki firm, zwłaszcza jeśli chodzi o większe zakupy.

Koncerny czekają więc, aż kurs rosyjskiej waluty zacznie się stabilizować.

Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, to, że dana korporacja coś mówi, nie oznacza, że to zrobi. A nawet jak zrobi, to może to w praktyce wyglądać inaczej, niż głosiły zapowiedzi.

Media już nie będą tego śledzić, media zazwyczaj pognają dalej.

Prosty przykład. Shell zapowiedział, że wycofa się ze swoich spółek z Gazpromem w Rosji, a także z kredytowania budowy gazociągu Nord Stream 2, ułożonego przez Gazprom z Rosji do Niemiec.

Kilka dni później przypadkiem wyszło, że koncern kupił tankowiec ropy naftowej z Rosji. Kupił, dodajmy, z gigantycznym rabatem, bo ropa z tego kraju nie cieszy się wielkim powodzeniem.

Cena baryłki wynosiła wówczas 110 dolarów. Shell dostał 28,5 dolara rabatu na baryłce.

Gdy sprawa wyszła na jaw, to koncern się pokajał.

"Nie przyszło nam łatwo podjąć tę decyzję i rozumiemy, jak silne emocje wywołała. Będziemy nadal wybierać alternatywy dla rosyjskiej ropy naftowej, gdziekolwiek będzie to możliwe. Ale nie dojdzie do tego natychmiast z powodu znaczenia Rosji dla globalnych dostaw [ropy naftowej]" – stwierdził Shell.

Koncern wielokrotnie już w swojej historii słyszał hasła: "Shell go to hell".

Ostatnio choćby w grudniu ubiegłego roku, kiedy zdecydował się na wystrzeliwanie ze statku głośnych fal dźwiękowych pod wodę w poszukiwaniu ropy u wybrzeży Republiki Południowej Afryki (zdaniem organizacji pozarządowych przeszkadzało to wielorybom i fokom. Setki ludzi zebrały się na plażach i w miastach RPA, aby zademonstrować swój sprzeciw wobec planów Shella. Na transparentach nieśli napisy: "To hell with Shell".

Ale, ale może jestem zbyt cyniczny?

W końcu gigant właśnie oznajmił, że wstrzyma zakupy rosyjskiej ropy naftowej na rynku jednorazowych transakcji spot i nie będzie odnawiać długoterminowych kontraktów.

Rozpocznie też proces likwidacji sieci swoich stacji benzynowych w Rosji. Oczywiście powstaje pytanie, ile rozplątywanie tych więzi potrwa?
Korporacyjne reguły gry polegają na tym, aby w trosce o zysk nie narazić się nikomu.

Korespondencja wewnętrzna jednej z potężnych spółek farmaceutycznych, w której menedżerowie informują, że firma z Rosji nie ma zamiaru się wynieść.

>> działamy w Rosji i również mamy tam kolegów;
>> będziemy kontynuowali naszą działalność w Europie Wschodniej ze względu na naszą misję;
>> pracownicy, wpłacajcie datki na pomoc Ukrainie. Też się dorzucimy.

Wszystko podane w biznesowej nowomowie: "wydarzenia na Ukrainie. "konflikt", "agresja", ale bez podania nazwy agresora etc.

Rozmawiam z przedstawicielem polskiej firmy mającej fabrykę w Rosji.

- Ja tych ludzi znam. Spotykałem się wiele razy z nimi. Znam ich żony. Słuchałem opowieści o ich dzieciach. Jestem odpowiedzialny za nich. Są częścią mojej firmy. Co mam im teraz powiedzieć? Zwalniam was, bo jesteście Rosjanami? - pyta.

Poza tym firmy boją się, że jak one zrezygnują, to od razu ktoś inny pojawi się na ich miejsce.

To, że ktoś z rynku rosyjskiego rezygnuje, nie oznacza, że nie ma chętnych na jego miejsce

Znów najlepiej wyjaśnić to na przykładzie. Owszem obowiązuje zakaz lotów między krajami Unii a Rosją.

Ale pasażerów z Rosji do Europy na trasie Moskwa - Belgrad wozi aktualnie Air Serbia. Przewoźnik właśnie podwaja liczbę połączeń na tym kierunku do 15 tygodniowo. Owszem, bilety na trasie nawet kupowane z dużym wyprzedzeniem tanie nie są. Ale kupić je można, prawie od ręki. Podróż z Moskwy do Belgradu 15-18 marca kosztuje minimum 690 euro.

Ruch z Rosji ściąga również Turkish Airlines, który właśnie mocno zwiększa liczbę lotów do tego kraju, nie tylko do Moskwy, ale również Jekaterynburga czy Sankt Petersburga.

_______________________________

Przepraszam za naiwność, ale to musi być przypomniane. To jest biznes. Biznes opiera się na euro, dolarach, frankach i jenach, na zysku operacyjnym i stracie. Moralność? Owszem, czasami się o niej mówi, ale PR to tylko fragment działalności korporacji, i to ten niekoniecznie najważniejszy.
_______________________________

Wygłoszę obrazoburczą tezę, żadna korporacja nie zmieni swoich planów, bo ktoś coś w mediach bądź na Twitterze napisał. Zwłaszcza że bojkot z reguły ogłaszają osoby, które zazwyczaj w ogóle nie korzystają z produktów/usług danej firmy.

Ten nacisk musi grozić większymi stratami, niż dana spółka generuje i generować będzie na rosyjskim rynku.

Rosja będzie nacjonalizować majątek zagranicznych firm?

W 2013 roku raper Łona wypuścił piosenkę "Nie ufajcie Jarząbkowi". Aż chciałoby się sparafrazować tę piosenkę do haseł: "nie ufajcie Coca-Coli", nie ufajcie McDonald's, nie ufajcie koncernom motoryzacyjnym ani gigantom sprzedającym jogurty.

Piosenka Łony jest o samouwielbieniu. Koncerny wpadają w samouwielbienie, czyniąc z miłości do zysku wszystko i dokładnie tyle, ile się opłaci.

Wrócą do sprzedaży i produkcji w Rosji, zanim ktokolwiek zdąży powiedzieć: to "wyjątkowo koniunkturalne, niemoralne i nieetyczne".

Rosja to 144,1 mln osób. Infrastrukturę do ich karmienia, ubierania budowano od 30 lat.

Na dodatek firmy tam obecne nie mają za specjalnie wyjścia. Prawdopodobnie, jeśli ktoś się uprze, żeby zakończyć działalność w Rosji, będzie musiał sprzedać swój interes Funduszowi Dobrobytu Narodowego, który gromadzi nadwyżkę dochodów budżetowych Rosji z eksportu ropy naftowej.

Jak to wytłumaczyć akcjonariuszom?

A są w Rosji głosy wzywające do dalszych kroków.

- Należy nacjonalizować biznesy zagranicznych firm, które wstrzymały działalność Rosji po jej napaści na Ukrainę - zaproponował kilka dni temu Andriej Turczak, sekretarz generalny putinowskiej partii Jedna Rosja.

Niechęć do interesów w Rosji pojawiła się już wcześniej

Jedną z tych polskich firm, która faktycznie zakończyła swoją działalność w Rosji, jest polski Maspex, właściciel m.in. marek Tymbark, Kubuś, Lubella, Łowicz, Krakus, Kotlin, Włocławek.

W ubiegłym roku sprzedał swoją fabrykę w Obnińsku pod Moskwą. Bo uznał, że mimo obecności w tym kraju od ponad 20 lat zwyczajnie nie da się tam już prowadzić normalnie interesów.

- Najprostszy przykład dotyczy obszaru podatków. Płaciliśmy je rzetelnie i z nawiązką, ale i tak przychodziła inspekcja skarbowa i mówiła, że mają plan do wykonania i nakładają na nas domiar np. 70 tys. dolarów dodatkowych opłat. I pytali: płacicie czy mamy zaczynać kontrolę? - opowiadał niedawno "Newsweekowi" prezes Maspeksu Krzysztof Pawiński.

Ta niechęć do zostawiania pieniędzy w Rosji nie pojawiła się wraz z atakiem Rosji na Ukrainę. Biznes skalkulował ryzyko i uznał, że ten kraj się już nie opłaca.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Rosji już w 2020 roku były żałośnie małe. Inwestorzy wyłożyli wtedy zaledwie 1,4 miliarda dolarów. Rok wcześniej 28,9 miliarda dolarów.

I na razie tak już zostanie.

Rosja nie będzie przyciągać żadnych nowych większych inwestycji. Firmy, które zdecydują się tam pozostać, będą zawieszone w letargu, starając się odzyskać jak najwięcej swojego kapitału. Licząc na to, że w kraju zmieni się władza.

Wiele osób powie, że to żałośnie mało. Takie, niestety, są jednak biznesowe realia.

[Ascetic]

Wystąpienie -vitza w polskim sejmie, jak to przyjął 3 kobiety i żeby nie słuchać złych ludziów, że oni to kacapy.

[trup]

A tymczasem w szklanej kuli wróżki Lizawiety, krzepiące wizje:
LINK

Gra informacyjna na spowodowanie razwolnienija na kremlu czy jednak znajomość swojego kraju?

"Putin nie dożyje Bożego Narodzenia". Były rosyjski agent nie ma wątpliwości

"Władimir Putin zostanie zamordowany. Historia Rosji zna wiele takich przypadków" – ocenił w czwartek, 10 marca, były oficer sowieckiego wywiadu Wiktor Suworow. W rozmowie z Polsat News pisarz podziękował narodowi polskiemu za przyjmowanie uciekających przed wojną Ukraińców

Były oficer GRU Wiktor Suworow zabrał głos w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę w środowym wydaniu programu "Gość Wydarzeń". Rosyjski pisarz i publicysta w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim stwierdził, że sytuacja w kraju jego pochodzenia jest coraz gorsza. Wielu oligarchom ma nie podobać się polityka Władimira Putina oraz nakładane na Rosję sankcje.

_____________________________________________________

Ludzie widzą, że Titanic już idzie na dno i trzeba uciekać, zająć miejsce w łódce, żeby gdzieś uciec – ocenił.

_____________________________________________________

Znamy przypadki, gdzie ludzie brali np. tabakierę, uderzali tyrana w głowę i on ginął. Teraz historia się powtarza. Zostanie zamordowany, coś z nim zrobią, usuną go. Nie chcę przewidywać, nie lubię tego, ale wyrażę swój osobisty punkt widzenia. Nie dożyje do Bożego Narodzenia – powiedział były agent na antenie Polsat News.

[Pacjent]

Teraz widać przepięknie kto tu realizuje i wspiera ruską agendę. Mapa działań wojennych i taktyka Putina wyraźnie wskazują, że jednym z jego celów jest dokonanie zmian struktury narodowościowej na Ukrainie. Do wybuchu wojny było tam 17% Rosjan. Wysłanie kilku milionów na Zachód zmieni ten stan zdecydowanie na korzyść Kremla. Dzieje się tak mimo tego, że na większości terytorium Ukrainy nie ma działań wojennych i non stop dociera tam pomoc, głównie z Polski. Z kolei w Polsce doprowadzi to do załamania gospodarczego, bo oczywiście rząd dodrukuje miliardy, które wyda na socjal dla uchodźców, co spowoduje kolejny szok inflacyjny. Oczywiście można było skupić się na pomocy prywatnej przy ew. koordynacji ze strony aparatu urzędniczego czyli robić to co najbardziej uczciwe i to na co nas stać. Wszyscy przez to zubożejemy i jest to znakomita wiadomość dla Kremla.
Co w tym czasie robią ruskie onuce i jaką agendę realizowały do tej pory. Przykład Pabla G. - zatrzymanego przez ABW rosyjskiego agenta:




Oczywiście radzę sobie przypomnieć kto na forum powielał podobne treści.
Także te o polskim rasizmie, kolportowane przez Kreml:
https://polskatimes.pl/rasizm-na-granic ... 1-16084617
W tym czasie widziałem wiele wspaniałych postaw Polaków, którzy wbrew rosyjskiej propagandzie, sączonej tu na forum, wcale nie są skurwiałymi katolami (Kreml nienawidzi Kościoła Katolickiego), ale dobrymi Samarytaninami. Wdzięczność Ukraińców też jest szczera, więc mam ogromną nadzieję, że po tej wojnie dojdzie do prawdziwego pojednania między oboma narodami.

[trup]

taaaa.... srali muchy będzie wiosna. Ilu uchodźców przy koordynacji aparatu urzędniczego zakwaterowałeś w Polsce?
Swoją drogą sformułowanie "aparat urzędniczy" to już jest rosyjskie na kilometr.

"W tym czasie widziałem wiele wspaniałych postaw Polaków, którzy (...) [nie mogłem się oprzeć] są skurwiałymi katolami (Kreml nienawidzi Kościoła Katolickiego), ale dobrymi Samarytaninami. Wdzięczność Ukraińców też jest szczera, więc mam ogromną nadzieję, że po tej wojnie dojdzie do prawdziwego pojednania między oboma narodami."

czyli dobry samarytanin to ten co pomaga Ukraińcowi a agent kremla to ten co pomaga czarnym i ciapatym?
Aaa... to od razu łatwiej się zyje!

[Ascetic]

Wróciła ruska kwa. Mówiłem, żeby typa wyjebać, ale nie ...

Teraz będzie twierdził, że to nie on od kilku lat nakurwia tutaj russką propagandą. Odczekał dwa tygodnie, jak pozostałe jego po internetach faszystowskie parówy (są głosy, że takie dostali wytyczne, po wjazdach abw, aby się uciszyć) i teraz wiecie co będzie.


Dobra zaczynamy. Z dziś:




ps. znamienne jest, że wrócił z czym ?? To pokazuje do czego służy mu to forum.

[nicram]

Widzę, że pacjentowy ruski śmieć nie ma nawet odrobiny wstydu.

[535]

Niestety do takich ruchów jak wyjebanie ruskiego skurwysyna pacjenta też trzeba mieć odrobinę jaj. Najwyraźniej zarówno Olo jak i Andrzej sprzedali swe jaja na targu. Co zrobisz jak nic nie zrobisz? Niniejszym proszę o usunięcie mojego konta z tego miejsca.

[[V]]

Cóż za nieprzebrane pokłady nienawiści przewalają się przez forum. Piękny widok.

[Pacjent]

Cóż za nieprzebrane pokłady nienawiści przewalają się przez forum. Piękny widok.

Kochają nienawiść. Teraz przerzucili się z "antyszczepionkowców" na Rosjan. Wystarczy dać im sygnał, że można, bo przecież gdy widzieli takie obrazki z Palestyny:




to do głowy im nie przyszło by w ten sam sposób traktować Żydów. Dlaczego? Bo tępe bydło nie dostało sygnału. Co ciekawe to samo jest w Rosji, która ma bardzo dobre relacje z Izraelem. Szewach Weiss powiedział ostatnio, że muszą być wobec Rosji grzeczni, bo mają w Izraelu 1,5 mln rosyjskich Żydów, z których wielu popiera Putina.

[[V]]

Bdb kolego Pacjent. Trzeba mieć jaja żeby iść pod prąd.

[bartwa]

O, gówno wypłynęło. I uprzedzając, założyłem na ciebie ignora zjebie, także jedyne co będziesz obsrywal, to twoja własna nogawka.

[mistrzsardu]

Wydaje mi się, że nie ma obowiązku pisania na forum czy czytania wypocin innych albo ich komentowania. Nie podoba się? Droga wolna. Wołania o cenzurę są żenujące.

[Pacjent]

Wydaje mi się, że nie ma obowiązku pisania na forum czy czytania wypocin innych albo ich komentowania. Nie podoba się? Droga wolna. Wołania o cenzurę są żenujące.

Tak. Zwłaszcza, że dzięki wolności słowa możemy obserwować na forum niesamowite zjawisko. Pajace, którym każdy przejaw nacjonalizmu kojarzył się z kolorem brunatnym i faszyzmem, wydobywają teraz z siebie najgorsze pokłady szowinizmu i ksenofobii wobec Rosjan. Jeśli dla nich przeciwny wojnie Rosjanin, który pracuje w Polsce lub taki, który siedzi teraz w areszcie w Rosji za poglądy polityczne = hołocie, która napadła Rosję to dla tych osobników nie ma lekarza. Na szczęście my tu na Wschodzie nie kierujemy się tymi samymi kryteriami i nie widzimy w każdym Ukraińcu banderowca. Pomagamy, a bydło, które sieje nienawiść tylko gada.

[Nerwowy]

Na szczęście my tu na Wschodzie nie kierujemy się tymi samymi kryteriami i nie widzimy w każdym Ukraińcu banderowca. Pomagamy, a bydło, które sieje nienawiść tylko gada.

Bdb, liczę zatem na jakąś relację z pierwszej ręki jak faktycznie wygląda sytuacja na Wschodzie, towaryszu, bo na forume sama propaganda o upadającej rosyjskiej godpodarce i tego typu bzdety.

[bartwa]

bo na forume sama propaganda o upadającej rosyjskiej godpodarce i tego typu bzdety.

Dobrze wiemy, że to bzdury i zachód niedługo będzie błagał rusków o pomoc po morderczych sankcjach na niego nałożonych. Tak samo zresztą jak unia, która tygodnia by nie przetrwała bez polskiej pomocy.

[535]

To prawda. Generał frytura zwany także benefitem, wybitny strateg twierdzi, że jedna brukiew wystarczy trzem ruskom na miesiąc swobodnych szaleństw kulinarnych. Do tego jeszcze zatankowana łada. Ja mu wierzę.