MAGA przygłupy muszą teraz napierdalać niezłe fikoły logiczne żeby próbować zracjonalizować sobie jego zachowania
To mogliby to wytłumaczyć:
Nigdy nie powiedziałem, że Ukraina wygra wojnę. Ale to jest możliwe. Wszystko może się zdarzyć. Wiecie, wojna to bardzo dziwna rzecz. Dzieje się wiele złych rzeczy. Dzieje się wiele dobrych.
Ja pierdolę.
I am Cell Dorado and I respect NO ONE but Gohan Blanco
Obserwuję sobie, już ze znacznie mniejszymi emocjami niż kiedyś, poczynania Trumpa i dochodzę do wniosku, że to prezydent odzwierciedlający obecne czasy. Jego działania są ciągiem pozbawionych konsekwencji niespójnych decyzji tworzących szum informacyjny dokładnie tak jak konsumpcja informacji w internecie obecnie. Koleś stwarza rzeczywistość każdego dnia na nowo jak ten gość w "1984", który poprawiał informacje z przeszłości sugerując, że coś nigdy się nie wydarzyło, żeby nie wyszło to na złe partii.
Nawet ta afera z Epsteinem zapewne nie będzie miała znaczenia, bo Trump zasypie wyborców codziennymi odpałami, które będą coraz bardziej absurdalne. On nie rządzi tylko jest wytwórcą contentu. Zastanawiam się czy to nie jest po prostu nowy model sprawowania władzy tj. władza jako rozrywka totalna bez spójności, po prostu zasypywanie codzień odnawiającym się ciągiem contentu.
Obserwuję sobie, już ze znacznie mniejszymi emocjami niż kiedyś, poczynania Trumpa i dochodzę do wniosku, że to prezydent odzwierciedlający obecne czasy. Jego działania są ciągiem pozbawionych konsekwencji niespójnych decyzji tworzących szum informacyjny dokładnie tak jak konsumpcja informacji w internecie obecnie. Koleś stwarza rzeczywistość każdego dnia na nowo jak ten gość w "1984", który poprawiał informacje z przeszłości sugerując, że coś nigdy się nie wydarzyło, żeby nie wyszło to na złe partii.
Nawet ta afera z Epsteinem zapewne nie będzie miała znaczenia, bo Trump zasypie wyborców codziennymi odpałami, które będą coraz bardziej absurdalne. On nie rządzi tylko jest wytwórcą contentu. Zastanawiam się czy to nie jest po prostu nowy model sprawowania władzy tj. władza jako rozrywka totalna bez spójności, po prostu zasypywanie codzień odnawiającym się ciągiem contentu.
Rudy ma wyjebane na Europę, przed chwilą pani prof. Pisarska, na Polsat News, jasno powiedziała, że MagaHUJ ciągnie Europę do wojny z Rosją. Nie kwestia, roku, czy dwóch, ale później CHuJ vi co bendzie. Kadencja trwa. Content zjeba, trafia na campingowy elektorat (w każdym państwie).
Strasznie zabawne historie dokonują się właśnie w juesej - trampek ekskomunikował największego szura maga - kongresmenke i qannonówę MTG, nazywając ją far left lunatic XD
Ciapaluga co tam się odjaniepawla? Co to za historia z Donikiem Trumpinskym i niejakim Billem "bubba" Clintonem?
XD
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
Chodzą słuchy, że trampek niczym Monika Lewińsky obsługiwał cygaro bubby clintona, tak sobie Epstein w emailach wczoraj wypuszczonych żartował ze swoim bratem XD
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
W maga-świecie wszystko ok , nasz król rozważa wielomilionowy pozew przeciwko lewakom z bbc za manipulowanie jego wypowiedziami i sklejanie ich tak aby wyszło że zachęcał ludzi do ataku na kapitol.
Najpierw myślałem, że temat się zdezaktualizował dzięku bdb polityce przyjaciela Polski J. Bidena, teraz niestety czerwoni w czapeczkach z logo SRAGA pomogli powrócić do tezy przewodniej... zaśpiewajmy zatem na zechęte za Rosiewiczem:
Sing and fuck, sing and fuck
Sing altogether for Donald Duck!
I am Cell Dorado and I respect NO ONE but Gohan Blanco
Hamerykańscy panowie na włościach wyznaczają Polakom rolę analogiczną do tej, jaką Orban pełni wobec Putina, jak tam lokalni pisowcy na to się zapatrujecie, czerwone czapeczki założone?
No cóż, polityka realizowana w praktyce już od pewnego czasu nareszcie zyskała poparcie w oficjalnych dokumentach. Mam mieszane uczucia, jak należy na to zareagować. W tym sensie, że nie wiem, czy następne wybory wygra ktoś sensowny (na razie kandydata nie widać), i będzie można zapomnieć o sprawie, czy wygra je jakiś Vance i wszystko będzie wyglądało jeszcze gorzej. Jeśli to pierwsze, to należy wziąć na przeczekanie. Jeśli to drugie, to poważnie się zastanowić. Bo będzie wybór pomiędzy dobrymi relacjami w obrębie UE a "dobrymi" (czytaj opłacalnymi dla USA) relacjami z naszym zamorskim bratem, który w razie czego palcem nie kiwnie. Wybór raczej oczywisty, ale i niosący określone ryzyko. Waszyngton już raczej nie będzie mógł być traktowany jako ostateczny dostarczyciel bezpieczeństwa w postaci parasola atomowego nad Europą, w tym nad nami. Myślę, że to ostateczne rozstanie się ze spuścizną II WŚ. I to takie bardzo gorzkie.