Ogólnie to od wielu lat na najwyższym szczeblu mamy totalnie spieprzony system priorytetyzacji spraw państwowych - zdecydowanie wygrywa hierarchia łatwości w uchwaleniu, a na daleki plan spychana jest hierarchia krytyczności strategicznej.Sgt. Barnes pisze: ↑18-05-2024, 23:23Kosiniak in, Czaskoski out!
https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/ ... -st7921430
To prowadzi do tego, że realnie wpływające na naszą rzeczywistość decyzje podejmuje się w warunkach, gdy wystąpi jakiś spektakularny error - konflikt zbrojny, hiperinflacja / kryzys ekonomiczny, kryzys migracyjny / narodowościowy, energetyczny, agenturalny itp. Krótko mówiąc - realne działanie przez gaszenie pożaru w burdelu. W dodatku zazwyczaj działanie fasadowe, nie dotykające nawet sedna problemu.
Od 35 lat naszym podstawowym zmartwieniem narodowym jest to komu budować, a komu burzyć pomniki. W dyskusjach najważniejsze, aby ustalić kto jest faszystą, a kto komuchem, a na polu polityki międzynarodowej znaczenie ma odpowiedź na jedno i tylko jedno pytanie: "Czy oni nas lubią?".
Dzisiaj powinniśmy mieć działającą już przynajmniej jedną jeżeli nie dwie elektrownie atomowe, armię gotową na konflikt 3-letni, a nie 3-dniowy, giełdę skupiającą firmy z całego byłego bloku wschodniego, rozwinięte ośrodki inżynieryjne i szkolnictwo wyższe konkurujące z skutecznie z europejskimi nie tylko ceną, ale przede wszystkim poziomem. Zamiast tego mamy od lat retoryczne wojenki o światopoglądową pietruszkę.