Ubik, Oko Na Niebie totalnie, przede wszystkim, te dwie są tak kurewnie podobne i rozpierdalające, i z zakończeniami, które pozostawiają posmak egzystencjalnego kryzysu. później:Deathhammer66 pisze:Właśnie, daj ktoś jakiś elementarz dot. tego pana. Znam Ubika i Blade runnera i obie mnie zniszczyły(ale Ubik bardziej z tym popierdolonym zakończeniem). Za co następnego się brać, jeśli to, co najbardziej mnie urzeka to:
a) zwykły szaraczek, pracownik średniego szczebla, wrzucany jest w wir wydarzeń, z którymi musi się uporać
b) postępująca atmosfera "dziwności", gdzie nie wiadomo już co jest rzeczywistością, a co złudzeniem
c) ubrane w dość lekką formę wątki filozoficzne, teologiczne itp.
d) przerażająca wizja przyszłości(komercjalizacja wszystkiego, nawet drzwi wejściowych do mieszkania, modyfikatory nastroju, skrzynki empatyczne - czyli to, co ludzkie, co od wieków stanowiło o człowieczeństwie musi być osiągane w sztuczny sposób)
mówiąc krócej, coś, co było by zbliżone do dwóch tytułów, które wcześniej wymieniłem.
Trzy Stygmaty
Płyńcie Moje Łzy
Labirynt Śmierci
te są najbardziej sci-fi, najbardziej nastawione na wciągającą i popierdoloną fabułę. z tych bardziej soft scifi, gdzie teologia jest wysunięta na pierwszy plan to trylogia VALIS, czyli Valis, Boża Inwazja i (moja ulubiona z tej trylogii) Transmigracja Timothyego Archera.
no i wisienka na torcie jeszcze w postaci Przez Ciemne Zwierciadło. w dwóch ostatnich tytułach scifi praktycznie nie istnieje, ale beznadzieja szarego człowieka osiąga apogeum.
no i jak znajdziesz gdzieś polskie wydanie Raportu Mniejszości, to bierz bez wahania.