Co teraz czytacie? v.2
Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4041
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1959
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1959
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: Co teraz czytacie? v.2
daj znać czy warto
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15238
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Co teraz czytacie? v.2
Lubię styl Krawczuka, fajnie sie to czyta, choć temat dość obszerny i trudny.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10216
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
Ciekawa pozycja, aczkolwiek tylko dla zainteresowanych. Ja akurat swego czasu zgłębiałem temat. Zresztą dosyć rzadko oglądam filmy/seriale. Są dwa seriale, których zaliczyłem rewatching, to Z Archiwum X i Rodzina Soprano. Jeśli chodzi o filmy to Chłopców z ferajny i Kasyno widziałem ponad 10 razy. Większość rzeczy wiedziałem. Choć są takie informacje, które mnie zaskoczyły. Na przykład o linczach w Nowym Orleanie na Włochach podejrzewanych o przynależność do tych wczesnych struktur mafijnych w końcu wieku XIX. Nieczęsto na południu zdarzało się takie porozumienie ponad podziałami. W tych linczach pospołu uczestniczyli biali i czarnoskórzy. Na minus tłumaczenie. Bez błędów, ale drętwe i kwadratowe jak poczucie humoru Romana Giertycha. Jak mówię tylko dla zainteresowanych. Zresztą za egzemplarz musiałem dać koło 100.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 499
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Co teraz czytacie? v.2
Właśnie przeczytałem najnowszego Kinga. Książka fajna, ale nie rewelacyjna.
King wraca do tematów gore. Momentami czułem się, jak podczas słuchania Cannibal Corpse za młodego
A teraz zabiorę się za jedną z jego najbardziej pokręconych książek sądząc po opiniach - "Bezsenność". Mam nadzieję, że będę pozytywnie zaskoczony, co już się zdarzało. Pomimo negatywnych opinii niektóre książki Kinga bardzo mi się podobały.
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1368
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10723
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Chop wood. Carry water.
- Kilgore
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2169
- Rejestracja: 21-12-2010, 20:34
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10723
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Skonczylem ja kilka dni temu, ale jest tak fajna, ze czytam ja drugi raz:-)
Chop wood. Carry water.
- Lord Gorloj
- w mackach Zła
- Posty: 729
- Rejestracja: 20-12-2018, 15:54
Re: Co teraz czytacie? v.2
Jakieś ciekawe tezy? Tak streszczając w kilku zdaniach?
Bez szydery, po prostu żem ciekaw.
U mnie se leci:
Całkiem fajne. Nie znałem typa nic, tyle co żem wiedział że klasyka itp. i że nikt tego już nie czyta.
Bez szydery, po prostu żem ciekaw.
U mnie se leci:
Całkiem fajne. Nie znałem typa nic, tyle co żem wiedział że klasyka itp. i że nikt tego już nie czyta.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
and couldn't put myself
out
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4041
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: Co teraz czytacie? v.2
Zacząłem jednak od Grohla. Jestem mniej więcej w 3/4 książki. Dobrze się czyta, taka historia na luzie bez kija w dupie. Sporo ciekawych historii jeszcze sprzed Nirvany. Ja po prostu lubię tego gościa, mimo iż muzycznie nie zawsze mi jego twórczość leży.
support music, not rumors
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1959
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: Co teraz czytacie? v.2
mam z nim tak samo, książkę ostatecznie też nabyłem i czeka na swoje kilka godzinRattlehead pisze: ↑27-01-2024, 11:29Zacząłem jednak od Grohla. Jestem mniej więcej w 3/4 książki. Dobrze się czyta, taka historia na luzie bez kija w dupie. Sporo ciekawych historii jeszcze sprzed Nirvany. Ja po prostu lubię tego gościa, mimo iż muzycznie nie zawsze mi jego twórczość leży.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Co teraz czytacie? v.2
Ja z kolei chuja nie lubie za krzywe akcje z czasow gry na albumie Killing Joke
woodpecker from space
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10723
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Nie wiem, czy uda się w kilku zdaniach, może będzie dłużej, zobaczymy, co mózg wysmaży. Generalnie człowiek to istota słaba o dziurawej pamięci, dlatego jeśli coś uważam za budujące charakter w takim kierunku, jakiego bym sobie życzył, to muszę to często powtarzać. Tak samo "How to win friends and influence people" musiałem swego czasu powtarzać co tydzień w skrócie, czytając po łebkach ponad 20 razy.Lord Gorloj pisze: ↑26-01-2024, 20:10Jakieś ciekawe tezy? Tak streszczając w kilku zdaniach?
Bez szydery, po prostu żem ciekaw.
Zacznę od tego, że dużo się w życiu oczytałem przeróżnych poradników, i chociaż wiem, że wielu uważa, że to wszystko mambo dżambo, nie warte nic, i lepiej walnąć sobie browarka (nie ma w tym nic złego, ale to nie moja droga), to gdy przeczyta się ich wystarczająco dużo, można zauważyć jedną rzecz - otóż wszystkie mają swoje przekonujące tezy i coś można z większości wynieść, ALE niektóre z nich mają tezy całkiem sprzeczne. Większość właściwie skupia się właśnie na naszym ego - co robić, by sprawić, że będziesz czuć się zajebisty. I tak Atomic Habits w jednym z rozdziałów zaleci - jeśli nie możesz zmusić się do zrobienia czegoś, przypnij sobie łatkę. Chcesz podróżować - myśl o sobie, że jesteś podróżnikiem, chcesz się zorganizować i rozpocząć interes - myśl, że jesteś biznesmenem, itd. Ego is the Enemy mówi coś dokładnie odwrotnego - czegokolwiek nie chciałbyś osiągnąć, ego będzie tylko w tym przeszkadzać.
Generalnie książka jako taka idzie według schematu przedstawiania historii w których ego przeszkadzało wielkim ludziom i doprowadzało do ich upadku, albo jak zduszenie ego pomagało im osiągnąć cel.
Słusznie powiada, że dzisiejsze czasy są dla ego najlepsze, ale dla nas najgorsze, jeśli chcemy je zwalczyć - social media sprawiły, że każdy czuje się gwiazdą rocka, każde życiowe wydarzenie możesz ogłosić i liczyc na dziesiątki albo i setki reakcji oraz komentarze, nieważne czy to są wakacje, awans w pracy, narodziny dziecka czy złożenie x-winga z Lego. Buduje to w nas przekonanie, że jesteśmy zajebiście ważni i że bez nas świat się zawali, podczas gdy nic nie jest dalsze od prawdy.
Dla mnie książka działa - już pierwszego dnia poczuł jej dobroczynny wpływ. Jedną z tez jest uświadomienie sobie, że czegokolwiek i jak długo byś nie robił, zawsze będzie ktoś od ciebie lepszy i będziesz go potrzebował jako nauczyciela. Tego dnia w pracy dostałem zadanie, które przerastało moje doświadczenie, więc odezwałem się do mojego byłem przełożonego mówiąc z całą szczerością: Rodrigo, jesteś ode mnie mądrzejszy i bardziej doświadczony, co mam zrobić żeby X zadziałało?". No i w końcu osiągnąłem to, co miałem. Filozofia doskonała do pracy w dużej firmie - nie po to, by piąć się wyżej i uczestniczyć w wyścigu szczurów, wręcz przeciwnie - by czuć się pewnie w swojej roli, dużo się nauczyć, być kimś, kto ogarnia, i pozbyć się powszechnego imposter syndrome, a tym samym zredukować stres w życiu. Mi to pasuje.
Rozdział "Get out of your head" opiera się na tym, że wielu ludzi buduje narrację wokół własnego życia - są jakimiś zbawcami ludzkości, bo dużo pracują, albo ubierają się, by osiągnąć jakiś imidż, bo myślą, że ludzie będą się na ich widok podniecać, idą w jakiś określony sposób, bo myślą, że wtedy wyglądają jak bohater filmu etc. Podczas gdy smutna prawda jest taka, że większość ludzi ma nas w dupie i wcale nie myślą o naszej zajebistości, myślą o własnej.
Wracając do początku - kiedyś czytałem Crowleya i jedną z jego myśli wyrażonych w Księdze Thelemy jest to, że każdy z nas ma swoją ścieżkę wypisaną w gwiazdach i tak długo, jak idzie tą ścieżką, wszystko będzie dobrze; a jeśli robi się źle, to znaczy, że zszedł ze ścieżki. To oczywiście ezoteryczne mambo dżambo i nie należy tego brać dosłownie, ale jest w tym coś, nad czym warto się zastanowić. Otóż z poradnikami jest to samo. Nie należy słuchać każdego, należy znaleźć ten, przy którym poczujemy, że zajebiście z nami rezonuje, i iść za nią. No i te stoickie idee zajebiście właśnie ze mną rezonują, zwłaszcza po tym, jak pozwoliłem swojemu ego urosnąć za bardzo, gdy robiłem różne fajne rzeczy i robiłem je dobrze. Ludzie mnie chwalili, klepami po plecach, zabiegali, inni z kolei atakowali, więc mogłem się też poczuć oblężoną twierdzą. To wszystko chuja warte i chujem podparte. Ludzie to wilki i zawsze będą tacy, którzy czysto darwinowsko będą próbowali cię na różne sposoby zagryźć. O wiele trudniej gryźć człowieka, który nie ma ego, albo ma świadomość, że to ego nie ma znaczenia, bo jest jednym z wielu.
Dzięki za przyjście na mój TED talk, nastepna część po kolejnej wypłacie: The Obstacle is the Way.
Chop wood. Carry water.
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 499
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Co teraz czytacie? v.2
Nie wiem w którym dziale umieścić tego posta...
Właśnie piję alko... Jest mega fajnie... Po dłuższej samowolnej abstynencji czuję moc alko...
I słucham sobie "transilvanian hunger" i "panzerfaust" wiadomego zespołu...
Świętuję czytanie "Bezsenności" Kinga. Jakoś klimat tej książki natchnął mnie do umiarkowanego uchlania się
A świętuję dlatego, że zostało mi raptem 17 książek do przeczytania, aby być na bieżąco z bibliografią Kinga
To nie lada wyczyn... Dlatego świętuję z alko
Mało tego...
Będę prawdopodobnie posiadaczem całej bibliografii Kinga za śmieszne pieniądze... 3/4 kupionych książek to olx.pl - moje ostatnie odkrycie jeśli chodzi o sprzedaż wysyłkową...
Mega tanio Przynajmniej jeśli chodzi o popularne pozycje
I jest zajebiście
Właśnie piję alko... Jest mega fajnie... Po dłuższej samowolnej abstynencji czuję moc alko...
I słucham sobie "transilvanian hunger" i "panzerfaust" wiadomego zespołu...
Świętuję czytanie "Bezsenności" Kinga. Jakoś klimat tej książki natchnął mnie do umiarkowanego uchlania się
A świętuję dlatego, że zostało mi raptem 17 książek do przeczytania, aby być na bieżąco z bibliografią Kinga
To nie lada wyczyn... Dlatego świętuję z alko
Mało tego...
Będę prawdopodobnie posiadaczem całej bibliografii Kinga za śmieszne pieniądze... 3/4 kupionych książek to olx.pl - moje ostatnie odkrycie jeśli chodzi o sprzedaż wysyłkową...
Mega tanio Przynajmniej jeśli chodzi o popularne pozycje
I jest zajebiście
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16346
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
- 10,5
- zaczyna szaleć
- Posty: 251
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: Co teraz czytacie? v.2
Świętować Kinga z alko to jak wciągnąc coś po przeczytaniu "My, dzieci z dworca zoo".tomekw48 pisze: ↑29-01-2024, 23:27Nie wiem w którym dziale umieścić tego posta...
Właśnie piję alko... Jest mega fajnie... Po dłuższej samowolnej abstynencji czuję moc alko...
I słucham sobie "transilvanian hunger" i "panzerfaust" wiadomego zespołu...
Świętuję czytanie "Bezsenności" Kinga. Jakoś klimat tej książki natchnął mnie do umiarkowanego uchlania się
A świętuję dlatego, że zostało mi raptem 17 książek do przeczytania, aby być na bieżąco z bibliografią Kinga
To nie lada wyczyn... Dlatego świętuję z alko
Mało tego...
Będę prawdopodobnie posiadaczem całej bibliografii Kinga za śmieszne pieniądze... 3/4 kupionych książek to olx.pl - moje ostatnie odkrycie jeśli chodzi o sprzedaż wysyłkową...
Mega tanio Przynajmniej jeśli chodzi o popularne pozycje
I jest zajebiście
Nono.
- Lord Gorloj
- w mackach Zła
- Posty: 729
- Rejestracja: 20-12-2018, 15:54
Re: Co teraz czytacie? v.2
Ok, to ja to se zapisuję na listę i kiedyś się przeczyta.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑28-01-2024, 22:00Nie wiem, czy uda się w kilku zdaniach, może będzie dłużej, zobaczymy, co mózg wysmaży. Generalnie człowiek to istota słaba o dziurawej pamięci, dlatego jeśli coś uważam za budujące charakter w takim kierunku, jakiego bym sobie życzył, to muszę to często powtarzać. Tak samo "How to win friends and influence people" musiałem swego czasu powtarzać co tydzień w skrócie, czytając po łebkach ponad 20 razy.Lord Gorloj pisze: ↑26-01-2024, 20:10Jakieś ciekawe tezy? Tak streszczając w kilku zdaniach?
Bez szydery, po prostu żem ciekaw.
Zacznę od tego, że dużo się w życiu oczytałem przeróżnych poradników, i chociaż wiem, że wielu uważa, że to wszystko mambo dżambo, nie warte nic, i lepiej walnąć sobie browarka (nie ma w tym nic złego, ale to nie moja droga), to gdy przeczyta się ich wystarczająco dużo, można zauważyć jedną rzecz - otóż wszystkie mają swoje przekonujące tezy i coś można z większości wynieść, ALE niektóre z nich mają tezy całkiem sprzeczne. Większość właściwie skupia się właśnie na naszym ego - co robić, by sprawić, że będziesz czuć się zajebisty. I tak Atomic Habits w jednym z rozdziałów zaleci - jeśli nie możesz zmusić się do zrobienia czegoś, przypnij sobie łatkę. Chcesz podróżować - myśl o sobie, że jesteś podróżnikiem, chcesz się zorganizować i rozpocząć interes - myśl, że jesteś biznesmenem, itd. Ego is the Enemy mówi coś dokładnie odwrotnego - czegokolwiek nie chciałbyś osiągnąć, ego będzie tylko w tym przeszkadzać.
Generalnie książka jako taka idzie według schematu przedstawiania historii w których ego przeszkadzało wielkim ludziom i doprowadzało do ich upadku, albo jak zduszenie ego pomagało im osiągnąć cel.
Słusznie powiada, że dzisiejsze czasy są dla ego najlepsze, ale dla nas najgorsze, jeśli chcemy je zwalczyć - social media sprawiły, że każdy czuje się gwiazdą rocka, każde życiowe wydarzenie możesz ogłosić i liczyc na dziesiątki albo i setki reakcji oraz komentarze, nieważne czy to są wakacje, awans w pracy, narodziny dziecka czy złożenie x-winga z Lego. Buduje to w nas przekonanie, że jesteśmy zajebiście ważni i że bez nas świat się zawali, podczas gdy nic nie jest dalsze od prawdy.
Dla mnie książka działa - już pierwszego dnia poczuł jej dobroczynny wpływ. Jedną z tez jest uświadomienie sobie, że czegokolwiek i jak długo byś nie robił, zawsze będzie ktoś od ciebie lepszy i będziesz go potrzebował jako nauczyciela. Tego dnia w pracy dostałem zadanie, które przerastało moje doświadczenie, więc odezwałem się do mojego byłem przełożonego mówiąc z całą szczerością: Rodrigo, jesteś ode mnie mądrzejszy i bardziej doświadczony, co mam zrobić żeby X zadziałało?". No i w końcu osiągnąłem to, co miałem. Filozofia doskonała do pracy w dużej firmie - nie po to, by piąć się wyżej i uczestniczyć w wyścigu szczurów, wręcz przeciwnie - by czuć się pewnie w swojej roli, dużo się nauczyć, być kimś, kto ogarnia, i pozbyć się powszechnego imposter syndrome, a tym samym zredukować stres w życiu. Mi to pasuje.
Rozdział "Get out of your head" opiera się na tym, że wielu ludzi buduje narrację wokół własnego życia - są jakimiś zbawcami ludzkości, bo dużo pracują, albo ubierają się, by osiągnąć jakiś imidż, bo myślą, że ludzie będą się na ich widok podniecać, idą w jakiś określony sposób, bo myślą, że wtedy wyglądają jak bohater filmu etc. Podczas gdy smutna prawda jest taka, że większość ludzi ma nas w dupie i wcale nie myślą o naszej zajebistości, myślą o własnej.
Wracając do początku - kiedyś czytałem Crowleya i jedną z jego myśli wyrażonych w Księdze Thelemy jest to, że każdy z nas ma swoją ścieżkę wypisaną w gwiazdach i tak długo, jak idzie tą ścieżką, wszystko będzie dobrze; a jeśli robi się źle, to znaczy, że zszedł ze ścieżki. To oczywiście ezoteryczne mambo dżambo i nie należy tego brać dosłownie, ale jest w tym coś, nad czym warto się zastanowić. Otóż z poradnikami jest to samo. Nie należy słuchać każdego, należy znaleźć ten, przy którym poczujemy, że zajebiście z nami rezonuje, i iść za nią. No i te stoickie idee zajebiście właśnie ze mną rezonują, zwłaszcza po tym, jak pozwoliłem swojemu ego urosnąć za bardzo, gdy robiłem różne fajne rzeczy i robiłem je dobrze. Ludzie mnie chwalili, klepami po plecach, zabiegali, inni z kolei atakowali, więc mogłem się też poczuć oblężoną twierdzą. To wszystko chuja warte i chujem podparte. Ludzie to wilki i zawsze będą tacy, którzy czysto darwinowsko będą próbowali cię na różne sposoby zagryźć. O wiele trudniej gryźć człowieka, który nie ma ego, albo ma świadomość, że to ego nie ma znaczenia, bo jest jednym z wielu.
Dzięki za przyjście na mój TED talk, nastepna część po kolejnej wypłacie: The Obstacle is the Way.
Se po Stendhalu wrzuciłem "Skórę i ćwieki na wieki" Szubrychta. Całkiem fajne, można sobie przypomnieć o co właściwie chodzi(ło) w metalu, plus natchnęło mnie na słuchanie Venom, czego nie robiłem od dawien dawienów.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
and couldn't put myself
out