ILE CZASU DZIENNIE PRZEZNACZACIE NA MUZYKĘ?

[Scaarph]

No po prostu zajebista muzyka mi się śni I tylko żałuję, że nie potrafię jej jakoś zapisywać/nagrywać w tym czasie.

kurwa, mam dokładnie tak samo i dokładnie taki sam problem!
i to nie tylko muzyka, ale też i filmy potrafią mi się przyśnić, po polsku, angielsku, ale zawsze zajebiste! czasem się obudzę i sobie myślę: o, to był(by) zajebisty film chyba to dlatego zacząłem się uczyć pisać scenariusze żebym jeszcze się nauczył grać na czymkolwiek i byłby git

[Skaut]

za mało... ale doba z gumy niestety nie jest

[warlust]

u mnie to bedzie ok 7 godzin w robocie, 5-6 dni w tygodniu, no i oczywiscie po poludniu 4-5 godzin, wiec nie jest najgorzej

[TORTURER]

Staram sie sluchac non stop,oczywiscie gdy jestem w pracy,gdy spie nie da rady( chociaz zawsze przy muzie zasypiam),ogólnie kazdy dzien wypelnia od kiedy sie budze muzyka...

[Kingu]

Niestety, prawda jest taka, że jak chcesz ciągle słuchać dużo metalu to nie zakładaj rodziny i znajdź sobie pracę, w której nikt Ci dupy nie zawraca i możesz mieć non-stop słuchawki na uszach

Trafna uwaga. Życie rodzinne słabo idzie w parze rzeźnią na kolumnach po kilka godzin dziennie i wypadami na koncerty co 1-2 tyg. kończonymi pijaństwem do białego rana Coś za coś.
Słuchanie non-stop od rana do wieczora, nawet w pracy, to jakby jeść na okrągło tylko czekoladki. Poza tym słusznie zauważona kwestia percepcji, albo zajmuje się umysł w pełni muzyką albo intelektualnymi łamigłówkami. Gdzieś pomiędzy jest kompromis muzyki tła i czynności prostych. Idealnie to pusty pokój, brak jakichkolwiek czynności i lampka wina, względnie samotna wędrówka ze słuchawkami np. w górach.

[Heretyk]

W normalnym dniu (bez wyjazdu czy załatwiania czegoś) to jakieś 15-18 godzin minimum.

[Scaarph]

Słuchanie non-stop od rana do wieczora, nawet w pracy, to jakby jeść na okrągło tylko czekoladki.

o właśnie, ja na przykład polubiłem ciszę i całkiem często wolę nic nie włączyć niż słuchać jakiegoś jebanego rzępolenia

[Grindead]

Srednio 10/12 godzin na dobe, praca pozwala sluchac w spokoju caly czas. I moze moglbym miec lepsza prace, ale wieksza wyplata nie wynagrodzi mi czasu jaki moge poswiecic na sluchanie. Na miescie sluchawy prawie w mozg, w domu caly czas cos leci (no chyba ze film sie oglada), terewizornie wyjebalem dawno temu. Na noc zapetlone "minimal ambientowe buczonko". Mam wrazenie, ze caly czas slucham muzyki, bo nawet jak nie slucham to i tak mi cos w glowie gra. Zona czasem sie smieje zebym sie leczyl, ale jakiego se mnie wziela takiego mnie ma.

[Cthulhu]

W normalnym dniu (bez wyjazdu czy załatwiania czegoś) to jakieś 15-18 godzin minimum.

w to akurat mi sie średnio chce wierzyć

[4m]

W normalnym dniu (bez wyjazdu czy załatwiania czegoś) to jakieś 15-18 godzin minimum.

w to akurat mi sie średnio chce wierzyć

Człowieku małej wiary, dlaczego zwątpiłeś? (Mt 14, 31)

[rob]

jak czytam ten wątek to dochodzę do wniosku, że niektórzy nie mają pracy, szkoły, rodziny, dziewczyny, kolegów * ale mają za to fantazję
http://patrz.pl/mp3/fantazja-fasolki

*niepotrzebne skreślić

[Riven]

tez mam takie wrazenie
poza tym sadze, ze 4m tylko czekal na tego typu temat

[4m]

jak czytam ten wątek to dochodzę do wniosku, że niektórzy nie mają pracy, szkoły, rodziny, dziewczyny, kolegów * ale mają za to fantazję
http://patrz.pl/mp3/fantazja-fasolki

*niepotrzebne skreślić

Eee tam, wystarczy mieć pracę pozwalającą na słuchanie muzyki, a najlepiej wymagającą słuchania muzyki (i do której trzeba mieć fantazję, dziadku ). Z Twojej wyliczanki wykreślam szkołę, a resztę przy odrobinie dobrej woli spokojnie da się pogodzić

[Maleficio]

ja slucham 2 godziny glownie w drodze do pracy albo z iPoda... 2 godziny jakosciowej muzy jest lepsze niz sluchanie 15 godzin chujowej...

[Skaut]

ja slucham 2 godziny glownie w drodze do pracy albo z iPoda... 2 godziny jakosciowej muzy jest lepsze niz sluchanie 15 godzin chujowej...

ale pierdolenie, jakby tylko takie opcje były do wyboru...

[długopisyyyyyyyyyy]

Ja za dużo ostatnimi czasy muzyki nie słucham. Zawsze jest coś do zrobienia przy domu, w ogóle jak jest ładna pogoda na dworze lubię wyjść i sobie pochodzić, pomyśleć, po lesie pochodzić i sam ze swoim umysłem pochodzić

[Najprzewielebniejszy]

w drodze do i z roboty ok 2 godzin dziennie, w domu ok2-3 godzin też coś leci, ale głównie w tle. W robocie dosyć często coś leci, ale nie zawsze jest koniunktura żeby się skupić należycie. No ido tego dochodzą próby ok 2-4 godziny w tygodniu.
Plus co jakiś czas koncert. Nie wspominam o sesjach nagraniowych i conajmniej miesiącu przed nimi bo wtedy muzyka 15 godzin na dobe. Zarówno w studio jaki i poza. Potem cisza

[Mike]

W tygodniu to tak 5 do 6 godzin dziennie. W weekendy przeważnie ok. 8 godzin. Kiedy jestem poza domem używam mp3, ale słuchanie na mp3 w autobusie raczej nie jest dobrym rozwiązaniem, choć lepsze to niż nic.

[rob]

jak czytam ten wątek to dochodzę do wniosku, że niektórzy nie mają pracy, szkoły, rodziny, dziewczyny, kolegów * ale mają za to fantazję
http://patrz.pl/mp3/fantazja-fasolki
*niepotrzebne skreślić

Eee tam, wystarczy mieć pracę pozwalającą na słuchanie muzyki, a najlepiej wymagającą słuchania muzyki (i do której trzeba mieć fantazję, dziadku ). Z Twojej wyliczanki wykreślam szkołę, a resztę przy odrobinie dobrej woli spokojnie da się pogodzić

Miniu nikt mi nie wmówi, że słucha od 12 do 18 godzin muzyki dziennie, trzeba tu coś jeszcze tłumaczyć?

[wolf]

U mnie różnie ,najintensywniej słucham w weekendy ,czasem potrafię zrezygnowac z dobrej imprezy na rzecz przesłuchania kilku płyt ,w tygodniu wieczorami przed snem ,obowiązkowo podczas treningów(sroda,piątek ,niedziela) zdecydowanie więcej słucham w okresie jesienno zimowym .Czasem mam przesyt wtedy potrafię rezygnowac z muzyki na 2-3-4 dni.