Re: Now playing / Czego teraz słuchacie v.4
: 24-11-2022, 19:49
Mocne kombo. Muzyka, sceny z mojego ukochanego filmu. I ta pointa na czasie.
Death and Black Metal Magazine
http://masterful-magazine.com/forum/
http://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=17646
podziękował, bardzo miło spędzony czasAscetic pisze: ↑24-11-2022, 22:57Rise up mtfc'kery!!
Invictus Prod. na wznoszącej. Fala niesie. Fala niesie, mnie, też
Kolejne po Bones, Grave Infestation, mocne, defowe, mroczne, defowe, w aurze blekowe, in veins grave miasmowe - szaleństwo.
Słuchać: Sépulcre. Wsiąkać. Przesiąkać.
-----------------------------------------------------------------------
Wydaje mi się, że demówę mam. Jak nie jestem pewien, że mam, znaczy się, że nie zakodowało się, że będzie mocarnie. A jest.
-----------------------------------------------------------------------
Napisałbym, że epa roku, ale ep roku już mam kilka. Płyt też. Co nie zmienia postaci, że się będę zasłuchiwał i fizyczniaka wypatrywał. Bo gacie, obsrane, objszczane, ujebane.
-----------------------------------------------------------------------
W takich momentach czuję, że def metal daje siłę. Co nie było ostatnio regułą. Na flaku się tego gówna słuchało.
Po pierwszym zdaniu się zdziwiłem, że się Szwedzi (z Polakiem rodakiem w ekipie) reaktywowali, dopiero później, po zobaczeniu zalinkowanej płyty przeczytałem nazwę ponownie.
tak po czasie jednak bażej jstem za jedynką ale co ja tam wiem może tyle co zjemAscetic pisze: ↑24-11-2022, 22:18
Przywoływanie Agent Steel o tyle słuszne, że-ma-najnowsza od Kanadyjczyków, spidowy nalot. Nie rdzę, bo ten metal to taki wypolerowany, w dobrym znaczeniu. Błyszczy jebaniutki. Czuć, że ostrze może drasnąć, zranić, upierdolić koniuszka paluszka, a nawet koniuszek. W tym swoim bazowym hejwi power'ze, z założenia "mnięciutkim" ładnie i skutecznie rani właśnie, szybkimi zagrywkami gitarowymi, względnie szybkimi tempami. Do tego wyciągnięty wokal, jak w najlepszych płytach z lat 80' w spid metylu. Podsumowując, formalnie hejvi bejbi metyl, for mła: ZAJEBISTA PŁYTA Z(e) NOWOCZEŚNIE ZREALIZOWANYM SPEED METALEM. Tym takim, gdzie pierwiastek thrashu był jeszcze nie dominujący. Kurwa, KURWA, KURWA mocarny płyt. Po powrocie do niej, po tym jak mi młoda przed spaniem powiedziała, "ociec, wróciłam, dobre" to se wrzuciłem, leci i mam japę otwartą i mnie kapie ślina z niej. Bo chcę jom, jom, jom. Na płycie jom kcem. Takiej błyszczącej, metal imitującej.
Taka mała dygresja. Jakby grali tak ze 40 lat w tył i by nie było tych punktów odniesienia, teraz byłby to klasyczny klasyk. Sama zamykająca płytę ballada, śmiagałaby po metalowych domówach lat 80'. Nie jedno, nie dwa bolcowania przy niej by były. Też pewnie pod koniec lat 80, no może na początku 90', bo wcześnie zaczynałem, też bym coś nabił na dzidę, w rytm tej pieśni.