Now playing / Czego teraz słuchacie v.4

[DST]

"Badmotorfinger" bardziej psychodeliczny, nieokrzesany, brudniejszy i zapewne bardziej "ambitny", ale "Superunknown" to ich najlepszy album. Najlepsze kawałki wyszły im tutaj i nic mi tak nie podnosi ciśnienia jak tytułowy czy wręcz Sabbathowski "Limo Wreck". Zresztą praktycznie każdy kawałek jest tu zajebisty.

[nagrobek]

[wonsz]

[Ascetic]

[Oki]

[Kilgore]

Mistrzostwo, aczkolwiek wkurwia mnie pyknięcie na stronie drugiej, jakiś paproch wtopiony w winyl, nie chce mi się reklamować a jednak działa jak kolec w dupie

[Bolt]

[Wasyl]

Kolega Mysz polecał te szczury, to wrzuciłem jakiś czas temu sobie do koszyka.

[Bolt]

Chciałbym, żeby Read i Vermin wrócili jeszcze kiedyś do takich dźwięków.

[szczylun]

SADISTIC RITUAL

[Artur_burzum]

[Sybir]

W ramach odskoczni od "Upon Desolation" dałem wreszcie szansę "Philosophical Collapse" - i jest to taka odskocznia, że teraz szukam zębów. Wreszcie jakieś sensowne płyty pojawiły się w tym roku.

no, wreszcie ktoś kto nie ma uszu w dupie

Wiadomix. Klasa zespół. Plan mam taki, żeby w najbliższym czasie słuchać IF i Mortuous naprzemiennie.

[Wódka i Piwo]

W ramach odskoczni od "Upon Desolation" dałem wreszcie szansę "Philosophical Collapse" - i jest to taka odskocznia, że teraz szukam zębów. Wreszcie jakieś sensowne płyty pojawiły się w tym roku.

no, wreszcie ktoś kto nie ma uszu w dupie

Wiadomix. Klasa zespół. Plan mam taki, żeby w najbliższym czasie słuchać IF i Mortuous naprzemiennie.

Taki plan właśnie zrealizowałem. Dobry plan. W całym tym bezmiarze wtórnego do bólu zwieraczy "defmetalu" który nas zalewa. Dwie bardzo dobre płyty.

[Gunman]

"Badmotorfinger" bardziej psychodeliczny, nieokrzesany, brudniejszy i zapewne bardziej "ambitny", ale "Superunknown" to ich najlepszy album. Najlepsze kawałki wyszły im tutaj i nic mi tak nie podnosi ciśnienia jak tytułowy czy wręcz Sabbathowski "Limo Wreck". Zresztą praktycznie każdy kawałek jest tu zajebisty.

Mógłby być tylko trochę krótszy, często dopada mnie efekt zmęczenia przy słuchaniu całości.

[devastator77]

[knaar]

Dzień z GEHENNA.

[Maro]

[Maruder]

"Badmotorfinger" bardziej psychodeliczny, nieokrzesany, brudniejszy i zapewne bardziej "ambitny", ale "Superunknown" to ich najlepszy album. Najlepsze kawałki wyszły im tutaj i nic mi tak nie podnosi ciśnienia jak tytułowy czy wręcz Sabbathowski "Limo Wreck". Zresztą praktycznie każdy kawałek jest tu zajebisty.

Mógłby być tylko trochę krótszy, często dopada mnie efekt zmęczenia przy słuchaniu całości.

Był czas że wydawało mi się, że to ich zdecydowany szczyt ale wszystko od Louder do DotU (tej najwięcej od lat słucham, najbardziej wysmakowana) rządzi a powrotną niewiele gorsza.

A Badmotorfinger nie tyle ambitniejszy co po prostu o wiele bardziej metalowy i mocny.

A w temacie przegryzam się z nowym Crippled Black Phoenix.

+ W podróż Mustasch - Latest Version of the Truth

[Bonecrusher]

[Van Drunen]