Dobre i kiepskie okładki v.2

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

To są okładki w określonym klimacie oddającym muzykę i prawdopodobnie są to obrazy XIX w. malarzy-romantyków, porównanie tego do odpustu ze wschodu Polski, cóż... Nie najlepiej świadczy o wypowiadającym się, zwłaszcza, że tego typu okładki, wprowadzone po raz pierwszy prawdopodobnie przez Summoning - którego Eldamar hołduje - mają już pewną tradycję. Trochę tak, jakby stara baba wypowiadała się o okładkach grindcorowych. Może, oczywiście, tylko po co.

[Stary Metal]

Mam dwa Eldamary, kiedyś zakupiłem je na Bandcampie. Ot, tylko dlatego, że spodobały mi się okładki, które idealnie oddają klimat muzyki. Zresztą często kupuję muzykę tylko dlatego, że mi się podoba okładka. Czasem nie znając zawartości płyty, ot tak na zasadzie hazardu. Fajna okładka. Ciekawe, czy muzyka też. Tutaj jedno z drugim zagrało się idealnie.
Ostatnio w ten sposób odkryłem Dzo-Nga, o tę płytę:



Też pięknie oddaje, to, co w środku a klimatem zahacza o Eldamar.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Fajna okładka sword & sorcery. Ciekawe kto je maluje.

[Stary Metal]

Niejaki Frank Victoria, jak to widnieje na tylnej okładce.

[Stary Metal]

A tutaj zrobiłem zdjęcie tylnej okładki.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Dobre. Zapisałem, może warto by z nim pogadać odnośnie ilustracji do zina, chociaż to może być za wysoki level dla nas. Ale komu szkodzi spytać.

[Pacjent]

[tommek]

Fajnie wygląda, duży plus za to że jest malowana.

[Pacjent]

[Pacjent]

[Maro]

[Pacjent]

[Nostromo]

Jest moc.

[Nasum]

Jest moc.

Ja pierdolę, co za chała...

[Nostromo]

Haha. Nie przesadzaj ma swój urok. Grindcorowcy mają trochę inne wyczucie estetyki

[Nasum]

Doskonale sobie z tego zdaję sprawę, jednak jest pewna granica śmieszności której przekroczyć nie mozna. Wtedy okładka staje się groteskowa. Ten obrazek pasowałby idealnie jako plakat do horroru klasy "Z" z podkategorii monster movies. Wtedy ok, pasowałoby jak ulał. Tutaj jednak coś mi się gryzie.

Co do grindowej estetyki - tutaj też masz sporo racji, bo czasem niezamierzone w swej głupocie okładki są tak śmieszne, że wydają się wręcz genialne. Jak spojrzy się na taką, posłucha co się wylewa z glośników, to czasem czuć, że te dwie rzeczy doskonale się zazębiają.

[Nostromo]

Kwestia wykonania nie gra. Ten krab jest z zupełnie innej bajki. W porównaniu do pierwszego planu wygląda po prostu jak wklejony z innej histori. Takie luźne przemyślenia, bo kto wie jakie paskudztwa skrywa morska głębia... Tą okładkę wkleiłem jako tą kiepską. Mnie rozbawiła. Tytuł płyty również.

[Nasum]

Domyślam się, że miała rozbawić, ale wtedy wykonanie mogłoby być bardziej luzackie a nie takie pseudo hiperrealistyczne. Kojarzysz okładkę Nuclear Tribunal "Attack salami-smokers from venus"? Podobna estetyka, groteska i zabawa konwencją, ale w przypadku tych drugich wyszło lepiej, chociażby ze względu na zastosowanie komiksowego stylu.

[maciek z klanu]

Podobają mi się dosyć te okładki.

Bardzo dobre są! Logo jedynie szpeci

[dzik]

Podobają mi się dosyć te okładki.

Bardzo dobre są! Logo jedynie szpeci

Tak. Mógłbym powiesić na ścianie.