Dobre i kiepskie okładki v.2

[dzik]

[Pacjent]

[TheDude]

^ Na koszulkę albo bluzę to wręcz idealny wzór.

[Nasum]

Nie wiem co dokładnie przedstawia ten obraz, ale zajebiscie przyciaga wzrok. Podoba mi się, nawet bardzo.

[Pacjent]

[Kuflana Drah]

[Pacjent]

[swetrwser]

[Pacjent]

^ Ładne. Co to?

[Nasum]

Żadna z ostatnich nie wzbudza mojego zachwytu. Wszystkie trzy powyżej moim zdaniem słabe.

[smooker]

Wg mnie tylko ta od swetra w ser jest bardzo dobra, reszta rzeczywiście średnie/słabe.

[Pacjent]

Tego nic nie przebije, ale to pewnie nie jest ostateczna wersja okładki:

[Nasum]

Nosz kurwa mać.... z najnowszym obliczem Pestilence nie do końca mi po drodze, ale stare rzeczy lubię. Okładki które zdobią debiut czy trójkę, to już klasyka, dwójka jest kompletnie do dupy, ale wtedy, w tamtych czasach, miało to swój urok i klimat. Nawet teraz. Ale to coś, o ile nie jest jakimś spóźnionym żartem primaaprilisowym, nie powinno pojawić się nawet w formie okładki testowej, czy jak to tam nazwać. Nie wiem czy muzycy mają coś do powiedzenia w kwestii okładek, bo albo o wszystkim decyduje wytwórnia, albo ich gust jest kompletnie spierdolony i nic już go nie uratuje.

[Harlequin]

Podoba mi się.

[Oferma]

Tego nic nie przebije, ale to pewnie nie jest ostateczna wersja okładki:

Mameli ma strasznie spierdolony gust jeśli idzie o okładki, wszystko musi być „futurystyczne” jak w 1993. Okładka „Hadeon” była spoko, ale w drugiej wersji, po tym jak się okazało ze pierwsza to plagiat na plagiacie

[Pacjent]

[nicram]

Nosz kurwa mać.... z najnowszym obliczem Pestilence nie do końca mi po drodze, ale stare rzeczy lubię. Okładki które zdobią debiut czy trójkę, to już klasyka, dwójka jest kompletnie do dupy, ale wtedy, w tamtych czasach, miało to swój urok i klimat. Nawet teraz. Ale to coś, o ile nie jest jakimś spóźnionym żartem primaaprilisowym, nie powinno pojawić się nawet w formie okładki testowej, czy jak to tam nazwać. Nie wiem czy muzycy mają coś do powiedzenia w kwestii okładek, bo albo o wszystkim decyduje wytwórnia, albo ich gust jest kompletnie spierdolony i nic już go nie uratuje.

Okładka do "Spheres" też była zajebista. Natomiast to co wkleił Pacjent to jakiś koszmar w koszmarze. Okładkowa makabra, potwór i gwałt na dobrym smaku. :-)

[Pacjent]

Poprzednia płyta PESTILENCE też miała przedprodukcyjną wersję okładki, a właściwa jest jak najbardziej akceptowalna.

[Nasum]

Poprzednia płyta PESTILENCE też miała przedprodukcyjną wersję okładki, a właściwa jest jak najbardziej akceptowalna.

W tym cała nadzieja. Choć nie rozumiem po co komu przedprodukcyjne wersje okładki.

[Duban]

Przecież post na Fb, pod którym opublikowano ten koszmarek, wyraźnie twierdził, że to NIE JEST ostateczna okładka.