Najczęściej słuchana w tym miesiącu płyta.

[Pierec]

nie wiem jakim cudem jeszcze mi się nie znudził ten album, bo słuchałem setki jak ni z tysiąc razy: DOPESMOKER Sleep.
poza tym Spaceslug - Lemanis, Druid - Odysseuss, Gramatic - Street Bagerz, The Notorious BIG - Ready to Die, Sleep - Holy Mountain i Scientist - Space Invaders. czyli głównie kopanie w psycho-space-doom-stonerach.

[Plastek]

Cały sierpień leciało setki razy:



Podobnie było w lipcu i w czerwcu.

[byrgh]

Cały sierpień leciało setki razy:



Podobnie było w lipcu i w czerwcu.

miałem podobnie z Zeros (The Soft Moon) zaraz po premierze, a potem to samo rok później - jeśliś nie słyszał, to dosyć podobne płyty, przynajmniej wizualnie :)

[Plastek]

Znam bardzo dobrze, było gęsto słuchane swego czasu:)

[wolff]

Dwa ostatnie tygodnie sierpnia zdecydowanie zarezerwowane były dla wesołej trupy Wojtka Lisickiego.
Pamiętam ich debiut przegrany na marnym jamniku na Karmelickiej (w wiadomym punkcie). Jakie to było intro, jakie brzmienie, jak wybitne riffy i masa zła w muzyce.
Luciferion wielbię i szanuję, często wracam gdyż to encyklopedyczny wręcz dm. Szkoda tylko, że Wojtek poszedł w dość obciachowe tematy, może kiedyś wróci?

[Heretyk]

^niesamowity zespół, fakt

[[V]]

Wyjątkowo w tym miesiącu mielę bez opamiętania,najczęściej w samochodzie.Dla mnie to jest bardzo szczery,autentyczny album zespołu ikony który przeszedł się na spacer i zobaczył jak ludzie wyrażają swoje wkurwienie w innych gatunkach, spostrzegli z jaką siła wali po mordzie hardcore, przypomnieli sobie jak wiele zawdzięczają punkowej rebelii. Pamiętam ten wypasiony Numer novum vox mortis z nimi na okładce,ten śmieszny wywiad z Morbid Noizz, okładkę ówczesnego MH (gdy wciąż była to porządna gazeta). Piękne czasy,wspaniale się ten album broni po latach.

[535]

Dobry temat, Ty mnie się coraz bardziej podobasz. Kolego. W tym miesiącu, a właściwie w tamtym, wygrywa bezapelacyjnie najnowsza propozycja Paradise Lost, ale ogólnie zawsze na szpicy jest ten numer.

[youtube][/youtube]

[83koper83]

Chyba "Filosofem". Ostatni miesiąc zacząłem od przejażdżki po dyskografii Kraft, co mnie wpędziło w pętlę z trylogią Darkthrone (co mnie utwierdziło w przekonaniu, że jednak Kraft to jest muzyka pop), co mnie z kolei zmusiło do odświeżania Burzum, co mnie zmusiło do konstatacji, iż straszna szkoda, że Varg jest wariatem, bo talent ma ogromny, z czego wyniknęło przeproszenie się i docenienie "Belus" (jak dla mnie ostatnia wielka płyta blackmetalowa), a finalna konstatacja jest jest taka, że stary Darkthrone, parę Burzumów i dla mnie reszta BM może służyć jako chwilowa odskocznia i nic więcej. Wyjątki potwierdzają regułę.

[nicram]

z czego wyniknęło przeproszenie się i docenienie "Belus" (jak dla mnie ostatnia wielka płyta blackmetalowa)

W sumie trudno się nie zgodzić. Fakty są takie, że ja się mocno podnieciłem "Belus" zaraz po wyjściu i bardzo często do niej wracam. Dla mnie to poziom "Filosofem" a zatem rzecz wybitna. I coś w tym jest, że to ostatnia wielka black metalowa płyta.

[Plastek]

No co wy koledzy, przecież jest Mgła, jest Death Like Mass, jest Blaze of Perdition. To są dopiero wielkie płyty bm.

[nicram]

Faktycznie Plastek, dobrze, że przypomniałeś, bo faktycznie nad Mgłą i DLM ostatnio marszczyłem freda jak nasz kolega były moderatore wielki Muffino. :-)

[Plastek]

nasz kolega były moderatore wielki Muffino. :-)

[byrgh]

ale poważni bońćmy, gdzie black metal, a gdzie black metal ;)

[wolff]

Wrześniowe tematy;

Maim-Ornaments of Severity.
Dzielni naśladowcy nieco wyleniałych wesołków z Autopsy. Jeden z bardziej wartościowych strzałów tegorocznych. Od intra po ostatnie dźwięki, bardzo świeże łupanie choć oparte na starych patentach, dodatkowo świetnie prezentujące się, dudniące gary . Warto obadać.

Cemetery Urn-Cemetery Urn
Intensywny, bezkompromisowy wpierdol z chwilami relaksu w formie krótkich zwolnień. Australia metalem stoi i to jakim. Może nawet tegoroczne podium.

Brutality-When the Sky Turns Black
Powrót po latach, oj kurwa jaka ta płyta jest cholernie dobra, niesamowicie przemyślana, masa średnich temp i doskonały growl. W latach 90tych wiedzieli jak grać death metal.

[byrgh]

Maim-Ornaments of Severity.
Dzielni naśladowcy nieco wyleniałych wesołków z Autopsy. Jeden z bardziej wartościowych strzałów tegorocznych. Od intra po ostatnie dźwięki, bardzo świeże łupanie choć oparte na starych patentach, dodatkowo świetnie prezentujące się, dudniące gary . Warto obadać.

+1

[PureHate]

Akurat ten maim nie powinien być nawet wymieniany razem z autopsy.

[byrgh]

powinien, bo to dużo lepsze od tego, co prezentowało Autopsy po reaktywacji. od brzmienia i wokalu, po kompozycje.

[morbid]

THRONEUM - Mutiny of Death...............W SAMOCHODZIE OD MIESIĄCA :):)

[wolff]

powinien, bo to dużo lepsze od tego, co prezentowało Autopsy po reaktywacji. od brzmienia i wokalu, po kompozycje.

Dokładnie, zależy o jaki okres działalności Autopsy chodzi. Dwie pierwszy płyty palce lizać, po reaktywacji kto co lubi.