Nasze małe herezje
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: Nasze małe herezje
To prawda, wystarczy poczytać niniejsze forum, natomiast zapomniałeś dodać, że ta przypadłość dotyczy przede wszystkim metalowców internetowych, namiętnie studiujących MA.hcpig pisze:
Że metalofce zmyślają to nie nowina.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: Nasze małe herezje
Samemu mi się zdarzało kupować TEA z płytami, więc wiem, że szybko znikał z Empików. :) Druga sprawa, że większość tych deathmetali mi nie leżało, więc płyt się pozbyłem. Większość dała się i wciąż daje się nabierać na reklamy, bo trzeba to widzieć w tych perspektywach. Pamiętacie black metal art - slogan z Mystic Production? Albo reklamy kaset Morbid Noizz czy Carnage/Carrion? A może Baron Records, gdy już wypuszczali licencyjne taśmy? Kupowało się to z wypiekami na twarzy, bo napisali w zinie czy folderze reklamowym, że genialne. Zaliczyło się wtedy sporo wtop, na przykład "Requiem" Bathory, albo takie wynalazki jak Lords of the Stone czy polski Monumentum.hcpig pisze:Że metalofce zmyślają to nie nowina. Mi się zawsze śmiać chce jak ktoś się śmieje z przysłowiowego thrashemallowego death metalu albo kapelkach na kontraktach z MMP, teraz to obciach bo nikt się nie dał nabrać i każdy wychował się na demówkach Hellhammer itp. ciekawy tylko kto ten cały stuff przez lata kupował...moonfire pisze:Zawsze ciekawiło mnie już później, kiedy pojawiła się moda na CF i V, że fani metalu w moim wieku nagle mówili, że szanowali te kapele. Nie chce mi się w to wierzyć, bo wiem, że na przełomie lat 80/90 w Polsce liczyła się Metallica, Slayer, Kreator, Sodom i Bathory. CF i Voivod były w marginesie zainteresowania. Niech więc moda mija, kto ma słuchać, ten i tak będzie.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Nasze małe herezje
Ja jeszcze trójkę lubię. A dwójka moim zdaniem lepsza niż jedynka. Potem, to się zrobiła manufaktura bez wyrazu zrobiła.moonfire pisze:Debiut Hammerfall lubię mocno. Dwójka też nie była zła.
Swoją drogą zastanawia mnie hejt na ten zespół. Ok, komuś się może nie podobać, ale nie było w nich nic szczególnie żenującego, no może te ckliwe balladki mogli sobie darować. Natomiast nie chwytali się klawiszy, trąbek i tego typu podobnych akcesoriów. Image tez nie odbiegał od heavy metalowego standardu. Ja tam czasem posłucham, bo to naprawdę sprawnie zagrany heavy, sporo dobrych, chwytliwych riffów itp.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Nasze małe herezje
Tak właśnie było. Ja pamiętam, że VOIVOD miał trochę słuchaczy, ale CELTIC FROST cieszył się zerowym zainteresowaniem ("nudne", "ani to thrash, ani speed" itp.)moonfire pisze:Zawsze ciekawiło mnie już później, kiedy pojawiła się moda na CF i V, że fani metalu w moim wieku nagle mówili, że szanowali te kapele. Nie chce mi się w to wierzyć, bo wiem, że na przełomie lat 80/90 w Polsce liczyła się Metallica, Slayer, Kreator, Sodom i Bathory. CF i Voivod były w marginesie zainteresowania. Niech więc moda mija, kto ma słuchać, ten i tak będzie.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15994
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Nasze małe herezje
Każdy zespół, którego płyty emitowane były wtedy w radiu, cieszył się jakąś tam "popularnością", względnie mógł liczyć na to, że ktoś będzie pamiętał choćby tylko nazwę. Z Celtic Frost był o tyle problem, że oni bardzo kombinowali wtedy ze stylem. Dużo bardziej, niż wybitni kombinatorzy z Voivod.
Re: Nasze małe herezje
Atheist to zupełnie inna bajka. Debiut był znany i wysoko oceniany. W cieniu Morbid Angel, Obituary, czy Death, ale jednak.Triceratops pisze:No i Atheist bym dodal do tego duetu.
Zamiast Atheist wpisz tu CORONER i będziemy w domu.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15071
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Nasze małe herezje
535 pisze:Bzdura panie Inżynierze. Pomijając zupełnie nietrafiony przykład, naiwnością jest wymagać, by byle pierwszy lepszy, brudny metaluch, docenił akurat ten tytuł. Jak miałby to zrobić?Drone pisze:
Może prościej: jeżeli ktoś nie ceni "Phobos", to nie ma mandatu moralnego, żeby oceniać jakiekolwiek płyty z metalem. To tak, jakby ktoś piszący o piłce napisał, że Maradona i Pele to byli kiepscy piłkarze, natomiast Teodorczyk jest znakomity. Będziesz brał pod uwagę jego opinię?
Bzdura. Ale z innego powodu - to, że ktoś lubi "Phobosa" nie oznacza, że ma moralne prawo wypowiadać się o muzyce metalowej i oceniać wszystkie płyty z metalem. Równie dobrze ja mógłbym powiedzieć, że kto nie lubi i nie kocha powiedzmy "Legion" Deicide nie ma prawa mówić nic o muzyce metalowej. A właściwie dlaczego?
Nie wiem co jest takiego w "Phobos" który aż zapodałem sobie z Youtube'a i właśnie go słucham, ale to że do kogoś bardziej ta muzyka trafiła, nie oznacza że posiadł wiedzę o całości muzyki okreslanej mianem metalu. Ja wiem o tym, że zostało to napisane z zamiarem wyolbrzymienia sytuacji, ale jeśli ktoś nie lubi danej płyty, nie oznacza że nie jest osłuchany w innych gatunkach dość szeroko rozumianego metalu.
Z drugiej strony dlaczego miałbym wypowiadać się na temat każdej płyty? Dobrze czuję się w swojej niszy. Dlaczego mówię w takim razie o Voivod? Bo jest to jedna z tych "wiekszych" i bardziej znanych kapel, przynajmniej w moim odczuciu, której muzyka mi nie podchodzi i właściwie nie znam ich twórczości.
Kolega Heretyk napisał, że dziwi go, jesli ktoś puści tą płytę - bo chyba o nią mu chodziło - na pełnej kurwie i stwierdzi że go to nie rusza. Słucham w tej chwili i jakoś ciarki mnie nie przechodzą, ale spoko, jutro powtórzę eksperyment i podgłośnię nieco bardziej. A jak i to nie pomoże to przypierdolę pierwszy lepszy album jak za czasów kiedy na forum hulał w najlepsze quiz jazzowy.
Re: Nasze małe herezje
Ty Nasum pracujesz w Zusie, Urzędzie Skarbowym, czy zakładzie pogrzebowym?Nasum pisze:535 pisze:Bzdura panie Inżynierze. Pomijając zupełnie nietrafiony przykład, naiwnością jest wymagać, by byle pierwszy lepszy, brudny metaluch, docenił akurat ten tytuł. Jak miałby to zrobić?Drone pisze:
Może prościej: jeżeli ktoś nie ceni "Phobos", to nie ma mandatu moralnego, żeby oceniać jakiekolwiek płyty z metalem. To tak, jakby ktoś piszący o piłce napisał, że Maradona i Pele to byli kiepscy piłkarze, natomiast Teodorczyk jest znakomity. Będziesz brał pod uwagę jego opinię?
Bzdura. Ale z innego powodu - to, że ktoś lubi "Phobosa" nie oznacza, że ma moralne prawo wypowiadać się o muzyce metalowej i oceniać wszystkie płyty z metalem. Równie dobrze ja mógłbym powiedzieć, że kto nie lubi i nie kocha powiedzmy "Legion" Deicide nie ma prawa mówić nic o muzyce metalowej. A właściwie dlaczego?
Nie wiem co jest takiego w "Phobos" który aż zapodałem sobie z Youtube'a i właśnie go słucham, ale to że do kogoś bardziej ta muzyka trafiła, nie oznacza że posiadł wiedzę o całości muzyki okreslanej mianem metalu. Ja wiem o tym, że zostało to napisane z zamiarem wyolbrzymienia sytuacji, ale jeśli ktoś nie lubi danej płyty, nie oznacza że nie jest osłuchany w innych gatunkach dość szeroko rozumianego metalu.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Nasze małe herezje
Nie zrozumieliśmy się w dwóch sprawach. Napisałem, że jeśli ktoś nie ceni "Phobos", to nie ma mandatu, żeby oceniać płyty z metalem. Nie napisałem zaś, że musi lubić czy kochać ten album. Nie musi, ba, może go nie znosić, ale jednocześnie może cenić.
A po drugie, nie napisałem, że jak ceni "Phobos", to daje mu to z automatu prawo do oceniania innych płyt. Jeden "Phobos" jaskółki nie czyni.
A po drugie, nie napisałem, że jak ceni "Phobos", to daje mu to z automatu prawo do oceniania innych płyt. Jeden "Phobos" jaskółki nie czyni.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15071
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Nasze małe herezje
A to niby dlaczego?
Re: Nasze małe herezje
Wydajesz się być, urzędowo, śmiertelnie poważny.Nasum pisze:A to niby dlaczego?
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15071
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Nasze małe herezje
535 pisze:Wydajesz się być, urzędowo, śmiertelnie poważny.Nasum pisze:A to niby dlaczego?
haha, nie.
Mam poczucie humoru, lubie sie posmiać, potrafię być autoironiczny, wszystko jesli chodzi o o te sprawy u mnie w najlepszym porządku.
Poczekaj, wypiję jeszcze jednego browara, posłucham jeszcze jednej płyty Voivod, zacznę luźniej pisać. Twoje zdrowie.
Re: Nasze małe herezje
Zdrowie. Wracając jeszcze do Deicide. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że ktoś, kto nie kocha jedynki i dwójki, na forum metalowym powinien utracić wszelkie prawa. Raz na zawsze.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Nasze małe herezje
Pomimo, że - dodajmy dla porządku - dwójka była jednak srogim rozczarowaniem.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15994
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Nasze małe herezje
No jednak nie, Coroner to nawet maria wtedy nie znal. Do dzisiaj mam kasete video jak w nieistniejacym dzis klubie Brama w Zamosciu rozmawiamy z metalowcami tubylcami, oni w kolko Deicide, Morbid Angel, Death a Atheist z pogarda, ze to nie death metal i takie tam.535 pisze:Atheist to zupełnie inna bajka. Debiut był znany i wysoko oceniany. W cieniu Morbid Angel, Obituary, czy Death, ale jednak.Triceratops pisze:No i Atheist bym dodal do tego duetu.
Zamiast Atheist wpisz tu CORONER i będziemy w domu.
Troche tez miara byly dla mnie szablony na zamowienie, takie wycinane skalpelem w brystolu, Atheist nie zamowil nikt, choc wyszedl mi sliczny.
woodpecker from space
Re: Nasze małe herezje
Przyczyny są przynajmniej trzy.Triceratops pisze:No jednak nie, Coroner to nawet maria wtedy nie znal. Do dzisiaj mam kasete video jak w nieistniejacym dzis klubie Brama w Zamosciu rozmawiamy z metalowcami tubylcami, oni w kolko Deicide, Morbid Angel, Death a Atheist z pogarda, ze to nie death metal i takie tam.535 pisze:Atheist to zupełnie inna bajka. Debiut był znany i wysoko oceniany. W cieniu Morbid Angel, Obituary, czy Death, ale jednak.Triceratops pisze:No i Atheist bym dodal do tego duetu.
Zamiast Atheist wpisz tu CORONER i będziemy w domu.
Troche tez miara byly dla mnie szablony na zamowienie, takie wycinane skalpelem w brystolu, Atheist nie zamowil nikt, choc wyszedl mi sliczny.
1. Zbyt skomplikowane kompozycje Atheist
2. Ogólnie rzecz biorąc za mało szatana
3. Nieatrakcyjne, Anthraxowe można by rzec, imago kapeli
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: Nasze małe herezje
No właśnie. Stratovarius - ci to grali tęczową muzykę, nie Hammefall. Zespołowi dostawało się pewnie dlatego, że był najbardziej znaną młodą kapelą heavymetalową. Natomiast to od nich i od ich debiutu w 1997 roku zaczęła się ponowna moda na heavy. I tej modzie uległem, przepraszając się z klasycznym heavy, z którego słuchania zrezygnowałem dobre pięć lat wcześniej. W sumie teraz nie wiem, dlaczego. Przecież amerykański heavy/power to mistrz! Omen, Manilla Road, Jag Panzer - długo by wymieniać.Hatefire pisze:Ja jeszcze trójkę lubię. A dwójka moim zdaniem lepsza niż jedynka. Potem, to się zrobiła manufaktura bez wyrazu zrobiła.moonfire pisze:Debiut Hammerfall lubię mocno. Dwójka też nie była zła.
Swoją drogą zastanawia mnie hejt na ten zespół. Ok, komuś się może nie podobać, ale nie było w nich nic szczególnie żenującego, no może te ckliwe balladki mogli sobie darować. Natomiast nie chwytali się klawiszy, trąbek i tego typu podobnych akcesoriów. Image tez nie odbiegał od heavy metalowego standardu. Ja tam czasem posłucham, bo to naprawdę sprawnie zagrany heavy, sporo dobrych, chwytliwych riffów itp.
Z moich znajomych obu kapel nie słuchał nikt, poza jednym ziomkiem, ale on w zasadzie nie był typowym metalowcem, a siedział równocześnie w scenie industrialnej, co na początku lat 90. było kompletnym podziemiem.Drone pisze: Tak właśnie było. Ja pamiętam, że VOIVOD miał trochę słuchaczy, ale CELTIC FROST cieszył się zerowym zainteresowaniem ("nudne", "ani to thrash, ani speed" itp.)
Pamiętam, jak "Mental Vortex" w Metal Hammerze, wówczas jeszcze bazującym na przedrukach z brytyjskiej edycji pisma dostał ocenę 2/5, a w zbiorczej tabeli był najniżej ocenioną płytą. Kupiłem wówczas kasetę, zachęcony przez tego właśnie wyżej wymienionego kumpla i wsiąkłem do dziś. Coroner to od wtedy absolutny top moich kapel, obok Voivod. Natomiast koledzy metalowcy o kapeli nie słyszeli ani trochę. W sumie zastanawiam się, skąd się to wzięło. Może stąd, że muzyki zacząłem słuchać nie od metalu, ale od nowej fali i postpunka w szóstej klasie podstawówki?Triceratops pisze:Zamiast Atheist wpisz tu CORONER i będziemy w domu.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9022
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Nasze małe herezje
jak coś to ja to pisałem trochę pół żartem bo chyba cały ten temat taki jest. mam nadzieję ;)Nasum pisze: Kolega Heretyk napisał, że dziwi go, jesli ktoś puści tą płytę - bo chyba o nią mu chodziło - na pełnej kurwie i stwierdzi że go to nie rusza. Słucham w tej chwili i jakoś ciarki mnie nie przechodzą, ale spoko, jutro powtórzę eksperyment i podgłośnię nieco bardziej. A jak i to nie pomoże to przypierdolę pierwszy lepszy album jak za czasów kiedy na forum hulał w najlepsze quiz jazzowy.
co nie zmienia faktu, że jest to przekurewska, ciężka i kosmiczna plyta. na pewno jedna z najlepszych jakie znam