Re: Najlepsze płyty dekady 2011-2020
: 28-11-2020, 11:42
Innowacyjnośc spectral boys przy swallowed jest zerowa. Sorry. Ale lista bdb.
Death and Black Metal Magazine
http://masterful-magazine.com/forum/
http://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=17815
Zgadzam się, że Swallowed bardziej innowacyjna, ale nie dałem na listę, bo mi się nie podoba. Chodzi mi o inne podejście w stosunku do starych dziadów typu Asphyx i PL.
Ważny tytuł pominąłem z 2019.Medard pisze: ↑28-11-2020, 10:06Propozycje ciekawszych płyt, takich, które podeszły, a kolejność dowolna:
Afterbirth 'The Time Traveler's Dilemma', ma lepsze staroszkolne brzmienie niż 'Four Dimensional Flesh'.
Cosmic Atrophy - 'The Void Engineers', połączenie death i kosmosu świetne zarówno w CA jak i Afterbirth.
Blood Incantation 'Starspawn'
Blood Incantation 'Hidden History of the Human Race' , różne, a obie wspaniałe i ponownie kosmiczne klimaty.
Internal Bleeding 'Corrupting Influence', kopie aż miło i jak wszystko od tego zacnego zespołu.
Immolation – Atonement, klasa jak zawsze.
Monstrosity 'The Passage of Existence', jedyna na liście akceptowalna płyta z plastikowym brzmieniem.
Paradise Lost 'The Plague Within', wspaniały powrót do stylistyki death doom.
Asphyx 'Incoming Death', najlepszy death doom ze starych wymiataczy gatunku.
Spectral Voice 'Eroded Corridors of Unbeing', najbardziej innowacyjny i młody duchem death/doom.
Scorched 'Ecliptic Butchery', po prostu bdb rzecz.
Voivod 'The Wake', który to już raz Kanadyjczycy nie zawiedli.
Messa 'Feast for Water', dobre klimatyczne granie z kobietą na wokalu też powinno znaleźć się na liście.
Wrekmeister Harmonies – You've Always Meant So Much To Me, melancholijny album z dozą postrocka, na wychłodzenie emocji.
Lebowski 'Galactica', świetnie skrojony artrock, na ukojenie po rzeźni z pierwszej części listy.
Pewnie kilka rzeczy przeoczyłem.
rzeczy którę muszę dodaćtomaszm pisze: ↑26-11-2020, 16:08Lista całkowicie subiektywna- płyty do których wracam najczęściej
ADVERSARIAL - D.E.N.A.T.B.K.O.N.
Phrenelith Desolate Endscape
DEAD CONGREGATION - Promulgation of the Fall
Dakhma Hamkar Atonement
Irkallian Oracle Grave Ekstasis
ANTAEUS Condemnation
IMPETUOUS RITUAL Relentless Execution of Ceremonial Excrescence
ALTARAGE - NIHL
Desecresy- Doom skeptron
Ulcerate- Vermis
VI - De Praestigiis Angelorum
Grave Upheaval II
Temple Nightside Recondemnation
Eibon- Entering Darkness
Nuclearhammer Serpentine Hermetic Lucifer
Infernal Coil Within a World Forgotten
Mitochondrion - Parasignosis
Ostatni Tool
TEITANBLOOD Death
SWALLOWED - Lunarterial
To co mi pierwsze przyszło na myśl, później pewnie jeszcze podopisuję
Takie poprawianie listy jest słabe, ale nie mogłem nie dodać, wściekły, że to nie jest wydane w jewel:Medard pisze: ↑28-11-2020, 12:18Ważny tytuł pominąłem z 2019.Medard pisze: ↑28-11-2020, 10:06Propozycje ciekawszych płyt, takich, które podeszły, a kolejność dowolna:
Afterbirth 'The Time Traveler's Dilemma', ma lepsze staroszkolne brzmienie niż 'Four Dimensional Flesh'.
Cosmic Atrophy - 'The Void Engineers', połączenie death i kosmosu świetne zarówno w CA jak i Afterbirth.
Blood Incantation 'Starspawn'
Blood Incantation 'Hidden History of the Human Race' , różne, a obie wspaniałe i ponownie kosmiczne klimaty.
Internal Bleeding 'Corrupting Influence', kopie aż miło i jak wszystko od tego zacnego zespołu.
Immolation – Atonement, klasa jak zawsze.
Monstrosity 'The Passage of Existence', jedyna na liście akceptowalna płyta z plastikowym brzmieniem.
Paradise Lost 'The Plague Within', wspaniały powrót do stylistyki death doom.
Asphyx 'Incoming Death', najlepszy death doom ze starych wymiataczy gatunku.
Spectral Voice 'Eroded Corridors of Unbeing', najbardziej innowacyjny i młody duchem death/doom.
Scorched 'Ecliptic Butchery', po prostu bdb rzecz.
Voivod 'The Wake', który to już raz Kanadyjczycy nie zawiedli.
Messa 'Feast for Water', dobre klimatyczne granie z kobietą na wokalu też powinno znaleźć się na liście.
Wrekmeister Harmonies – You've Always Meant So Much To Me, melancholijny album z dozą postrocka, na wychłodzenie emocji.
Lebowski 'Galactica', świetnie skrojony artrock, na ukojenie po rzeźni z pierwszej części listy.
Pewnie kilka rzeczy przeoczyłem.
Devourment 'Obscene Majesty', wgniotło mnie w asfalt, z tym, że coś tam z brzmieniem jest nie tak, jak mogło by być.