i póki co w tym roku nic więcej nie okazało się nawet "spoko". Bdb rok bo miałem więcej czasu na słuchanie staroci.
: 23-12-2017, 00:38
autor: Skaut
Bieda straszna w tym roku. Nic wybitnego, trochę dobrych rzeczy, do który będę wracał:
Algiers
Godflesh
Ulver
The Body & Full of Hel
Blanck Mass
Idles
Cigarettes After Sex
Chryste Panie
Clandestine Blaze
Get Your Gun
Gnod
Immolation
Liars
Soft Error
Watter
Here Lies Man
Powertrip
Rainforest Spiritual Enslavement
Electric Moon
Nagrobki
Piernikowski
Singapore Sling
Kendrick Lamar
Ulcerate
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 08:54
autor: Triceratops
Tegoroczne Pissed Jeans nie podeszlo?
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 09:13
autor: maciek z klanu
Chłopaki a gdzie w waszych topkach ostatni AOSOTH?
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 10:10
autor: ultravox
Dla mnie nic nadzwyczajnego ten ostatni Aosoth (i w ogóle ten zespół). Solidna płyta, ale taka na mocną czwórkę. Jakiejś wielkiej ekscytacji we mnie takie granie nie wzbudza.
Ogólnie rok oceniam jak muzycznie bardzo dobry. Z nowości słuchałem głównie metalu i to też na plus, bo jakoś szkoda mi ostatnio czasu na jakieś hipsterskie wynalazki ;) Może jak klimat się zmieni to obadam jakieś inne rzeczy, ale póki co nie mam parcia.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 10:42
autor: kenediusze
Trudno mi ten rok ocenić, bo jak zwykle nie śledzę na bieżąco nowości, tylko słucham tego, co mi wpadnie przypadkiem w ucho, ale zrobiłem sobie w styczniu rozpiskę, żeby pamiętać, czego w ogóle słuchałem, uzpełniałem grzecznie cały rok i o dziwo wyszło mi nieco ponad 30 albumów. Dość, żeby to jakoś poszeregować.
Niestety żadna z tych produkcji mi nie urwała dogłębnie dupy. Kilka płyt było niezłych, ale nie zauważyłem na liście niczego na więcej niż 7,5/10 (te sobie wyboldowałem). Może się za kilka lat okaże, że jednak wyszło coś fajnego teraz, tylko przeoczyłem.
Płyty dobre, będę wracał:
IMMOLATION - Atonement KING GIZZARD & THE LIZARD WIZARD - Polygondwanaland MALOKARPATAN - Nordkarpatenland THE BODY & FULL OF HELL - Ascending The Mountain of Heavy Light
MASTODON - Emperor of Sand
LICHO - Podnoszenie czarów
PRIMITIVE MAN - Caustic ULVER -The Assassination of Julius Caesar
Płyty niezłe i dobre, ale nie sądzę, żebym o nich za rok pamiętał:
MOON DUO - Occult Architecture
KING GIZZARD & THE LIZARD WIZARD - Flying Microtonal Banana
WILLIAM BASINSKI - A Shadow In Time
KING GIZZARD & THE LIZARD WIZARD - Sketches of the Brunswick East
KING GIZZARD & THE LIZARD WIZARD - Murder of the Universe
KROLOK - Flying Above Ancient Ruins
CANNIBAL CORPSE - Red Before black
FLOATING POINTS - Reflections: Mojave Desert
CLANDESTINE BLAZE - The City of Slaughter
PIERNIKOWSKI - No Fun
MORBID ANGEL - Kingdoms Disdained
FULL OF HELL - Trumpeting Ecstasy
ORIGIN - Unparalelled Universe
DEATH TOLL 80K - Step Down
PHRENELITH - Desolate Endscape
ACID MOTHERS TEMPLE & THE MELTING PARAISO U.F.O. - Wandering The Outer Space
GODFLESH - Post Self
GRETA VAN FLEET - Black Smoke Rising/From the Fires
SATYRICON - Deep Calleth Upon Deep
Nuda i strata czasu.
SINISTER - Syncretism
POWER TRIP - Nightmare Logic
BIESY - Noc lekkich obyczajów
THAW - Grains
ROGER WATERS - Is This The Life We Really Want?
BLAZE OF PERDITION - Conscious Darkness
Zostało kilka rzeczy, które pewnie jeszcze sprawdzę (Tori Amos, Susanne Sundfor, Boris, Gas), ale parcia nie ma..
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 12:40
autor: Ubzdur
Udany rok,
Bardzo dobre: Evilfeast
Krolok/Malokarpatan Ulcerate
Possession Exorkizein TZUSING
Godflesh Post Self
Aosoth V
Botanist Shape of He to Come
Clandestine Blaze
dobre:
Blut Aus Nord Deus Salutis Mae
Immolation i Morbid Angel
Ulver Assassination of Julius Caesar
Paysage d' hiver split z drudkh, który ostatnio się rozdrabnia bardzo i gra dobrze, ale bez rewelacji.
Goatmoon Stella Polaris (ale to ponieważ mam wyższą tolerancje na takie granie ostatnio)
to jak już takie rzeczy wymieniam to jeszcze Circle of Dawn i White Death było miło posłuchać
Arkhon Infaustus
Bez szału/zawód
Converge i Taake, Meyhna'ch, Arckanum,
Nadzieje:
Niezapowiedziane cuda ze stajni NEvDia, Blood Incantation
Odrobinę liczę na zapowiedziane Varathron,
na Graveland, bo też cieszy mnie mocno ostatnio i wiążę pewne nadzieje z nowymi rzeczami, gdyby dali naturalne brzmienie, więcej wkurwu jak z Fire Chariot of Destruction, folkowo "epicką/wiedźmińską/swojską" przaśność ostatniego splitu i podniosłość z fire chariot... wokale jak na żywo i dobrą produkcję to by było z tego coś!
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 17:40
autor: Nasum
Skoro zbliża się czas podsumowań wszelakich, a rok 2017 niebawem odejdzie do lamusa, to i ja postanowiłem sklecić parę zdań na temat który jest bliski każdemu użytkownikowi tego forum - a mianowicie pokusiłem się o muzyczne podsumowanie anno domini 2017. Zapewne kilka osób skrzywi się patrząc na albumy które pragnę określić mianem płyty roku, może kilka osób będzie zawiedzionych umieszczeniem danego wykonawcy w dziale "rozczarowania", ale to moja bardzo osobista lista i kieruję się tutaj tylko i wyłącznie swoim gustem nie patrząc na to co modne, co trendy, co wypada a co nie, co jest na topie a co należy obrzucić błotem. Skoro kwestie formalne mamy za sobą, to sądzę, że można zaczynać, bo mijający rok należał do wyjątkowo udanych pod względem wydawnictw które nam przyniósł.
Tym sposobem, w kategorii death metal płytą roku został bezapelacyjnie Immolation ze swoim "Atonement". Nie interesuje mnie to, czy perkusja brzmi jak przerzucanie kartofli w piwnicy, czy brzmienie jest zbyt plastikowe, w końcu czy kompozycje są słabe - ta płyta ma w sobie mnóstwo bogactwa, wspaniałych melodii, duchoty i mroku, czyli wszystkiego, czego oczekuję od Dolana i spółki. W tym roku okazali się bezkonkurencyjni i to im należy się laur pierwszeństwa, chociaż muszę przyznać, że Broken Hope ze swoim "Mutilated and assimilated" długo deptał po piętach zwycięzcy i długo zastanawiałem się, kogo postawić na pierwszym miejscu. Broken Hope uplasował się na drugiej pozycji, ale naprawdę minimalnie za nowojorczykami. Trzecie miejsce zajęli kolejni weterani - Suffocation "... of the dark light" to porządny ochłap i nikt ani nic tego nie zmieni.
Jeśli chodzi o grind core tutaj sprawa wyjaśniła się dosyć późno, ale po usłyszeniu całości wszelkie wątpliwości prysły jak bańka mydlana. Death Toll 80K z krążkiem "Step down" pokazał jak się powinno grać taką muzykę, zdobył koronę i nie obchodzi mnie fakt, że to tylko 15 minut. Czekałem z utęsknieniem na ich kolejny wymiot i otrzymałem dokładnie to, co mi się zamarzyło. Absolutnie numer jeden. Na drugim miejscu przedstawiciele naszego podwórka czyli Antigama i "Depressant", którym pokazali po raz kolejny swoją klasę. Ostatnie miejsce na podium zajęła Phobia "Lifeless god", która podoba mi się bardziej niż Lock Up i ich "Demonization", przy czym obydwa dzieła słucha mi się bardzo dobrze.
Weterani pokazali w tym roku że mimo upływu lat cały czas trzymają się dobrze i potrafią dowalić do pieca. Znakomite death metalowe kąski trafiły się konsumentom tej sztuki i wydaje mi się, że mało kto był tak naprawdę zawiedziony. Obituary "Obituary", Cannibal Corpse "Red before black" czy długo oczekiwany Morbid Angel "Kingdom disdained" to pozycje co najmniej bardzo dobre i przede wszystkim oczekiwane przez fanów. Morbid Angel zreflektował się po nieudanym poprzednim krążku i teraz nagrał album do cna death metalowy, nie wymyślili po raz kolejny prochu ale to co zaprezentowali brzmi naprawdę dobrze i nie mam zamiaru się z tym kryć. To bardzo dobry materiał który może nie dorównuje mojemu ulubionemu z ich dyskografii, ale wstydu absolutnie im nie przynosi. Z bardziej brutalnych rejonów zdrowo mną poszarpał Origin za pomocą "Unparelleled universe", płyta przesiąknięta szybkością, brutalnością i doskonałymi riffami. Troszkę mniej przypadł mi do gustu Dying Fetus, chociaż ich ostatni "Wrong one to fuck with" jest dobry, to jednak nie aż tak przebojowy jak poprzednik, trzeba się bardziej wgryźć w te dźwięki. Z weteranów sceny death metalowej po raz kolejny odezwali się panowie pod wodzą Johna Mccentee czyli nie kto inny jak Incantation. "Profane nexus" to doskonała porcja muzyki raz dla tych, którzy cenią sobie mroczną aurę i niezbyt szybkie tempa. Bardzo dobrym strzałem popisał się w tym roku Haemorrhage, a ich "We are the gore" bardzo często gości w moim odtwarzaczu. "Death revenge" nagrany przez Exhumed to kolejna warta posłuchania pozycja, ale moim zdaniem album mógł być odrobinę krótszy. Sinister troszeczkę słabo, "Syncretism" nie jest zły, to Sinister jaki wszyscy znamy, ale w porównaniu do poprzedników jednak czegoś mu brakuje.
Jak komus brakuje czegoś w nowym Sinisterze, powinien przyjrzeć się propozycji jego byłych członków, którzy z Mikem za mikrofonem nagrali doskonały "11.11" pod szyldem Neocaesar. Jeden z ciekawszych debiutów tego roku. Bardzo ciekawą polecanką okazał się być Faceless Burial i "Grotesque miscreation", ale prawdziwą perłą wyłowioną z rwącego muzycznego potoku okazał się debiutancki album Analepsy. "Atrocities from beyond" to doskonała propozycja dla miłośników brutalnego death metalu i zdobywca głównej nagrody w kategorii debiut roku w moim prywatnym rankingu. A że panowie nie zasypują gruszek w popiele to jeszcze w tym roku otrzymaliśmy świetną pozycję w postaci splitu z Kraanium, który szczerze polecam. Co do splitów, to bardzo podobał mi się split naszych rodzimych miłośników hałasu spod znaku Nuclear Holocaust i Łeb prosiaka - trzymam kciuki i oczekuję kolejnych tego typu wydawnictw.
Na początku roku bardzo mile zaskoczyła mnie Sepultura, a ich "Machine messiah" jest najlepszym dokonaniem od czasów rozstania z Maxem. Natomiast wspomniany Max chyba za bardzo nie ma weny twórczej, bo ze swoim Cavalera Conspiracy stworzył muzyczny zakalec pod tytułem "Psychosis" na który nie mam zamiaru strzępić klawiatury. Najsmutniejszą wiadomością mijającego roku okazała się wieść o tragicznej śmierci perkusisty Internal Bleeding, Billa Tolleya. Plusem jest fakt, że pozostali członkowie postanowili się nie poddawać i grają nadal, jeszcze większym plusem jest fakt, że zagrają u nas jeden koncert. Szkoda tylko, że tak daleko i że tylko jeden. Wydany przez nich singiel "Final justice" oczywiście jest znakomity i tylko szkoda, że Bill nie doczekał się premiery...
Dobre krążki, pełne naprawdę dobrych kompozycji to przede wszystkim Dyscarnate "With all their might", Condemned "His divine shadow", Beheaded "Beast incarnate", Cenotaph "Perverse dehumanized dysfunction"czy też Antropofagus " M.O.R.T.E. - method of ressurection through evisceration". Nie zapominam też o dość dobrym Vomit Remnants i jego "Hyper groove brutality", ale nie jest to najczęściej słuchana przeze mnie pozycja, niemniej warta wzmianki.
Kompeltnie nieudanym albumem popisał się Dead, bo jego toporny "A dirty mind is a joy forever" wpada jednym uchem by za chwilę wylecieć drugim, niewypałem okazał się Hour of Penance z "Cast the first stone" z którego nic mi nie zostało na dłużej w pamięci i Decrepit Birth, którzy jak sądziłem albumem "Axis mundi" pokażą pazury, a jak się okazało, coś mi tam zgrzyta i koniec końców ląduje w koszu. Nie jest to zła płyta, ale ja oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Tym razem się nie udało, trudno, jakoś to przeżyję.
I to by było chyba na tyle. Jak napisałem na początku, bardzo dobry rok, także pod względem koncertów, i żywię głęboką nadzieję, że nadchodzący 2018 okaże się równie udany, czego sobie jak i Wam życzę.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 19:45
autor: Triceratops
Afterbirth nie podeszlo?
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 20:50
autor: PIoChuUu
goatpenis, anima damnata, evilfeast, immolation, acid witch, black magick ss, midnight, clandestine blaze, dopelord, snts, blanck mass, william basinski, headless horseman, overlook i chyba styknie.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 21:11
autor: tomaszm
Ascetic pisze:na wstepie cieszy mnie, że 90% stoi na półkach. resztę się na lajcie dobierze.
Venomous Skeleton
Ascended Dead
Ekpyrosis
Engulfed
Diabolical messiah
Excommmunion
Heresiarch
Infamovs
Father Befouled
Unaussprechlichen Kulten
Qrixkuor - reedycja
Naddred
Phrenelith
Possession
Triumvir foul
Incantation
Immolation
Blooming Carrions
Ominous Circle
Ritualization
Totalitarian
Son in Curse
Suffering Hour
Vacivus
Altarage
Coscradh
Dragkhar
Rites of Daath
Kult Gówna
OS
Vesicant
Czuję sie zażenowany własną osobą ,bo powyższe materiały Centafio i Shezmu mi umknęły, całą resztę zdołałem poznać. Tomaszu napisz Tomaszowi coś więcej , z czym się je w/w.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 21:42
autor: Nasum
Triceratops pisze:Afterbirth nie podeszlo?
W sumie nie. Będąc szczery, nie przesłuchałem tej płyty w całości. Owszem, kawałków wpadło mi gdzies w ucho, ale było to dla mnie troszkę za przekombinowane, nie mogłem się w to wgryźć, nie umiałem znaleźć punktu zaczepienia. Być może wiele straciłem, nie wiem, ale nie ciągło mnie jakoś wyjątkowo mocno by poznać całość. Może kiedyś.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 22:20
autor: Pacjent
Nasum pisze:Skoro zbliża się czas podsumowań wszelakich, a rok 2017 niebawem odejdzie do lamusa, to i ja postanowiłem sklecić parę zdań na temat który jest bliski każdemu użytkownikowi tego forum - a mianowicie pokusiłem się o muzyczne podsumowanie anno domini 2017. Zapewne kilka osób skrzywi się patrząc na albumy które pragnę określić mianem płyty roku, może kilka osób będzie zawiedzionych umieszczeniem danego wykonawcy w dziale "rozczarowania", ale to moja bardzo osobista lista i kieruję się tutaj tylko i wyłącznie swoim gustem nie patrząc na to co modne, co trendy, co wypada a co nie, co jest na topie a co należy obrzucić błotem. Skoro kwestie formalne mamy za sobą, to sądzę, że można zaczynać, bo mijający rok należał do wyjątkowo udanych pod względem wydawnictw które nam przyniósł.
Tym sposobem, w kategorii death metal płytą roku został bezapelacyjnie Immolation ze swoim "Atonement". Nie interesuje mnie to, czy perkusja brzmi jak przerzucanie kartofli w piwnicy, czy brzmienie jest zbyt plastikowe, w końcu czy kompozycje są słabe - ta płyta ma w sobie mnóstwo bogactwa, wspaniałych melodii, duchoty i mroku, czyli wszystkiego, czego oczekuję od Dolana i spółki. W tym roku okazali się bezkonkurencyjni i to im należy się laur pierwszeństwa, chociaż muszę przyznać, że Broken Hope ze swoim "Mutilated and assimilated" długo deptał po piętach zwycięzcy i długo zastanawiałem się, kogo postawić na pierwszym miejscu. Broken Hope uplasował się na drugiej pozycji, ale naprawdę minimalnie za nowojorczykami. Trzecie miejsce zajęli kolejni weterani - Suffocation "... of the dark light" to porządny ochłap i nikt ani nic tego nie zmieni.
Jeśli chodzi o grind core tutaj sprawa wyjaśniła się dosyć późno, ale po usłyszeniu całości wszelkie wątpliwości prysły jak bańka mydlana. Death Toll 80K z krążkiem "Step down" pokazał jak się powinno grać taką muzykę, zdobył koronę i nie obchodzi mnie fakt, że to tylko 15 minut. Czekałem z utęsknieniem na ich kolejny wymiot i otrzymałem dokładnie to, co mi się zamarzyło. Absolutnie numer jeden. Na drugim miejscu przedstawiciele naszego podwórka czyli Antigama i "Depressant", którym pokazali po raz kolejny swoją klasę. Ostatnie miejsce na podium zajęła Phobia "Lifeless god", która podoba mi się bardziej niż Lock Up i ich "Demonization", przy czym obydwa dzieła słucha mi się bardzo dobrze.
Weterani pokazali w tym roku że mimo upływu lat cały czas trzymają się dobrze i potrafią dowalić do pieca. Znakomite death metalowe kąski trafiły się konsumentom tej sztuki i wydaje mi się, że mało kto był tak naprawdę zawiedziony. Obituary "Obituary", Cannibal Corpse "Red before black" czy długo oczekiwany Morbid Angel "Kingdom disdained" to pozycje co najmniej bardzo dobre i przede wszystkim oczekiwane przez fanów. Morbid Angel zreflektował się po nieudanym poprzednim krążku i teraz nagrał album do cna death metalowy, nie wymyślili po raz kolejny prochu ale to co zaprezentowali brzmi naprawdę dobrze i nie mam zamiaru się z tym kryć. To bardzo dobry materiał który może nie dorównuje mojemu ulubionemu z ich dyskografii, ale wstydu absolutnie im nie przynosi. Z bardziej brutalnych rejonów zdrowo mną poszarpał Origin za pomocą "Unparelleled universe", płyta przesiąknięta szybkością, brutalnością i doskonałymi riffami. Troszkę mniej przypadł mi do gustu Dying Fetus, chociaż ich ostatni "Wrong one to fuck with" jest dobry, to jednak nie aż tak przebojowy jak poprzednik, trzeba się bardziej wgryźć w te dźwięki. Z weteranów sceny death metalowej po raz kolejny odezwali się panowie pod wodzą Johna Mccentee czyli nie kto inny jak Incantation. "Profane nexus" to doskonała porcja muzyki raz dla tych, którzy cenią sobie mroczną aurę i niezbyt szybkie tempa. Bardzo dobrym strzałem popisał się w tym roku Haemorrhage, a ich "We are the gore" bardzo często gości w moim odtwarzaczu. "Death revenge" nagrany przez Exhumed to kolejna warta posłuchania pozycja, ale moim zdaniem album mógł być odrobinę krótszy. Sinister troszeczkę słabo, "Syncretism" nie jest zły, to Sinister jaki wszyscy znamy, ale w porównaniu do poprzedników jednak czegoś mu brakuje.
Jak komus brakuje czegoś w nowym Sinisterze, powinien przyjrzeć się propozycji jego byłych członków, którzy z Mikem za mikrofonem nagrali doskonały "11.11" pod szyldem Neocaesar. Jeden z ciekawszych debiutów tego roku. Bardzo ciekawą polecanką okazał się być Faceless Burial i "Grotesque miscreation", ale prawdziwą perłą wyłowioną z rwącego muzycznego potoku okazał się debiutancki album Analepsy. "Atrocities from beyond" to doskonała propozycja dla miłośników brutalnego death metalu i zdobywca głównej nagrody w kategorii debiut roku w moim prywatnym rankingu. A że panowie nie zasypują gruszek w popiele to jeszcze w tym roku otrzymaliśmy świetną pozycję w postaci splitu z Kraanium, który szczerze polecam. Co do splitów, to bardzo podobał mi się split naszych rodzimych miłośników hałasu spod znaku Nuclear Holocaust i Łeb prosiaka - trzymam kciuki i oczekuję kolejnych tego typu wydawnictw.
Na początku roku bardzo mile zaskoczyła mnie Sepultura, a ich "Machine messiah" jest najlepszym dokonaniem od czasów rozstania z Maxem. Natomiast wspomniany Max chyba za bardzo nie ma weny twórczej, bo ze swoim Cavalera Conspiracy stworzył muzyczny zakalec pod tytułem "Psychosis" na który nie mam zamiaru strzępić klawiatury. Najsmutniejszą wiadomością mijającego roku okazała się wieść o tragicznej śmierci perkusisty Internal Bleeding, Billa Tolleya. Plusem jest fakt, że pozostali członkowie postanowili się nie poddawać i grają nadal, jeszcze większym plusem jest fakt, że zagrają u nas jeden koncert. Szkoda tylko, że tak daleko i że tylko jeden. Wydany przez nich singiel "Final justice" oczywiście jest znakomity i tylko szkoda, że Bill nie doczekał się premiery...
Dobre krążki, pełne naprawdę dobrych kompozycji to przede wszystkim Dyscarnate "With all their might", Condemned "His divine shadow", Beheaded "Beast incarnate", Cenotaph "Perverse dehumanized dysfunction"czy też Antropofagus " M.O.R.T.E. - method of ressurection through evisceration". Nie zapominam też o dość dobrym Vomit Remnants i jego "Hyper groove brutality", ale nie jest to najczęściej słuchana przeze mnie pozycja, niemniej warta wzmianki.
Kompeltnie nieudanym albumem popisał się Dead, bo jego toporny "A dirty mind is a joy forever" wpada jednym uchem by za chwilę wylecieć drugim, niewypałem okazał się Hour of Penance z "Cast the first stone" z którego nic mi nie zostało na dłużej w pamięci i Decrepit Birth, którzy jak sądziłem albumem "Axis mundi" pokażą pazury, a jak się okazało, coś mi tam zgrzyta i koniec końców ląduje w koszu. Nie jest to zła płyta, ale ja oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Tym razem się nie udało, trudno, jakoś to przeżyję.
I to by było chyba na tyle. Jak napisałem na początku, bardzo dobry rok, także pod względem koncertów, i żywię głęboką nadzieję, że nadchodzący 2018 okaże się równie udany, czego sobie jak i Wam życzę.
Szacun kol. Nasum, za gust i chęci do pisania.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 22:25
autor: EatMyFuck
tomaszm pisze:
Ascetic pisze:na wstepie cieszy mnie, że 90% stoi na półkach. resztę się na lajcie dobierze.
Venomous Skeleton
Ascended Dead
Ekpyrosis
Engulfed
Diabolical messiah
Excommmunion
Heresiarch
Infamovs
Father Befouled
Unaussprechlichen Kulten
Qrixkuor - reedycja
Naddred
Phrenelith
Possession
Triumvir foul
Incantation
Immolation
Blooming Carrions
Ominous Circle
Ritualization
Totalitarian
Son in Curse
Suffering Hour
Vacivus
Altarage
Coscradh
Dragkhar
Rites of Daath
Kult Gówna
OS
Vesicant
Czuję sie zażenowany własną osobą ,bo powyższe materiały Centafio i Shezmu mi umknęły, całą resztę zdołałem poznać. Tomaszu napisz Tomaszowi coś więcej , z czym się je w/w.
w imieniu Ascetica piszę-odpowiadam, bo mówi mi w głowie, że pierdoli centralnie i dokumentnie ten kurwidołek -:)
Shezmu - taka mocno pogłosowo-blekowa wersja Summon. piszą, że BM. dla mnie jak z Vassafor, niby blak formalnie a dla mnie niekoniecznie. przypisać też można tag lo-fi szaleństwo. 9 min a cieszy.
[youtube][/youtube]
Cenotafio- z 6"a załoga z Chile z 2017 r, która utwierdza mnie w przekonaniu, że to mocna scena DM jest. z korzeniem w postaci Incantation. tutaj nie taki jednoznaczny klon jednak. gęsto jest tu bardzo. powietrza tyle co nic. grób i gruz w huj. posluchaj sam.
[youtube][/youtube]
pozdrowienia dla Brata w Wierze od Ascetica i ode mnie z Podlasia -:) czenaki, pielmieni, kartacze, wódeczka, Janów/ konie, pisowcy - to dziś. jutro kolejne atrakcje -:)
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 23-12-2017, 22:43
autor: tomaszm
Podziękował ślicznie. Niechybnie jutro w akcie grzechu zapoznam się z twórczością w/w i nie świętością skalam. Bądźcie pozdrowieni Bracia i Siostry i kroczcie dalej ścieżką nieprawości a nowe Temple Nightside może będzie nam w nowym roku dane:)
Ps. Jakbyś zahaczał o Białą Podlaskę to warto odwiedzić restaurację w Hotelu Skala(samo centrum). Kosmiczne tam mają jedzenie, mimo ,że bardzo stylowo to obsługa bdb od serca i te ceny w które naprawdę ciężko uwierzyć w sensie,że niewygórowane a jedzenie prima sort!
tomaszm pisze:
Ps. Jakbyś zahaczał o Białą Podlaskę to warto odwiedzić restaurację w Hotelu Skala(samo centrum). Kosmiczne tam mają jedzenie, mimo ,że bardzo stylowo to obsługa bdb od serca i te ceny w które naprawdę ciężko uwierzyć w sensie,że niewygórowane a jedzenie prima sort!
a dziękuje. to właściwie informacja dla mojej piękniejszej połówki jest. wiadomo blogerka kulinarna. grupy fejsbookowe idące w dziesiątki tysięcy. tysiące ze zleceń ... no i mieliśmy byc w Wilnie, ale, że sie boja, że ich zaanektujemy to nie pojechaliśmy. i padło na Podlasie. i w Siedlcach trafiliśmy do restauracji litewskiej. tak 70/ 100. czenaki akurat zajebiste. a dalej tu gdzie radośnie przebywamy swojskie pierogi z mięsem, pasztety, wędliny, nalewki. smakowity wyjazd póki co jest. w razie W - podam namiary.
i jeszcze jedna sprawa co do tego co napisałeś. nauczony buractwa warszawskiego przeżyłem mały szoczek. jakiś Cerfour Express, czy jakoś tak. chyba miejscowość: Mordy (Zdradzieckie jednak nie). biorę wodę życia i inne niezbędne napoje coby ujrzeć i poczuć w sercu Jezusa, daje 50+ 20, bo inaczej nie mam. rach 52. Pani oddaje 20 i mówi "przy okazji". Ja, że przejazdem. ona uśmiech i "wiem". kurwa juz widze to u siebie na wsi. zapakowałem do auta alko. wziąłem moniaki parkometrowe i poszedłem oddać. niby nic a jakoś tak sie przyjaźnie zrobiło.
i tą pięknie pre-wigilijną odpowieścią robię rząd i znikam stąd.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 24-12-2017, 00:50
autor: shadowthrone
Czołówka 2017
Anima Damnata - Nefarious Seed Grows to Bring Forth Supremacy of the Beast - za totalny rozpierdolony, nakurw na cześć jebanej bestii
Amenra – Mass VI – za uczuciowy album
Altarage – Endinghent – za duszny klimat
Cannibal Corpse – Red is black – za b. dobre, momentami skoczne, kawałki.
Death Worship – Extermination Mass – za zezwierzęcenie
Iperyt - The Patchwork Gehinnom – za dobre riffy, chamski wokal i elektroniczne, wysmakowane, beaty
Lock Up – Demonization – za porządny wpierdol
Morbid Angel – Kingdoms Disdained – za muzyczną apokalipsę
Obituary – Obituary – za groove
Satyricon – Deep Calleth Upon Deep – za powrót mroku
Saule – Saule – za wypełnienie luki po martwym Blindead
SepticFlesh – Codex Omega – za znakomite połączenie death metalu z muzyką poważną
Solstafir – Berdreyminn – za fajny klimat
Suffocation - ...Of The Dark Light – za death metal najwyższej próby
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 25-12-2017, 21:50
autor: swetrwser
Najczęściej leciało:
Venenum
Fuoco Fatuo
Spectral Voice
Dead Melodies
Trochę mniej:
Phrenelith
Unaussprechlichen Kulten
Chelsea Wolfe
Słaby rok w chuj, chociaż sporo przegapiłem, więc trochę z dupy ta lista.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 25-12-2017, 22:36
autor: Pacjent
tomaszm pisze:Ps. Jakbyś zahaczał o Białą Podlaskę to warto odwiedzić restaurację w Hotelu Skala(samo centrum). Kosmiczne tam mają jedzenie, mimo ,że bardzo stylowo to obsługa bdb od serca i te ceny w które naprawdę ciężko uwierzyć w sensie,że niewygórowane a jedzenie prima sort!
Białą Podlaską - dwa przymiotniki.
Re: Najlepsze płyty roku 2017
: 27-12-2017, 13:30
autor: mj.
Jakkolwiek nie miałem na przestrzeni tego roku zbyt dużo czasu na szeroko pojętą muzykę, to kilka razy uśmiechnąłem się...
- Wolfbrigade "Run With The Hunted" (idealnie wypełniają pustkę po nieodżałowanych przeze mnie From Ashes Rise czy Tragedy).
- Obituary "s/t" (w nosie mam czy to dalej death metal czy "granie dla cip" - płyta fantastycznie buja i często do niej wracam)
- In Twilight's Embrace "Vanitas" (jakkolwiek "The Grim Muse" zdecydowanie bardziej mi się podobało, ze względu na więcej "szwedzizny" kosztem "lasu", którego teraz pojawiło się więcej, stwierdzam że to naprawdę solidny album)
- W-T-Z "Korpus Czechosłowacki" (usłyszałem zeszłoroczną "Światu Jest Wszystko Jedno" i stałem się ultrasem WTZ! nowe EP połknąłem bez mrugnięcia okiem)
- Thaw "Grains" (nie nudzę się słuchając tej płyty, jest zdecydowanym krokiem naprzód. Może do polskiego Sunn O)) jeszcze im brakuje, ale są na dobrej drodze. Gratuluję!)
- The Lurking Fear było z tego roku? Nie mam płyty pod ręką i nie pamiętam. Jeśli tak - zaliczam! :)
Nie słuchałem jeszcze nowej Antigamy, aczkolwiek jestem dość spokojny o zawartość. Podobnie do Expulsion. Ale obiecuję sobie nadrobić zaległości.
Zaskoczył mnie na plus album Licho "Podnoszenie Czarów".
Autopsy wleciało i wyleciało, MA, CC przeszły bez echa.
Całą masą innych płyt, pomimo pochlebnych opinii, nie byłem zainteresowany.
Rozczarowała mnie nowa płyta Foo Fighters (może poza 2-3 numerami), do ostatniego Mansona zaczynam się powoli przekonywać i dalej uparcie twierdzę, że jest zdecydowanie lepszy niż "Born Villian". Zawiodłem się na Grave Pleasures.
Z koncertów widziałem tak mało, że nie ma o czym pisać... No, może Rotten Sound w Białymstoku dla niespełna 40-50 osób. Grali jakby cała sala była wypełniona!!