Tematu nie chce mi sie zakladac zwlaszcza ze juz po fakcie to rownie dobrze tu moge napisac krotka relacje ze SteelChaos jako ze 95% bandow bylo z Finlandii
(poza Taake).
Piatek
Nightside - solidny rozgrzewacz, chociaz momentami klawisze przytlaczaly i za bardzo bily na 1 plan. W sam raz na piwko i pogadanki ze znajomymi
Norrhem - z plyt cenie, ale na zywo nie mieli szczescia; zaczynali 3 razy przez problemy techniczne (co sie tu wlasciwie nie zdarza).. No i chyba przez to wytracili impet bo jak juz zaczeli to bylo to dosc umiarkowane. Chyba najslabszy wykon jaki widzialem do tej pory w Fin. Smutno.
Evil Angel - tutaj juz demon zaczal krazyc, cos jakby URN z wczesnych plyt, ale taki bardziej przasny. Grali dlugo, ale konkretnie - publika jak na finskie standardy sie rozbudzila i zaczal sie niesmialy ruch pod scena.
Korgonthurus - tu juz wjazd, zaczeli bardziej atmosferycznymi numerami, ale pozniej poszly konie po betonie i gdzies od polowy zaczeli mocno nakurwiac. Pelna profeska. Dla mnie osobiscie gig dnia. Na backstage odsluchalem sobie tez nowa plyte, jest na co czekac.
Satanic Warmaster - widzialem ich 3 raz, ale ten trzeci raz byl wlasnie najzabawniejszy. 2 covery mety, 1 cover jakiegos zapomnianego hair metalowego bandu z fin, na outro finski szlagier ala Mieczyslaw Fog. Metalowa brac wyraznie skonfundowana, to bylo piekne
Ale zeby nie bylo, przez te dziwne wtrety to wlasnie autorskie numery SW chlostaly mocniej.
Gadalem z Laurim przed poczatkiem pierwszego dnia i wspomnial ze ma kilka malych prowokacji w secie. No, udalo mu sie.
Sobota byla duzo ciekawsza. Zainteresowanych zapraszam jutro