znalazłem Virusa, o którym kilka stron wcześniej rozprawialiśmy. Nawet nie wiedziałem , że mam:) . Jestem pokoleniem VHS, życie
nastolatka w pocz lat 90tych spędziłem na poszukiwaniach nagrań na kasetach VHS. Z tym wówczas było gorzej niż z demówkami.
W metalu było podziemie, flyersy, a w VHS to już był przypadek jeśli się trafiło na zaopatrzonego zbieracza. Kilku dobrze ogarniętych
kolesi miałem w Stanach w latach 92-96, mn. namiary od Mark'a z Impetigo. W latach 2000 zaczęłłły się ukazywać reedycje na DVD.
Bylem wpiekłowzięty. Wchuy tego wyszło. Mam też sporo wydań, jednego tytułu niektórych klasyków, bo wychodziły wznowienia z bonusowymi DVD, sceny usunięte, dodatki, postery filmowe....Piękna sprawa. Kocham ten klimat prymitywnych produkcji lat 80tych,
te amerykańskie pustostany w których kręcono wiele filmów, muzyka, aranżacje, szumy taśmy (bo wiele filmów, nie jest
remasterowanych i chwała!). Do tego muzyka Mortician , psujące się mięso, jego smród, którego półmisek zawsze mam obok TV, gdy wŁANczam projekcje erekcje, z dziećmi odrabiam lekcje.... :)
Taplam się w gównie, bo jestem kawałkiem psującego się mięsa , kocham gore i blek metal! (ale taki wykurwisty, a nie taki chujowy). :)
Ryba i Pesten, psuje się od głowy, pamiętej tej!


