Horror i gore!

Wszystkie chwyty dozwolone - od "Begotten" po "Wejście smoka".

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 20:51

Obrazek



City of the living dead ( 1980 )


No dobra panowie, covid szaleje, co poniektórzy zabunkrowani w domach, to polecę wam kilka tytułów kategorii b i dalszych, wszak dobrej rozrywki trochę potrzeba, co nie?

Lucio Fulci - kolejne głośne nazwisko w świecie horroru. Jego filmy charakteryzują się specyficzną atmosferą i solidnymi, jak na tamte czasy oczywiście, scenami gore. W tym filmie nie zabrakło ani jednego, ani drugiego. Historia zaczyna się od samobójczej śmierci pewnego księdza którego parafia znajduje się w Dunwitch, miasteczku, które wedle miejskiej legendy, jest zbudowane na ruinach starszego miasta, mianowicie Salem. Jego śmierć widzi własnymi oczami podczas seansu spirytystycznego Mary ( w tej roli bardzo ładna Catriona Mccoll ). Okazuje się, że samobójcza śmierć księdza otworzyła wrota piekieł, przez co umarli wychodzą na powierzchnię i zabierają ze sobą żywych. Jedyną deską ratunku jest odnalezienie grobu księdza Tobiasa i zniszczenie jego ciała, pod warunkiem, że zostanie to zrobione przed nastaniem święta zmarłych. Mary, wraz z dziennikarzem który interesował się wypadkiem podczas wspomnianego seansu, wyruszają do Dunwitch, w którym dzieją się coraz dziwniejsze, coraz bardziej makabryczne i coraz bardziej mroczne rzeczy...

Po tylu latach film broni się doskonale. Sama historia do mega oryginalnych nie należy, zdarzają się tam wtopy i pewne drobne niedociągnięcia, ale wszystko to jest niczym w porównaniu z klimatem jaki emanuje z tego obrazu! Kto nie oglądał tego typu produkcji na VHS nie zrozumie pewnie porównania, ale oglądając ten film, poczujecie się jakbyście oglądali kasetę z magnetowidu. Duszny, smolisty, przytłaczający klimat, mnogość wątków, odpowiednia charakteryzacja truposzy i sceny gore, a także wyśmienite lokacje sprawiają, że film cieszy oko po tylu latach nadal. Przykładowo, ostatnia scenografia, kiedy bohaterowie wchodzą do wnętrza grobowca, kojarzą mi się z obrazami Dana Seagrave;a. No i ta muzyka, która wwierca się w mózg. Znakomita!

A co do muzyki.... Scena w której ksiądz opętał dziewczynę w samochodzie i sprawił, że zaczęła rzygać robactwem i czym tam jeszcze, to nic innego jak intro otwierające "Effortless Regurgitation...." Regurgitate, a kadr pokazujący jak wspomniane dziewczę pozbywa się treści żołądkowej, to właśnie okładka wznowienia tego wydawnictwa.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 21:06

Obrazek


Zombie 2 ; Flesheaters ( 1979 )

I kolejny klasyk od Lucio Fulciego. Do Nowego Jorku wpływa samotny jacht, który stanowi zagrożenie dla każdego przepływającego statku, bowiem wszystko wskazuje na to, że jacht dryfuje bez udziału załogi. Straż przybrzeżna podpływa pod jacht, i potwierdza przypuszczenia - nikogo nie ma na pokładzie. Podczas sprawdzania pomieszczenia dla załogi okazuje się, że pasażerem na gapę jest zombie, który rozsarpuje krtań jednemu z policjantów, po czym naładowany ołowiem spoczywa na dnie zatoki Hudson.

Córka właściciela jachtu, bogatego profesora, chce dowiedzieć się prawdy co stało się z jej ojcem. Pewien dziennikarz, wietrzący niezły temat, zakrada się do przycumowanego przy nabrzeżu jachtu, gdzie niespodziewanie spotyka córkę własciciela łajby. Pokazuje jej pożegnalny list, w którym mówi o tajemniczej chorobie na którą zapadł prowadząc badania na jednej z karaibskich wysp. Nietrudno się domyślić, że nasi śmiałkowie wyruszają tropem ojca, wynajmują łódz i wraz z jeszcze jedną parą płyną na poszukiwanie tajemniczej wyspy. Na samej wyspie jednak dzieją się rzeczy niepokojące. Ci, którzy umierają na dziwną chorobę, powracają niebawem do życia spragnieni ludzkiego mięsa...

Tutaj temat zombie został potraktowany nieco inaczej niż w poprzednio opisywanym filmie, tam było zło, mrok i piekło, tutaj, temat voo doo jest tylko wzmiankowany, natomiast postać lekarza który próbuje to wytłumaczyć naukowo sugeruje, żeby skupić się na tej płaszczyźnie. Tak więc mamy kilku ocalałych, którzy uzbrojeni w to ją pod ręką, dają odpór mięsożernym martwym.

Film rozwija się dość długo, mamy odpowiednią porcję gore, chociaż mogłoby być więcej, mamy tajemniczą, opuszczoną wyspę i tajemniczą chorobę. Mamy też nieco więcej absurdów i niedopowiedzeń, albo jak kto woli dziur w scenariuszu. Ale można przymknąć oko na podwodną walkę zombiaka z rekinem - prawda, że oryginalne? - sama końcówka filmu jest dość dobra, napięcie cały czas narasta i prowadzi do fajnego finału. Co by nie mówić, klasyk kina "B".
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 21:31

Obrazek



Black Christmass ( 1974 )


To jeden z pierwszych filmów, które dały podwaliny pod jeden z moich ulubionych filmowych gatunków - slasher. Wiadomo, pierwsze koty za płoty powodują, że nie jest to film doskonały , obarczony błędami, mieliznami, ale jakby na to nie patrzeć, dał podwaliny a z kilku zastosowanych pomysłów czerpali inni. Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt - cała rzecz dzieje się w Boże Narodzenie, tak więc to kolejny slasher po "Silent night, deadly night", który polecam jako seans mający umilić nam wigilijny wieczór jako alternatywa do Kevina.

Cała historia zaczyna się banalnie, imprezą w żeńskim akademiku. Niepostrzeżenie do sporego domu, włamuje się psychopata i melinuje na strychu. Pierwsze z rozwiązań, na którym wzorowali się późniejsi twórcy to kamera "patrząca" oczami mordercy - tu widzimy jak obserwuje nieświadome niczego studentki. Całość szybko rusza do przodu i niebawem mamy pierwsze morderstwo. Scen gore tutaj niestety nie ma, morderstwa też są nam oszczędzone, albo pokazane jeszcze w mało drastycznej formie. Pamiętajmy, to początki. Przed każdym morderstwem, albo i po nim, w akademiku rozdzwania się telefon, w którym słyszymy niejakiego Billego ( tak się przedstawia ) który w niewybredny sposób, mocno obscenicznie wypowiada się na ich temat. Aż w końcu wypowiada słowa : mam zamiar cię zabić . Motyw z telefonem jest szczególnie wart uwagi - pomysł ten, niemal co do joty zostanie wykorzystany kilka lat później, w "When a stranger calls", ale nie będę psuł zabawy i nie zdradzę, o co dokładnie chodziło.

Film jest trochę rozwlekły, jest sporo wątków i są momenty, które nie wnoszą nic do filmu, przedstawiają nam natomiast poszczególnych bohaterów. Ale jest coś w klimacie tego filmu. Tożsamość mordercy, jego mocne odchylenia kiedy dzwoni do dziewczyn, jego całkowite psychopatyczne zachowanie - to akurat im się udało fajnie odwzorować. Czasem zdarzają się dłużyzny i cóż, trzeba to przeboleć, ale końcówka filmu nadrabia aurą osaczenia i psychozy. Tutaj zastrzeżeń nie mam. Generalnie, jak ktoś lubi grzebać w korzeniach filmowych gatunków, to "Black christmass" może być ciekawą pozycją do zobaczenia.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 21:46

Obrazek


When a stranger calls ( 1979 )


A skoro już wywołaliśmy ten film.... Po pierwsze, nie wiem, dlaczego jest on wymieniany jako klasyka slashera, bo z tym gatunkiem akurat nie ma on, moim zdaniem, nic wspólnego. Horrorem też bym go nie nazwał, ale może ludzie inaczej go odbierali w latach 70-tych.

Do domu państwa Mandrakis przychodzi wieczorem młoda Jill, która ma spędzić kilka godzin jako opiekunka do ich dwójki dzieci. Dziewczyna zostaje sama w dużym domu i początkowo nic nie wskazuje aby miało się stać coś złego. Wtem otrzymuje pierwszy telefon, w którym ktoś pyta "Czy zobaczyłaś co u dzieci". Początkowo ignoruje ten fakt, ale telefony zaczynają się powtarzać. Nie będę psuł zabawy tym którzy nie widzieli ani tego, ani wcześniejszego filmu, bo rozwiązanie jest takie samo, a jakby na to nie patrzeć, jest dość zaskakujące. Akcja z pierwszym spotkaniem z mordercą i telefonem, to pierwsze bodajże niecałe pół godziny filmu i tutaj ani klimatu, ani poczucia osaczenia nie brakuje. Niestety, fajny pomysł został pociągnięty do końca a później scenarzystom coś zaczęło nie wychodzić.

Mija siedem lat. Morderca, którego poznaliśmy przez telefon zostaje osadzony w szpitalu psychiatrycznym z którego udaje mu się zbiec. W slad za nim rusza detektyw, który go pojmał na początku filmu. Jeśli przychodzą wam skojarzenia z Helloween to są one jak najbardziej uzasadnione. Ale w przeciwieństwie do pierwszej części przygód Michaela Myersa tutaj film popada w mielizny. Poszukiwania zbiega, który jako bezdomny żebrze na ulicach NY....hmmm... to wszystko jest mocno naciągane, żeby nie powiedzieć nudne. Końcówka miała być zaskakująca, ale moim zdaniem jest zrobiona na siłę. Zobaczyć można, ale tylko w kategoriach ciekawostki.

Albo dla pierwszych minut filmu i dla słów " Your blood......all over me....", które wykorzystał w swoim intro Mortician.

Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 22:08

Obrazek



The prowler ( 1981 )

Ten przyjemny slasher funkcjonuje także pod nazwą "Zabójca Rosemary" ale nie wiem doprawdy, kto go tak ochrzcił. Powstał w złotym okresie Slasherowych produkcji, rezyserią zajął się Joseph Zito, który później stworzy czwartą część "Piątku trzynastego", natomiast za efekty specjalne wziął się tutaj nie kto inny, a sam Tom Savini, który tutaj dał popis swego kunsztu.

Sama historia zaczyna się dość intrygująco. Oglądamy bowiem kronikę filmową pokazującą powracających żołnierzy z drugiej wojny światowej i głos lektora, który pyta, jak oni sobie poradzą w nowej, pokojowej rzeczywistości. Zaraz po tym widzimy list skierowany do jednego z nich, gdzie tytułowa Rosemary zrywa z chłopakiem będącym na froncie, ponieważ nie wie czy wróci, a ona chce korzystać z życia... Cóż, wrócił. Akurat w momencie kiedy w ich mieścinie rozpoczyna się wieczór z balem maturalnym. Rosemary i jej nowy chłopak, co dziwne ani tajemnicze nie jest, kończą tą imprezę dość gwałtownie....

Mija trzydzieści lat. Przez ten czas w miasteczku nie odbył się żaden bal maturalny. Dziś wieczorem ma odbyć się pierwszy - niektórzy w mieście są mu przeciwni, inni wprost przeciwnie... Jeśli coś wam dzwoni, to macie rację. I nie chodzi już o sam bal maturalny, przedstawiony w filmie pod takim tytułem, ale o jego organizację po latach. Tak, tak, mamy tutaj sporo nawiązań do "My bloody Valentine", który był nakręcony w mniej więcej tym samym czasie. Na tym podobieństw nie koniec, bowiem mamy tutaj naprawdę zacną stylówę mordercy. Podobnie jak w krwawej walentynce, tutaj killer ma cały strój. To żołnierz z drugiej wojny, kompletny mundur, hełm, maska zakrywająca całą twarz, uzbrojony w kilka noży, i podobnie jak morderca z walentynek, w oryginalne narzędzie zbrodni. Tam był kilof, tutaj.....widły.

Scenariusz jest przewidywalny. Impreza się rozkręca, nastolatki zaczynają się rozłazić a morderca rozpoczyna swoje żniwo. Kamera nie ucieka przed drastycznymi momentami samych zabójstw. Ona się wręcz na nich skupia, więc by film nabrał rumieńców, trzeba było nad nimi trochę posiedzieć i zrobić na serio dobrze. Nie umiem sobie wyobrazić, jak wtedy odebrano scenę podrzynania gardła która nawet dziś robi wrażenie... Gore jest, krew jest, cycki - też. Niektóre sceny, zwłaszcza w wykonaniu zastepcy szeryfa potrafią się dłużyć, choć niektórzy mówią, że doskonale wtedy oddają klimat zagrożenia i trwogi. Film nie ustrzegł się kilku wpadek, mianowicie, kilka wątków nie zostało pociągniętych dalej i zostały one urwane, niewyjaśnione do końca. To największy mankament tego filmu, poza tym, fajny odmóżdżacz.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 22:23

Obrazek


Maniac cop ( 1988 )

Tutaj mamy slahera pełną gębą i jednego z moich ulubieńców jeśli chodzi o filmowych morderców - Matta Cordella. Nowy Jork najbezpieczniejszym miejscem do życia nie jest o czym przekonują się zarówno zwykli obywatele, jak i ci, którzy ośmielą się złamać prawo, a napotkają na swojej drodze nowego stróża prawa. Nie upomina on, nie wręcza mandatów, nie grozi palcem - on bez wstępnych ceregieli morduje, nie mówiąc nawet formułki "masz prawo do milczenia....".

Zona jednego z policjantów ( w tej roli wystąpił Bruce Campbell znany z "Martwego zła" ) zaczyna go podejrzewać o te wszystkie morderstwa. Nie wie, że tak naprawdę jej mąż ma romans. Kiedy Maniakalny glina morduje jego żonę, wszystkie podejrzenia spadają na Jacka. W jego niewinność wierzy tylko jego kumpel, inspektor Frank. Próbuje on rozwikłać serię zabójstw....

Ta krótka seria to kwintesencja slashera. W każdej części Matt szlachtuje na prawo i lewo swoich przeciwników, nie brakuje mu pomysłowości i okrucieństwa, a gdyby pociągnięto serię dalej, kto wie, czy nie mógłby dorobić sobie takiej legendy jak Jason Voorhees czy Michael Myers, do których w kilku punktach jest bardzo podobny. Oszczędny w słowach jak oni, bezwzględny i morderczo skuteczny. Zwłaszcza w drugiej części, w której rozpętał prawdziwą rzeź. Mocno polecam.
Awatar użytkownika
Oferma
weteran forumowych bitew
Posty: 1252
Rejestracja: 02-05-2017, 09:03

Re: Horror i gore!

22-10-2020, 23:46

No i Robert Z’Dar w tytułowej roli niesamowity
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

23-10-2020, 11:12

Obrazek



The house on sorority row ( 1983 )


Znany pod polskim tytułem "Dom pani Slater " jest slasherem ze złotej ery gatunku, i można zaryzykować stwierdzeniem, że slasherem wzorcowym. Mamy tutaj niemal wszystkie składniki typowego slashera - grupkę doskonale znających się osób, jest to młodzież studencka, mamy przekrój od dziewczyn które są dość wyzwolone aż po tzw 'final girl", dziewicę, nie palącą, nie ćpającą, unikającą alkoholu. Mamy zamknięty teren na którym toczy się akcja - tym razem jest to dom akademicki i dziki teren wokół niego, mamy tajemniczego mordercę, który ma również maskę, mamy tajemnicę, serię morderstw i odrobiną golizny.

Całość jest również zmontowana według wszelkich prawideł slashera. Czujne oko od razu wychwyci tutaj bardzo mocne inspiracje "Piątkiem trzynastego" - można wręcz powiedzieć, że to główne źródło inspiracji; ale także "Prom Night" czy "Helloween". Podobieństw do innych filmów jest tu cała masa, ale nie jest to moim zdaniem zarzut. Scenarzyści po prostu wzięli wszystko co najlepsze od tych filmów i przeszczepili to na własny grunt. Dla mnie - strzał w dziesiątkę. Film, mimo że jest kliszą pozostałych, jest dopracowany w każdym szczególe. Nie ma tu praktycznie żadnych głupot ani strasznych wpadek. Historia jak rzadko kiedy naprawdę trzyma się kupy i jest w miarę sensowna. Morderstwa to nie tylko jatka mająca zaprezentować na ekranie przemoc. To naprawdę świetnie opowiedziana historia i wypada tylko żałować, że film cały czas jest w cieniu wielkich i głośnych tytułów z tego gatunku.

Tytułowy dom pani Slater to akademik, w którym na koniec roku grupka dziewczyn postanawia zrobić pożegnalną imprezę, bez wiedzy jej właścicielki. Ona temu kategorycznie się sprzeciwia, a na dodatek, przyłapuje jedną z nich na baraszkowaniu ze swoim chłopakiem na ....łóżku wodnym. Wściekła, uderza laską która ma rączkę w postaci stalowego ptaka z ostrym dziobem w łóżko i para kochanków troszeczkę się zmoczyła. Chcąc zorganizować imprezę, postanawiają dać nauczkę pani Slater i zrobić jej psikusa. Do tego potrzebna jest broń palna, którą główna organizatorka pożycza od swego chłopaka. Coś jednak idzie nie tak i broń wypala.... Pani Slater wyzionęła ducha, dziewczyny pełne strachu co dalej wpadają w panikę, a tymczasem przyjeżdża orkiestra. Zawijają ją w koce i wrzucają do nie czyszczonego basenu. Rozpoczyna się impreza. Jeden z imprezowiczów dziwnym trafem przyszedł pod basen i łatwo zgadnąć - otrzymał cios laską w krtań. Zaczyna się prawdziwa zabawa....

Gorąco polecam, bo to naprawdę kawał dobrego, niewymagającego kina spod znaku Slasher.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

23-10-2020, 17:09

Obrazek



The dead pit ( 1989 )

Oo, to kolejny przedstawiciel kina klasy "C" lub nawet "D", ale jeśli ktoś z rozrzewnieniem wspomina wypożyczalnie kaset video ( Sodomouse, to między innymi do Ciebie ) i to oczekiwanie czy pod tytułem pojawi się numerek by móc obejrzeć.... Ech, fajne czasy. W sekcji horrorów roiło się od wielu filmów, które zaskarbiły sobie w tej chwili miano kultowych. Niektóre nie miały tego szczęścia, ale oglądając je można przenieść się wspomnieniami do tamtych czasów. Tak ma się sprawa z "Trupim lochem". Ten film jest aż przesiąknięty atmosferą VHS -u, i jak ktoś chce zaserwować sobie trochę niezobowiązującej rozrywki to może sięgnąć po ten tytuł.

Akcja dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Główny psychiatra kłóci się z chirurgiem, który ma inny pomysł na wyleczenie swoich pacjentów. Każdego po kolei bierze na wątpliwej jakości lobotomię, a także przeprowadza na nim inne, dość ciekawe eksperymenty. Kłótnia kończy się posłaniem mu kulki w łeb i zamurowaniem jego piwnicy. Po dwudziestu latach do szpitala zostaje przywieziona młoda dziewczyna z amnezją. Jak się okazuje, staje się ona zapalnikiem mających nadejść wydarzeń. Martwy doktor przebudził się i rozpoczyna na nowo swoje eksperymenty....

Czego tu nie ma. Twórcy garściami brali inspiracje z "Koszmaru z Elm Street" - główna bohaterka jako żywo przypomina postać Nancy Thompson, jej koszmary również nawiązują do snów Freddyego. Doktor Śmierć to taka wypadkowa z "Reanimatora" i doktora z drugiej części "Hellraisera". A szturm zombiaków pod koniec filmu to ewidentny hołd dla "Nocy żywych trupów" Romero. Nowe pomysły w tym tyglu wtórności jawią się co najmniej groteskowo - zombie nie giną od kuli w łeb ale od wody święconej... Generalnie, fajny, lekki, nie pozbawiony wad film trzeciego obiegu ;-) VHS pełną gębą.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

24-10-2020, 16:51

Obrazek


Deranged ( 1974 )



Gdzieś już tutaj o tym filmie wspominałem, ale na bank nie w tym wątku. Tak więc, by nie przepadło, powtórzę się i opiszę go raz jeszcze. Wydaje mi się, że pomimo faktu, iż jest to film niskobudżetowy, to jednak miał wpływ na kilka osób. To tytuł tego filmu podsunął pomysł pewnym szwedom na ochrzczenie tak swojej kapeli, a druga część tytułu " The Confession of a necrophile " stała się tytułem ich pierwszego demo. Nie można również zapomnieć o wielkich piewcach horrorów - Morrtician, którzy poświęcili utwór "Defiler of the dead" opisując scenariusz tego filmu. Sam film natomiast inspirował się życiorysem jednego z największych popaprańców w historii kryminalistyki - Eda Geina.

Film jest w sumie najbliżej życiorysu słynnego zabójcy ( "Psychoza " z 1960 czy "Texas chainsaw masacre" z 1974 też opierają się o jego dokonania, ale tam fabuła została troszkę rozbudowana ), co nie znaczy, że i tutaj reżyser troszeczkę pofolgował i wtrącił szczegóły, których nie było. Podobno było to spowodowane faktem, że żyli jeszcze świadkowie, więc wedle prawa, nie mogli zrobić filmu który mówiłby wprost o kogo chodzi. Dlatego w filmie tytułowy Obłąkaniec nazywany jest Ezra Cobb, Plainfield czyli jego rodzinne miasto też zostało zmienione. Scenariusz jest oparty na paradokumencie - widzimy więc narratora który czasem wchodzi nam w kadr i wprowadza w historię....

A całość rozpoczyna się śmiercią matki Ezry. Ezra, który nie potrafi się pogodzić z jej śmiercią, rok po jej śmierci wykopuje ją z grobu i przynosi zbutwiałe zwłoki do domu. Je przy nich kolację, rozmawia z nimi i próbuje w jakiś sposób "ożywić" rodzicielkę. Potrzebuje do tego ludzkiej skóry, którą zdobywa plądrując groby świeżo pochowanych osób. Skalpuje głowy, ściąga z nich skórę, wydłubuje oczy....Aż w końcu, jego najlepszy przyjaciel, proponuje mu aby w końcu spotkał się z jakąś dziewczyną. Nikt nie przewidział, że w tym momencie dojdzie do pierwszego morderstwa... Przy okazji - właśnie w tym momencie pojawia się być może niezamierzony wątek humorystyczny, ale nie będę psuł seansu jeśli ktoś zdecyduje się zobaczyć ten film.

Jako całość wypada nieźle. To obraz przepełniony turpizmem, pełen chłodnej, martwej atmosfery. Znakomicie spisał się aktor który zagrał Ezrę. Jego mimika, spojrzenie, zachowanie - to wszystko wskazuje na człowieka opóźnionego w rozwoju i pogrążającego się coraz bardziej w otchłani szaleństwa. Scen gore nie ma zbyt wiele, ale mamy za to pokazaną jego norę, czyli dom, i niemal można poczuć zapach pleśni, rozkładającego się mięsa, szczyn i kostnicy. Patrząc na wyposażenie domu mimowolnie czujemy na skórze dłoni ten lepki brud którym niczym tłuszczem są wysmarowane ściany.... Tutaj mamy cały czas narastającą, ciężką do przetrawienia atmosferę, duszną i cuchnącą jak świeżo otwarty grób. Scena kolacji z trupami niemal żywcem przypomina tą z "Texas Chainsaw Massacre " i zastanawiam się, który obraz był pierwszy...

Może dziś nie robi już takiego wrażenia, ale te kilka dekad temu musiał to być mocarny tytuł. Dla mnie klasyk.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 12:37

Obrazek



Slugs ( 1988 )


Dla ochłonięcia od polityczno - pandemicznych dyskusji zapraszam na niedzielny seans w sumie dość popularnego podgatunku horroru jakim bez wątpienia jest tzw 'animal attack". Podobnie jak z "Monster attack", tak i tutaj mamy do czynienia z przerażającym wrogiem, który pożera, morduje lub rozszarpuje swoje ofiary. W przeciwieństwie jednak do monster attack, tutaj mamy do czynienia ze zmutowanymi w wyniku toksyn, promieniowania lub jakichkolwiek trujących wyziewów lub odpadków, pospolitych zwierząt, które same w sobie często groźne nie są. Co już nie zżerało ludzi na ekranie! Piranie, aligatory, kleszcze, mrówki, ptaki, rekiny czy prehistoryczne megalodony, nic więc dziwnego, że lęk przed naturą kazał sięgać po coraz bardziej niewinne stworzonka. W końcu ktoś wpadł na pomysł ekranizacji podrzędnego horroru który kiedyś dzięki wydawnictwu Amber walał się po księgarniach. Padło na .....ślimaki.

Trudno ten film brać na poważnie, chociaż jest nakręcony w takim klimacie. Poznajemy tutaj senne, położone na peryferiach miasteczko w USA. Początek ukazuje nam śmierć dwóch ofiar. Jedna z nich, młody chłopak który wybrał się łódką na jezioro by łowić ryby, sam stał się ofiarą. Coś wciągnęło go do wody, po czym widzimy już tylko bulgot i spienioną od krwi wodę. Drugi przypadek to lokalny pijaczyna, który w swoim zaniedbanym domu położył się spać.... na wieki oczywiście, bo nie mając światła, nie zauważył, że na łóżku wylegują się ślimaki. Miejscowy szeryf, zdziwiony całą sytuacją, bowiem morderstwo to coś zupełnie nowego w jego karierze, nie przyjmuje do wiadomości teorii Mike'a z departamentu czystości ( sic! ) którego w ogrodzie ugryzł w palec jeden z owych mutantów.... Ślimaki wdzierają się do mieszkań poprzez muszle klozetowe, ewentualnie przez krany ( !!!! ) i wygłodniałe, atakują wszystko, co ma w sobie mięso....Trup ściele się gęsto.

To produkcja klasy B ale zadziwiająco dobrze zrobiona. Jeśli ktoś szuka tutaj logiki, sensu, czy chociażby cienia prawdopodobieństwa, może sobie darować, bo tych rzeczy tutaj po prostu NIE MA. Mamy za to atakujące ślimaki ( walka chomika ze ślimakiem warta odnotowania ), kilka scen gore ( jak chociażby atak ślimaków na baraszkującą w łóżku parę ), mnóstwo pełzających bohaterów pokazanych tutaj w ilościach hurtowych a także kilka ton śluzu. Akcja nawet trzyma się kupy, chociaż niektóre kwestie bohaterów potrafią przyprawić o atak smiechu ( zresztą, praktycznie połowa tych dialogów jest taka ). Jeśli potraktować film z przymrużeniem oka jak "Reanimator" czy "Armia ciemności" to dostajemy naprawdę fajne kino które uprzyjemni nam niedzielne popołudnie.

Będziecie umierać......poooooowwwwwoooooollllliiiiiii......
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9347
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 18:02

Nasum pisze:
25-10-2020, 12:37
Akcja nawet trzyma się kupy
No nie wiem, z tego ca pamiętam to w tym filmie prawie każdy człowiek ma refleks sennego szachisty, daje się otoczyć przez ślimaki a potem jest już za późno.

W prawdziwym życiu te ślimaki nie miałyby szans!
Yare Yare Daze
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 18:20

hcpig pisze:
25-10-2020, 18:02
Nasum pisze:
25-10-2020, 12:37
Akcja nawet trzyma się kupy
No nie wiem, z tego ca pamiętam to w tym filmie prawie każdy człowiek ma refleks sennego szachisty, daje się otoczyć przez ślimaki a potem jest już za późno.

W prawdziwym życiu te ślimaki nie miałyby szans!
Dlatego też piszę, że logiki, prawdopodobieństwa do rzeczywistości czy nawet jakiejkolwiek głębi tutaj nie ma. Czysta rozrywka nic więcej. Ten film zaliczam do tej samej kategorii co wspomniana już "Armia ciemności". Mając na myśli że akcja trzyma się kupy, to chodziło mi bardziej o fakt, że film nie jest próbą posklejania w całość kilku przypadkowych scen. Jakaś linia fabularna istnieje i opowiadana historia brnie do przodu. Tylko tyle.

A przy okazji ; miło że to ktoś czyta hehe ;-)
helpme
weteran forumowych bitew
Posty: 1973
Rejestracja: 30-04-2019, 07:55

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 19:03

Skoro wspomniałeś o czytaniu, to ja też sobie z ciekawością tutaj ostatnio zaglądam. Nie mam jednak weny do oglądania, ale te ostatnie ślimaki mocno mnie zaintrygowały. Zdumienie, gdy ślimak dopada człowieka, a co dopiero... osacza i zjada?! :wink: Opisy/recenzje bombowe - szacunek. W takim tempie powstanie tutaj wkrótce niezłe kompendium.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 19:49

Dzięki. Wkrótce dołączę kilka innych - wiadomo, że to będzie raczej kino klasy "B", ale co poradzić, mam słabość do takich chałtur ;-) Tak więc jak się zdecydujesz na obejrzenie czegokolwiek, to nie spodziewaj się filmu na miarę zdobywcy oskara ;-)
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9347
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 20:03

helpme pisze:
25-10-2020, 19:03
Zdumienie, gdy ślimak dopada człowieka, a co dopiero... osacza i zjada?!
Zwłaszcza jeżeli wypełza z kibla :/


A czy ktoś z kolegów może zreferować zagadnienie pt. 'horror polski' - czy jest w ogóle coś takiego i czy nadaje się do oglądania?

Słyszałem tylko o 'Wilczycy' oraz bodajże 'Klatwie Doliny Węży' ale nigdy ich nie oglądałem.
Yare Yare Daze
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15074
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 20:31

Obrazek


Henry. Portrait of a serial killer ( 1986 )



O tym filmie też już pisałem, tak więc by ocalić od zapomnienia.... Film ten jest jedną wielką inspiracją dla twórców na scenie metalowej. Fragment rozmowy dwóch głównych bohaterów znalazł się jako intro w środku utworu 'Cocroaches " Nailbomb, utwór "Mass Mutilation" Morticiana jest również upiększony samplem z tego filmu, natomiast ścieżka dźwiękowa to intro otwierające drugi album Malevolent Creation. Sami twórcy filmu natomiast wzorowali się na postaciach autentycznych, na parze dwóch morderców: tytułowego Henryego Lee Lucasa i Ottisa Toole'a, którzy potrafili przyćmić wyczynami i swoim dzieciństwem samego Eda Geina.

Nieprzypadkowo przypomniałem tutaj Eda i film, który opierał się na jego historii "Deranged". W przypadku "Henry.Portrait of a serial killer" mamy do czynienia z podobnym zabiegiem stylistycznym. I podobnie jak w" Deranged" twórcy nie skupili się wyłącznie na dosłownym odtworzeniu jego zbrodni, a raczej popuścili nieco wodze fantazji. Gdzieś przeczytałem, że pokazane morderstwa w filmie to są zbrodnie, do których przyznał się Henry, ale których nie mógł udowodnić i zrzucono to na karb jego wyobraźni ( wymyślał, aby odwlec karę śmierci ). Film rozpoczyna się ukazaniem zwyczajnego dnia z życia bohatera - je śniadanie w jakiejś knajpce, kupuje papierosy, jedzie bez celu samochodem po mieście - ale pomiędzy ujęciami widzimy krwawy szlak jego wędrówek naznaczony porzuconymi trupami. Tutaj jeszcze reżyser oszczędził nam widoku samego aktu mordowania. Henry mieszka w podłym mieszkaniu razem ze swoim kumplem, Ottisem, do którego przyjeżdża jego siostra Becky, maltretowana przez męża. Chce spróbować szczęścia w wielkim mieście, ale nie wie, że jej współlokator jest mordercą. Jak później zobaczymy, jej brat również. Moment kiedy prawda wyjdzie na jaw, zbliża się nieuchronnie...

Ten film jest podobny do "Deranged". Jest tak samo brudny, wyjałowiony z uczuć, śledząc rozmowy bohaterów doświadczamy nieprzyjemnego uczucia - my przecież wiemy, że przed chwilą dokonali zabójstwa, a teraz rozmawiają, jakby nigdy nic... Z tego obrazu bije chłodem, patologicznym skrzywieniem jakie obserwujemy u pary morderców, plugastwem, film jest szorstki i pozostawia dziwne uczucia. Jak ktoś nie widział - gorąco polecam. Straszne w nim jest najbardziej to, że takie monstrum jak Henry naprawdę żył pośród nas...
helpme
weteran forumowych bitew
Posty: 1973
Rejestracja: 30-04-2019, 07:55

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 21:35

Nasum pisze:
25-10-2020, 19:49
Dzięki. Wkrótce dołączę kilka innych - wiadomo, że to będzie raczej kino klasy "B", ale co poradzić, mam słabość do takich chałtur ;-) Tak więc jak się zdecydujesz na obejrzenie czegokolwiek, to nie spodziewaj się filmu na miarę zdobywcy oskara ;-)
Małe, bo małe, ale jakieś rozeznanie w tytułologii, twórcach i konwencji gatunku posiadam, więc mam świadomość, że bez tych produkcyjno-estetyczno-fabularnych ekscesów byłoby to znacznie mniej zajmujące :wink:
hcpig pisze:
25-10-2020, 20:03
helpme pisze:
25-10-2020, 19:03
Zdumienie, gdy ślimak dopada człowieka, a co dopiero... osacza i zjada?!
Zwłaszcza jeżeli wypełza z kibla :/


A czy ktoś z kolegów może zreferować zagadnienie pt. 'horror polski' - czy jest w ogóle coś takiego i czy nadaje się do oglądania?

Słyszałem tylko o 'Wilczycy' oraz bodajże 'Klatwie Doliny Węży' ale nigdy ich nie oglądałem.
Czyli zobaczyć atak ślimaka z kibla to jak "zobaczyć Neapol i umrzeć" :wink:
Znowu konserem gatunku nie jestem, ale również odnoszę wrażenie, że polska kinematografia nie ma w dorobku czegoś odpowiedniego kalibru. Do tych, co wymieniłeś można dodać jeszcze"Lokisa". Jednak w czasach kiedy chłonąłem takie wrażenia, unikałem jakoś tych produkcji w obawie przed potencjalnym rozczarowaniem i skiśnięciem z nudów :wink: Ale może trzeba czemuś oddać honor, kto wie?
Ostatnio zmieniony 25-10-2020, 21:39 przez helpme, łącznie zmieniany 1 raz.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8045
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Horror i gore!

25-10-2020, 21:37

Zajebiscie sie ten wątek rozwinął. Takiego Deranged to nie widziałem a w temacie trochę siedzę. Good job chłopaki.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Kupię:

Vastum Hole Below
zodiac
postuje jak opętany!
Posty: 632
Rejestracja: 22-02-2018, 19:29

Re: Horror i gore!

26-10-2020, 09:55

Z polskich może nie do końca horrorów ale myślę, że warto obejrzeć Diabła, Widziadło, Dolinę Issy, Medium mają fajny klimat.
ODPOWIEDZ