THE PRODIGY
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8581
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: THE PRODIGY
ta płyta jest tak gówniana,że ja nie wiem co wy tu rozkminiacie ziomy.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8581
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re:
O,dokładnie tak.Skaut pisze:Nowoczesną produkcję, bo kawałki przeciętne. Z nimi trochę jest tak jak z nowym wałkiem Arcturus. Oni po prostu nie potrafią grać inaczej i przesypiają epokę za epoką, niestety.[V] pisze:ta płyta jest tak gówniana,że ja nie wiem co wy tu rozkminiacie ziomy.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Re: Re:
O kurwa. Brzmi zachęcająco.To może ja też posłucham tej płyty. Jestem co prawda niedzielnym kibicem w kapciach jeżeli chodzi o ten zespół, ale dwie taśmy które posiadam, bardzo lubię i chętnie ich słucham, więc może...[V] pisze:O,dokładnie tak.Skaut pisze:Nowoczesną produkcję, bo kawałki przeciętne. Z nimi trochę jest tak jak z nowym wałkiem Arcturus. Oni po prostu nie potrafią grać inaczej i przesypiają epokę za epoką, niestety.[V] pisze:ta płyta jest tak gówniana,że ja nie wiem co wy tu rozkminiacie ziomy.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE PRODIGY
Włączaj. Nie słuchaj tych bajań powyżej - nie mają pojęcia o THE PRODIGY. Ta płyta to oczywiste nawiązanie do patentów z dwójki, a produkcyjnie to kontynuacja "Invaders Must Die". Nie odbiega wcale poziomem od ich poprzednich płyt, choć "The Fat Of The Land" to to nie jest.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: Re:
prawidłowe podejście. jałowe pierdolenie i rzucanie na prawo i lewo, że sraka i gówno to można gimnazjalistom na spór zostawić, w normalnej rozmowie jakieś konkrety by się przydały. dla przeciwwagi napiszę, że odkąd wyciekło słucham jak głupi i jestem wciąż tak samo oczarowany, magiczna i ZAJEBISTA płyta. kropka.535 pisze:O kurwa. Brzmi zachęcająco.To może ja też posłucham tej płyty. Jestem co prawda niedzielnym kibicem w kapciach jeżeli chodzi o ten zespół, ale dwie taśmy które posiadam, bardzo lubię i chętnie ich słucham, więc może...
a co do "oni nie potrafią inaczej grać" to tyko krótko chciałbym przypomnieć, że drugiej takiej płyty w dyskografii The Prodigy nie ma, ani tym bardziej w szeroko pojętej elektronice. ten zespół w obrębie własnego stylu potrafi wciąż coś świeżego wydać, bo taka jest nowa płyta -świeża i tętniąca młodym duchem.
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1164
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: THE PRODIGY
No w sumie też nie rozumiem zarzutów Skauta. Przecież klasyka w porównaniu już choćby do AONO to dwa różne światy. Co krok można się natknąć na kopistów tego stylu. Jest bardziej wyraziście, syntetycznie i kolorowo. Howlett zaczął samodzielnie tworzyć bity i nie polega już tylko na mocno przetworzonych samplach. To dość radykalna zmiana, bo teraz musi kreować klimat utworu od zera, podczas gdy nośny hiphopowy bit wygrzebany gdzieś z czeluści zapomnienia ułatwia sprawę i niejako sam z siebie narzuca aranż. Mam tylko nadzieję, że kiedyś przejdzie jeszcze na ciemną stronę mocy :)
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
- Biały
- w mackach Zła
- Posty: 736
- Rejestracja: 17-06-2012, 10:17
Re: THE PRODIGY
ja po jakimś tygodniu codziennego słuchania podtrzymuje swoje pierwsze zdanie na temat nowej płyty. jest kilka kawałków na bdb poziomie, ale są też wypełniacze i raczej ciężko się tutaj doszukiwać jakiegoś drugiego dna, spójności i faktu, że płyta może jeszcze urosnąć w uszach słuchacza. skoro tyle lat zajęło wydanie krążka, to chyba faktycznie zaczyna brakować pomysłów na longplay i może powinni się skupić na wydawaniu materiałów w takiej formie jak Lost Beats z 4-5 kawałkami, co do których nie ma wątpliwości.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: THE PRODIGY
W ogóle nie rozumiem takiej ostrej polaryzacji opinii. z jednej strony głosy, że "gówno" i "chujnia", z drugiej, że "zajebioza", bardzo mało pośrodku.
Moim zdaniem płyta mocno średnia. Chujozy nie dostrzegam, natomiast poważny problem polega na tym, że jest za mało tych pięknych niespodzianek dźwiękowych, wyskakujących niczym diabeł z pudełka. Kiedyś te bity nie musiały być takie masywne - wystarczało, że rytmika była odpowiednio zaaranżowana i "pyknięcia" trafiały bezbłędnie w swój moment, wzbogacone dodatkowo jakimś zajebistym motywem melodycznym w tle. Wszystko było bardziej błyskotliwe i na luzie. Tu jest za dużo tego pospolitego ładowania jednostajnym rytmem, jakby im zabrakło wyobraźni.
Moim zdaniem płyta mocno średnia. Chujozy nie dostrzegam, natomiast poważny problem polega na tym, że jest za mało tych pięknych niespodzianek dźwiękowych, wyskakujących niczym diabeł z pudełka. Kiedyś te bity nie musiały być takie masywne - wystarczało, że rytmika była odpowiednio zaaranżowana i "pyknięcia" trafiały bezbłędnie w swój moment, wzbogacone dodatkowo jakimś zajebistym motywem melodycznym w tle. Wszystko było bardziej błyskotliwe i na luzie. Tu jest za dużo tego pospolitego ładowania jednostajnym rytmem, jakby im zabrakło wyobraźni.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE PRODIGY
To jest ten sam poziom, co "Invaders Must Die". I mi to wystarcza.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Biały
- w mackach Zła
- Posty: 736
- Rejestracja: 17-06-2012, 10:17
Re: THE PRODIGY
Invaders Must Die jest znacznie lepsza
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: THE PRODIGY
Nie. Jest jeszcze słabsza. IMD była zrobiona z większym polotem. Nie było tego poczucia ograniczenia. Tutaj jakby ich coś zblokowało.Drone pisze:To jest ten sam poziom, co "Invaders Must Die". I mi to wystarcza.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Re: THE PRODIGY
Już tłumaczę. To nie są szczerze mówiąc tak odległe światy jak mogłoby się z pozoru wydawać. Zresztą od AONO właściwie zaczyna się spadek formy. Klasyka różni się tym od następnych płyt, że zapożyczenia bitów nie były tak hmm produkcyjnie zmasowane, na "The Fat Of The Land" czy "Music for the Jilted Generation" każdy utwór miał swoją linię melodyczną, która w tłach często zawierała właśnie cytaty innych muzyków, a wszelkie blipy, trzaski, były bardzo dobrym (i co najważniejsze - często zaskakującym) dopełnieniem pulsującego transowo utworu. Na nowych płytach zapożyczeń może nie ma, tyle że te autorskie bity starają się naśladować w jakiś sposób ich wcześniejszy styl, a są niestety płaskie i zbyt hmm rwane. Produkcyjnie "The Day Is My Enemy" jest odpicowane i trzyma się obecnych standardów: "byle głośniej, byle ciężej", ale ten charakterystyczny flow znany chociażby z "Voodo People", "Poison" czy "Naranyan" gdzieś się po prostu ulotnił i został zastąpiony prostacką zbasowaną napierdalanką. Z "The Day Is My Enemy" jest jak z nowo poznaną cytatą blondyną na imprezie, która po pierwszej randce od razu zdejmuje z siebie wszystko i nie zostaje już nic do odkrywania. Ot takie przyjemne rżnięcie do zapomnienia. Ale może się jeszcze kiedyś spotkamy na jakiejś imprezie.Kraft pisze:No w sumie też nie rozumiem zarzutów Skauta. Przecież klasyka w porównaniu już choćby do AONO to dwa różne światy. Co krok można się natknąć na kopistów tego stylu. Jest bardziej wyraziście, syntetycznie i kolorowo. Howlett zaczął samodzielnie tworzyć bity i nie polega już tylko na mocno przetworzonych samplach. To dość radykalna zmiana, bo teraz musi kreować klimat utworu od zera, podczas gdy nośny hiphopowy bit wygrzebany gdzieś z czeluści zapomnienia ułatwia sprawę i niejako sam z siebie narzuca aranż. Mam tylko nadzieję, że kiedyś przejdzie jeszcze na ciemną stronę mocy :)
Coś w tym jest.longinus696 pisze:Nie. Jest jeszcze słabsza. IMD była zrobiona z większym polotem. Nie było tego poczucia ograniczenia. Tutaj jakby ich coś zblokowało.Drone pisze:To jest ten sam poziom, co "Invaders Must Die". I mi to wystarcza.
Coś tam było! Człowiek!
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: THE PRODIGY
o szczegóły nie chce mi się już wykłócać, ale jedna rzecz mnie zadziwia, mianowicie, jak można Invaders stawiać wyżej niż nową. przy IMD kręciłem nosem i z czasem mocno się zżyłem dopiero, a The Day od razu zniszczyła i rośnie dalej. no chyba, że ktoś preferuje Experience ponad The Fat Of The Land, bo o ile Invaders było wprowadzeniem klimatu debiutu w XXI wiek, o tyle The Day robi to samo, ale z The Fat właśnie. poza tym różnicy jakościowej nie widzę, no może trochę na korzyść nowej, bo wydaje się bardziej wielobarwna właśnie. a co do tego co Skaut napisał o cycatej blondynie - no właśnie The Day Is My Enemy to taka cycata, śliczna blondyna do wielokrotnego ruchania, a co więcej nie trzeba się żenować kiedy otwiera usta, a wręcz chętnie się jej słucha. jak dla mnie blisko ideału :)
a do tego zapomniałem się ustosunkować - źle trochę sprawę ująłem, bo nie chodziło mi raczej o to, że Prodge się dopasowują do dzisiejszych standardów, tylko, że nie brzmią jak retro pierdzenie z garażu, tylko po to żeby być na siłę oldschoolowymi chłopakami z dzielni. brzmią nowocześnie, ale po swojemu i osobiście bym chciał żeby tak dzisiejsza elektronika brzmiała. brzmieniem wypukłym i pełnym, ale przybrudzonym i potężnym zarazem. pzdr :)booshee pisze:w dupę z dzisiejszymi standardami, to prodigy ma być wyznacznikiem a nie próbować wpasować się w soniczne wymogi rynku :p nie wiem jaki mają teraz target ale wesołych chłopców i dziewczęta przyciągnie jak muchy do stolca ;)
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- flow
- postuje jak opętany!
- Posty: 578
- Rejestracja: 04-10-2013, 00:15
Re: THE PRODIGY
Prodigy brzmi jak Prodigy i ta płyta jest kwintesencją ich stylu. Mocny, zbasowany bit, agrsesywnie, miejscami melodyjnie i bardzo energetycznie. Po pierwszych przesłuchaniach dawałem 7/10 obecnie jest oczko wyżej.
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Chyba tylko ja się podpiszę pod tym obiema rękami. ;-) Brzmienie tej płyty jest przejebane: nowoczesne, masywne i przestrzenne. Z winyla ta płyta brzmi po prostu doskonale, ale to dlatego, że sama produkcja jest znakomita. Nowoczesna, wielowymiarowa i przebogata. No i moim zdaniem za tym materiałem stoi pomysł, szerzej - bardzo krystaliczna wizja, dlatego wszystko tu do siebie pasuje.
- flow
- postuje jak opętany!
- Posty: 578
- Rejestracja: 04-10-2013, 00:15
Re: THE PRODIGY
Ta kapela nie nagrywa płyt przypadkowych!
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Oczywiście, inaczej nie byliby tam, gdzie dziś są.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1124
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: THE PRODIGY
Spójrz na swoje posty w tym temacie :D jesteś takim fanbojem, że aż się rzygać chce. Bliski byłbym zgodzić się z teorią, że ci płacą za te spusty nad każdym dźwiękiem prodigy, nieważne czy jest mniej lub bardziej dobry. Gówno spod Keitha też byś zjadł i z mlaśnięciem poprosił o więcej?:DHSVV pisze:o szczegóły nie chce mi się już wykłócać, ale jedna rzecz mnie zadziwia, mianowicie, bla bla bla