AINE O'DWYER

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Karkasonne

AINE O'DWYER

09-12-2017, 21:30

Obrazek

Bez większych nadziei, ale z najlepszymi chęciami zakładam niniejszy temat. Już kilka lat temu natrafiłem w otchłani internetu na Aine O'Dwyer. Gra ponoć głównie na harfie - tego jeszcze nie wiem. Płyta, którą ściągnąłem, miała tytuł ,,Music for Church Cleaners", i samym tym schwytała już moją uwagę. Popatrzyłem na tytuły, które dziwnie działały na wyobraźnię: ,,The Little Lord of Misrule", ,,Dance! For the world still spins" albo ,,For the souls of our fleas". Dziwne! Nigdy wcześniej takich nie widziałem.

Włączyłem więc muzykę, która zupełnie mnie oplątała: ta płyta zawierała wyłącznie organy kościelne, ale jakie! Tylko jeden instrument, a tyle się dzieje. Ile przestrzeni! Co za brzmienie! Dźwięczy to autentycznie i słychać, że nagrywano w kościele: w tle słychać nawet rozmowy, bawiące się dzieci. Sprawia to wszystko, że nie słucha się tego jak płyty, ale uczestniczy się w niej jak w wydarzeniu.

Melodie podbijane są niskimi, długimi tonami, które - zupełnie luźno - skojarzyły mi się z podobnymi zabiegami w sludge i sprawiło, że tokiem skojarzeń posłuchałem po tym Sunn o))) ,,Monoliths & Dimensions". Uspokaja całe moje ciało i jak rzadko się zdarza: czuję, że to muzyka gra na mnie.

Ciekawostka: Aine O'Dwyer pojawiła się na płycie Cruachan ,,Morrigan's call".

[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
Awatar użytkownika
HSVV
w mackach Zła
Posty: 987
Rejestracja: 27-12-2014, 04:52

Re: AINE O'DWYER

10-12-2017, 16:24

dobrze, że bandcamp ma, bo tak to ciężko widzę poszukiwania całych albumów. w każdym razie 'Beast Diaries' sprawdzam i od pierwszych dźwięków czuję się zaintrygowany. brzmi to strasznie onirycznie, jak wyjęte ze snu albo starych baśni (z delikatną domieszką grozy), i myślę, że skojarzenie* z 'A Saucerful Of Secrets' Pink Floyd (chociaż wiadomo, kompletnie nie ta liga). generuje podobny nastrój, chociaż środki wyrazu są inne. kompletny brak przepychu i minimalizm są jak najbardziej plusem, bo szczerze wolę artystów, którzy zamiast próbować na siłę wypełnić każdy zakątek niepotrzebnymi dźwiękami, pozostawiają miejsce na oddech i potrafią operować przestrzenią, co pozwala słuchaczowi się bardziej zanurzyć.

* - nawiązania do starej szkoły minimalizmu, muzyki konkretnej, czy ogólnie awangardy z połowy zeszłego wieku też mi w uszach dźwięczą.

znaczy ten, podoba mi się.
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
ODPOWIEDZ