PALEONS - Hyperborean (2017)

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

PALEONS - Hyperborean (2017)

14-03-2017, 10:06

Będzie krótko, bo pewnie mało kogo to obejdzie.

Obrazek

PALEONS. Amerykańskie kommando z Oregonu grające, wedle własnego opisu, " Instrumental post rock, noise, krautrock, and psychedelia.". Tegoroczny "Hyperborean" to ich trzeci album.
Opis jest poniekąd zgodny z prawdą, ale nie do końca - tak naprawdę wystarczą dwie łatki. Post rock i space rock.
Rzecz jasna mieszanie space rocka i post rocka to nie jest taka całkiem nowość, ale w tym wypadku mamy do czynienia z bardzo udanym, homogenicznym miksem, gdzie oba składniki ubite są w gładką i smakowitą masę. Czasem szala przechyla się na korzyśc pierwszego, czasem drugiego, ale generalna proprocja to 50:50, co jest bardzo dobrym konceptem, bo rozmarzone, post rockowe pejzaże spod znaku GODSPEED YOU! BLACK EMPEROR czy MOGWAI nadają ogromnej przestrzeni, a szorstkie, rockowe grzanie spod znaku HAWKWIND (Hall of the Mountain Grill) dodaje pazura i generalnego pierdolnięcia (ba, tu i tam trafiają się nawet całkiem punkowe riffy). Całość ma odpowiednią dynamikę i pięknie płynie, dzieje się dużo, ale udaje się zachować spójny klimat, sygnalizowany zresztą przez okadkę: trochę nostalgiczny, trochę podniosły, jak elegia na cześć wymarłej kosmicznej rasy - ale podany rónymi środkami. Są więc atmosferyczne, złożone z dźwiękowych plam pejzaże, czy bardziej psychodeliczne bulbania złożone z trudnych do zidentyfikowania dźwięków, ale wcale nierzadko trafia się też potężne, tektonicznie łupanie z bardzo hawkwindowymi skrzypkami udającymi saksofon, czy fragmenty ostrego, hardrockowego grzania w duchu lat siedemdziesiatych, co kto lubi. PALEONS w każdym wydaniu roztaczają przed słuchaczem rozgwieżdżoną otchłań pełną barw, chociaż - jak to dobrze podkreśla okładka - wszystko jest tu przyciemnione, jakby na te kolorowe eksplozje fraktali ktoś nałożył ciemny filtr, przygaszający całość.

Podejrzewam, że to ich charakterystyczne brzmienie wynika z faktu, że mają na stanie skrzypka i skrzypce robią tu za pełnoprawny instrument, nie są tylko dodatkiem, tylko można je usłyszeć wszędzie w bardzo róznych konfiguracjach; czasem brzmią zwyczajne, klasycznie, a czasem są przepuszczone przez rózne filtry, po których brzmią jak nie wiem co, jak bąbelkująca piana kwantowa, czy coś takiego.

Są też pewne mielizny, szczególnie w tych bardziej postrockowych momentach, trącące zbytnią ckliwością i rozmarzeniem, jakby zespół wychylał się minimalnie poza granicę do której takie granie jest dozwolone, ale nie ma tego dużo i mi przynajmniej nie przeszkadza to zbytnio w odsłuchu.

Ja to kupuję, świetna rzecz, odnaleziona zupełnie przypadkiem w czeluściach internetu - kliknąłem spontanicznie w polecanki na youtube i poszło.

Tu całość

[youtube][/youtube]

A tu bandcamp, gdzie można przesłuchać też dwie wcześniejsze płyty:
https://paleons.bandcamp.com/music" onclick="window.open(this.href);return false;

No i chuj, miało być krótko, ale nie wyszło.
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
ODPOWIEDZ