Gnod - Infinity Machines [2015]

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

Gnod - Infinity Machines [2015]

15-06-2015, 22:16

Obrazek

W zasadzie nie bardzo chce mi się już na masterfulu zakładać tematy o bardzo dobrej muzyce, ale tym razem zrobię wyjątek. Będzie to też swego rodzaju papierek lakmusowy, jeśli chodzi o kondycję samego masterfula.
Gnod poruszał się po tylu stylach, że właściwie swoim dorobkiem mógłby obdzielić setki innych zespołów, zaczynając od ambientów poprzez noise, psychodelę, na rocku kończąc. Nowa płyta to KOLOS trwający prawie dwie godziny, który równie dobrze mógłby nagrać ZORN albo PAINKILLER. Kilka numerów może także przywoływać na myśl Billa Laswella. Krótko pisząc, płyta jest w chuj wymagająca i śmiem twierdzić, że w obecnych czasach, nagrywanie utworów powyżej 15 minut graniczy z muzycznym samobójstwem. Teraz liczą się raczej chwytliwe szybkie strzały, dlatego samo budowanie atmosfery i utrzymywanie jej przez niemal 120 minut w przypadku "Infinity Machines" to ciężka próba dla słuchacza.
Nie będę wam streszczał całej płyty, bo w tym przypadku każdy zinterpretuje ją po swojemu. Dodam tylko, że jeśli ktoś lubi Lyncha, a z muzyki: Guapo, "Bitches Brew", Throbbing Gristle i artystów wymienionych wyżej, nie powinien być "Infinity Machines" zawiedziony.

Spodziewam się w temacie Longinusa, Drona, Vulture pewnie z przekąsem stwierdzi, że plumkanie, Harlequin kupi album i sprzeda po trzech miesiącach. Reszta niech żałuje. Nic lepszego w tym roku nie wyszło.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

15-06-2015, 23:47

Skaut pisze:Nowa płyta to KOLOS trwający prawie dwie godziny, który równie dobrze mógłby nagrać ZORN albo PAINKILLER. Kilka numerów może także przywoływać na myśl Billa Laswella.
Coś w tym jest. Ja miałem skojarzenia z rozwleczonymi motywami z wczesnego Techno Animal z tym ich głębokim beatem i dodawanymi ozdobnikami. Z Zornem (i trochę z GOD) kojarzą się te saksofonowe zawijasy.
Doskonały jest też rytm, który po prostu wciąga człowieka - angażuje uwagę - by po chwili oddać ją we władanie np. noisowym zgrzytom, stopniowo narastającym w tle. Podoba mi się ta zabawa z słuchaczem - to "zawłaszczanie" umysłu dźwiękiem, usypianie i rozbudzanie. No i ten czas trwania, prawie 150 minut - idealny do takich machinacji.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 08:48

Zgadza się, album jest bardzo dobry i wciągający, choć nie mogę wytknąć mu pewnej wady. Jak dla mnie mógłby być mniej zachowawczy i bezpieczny. Ale może moja skarga wynika trochę z faktu, że aktualnie słucham na zmianę TEITANBLOOD i freejazzowych wygibasów, i taki pojawił się punkt odniesienia. Z drugiej strony podoba mi się fakt, że płyta jest tak kolosalnie długa, rozwleczona i przez to wymagająca sporo od słuchacza. Tutaj dobrze się wpisuje w tradycje akademickiego krauta :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10814
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 08:59

To ja będe w opozycji i powiem, ze przede wszystkim jest to za długi material na jedno posiedzenie.Po pierwszym odsłuchu minie zatrybił - pulsujący, ale generalnie wolny jak diabli. To tak jakby 2 godziny bzykać się w tej samej pozycji. Najpierw fajnie, ale potem cos by się zmieniło, bo coś zaczyna uwierac ;) Pewno jeszcze bede słuchał, bo dęciaki zawsze w cenie.

Nie zgodze się ze Skautem i po prostu nie kupie tej płyty :D Swoją drogą, to spośród moich zakupów "nowości" z lat 2013-2014 jedynie cztery się ostały na półce :)
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

16-06-2015, 09:43

Harlequin pisze:To ja będe w opozycji i powiem, ze przede wszystkim jest to za długi material na jedno posiedzenie.Po pierwszym odsłuchu minie zatrybił - pulsujący, ale generalnie wolny jak diabli. To tak jakby 2 godziny bzykać się w tej samej pozycji. Najpierw fajnie, ale potem cos by się zmieniło, bo coś zaczyna uwierac ;)
Oj zatrybi zatrybi. Przypomniał mi się jeszcze jeden trop: SPK - Leichenschrei , znasz Harlequin? Niechaj to będzie dla Ciebie punkt odniesienia.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10814
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re:

16-06-2015, 10:01

Skaut pisze:
Harlequin pisze:To ja będe w opozycji i powiem, ze przede wszystkim jest to za długi material na jedno posiedzenie.Po pierwszym odsłuchu minie zatrybił - pulsujący, ale generalnie wolny jak diabli. To tak jakby 2 godziny bzykać się w tej samej pozycji. Najpierw fajnie, ale potem cos by się zmieniło, bo coś zaczyna uwierac ;)
Oj zatrybi zatrybi. Przypomniał mi się jeszcze jeden trop: SPK - Leichenschrei , znasz Harlequin? Niechaj to będzie dla Ciebie punkt odniesienia.
Leichenschrei znam, lubiem, ale rzadko słucham :) w sumie niegłupi pomysł, moze odświeże po Gnodach
Awatar użytkownika
Wasyl
weteran forumowych bitew
Posty: 1529
Rejestracja: 09-03-2007, 13:44

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 20:13

Gdzie to można znaleźć do posłuchania?
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 20:45

Jest np. na Spotify.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
kampeki
postuje jak opętany!
Posty: 438
Rejestracja: 27-06-2009, 19:47

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 21:29

No, no. Skaut w formie. Zawsze wynajdzie jakieś dziwolągi, które do top roku wędrują.

Trochę rozjeba stylistyczna (drony, saksofony, industriale, survival of the fattest, noise, kraut, kwaśne loty - ogólnie mydło i powidło) ale, ale, ale...o dziwo jest to wszystko spójne i wyszła jedna z ciekawszych płyt w tym roku.
Za młody jesteś na Heroda!
Awatar użytkownika
moonfire
zahartowany metalizator
Posty: 3483
Rejestracja: 10-05-2011, 00:48

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 22:33

Zaczynam słuchanie.
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2028
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 23:17

Kolesie grali chyba przed Earth jako support w Manchesterze (mieszkaja w zasadzie za rogiem ode mnie). Stalem jak zahipnotyzowany...Te saksofony, ten rozpierdol dzwiekowy. Na zywca masakra panowie.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2028
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

16-06-2015, 23:19

kampeki pisze: survival of the fattest,
McDonalds power, kampeku? :D

Brzmienie, fakt, tluste, a drone'y i szumy pierwszej jakosci. Mam jakies CD na oku, ale jeszcze sie nie skusilem.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
moonfire
zahartowany metalizator
Posty: 3483
Rejestracja: 10-05-2011, 00:48

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

17-06-2015, 21:46

Saksofony pierwsza klasa. Album faktycznie kolosalny, za jednym przesłuchaniem trudno go w całości ogarnąć. Posłuchałem też wcześniejszej płyty, bardziej zrytmizowana i wokalna, tu poszli w drony i arytmiczny trans.

Do czytania o ponurej Bydgoszczy lat 90. (nowy Orbitowski) idealne.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

17-06-2015, 22:12

Poprzednia w tym swoim kraucie mocno przypomina to, co robiło ALUK TODOLO, tylko że bez tego blackmetalowego sznytu.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

17-06-2015, 23:18

Drone pisze:Zgadza się, album jest bardzo dobry i wciągający, choć nie mogę wytknąć mu pewnej wady. Jak dla mnie mógłby być mniej zachowawczy i bezpieczny.
A znasz jakąś współcześnie graną muzykę, która byłaby "niebezpieczna"? Pytam bez cienia kpiny, wskazując jedynie na fakt, że nie mogę doszukać się niczego, co aktualnie byłoby prawdziwie wywrotowe, stąpające po krawędzi i rzeczywiście niebezpieczne. Jeśli znasz coś takiego, to poproszę o cynk.
kampeki pisze: Trochę rozjeba stylistyczna (drony, saksofony, industriale, survival of the fattest, noise, kraut, kwaśne loty - ogólnie mydło i powidło) ale, ale, ale...o dziwo jest to wszystko spójne i wyszła jedna z ciekawszych płyt w tym roku.
Dlatego jest spójne, bo oni nie próbują kopiować wyznaczników danego stylu i epoki, nie odnoszą się do nich bezpośrednio, tylko luźno się inspirują różnymi rzeczami - dlatego wszystkie te wpływy łączą się w piękny konglomerat.
Właściwie większość dobrych kapel ma pokaźny rozstrzał inspiracji, tylko, że ukrytych.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

18-06-2015, 10:41

longinus696 pisze:
Drone pisze:Zgadza się, album jest bardzo dobry i wciągający, choć nie mogę wytknąć mu pewnej wady. Jak dla mnie mógłby być mniej zachowawczy i bezpieczny.
A znasz jakąś współcześnie graną muzykę, która byłaby "niebezpieczna"? Pytam bez cienia kpiny, wskazując jedynie na fakt, że nie mogę doszukać się niczego, co aktualnie byłoby prawdziwie wywrotowe, stąpające po krawędzi i rzeczywiście niebezpieczne. Jeśli znasz coś takiego, to poproszę o cynk.
Myślę, że nadal wychodzą płyty niebezpieczne, tylko trudniej je wyłowić z tej powodzi wydawnictw. No i częściej dotyczą one jednak scen niemetalowych. Można długo wymieniać. Posłuchaj sobie na przykład płyty DIE DICKEN FINGER - Offroad Core (jest na Spotify), tylko nie wiem, czy jesteś gotowy na ten rodzaj radykalizmu :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

18-06-2015, 16:40

Drone pisze: Myślę, że nadal wychodzą płyty niebezpieczne, tylko trudniej je wyłowić z tej powodzi wydawnictw. No i częściej dotyczą one jednak scen niemetalowych.
to akurat wydaje mi się dość oczywiste. Już od dawna nie da się postrzegać metalu jako muzyki "niebezpiecznej".
Drone pisze: Posłuchaj sobie na przykład płyty DIE DICKEN FINGER - Offroad Core (jest na Spotify), tylko nie wiem, czy jesteś gotowy na ten rodzaj radykalizmu :)
Dobra, może jednak kolega daruje sobie ten protekcjonalny ton, sam jestem w stanie zadbać o siebie :)
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

18-06-2015, 17:27

longinus696 pisze:
Drone pisze: Posłuchaj sobie na przykład płyty DIE DICKEN FINGER - Offroad Core (jest na Spotify), tylko nie wiem, czy jesteś gotowy na ten rodzaj radykalizmu :)
Dobra, może jednak kolega daruje sobie ten protekcjonalny ton, sam jestem w stanie zadbać o siebie :)
Ale o co chodzi? Muzyka jest naprawdę radykalna :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

20-06-2015, 15:51

może na początek zdefiniujcie ten radykalizm, bo na razie wygląda to jak szukanie sztuki dla sztuki.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Gnod - Infinity Machines [2015]

20-06-2015, 16:45

Idąc za słownikiem języka polskiego: "radykalny - bezkompromisowy i stanowczy". Chodzi po prostu o taką muzykę, która dociera do pewnych limitów i rozsadza istniejące ramy albo też istnieje w swoim własnym świecie, pozbawionym już ram i schematów. Jak ktoś pisze, że takiej muzyki dziś nie ma, to się grubo myli. Jest tak samo dziś, jak i była wczoraj. Kwestia tylko tego, czy potencjalny słuchacz jest na nią otwarty, czy szuka poza kręgami swojej ulubionej estetyki?
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
ODPOWIEDZ