27-11-2017, 08:06
Niestety wczorajszy gig w Poznaniu słaby, duuuzo gorszy niż ten z Blue Note z 2014. Przez pierwsze 4 kawałki (staliśmy z małżowinką pod sceną) słychać było głownie werbel i bas, gitary akustycznej 0, klawisze tworzyły jedną wielką plamę. Kaźmierczak nie istniał. Dopiero gdzies na etapie "Trasy W-Z" zaczęło to jako tako wyglądać. Zważywszy, że pierwsze kilka utworów pochodziło z nowego albumu to ciężko mi było stwierdzić czy ten materiał się broni czy nie. Podobał mi się "Nadruk", ale generalnie wokale były strasznie niewyraźne, a muzycy oglądali sie jeden na drugiego i grali bez przekonania. Było transowo, nudno, a brzmienie przeszkadzało.
W drugiej częsci setu grali starsze numery, ale z pierwszych 2 płyt w sumie tylko "Zielonookie radio romans". Dobrze wypadło "Ku Czerwieni", które chyba było najlepszym punktem regularnego setu. Niemniej nadal miałem jaki taki niedosyt. nasłabszym punktem był Kaźmeirczak ze swoim przeokrutnie zmanierowanymi i zbyt cichymi wokalami. Nie wiem czy nie dziabnął za dużo przed gigiem, bo klawiszowiec trzaskał do niego co i rusz głupkowate miny.
Na bis "Klaszcze" z zajebistej rinterpretacji, "Kamienie" oraz "Za Dzikimi Jabłoniami" z owego albumu (które nota bede bardzo dobrze się broniło. Za podsumowanie calego gigu niech posłuży komentarz kogos z publiki po zagraniu "Kamieni". Poz apowiedzi kawąłka z nowej płyty, ktoś rzucił "stary, wychodzimy, szkoda, żeby zepsuli to co przed chwilą usłyszelismy".
Sami muzycy schodząc ze sceny jak i będąc na scenie mieli chyba świadomosc, że ten gig im się nie udał. Ja byłem rozczarowany. Frekwencja dopisała.