Soundgarden

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 11:51

Tak sobie myślę nad tym, co napisałeś o scenie, rozstrzale, itd. i na myśl przychodzi mi taki oto kazus (nazwy kapel celowo zamieniłem na litery alfabetu, bo to najmniej istotne teraz).

Zespół A gra zaangażowany ideologicznie hc/punk, jest znany, szanowany, sporo koncertów, płyt, blablabla. Perkusista tegoż zespołu gra jednocześnie w zespole B, stylistycznie obracającej się w granicach surf rocka (powiedzmy, że stosunkowo blisko im do The Pixies), wraz z gitarzystą, niepowiązanym w żaden sposób z kapelą A, który nigdy w przeszłości nie miał styczności ze "sceną".
Czy zespół B jest jej częścią (jej: czytaj sceny)?

I nie chodzi mi o to, żeby podważać to, co napisałeś (bo jest niegłupie), ale w moim odczuciu jednak termin "grunge" został faktycznie wymyślony, aby zaszufladkować kilka kapel ludzi, którzy się przyjaźnili, razem grali muzykę, imprezowali, lubili się (albo i nie), nie zaś jako termin umożliwiający zdefiniowanie czy to brzmienia czy też kształtu utworów.
Bo ile wspólnego ze sobą mają "Black" Pearl Jam, "We Die Young" Alice In Chains, "Beyond The Wheel" Soundgarden i "About A Girl" Nirvany? Celowo wymieniłem po 1 numerze z każdej z pierwszych płyt w/w zespołów.


Ale generalnie szufladkowanie muzyki jest do dupy! Czy to był "grunge", "rock revival" "rock", "hard rock", "punk rock" - kogo to kurwa obchodzi...
Awatar użytkownika
Oferma
weteran forumowych bitew
Posty: 1252
Rejestracja: 02-05-2017, 09:03

Re: Soundgarden

22-05-2017, 12:05

Zacznę od dupy strony: 1) pełna zgoda, szufladkowanie muzyki jest do dupy, ale pewne łatki pozwalają po prostu dookreślić, czego można się spodziewać. 2) wymienione przez Ciebie numery, mimo że tak od siebie różne, to jednak całościowo konstytuują tzw. brzmienie Seattle. Podobnie rzecz ma się z klasyką norweskiego BM: weź "Life Eternal" Mayhem, "I am the Balck Wizards" Emperor, "Dunkelheit" Burzum i "In the Shadow of the Horns" Darkthrone. Mimo punktów stycznych, to jednak wszystko są wyczuwalnie różne rzeczy. Może tutaj bardziej przez subtelności, niż radykalnie, jak w grunge'u, ale każdy z tych zespołów jednak sie różni sposobem na aranżacje, brzmieniem, etc. 3) Przykład GSA czy nowojorskiej sceny H/C pokazuje, że to nie jest takie nieprawdopodobne, żeby Zespołu B nie wciągnąć do ogólnego obrazu tej Sceny.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Soundgarden

22-05-2017, 12:20

mj. pisze:
Ale generalnie szufladkowanie muzyki jest do dupy! Czy to był "grunge", "rock revival" "rock", "hard rock", "punk rock" - kogo to kurwa obchodzi...
Bardzo wielu tutaj. Nie zliczę ile razy w moją stronę szły sformułowania, że skoro słucham jakiegoś "gówna" to nie mogę się wypowiadać o jakimś innym gatunku, który też preferuję. Zgodzę się naturalnie z tym, że szufladkowanie to wyraz skrajnej głupoty, ale przyznam też, że choroba ta występuje nadzwyczaj często, także na tym forum.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Oferma
weteran forumowych bitew
Posty: 1252
Rejestracja: 02-05-2017, 09:03

Re: Soundgarden

22-05-2017, 12:29

Jak mówię, szufladki czy też określenia na muzykę winny służyć bardziej jako drogowskazy, niż definicje.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16166
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Soundgarden

22-05-2017, 12:42

mj. pisze:Tak sobie myślę nad tym, co napisałeś o scenie, rozstrzale, itd. i na myśl przychodzi mi taki oto kazus (nazwy kapel celowo zamieniłem na litery alfabetu, bo to najmniej istotne teraz).

Zespół A gra zaangażowany ideologicznie hc/punk, jest znany, szanowany, sporo koncertów, płyt, blablabla. Perkusista tegoż zespołu gra jednocześnie w zespole B, stylistycznie obracającej się w granicach surf rocka (powiedzmy, że stosunkowo blisko im do The Pixies), wraz z gitarzystą, niepowiązanym w żaden sposób z kapelą A, który nigdy w przeszłości nie miał styczności ze "sceną".
Czy zespół B jest jej częścią (jej: czytaj sceny)?

I nie chodzi mi o to, żeby podważać to, co napisałeś (bo jest niegłupie), ale w moim odczuciu jednak termin "grunge" został faktycznie wymyślony, aby zaszufladkować kilka kapel ludzi, którzy się przyjaźnili, razem grali muzykę, imprezowali, lubili się (albo i nie), nie zaś jako termin umożliwiający zdefiniowanie czy to brzmienia czy też kształtu utworów.
Bo ile wspólnego ze sobą mają "Black" Pearl Jam, "We Die Young" Alice In Chains, "Beyond The Wheel" Soundgarden i "About A Girl" Nirvany? Celowo wymieniłem po 1 numerze z każdej z pierwszych płyt w/w zespołów.


Ale generalnie szufladkowanie muzyki jest do dupy! Czy to był "grunge", "rock revival" "rock", "hard rock", "punk rock" - kogo to kurwa obchodzi...
np. mnie.

jak widzę otagowany zespół w np. ruskiej wypożyczalni jako GoreGrind to wiem, że nie przesłucham. bo mnie nie interesują takie wybryki.
w natłoku i zalewie tego i owego jest to z mojego punktu niezbędne.

są też oczywiście mankamenty. włączam MeAndTM (otagowany jako super'hiro'band from Cebulandia) a tam zamiast stylowego americana'nefolk'mam/dobry/gust/i/go/przekuwam/na/moją/muzykę, zastaje … zresztą. każdy wie co.

życie.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 13:34

Oferma pisze:
2) wymienione przez Ciebie numery, mimo że tak od siebie różne, to jednak całościowo konstytuują tzw. brzmienie Seattle. Podobnie rzecz ma się z klasyką norweskiego BM: weź "Life Eternal" Mayhem, "I am the Balck Wizards" Emperor, "Dunkelheit" Burzum i "In the Shadow of the Horns" Darkthrone. Mimo punktów stycznych, to jednak wszystko są wyczuwalnie różne rzeczy. Może tutaj bardziej przez subtelności, niż radykalnie, jak w grunge'u, ale każdy z tych zespołów jednak sie różni sposobem na aranżacje, brzmieniem, etc.
Mam jedno "ale".
Celowo w mojej wypowiedzi zestawiłem numery 4 różnych zespołów pochodzące z pierwszych płyt ("Ten", "Facelift", "Ultramega OK", "Bleach"), kiedy to dopiero kształtowało się ich brzmienie i w zasadzie zaczynało się mówić o scenie z Seattle. A nie ma chyba wątpliwości, że każdy z nich jest różny. I to bardzo.
Natomiast przykłady podane przez Ciebie - jakkolwiek przecież "I Am The Black Wizards" jest z 1 płyty Emperor, tak "Filosofem" - nagrany oczywiście wcześniej niż data ukazania się płyty, ale jest 4 płytą, zdecydowanie odmienną od poprzednich dokonań (taki dla przykładu Alice In Chains nagrywając "Jar Of Flies" zrobił też coś totalnie innego od muzyki na debiucie).
Nie chcę też wyjść na czepialskiego, ale Darkthrone - jak mało który zespół - przez dobrych kilka / kilkanaście albumów (poczynając właśnie od A Blaze...) był mega konsekwentny i raczej nie ewoluował (jeśli rozumiesz o co mi chodzi) pod kątem zmian stylistycznych - dla kolejnego porównania, pomiędzy "Ten" Pearl Jam albo "No Code" w moim przekonaniu jest przepaść, jeśli chodzi i o aranże i samo podejście do muzyki.

Wydaje mi się mimo wszystko, że początkowo każda kapela grała sama sobie, bez oglądania się na inne (stąd tak słyszalne różnice), dopiero z upływem czasu łatwiej było określać to, co się działo na północno-zachodnim wybrzeżu USA, jednym terminem, niż formułować coś odrębnie dla każdego z zespołów. W szczególności, gdy w pewnym momencie świat oszalał. I nie zmieniają moim zdaniem tego stanu liczne kooperacje kapel / członków zespołu, featuringi, wspólne trasy.

Oferma pisze:
3) Przykład GSA czy nowojorskiej sceny H/C pokazuje, że to nie jest takie nieprawdopodobne, żeby Zespołu B nie wciągnąć do ogólnego obrazu tej Sceny.
Owszem, takie sytuacje się zdarzają (w przywoływanym przeze mnie przykładzie zespół B zaliczany jest to ogólnego obrazu sceny). Natomiast idąc tym tokiem myślenia, odchyły w pojedynczych muzyków w kierunku zupełnie innego grania niż ich macierzysta kapela, stylistycznie zaklasyfikowana do określonego nurtu / sceny / jakkolwiek, również należałoby podciągać pod ogólny jej obraz. Co prowadzi do niekiedy absurdalnych sytuacji i niepotrzebnych (moim zdaniem) klasyfikacji.


Ascetic pisze:
mj. pisze:
Ale generalnie szufladkowanie muzyki jest do dupy! Czy to był "grunge", "rock revival" "rock", "hard rock", "punk rock" - kogo to kurwa obchodzi...
np. mnie.
jak widzę otagowany zespół w np. ruskiej wypożyczalni jako GoreGrind to wiem, że nie przesłucham. bo mnie nie interesują takie wybryki.
w natłoku i zalewie tego i owego jest to z mojego punktu niezbędne
Przecież od tych opisów można niejednokrotnie oszaleć... A jest masa innych sposobów, żeby dowiedzieć się, kto jak(!!!) gra i czy warto poświęcić trochę czasu w niekwestionowanym zalewie muzyki ze wszystkich stron.

Ascetic pisze:są też oczywiście mankamenty. włączam MeAndTM (otagowany jako super'hiro'band from Cebulandia) a tam zamiast stylowego americana'nefolk'mam/dobry/gust/i/go/przekuwam/na/moją/muzykę, zastaje … zresztą. każdy wie co.
życie.
:D
Karkasonne

Re: Soundgarden

22-05-2017, 14:19

Jakie są sposoby szybkiego przesiewania muzyki lepsze niż kategoryzacja?
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16166
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Soundgarden

22-05-2017, 14:34

mj. pisze:

Przecież od tych opisów można niejednokrotnie oszaleć... A jest masa innych sposobów, żeby dowiedzieć się, kto jak(!!!) gra i czy warto poświęcić trochę czasu w niekwestionowanym zalewie muzyki ze wszystkich stron.
nie będę o to kruszył kopii, bo to generalnie bzdet.
u mnie ta metodyka się sprawdza. w szczególności w przypadku nowych/ nieznanych zespołów.
mam zresztą jeszcze kilka innych patentów, ale ten jest najmniej absorbujący.

co kto lubi i na co ma czas.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 15:24

Karkasonne pisze:Jakie są sposoby szybkiego przesiewania muzyki lepsze niż kategoryzacja?
Chociażby rozmawiać z innymi o muzyce (po to też chyba tu jesteśmy, co?), chodzić na koncerty, zwracać uwagę na to, co w wywiadach / biografiach / filmach mówią członkowie kapel, które już znamy i lubimy o innych zespołach (nawet, gdy często wiąże się to z "kolesiostwem"), z kim jeżdżą w trasy, jakie noszą koszulki, w jakich innych kapelach, etc. Nie potrzebuję do tego szufladek.

Ale też nie jestem tu od tego, żeby kogokolwiek czegokolwiek uczyć. Każdy może znaleźć swoją metodę.

Ja w ten sposób poznałem całą masę zajebistych zespołów.


Tylko nie rozumiem, dlaczego szukać sposobu "szybkiego" przesiewania muzyki? Ja się nigdzie nie spieszę. A Ty?


Ascetic - dokładnie!! Kto co lubi i na co ma czas.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16166
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Soundgarden

22-05-2017, 15:31

mj. pisze:
Karkasonne pisze:Jakie są sposoby szybkiego przesiewania muzyki lepsze niż kategoryzacja?
Chociażby rozmawiać z innymi o muzyce (po to też chyba tu jesteśmy, co?), chodzić na koncerty, zwracać uwagę na to, co w wywiadach / biografiach / filmach mówią członkowie kapel, które już znamy i lubimy o innych zespołach (nawet, gdy często wiąże się to z "kolesiostwem"), z kim jeżdżą w trasy, jakie noszą koszulki, w jakich innych kapelach, etc. Nie potrzebuję do tego szufladek.

Ale też nie jestem tu od tego, żeby kogokolwiek czegokolwiek uczyć. Każdy może znaleźć swoją metodę.

Ja w ten sposób poznałem całą masę zajebistych zespołów.


Tylko nie rozumiem, dlaczego szukać sposobu "szybkiego" przesiewania muzyki? Ja się nigdzie nie spieszę. A Ty?


Ascetic - dokładnie!! Kto co lubi i na co ma czas.
^ w kwestii "szybkich" metod research'u

(czas zapierdala jak głupi. przynajmniej jak dla mnie)
i nawiązaniu do tejże słabej konstatacji:
będziesz starym zmurszałym grzybem to będziesz inaczej gadał ;-)
535

Re: Soundgarden

22-05-2017, 16:50

Oferma pisze:Ja tylko koledze dyskretnie przypomnę o tym, gdzie teraz jest i co nagrywa Peter z Vadera...
Drone pisze:O, to, to. Tak się kończy niewychylanie się ze swojej niszy.
Chyba z wieżyczki czołgu. Nie mówiąc już o zgubnych skutkach spania w hełmofonie.
535

Re: Soundgarden

22-05-2017, 16:55

mj. pisze:
Nie chcę też wyjść na czepialskiego, ale Darkthrone - jak mało który zespół - przez dobrych kilka / kilkanaście albumów (poczynając właśnie od A Blaze...) był mega konsekwentny i raczej nie ewoluował (jeśli rozumiesz o co mi chodzi) pod kątem zmian stylistycznych
Jestem trochę zaskoczony. Weźmy płyty od 2 do 5. Naprawdę nie ma między nimi żadnych różnic? Ja twierdzę, że każda jest inna.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 21:05

Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie ma różnic w wymienionych przez Ciebie płytach Darkthrone.
Nie chcialbym też wyjść na wszechwiedzącego, a twórczość DT znam z pierwszych 5 płyt plus ostatnich 4 (od The Cult Is Alive). Środkowy okres gdzieś mi umknął i po całej masie wpisów w temacienim poświęconym zakładam, że sporo straciłem, ale nie o tym.
Chodziło mi tylko o luźne porównanie, ze pomiędzy 2 i dajmy na to 5 DT jest mniejsza przepaść muzyczna, wykonawcza, nagraniowa niż pomiędzy debiutem Alice In Chains a chociażby "Jar Of Flies", które stylistycznie są bardzo różne.
Tylko tyle.
Karkasonne

Re: Soundgarden

22-05-2017, 21:59

mj. pisze: Chociażby rozmawiać z innymi o muzyce (po to też chyba tu jesteśmy, co?), chodzić na koncerty, zwracać uwagę na to, co w wywiadach / biografiach / filmach mówią członkowie kapel, które już znamy i lubimy o innych zespołach (nawet, gdy często wiąże się to z "kolesiostwem"), z kim jeżdżą w trasy, jakie noszą koszulki, w jakich innych kapelach, etc. Nie potrzebuję do tego szufladek.

Ale też nie jestem tu od tego, żeby kogokolwiek czegokolwiek uczyć. Każdy może znaleźć swoją metodę.

Ja w ten sposób poznałem całą masę zajebistych zespołów.

Tylko nie rozumiem, dlaczego szukać sposobu "szybkiego" przesiewania muzyki? Ja się nigdzie nie spieszę. A Ty?
I uważasz, że chodzenie na koncerty, czytanie wywiadów i biografii, sprawdzanie noszonych przez nich koszulek jest sprawnym sposobem na odsianie tego, co nas nie interesuje? Przecież to jakaś bzdura na resorach, na to trzeba by masy czasu. Jest taka sytuacja: spora część forum wchodzi dość regularnie na metalarea.org, gdzie pojawia się ok. 30 płyt dziennie. I co robimy - każdego oddzielnie sprawdzamy, idziemy na koncert (niewykonalne, bo 99% z tego nigdy nie zagra koncertu w naszej okolicy, albo w ogóle żadnego), sprawdzamy zdjęcia - które czasem są, czasem nie są (30 kapel dziennie, przypominam), sprawdzamy wszystkie ich powikłania z innymi zespołami, nawet jeśli widać etykietę goregrind, który to gatunek nas w ogóle nie interesuje? Sorry, ale chyba nie myślisz nad tym, co piszesz.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 22:39

Zdziwisz się, ale - owszem - myślę nad tym co piszę. Natomiasy widzę, ze ty wybitnie chcesz przełożyć wszystkich (albo zawężając - mnie!) na twój sposób funkcjonowania.
Nie każdy ma chęć i przede wszystkim czas przesłuchiwać 30 czy nawet 20 płyt dziennie. Może dużo przez to tracę, nie jestem takim znawca jak sporo osób z forum, którzy są na bieżąco z nowościami z przywoływanej przez ciebie strony, ale taki model wybrałem.
A ty za wszelka cenę próbujesz przekonać mnie, ze szufladki są spoko. No nie uda ci się.

Poza tym zmartwię cie - nie ściągam płyt, a je kupuje. Stad moja wiedza jest pewnie mniejsza od twojej, bo mam zdecydowanie mniej możliwości zapoznania się z cała masa kapel z różnych zakątków świata.
Ale dalej nie twierdze, żebym był gorszy albo robił zle.
Karkasonne

Re: Soundgarden

22-05-2017, 23:13

mj. pisze:Zdziwisz się, ale - owszem - myślę nad tym co piszę. Natomiasy widzę, ze ty wybitnie chcesz przełożyć wszystkich (albo zawężając - mnie!) na twój sposób funkcjonowania.
Nie każdy ma chęć i przede wszystkim czas przesłuchiwać 30 czy nawet 20 płyt dziennie. Może dużo przez to tracę, nie jestem takim znawca jak sporo osób z forum, którzy są na bieżąco z nowościami z przywoływanej przez ciebie strony, ale taki model wybrałem.
A ty za wszelka cenę próbujesz przekonać mnie, ze szufladki są spoko. No nie uda ci się.

Poza tym zmartwię cie - nie ściągam płyt, a je kupuje. Stad moja wiedza jest pewnie mniejsza od twojej, bo mam zdecydowanie mniej możliwości zapoznania się z cała masa kapel z różnych zakątków świata.
Ale dalej nie twierdze, żebym był gorszy albo robił zle.
Teraz to już się sfoszyłeś. Sam zacząłeś dyskusję od twierdzenia, że kategoryzowanie muzyki jest bez sensu. Gdy spróbowałem wytłumaczyć krok po kroku dlaczego może mieć sens dla niektórych, to zarzuciłeś mi, że narzucam każdemu sposób funkcjonowania (wtf?). Nic nie napisałem o przesłuchiwaniu 30 płyt dziennie - właściwie to napisałem coś dokładnie odwrotnego, a mianowicie że w czasie, gdy pojawia się ich tak wiele, należy jakoś przesiać je, by wiedzieć intuicyjnie, która JEDNA z nich może być warta odsłuchu. To, czy ściągasz muzykę, czy kupujesz, zupełnie mnie nie interesuje - są tu tacy, którzy kupują więcej płyt, niż są w stanie odsłuchać, więc to bez znaczenia. Na koniec dopatrzyłeś się gdzieś twierdzenia, że jesteś gorszy. Kosmos.
mj.
postuje jak opętany!
Posty: 457
Rejestracja: 27-01-2017, 08:18

Re: Soundgarden

22-05-2017, 23:24

Sfoszylem się (jeżeli używamy tego słowa) tylko dlatego, że z marszu odrzuciłeś mój sposób odbierania i szukania muzyki. Ale już mi przeszło :)

Ciekawi mnie tylko, jak ludzie sobie radzili gdy nie było aż takiej dostępności nowych płyt. Masz jakieś lepsze sposoby? Bardzo chętnie posłucham.

Dyskusja dotyczyła szufladki "grunge" i wrzucania 4 najbardziej znanych kapel do jednego worka, kiedy stylistycznie - moim zdaniem - różnią się na wielu płaszczyznach. A termin ten został wykorzystany jako pewne uogólnienie. I w tym kontekście pisałem, ze kategoryzowanie muzyki jest do dupy. Bo od razu zawęża pole widzenia.

Ja z kolei próbowałem napisać, dlaczego moim zdaniem (tak, powtarzam się) przesiewanie po gatunkach czy szufladkach nie musi być doskonałym rozwiązaniem. Ale odnoszę wrażenie, ze nastawiłeś się od razu "anty" i cokolwiek bym nie napisał i tak byłoby zle. W tym kontekście uogólnilem moją "gorszość". Ale może faktycznie nie do końca dobrze to przemyślałem, bo to nie ma nic do rzeczy.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10129
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Soundgarden

22-05-2017, 23:34

Co do pojęcia 'Grunge, to ma ono sens. Oto kilka powodów:

1. Termin 'Grunge' wymyślili dziennikarze mainstreamowi. W tamtych czasach głównym ośrodkiem muzycznym
było LA oraz mniejszym NY. Chciano nazwać jakoś ekipy z prowincji (muzycznie wtedy Seattle to prowincja, to tak jakby silna scena powstała w Kielcach lub Radomiu).

2. Pod koniec lat 80-tych zespoły i projekty w Seattle gromadziły się wokół jednej lokalnej wytwórni Sub Pop.
Ludzie grali różną muzykę, ale raczej bliską punkrock. Cały czas zmieniały się składy, ale był to pewien ograniczony krąg osób, część pochodziła spoza miasta. Była to scena klubowa, grano w dwóch, może więcej lokalach.

3. Nie było jednego stylu grunge, ale są pewne wspólne cechy muzyki. Początkowo był to punkrock + własne eksperymenty i nawiązania do Pixies, Sonic Youth, Melvins. W tym duchu do tej pory grają ikony Seattle: Mudhoney
i Screeming Trees.

4. Wspólna dla wszystkich zespołów Wielkiej Czwórki jest depresyjność przekazu. Przekaz tekstowy raczej skupiony na sobie, własnej psychice, doznaniach. Dochodzi śmierci trzech ważnych muzyków, a w tle są zawsze problemy emocjonalne.

5. W muzyce stawiano na energię oraz łatwość przekazu, mimo często sporych umiejętności technicznych
( umiejętności dotyczą niektórych bandów, głównie Soundgarden, Alice in Chains, Pearl Jam).

6. Najbardziej przystępne dla słuchaczy zespoły okazały się nośne komercyjnie. Zainteresowały się nimi duże wytwórnie, Sub Pop była za mała na dużą promocję. Wielka czwórka Nirvana, Alice In Chains, Pearl Jam oraz Soundgarden zaprzedała się mainstreamowi. Mi to nie przeszkadza, bo powstały również doskonałe płyty pod patronatem wielkich wytwórni . Ale powstało też coś w rodzaju legendy dla małolatów, która trochę uderza w
całość.

7. Wspólne cechy muzyczne Wielkiej Czwórki:
- nawiązywanie do lat 70 - tych oraz trochę mniej 80-tych (punkowa energia Nirvany oraz Pearl Jam).
- łaczenie wielu różnych stylów muzyzcnych w jedno
- melodyjne i przystępne gitarowe granie
- częste przejścia i zmiany tempa
- AIC oraz Soundgarden - metalowe riffy w stylu Black Sabbath z elementami z lat 70-tych (głownie melodyka i refreny)
Soundgarden bardziej w kierunku stoner, AIC bardziej w kierunku doom/sludge.
- Nirvana i Pearl Jam - punkowa energia, nawiązania do The Beatles, Pixies, REM, Sonic Youth. W przypadku
PJ sporo nawiązań do Led Zeppelin, nawet jeden utwór to prawie zrzyna (sic!).

8. Proponuję również obejrzeć jakiś film o 'grunge np. Hype!, czy Pearl Jam Twenty, tam będzie więcej info
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16166
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Soundgarden

03-02-2024, 14:42




Trochę mruczenia z AiC, trochę ciągnięcia, też wokalnego pod Kornela. Transowa nabijka pod Sndgrd. Solóweczki też.

Prawdzie powiedziawszy dawno nie słyszałem grandżu tak elegancko łechtającego sentymenty.


Samo się nuci.<<<< Będę spoglądał na tych co może zapełnią nieodżałowaną pustkę.
Maruder
postuje jak opętany!
Posty: 657
Rejestracja: 02-01-2011, 22:21

Re: Soundgarden

03-02-2024, 16:15

Fajne choc, first impression, brzmi doslownie jakby Soundgarden wymieszano z Alice. Pozytyw to, ze niewiele ma to wspolnego z gownianym Pop grungem w jakim kierunku zwrocil sie w pewnym okresie szereg post-grungeowych pajacowatych amerykanskich zespolikow typu Everclear, Staind czy inne Puddle of Mudd (jakos tak to szklo) a nawet calkiem znosne z poczatku bandy jak Creed, Bush czy inne Silverchairy.

Klip soundgardenowy, I brzmienie takie oleiste rodem z Superunknown/Down on the Upside.

BTW. w tym okresie boom grungeu w Seattle czy ogole Stanach powstalo kupe kapitalnych plyt poza Big4 grungeowa. I to plyt bardzo wsobnych I wyrazistych. Wezmy Screaming Trees, Tad, Gruntruck, Mudhoney, Willard (ten godfleshowy Steel Mill, regularnie odswiezam), pearljamowe Mother Love Bone...hiciarskie plyt Stone Temple Pilots, prekursorzy z The Melvins to osobny temat i wlasciwie ikona muzyki niezaleznej.A to tylko te bardziej znane nazwy i wierzcholek gory lodowej.
ODPOWIEDZ