Masterful Magazine

"Room of Lights" jak najbardziej pasuje do tematu. A na pogodne letnie dni polecam pierwsze dwa albumy Linkin Park ;)

Ostatni Virus, Pentastar i Pszczółki Earth

Chociaż i tak moim faworytem w tej kwestii jest Mr. Bungle - California

Immortal wszystko.

yossarian84 pisze:tych samych co i o każdej innej porze roku.

+ 1

Maria Konopnicka pisze:

yossarian84 pisze:tych samych co i o każdej innej porze roku.

+ 1

+2, choć akurat właśnie zgrywam sobie płyty na urlop - Blaspherian, Disma, Funebrarum, Impetuous Ritual, Mitochondrion...

Płyty zgrywane na urlop to jednak inna bajka, jesli gdzies jadę to zawsze z albumami, które słuchałem na przestrzeni ostatniego miesiaca najwięcej. Natomiast nie mam posortowanych płyt które należy słuchać w odpowiednim miesiącu czy porze roku, mam ochotę posłuchać jakiejś płyty, to po prostu ją słucham, tyle.

Nasum pisze:Płyty zgrywane na urlop to jednak inna bajka, jesli gdzies jadę to zawsze z albumami, które słuchałem na przestrzeni ostatniego miesiaca najwięcej.

Te akurat mam już zgrane i załadowane, spojrzałem akurat na półkę i zdałem sobie sprawę, że dawno akurat F i M nie słuchałem, może będzie okazja. Tyle z rzeczy metalowych.

Tego lata rządzi



Jakiś problem?

Trey ma czerwoną gitarę, więc nie ma problemu.

Kapele od Blue Cheer, Sir Lord Baltimore, Captain Beyond do Greatful Dead czy Zappy, czyli psychodela, hard rock, progressive, heavy psycho i tym podobne rzeczy. Plus obowiazkowo bongo w lapie:D

Przpomniala mi sie jedna bardzo letnia plyta, chociaz to lato odlegle o setki tysiecy lat i wiele epok lodowcowych od nas:

Intronaut -Prehistoricisms
Jakby ktos chcial mnie poczestowac inna pierwotna zupa to bede wdzieczny

O właśnie, psychodeli i hardego rocka z tamtego okresu się świetnie słucha w takich warunkach, szczególnie na mp3 podczas łażenia po mieście lubię posłuchać Buffalo, Jericho, Hendriksa czy wspomnianego Bejonda.

Primus - Sailing The Seas Of Cheese.

Przeleciało dziś dwa razy, wybornie się tego słucha w taką pogodę. Dosyć spokojna atmosfera płyty, w porównaniu z debiutem, idealnie współgra z wysoką temperaturą i intensywnymi promieniami słońca.

Debiut tez jest bardzo letni!

W końcu udało mi się znaleźć chwilę czasu i ochoty na płytę po której wiele się spodziewałem. Keith Fullerton Whitman i jego Lisbon. Jedna kompozycja, 40 minut, ściany elektronicznego zgiełku lejące się letniu (Fennesz jest tutaj dobrym słowem kluczem, fani Oneohtrix Point Never pewnie i tak znają ten materiał). Oscylatory miarowo pracują, cała maszyneria rozgrzana do czerwoności, pętle efektów, pogłosy, fale dźwięku. Ładne. Tutaj całość:

Cześć forumełe. Bruce Springsteen - Magic. Takie wejście mam.

Tak na szybko:

ADAM F - COLOURS
AIR - Moon safari
Apollo 440 - ELECTRO GLIDE IN BLUE
Basement Jaxx - REMEDY
BLUR -wszystko
Bolt Thrower - WAR MASTER
CHEMICAL BROTHERS - wszystko
DAFT PUNK - wszystko
Death - SYMBOLIC
Decapitated - ORGANIC HALLUCINOSIS
Deftones - ADRENALINE
Down - A BUSTLE IN YOUR HEDGAEROW
Fluke - RISOTTO
Faith no more - KING FOR A DAY i ALBUM OF THE YEAR
GARBAGE - wszystko
GOLDFRAPP - wszystko
GLUECIFER - wszystko
Helmet - wszystko
Immolation - FAILURES FOR GODS
JESUS CHRYSLER SUICIDE - wszystko
KYUSS - wszystko
Kosheen - RESIST
Massive Attack - WSZYSTKO oprócz 100th window
MINISTRY - wszystko
Moby - PLAY
Morcheeba - BIG CALM
MONSTER MAGNET - wszystko
NEW ORDER - wszystko
PRIMAL SCREAM - wszystko
QUEENS OF THE STONE AGE - wszystko
Joe SATRIANI - THE EXTREMIST
SCORN - wszystko
SONIC YOUTH - Experimantal jet set, trash and no star; Washing Machine; A thousand leaves
Bruce Springsteen - WSZYSTKO
Suede - WSZYSTKO
Steve Vai - SEX & RELIGION
UNDERWORLD - wszystko

Bo nie chce mi się sprawdzać tego, co mam tylko na dysku:)

Dość duży rozrzut, jak na lato, ale rozumiem, że ta pora roku ma swoje odmiany. Czym innym jest lato na Syberii, a czym innym w Egipcie.:)

moonfire pisze:Dość duży rozrzut, jak na lato, ale rozumiem, że ta pora roku ma swoje odmiany. Czym innym jest lato na Syberii, a czym innym w Egipcie.:)

no, zwłaszcza FAILURES FOR GODS to iście letni album.

Rebiata, wy nie wiedzieć co to znaczy kupić płytę znaną jeno z z kasety? Na dodatek kupioną w promocji + możliwość od razu zapodać ją w przenośnym odtwarzacz CD??? (Tak, takie rzeczy wciąż działają nawet latem:)A przy okazji śledzić miny współpasażerów tramwaju, którzy dziwią się, że jakiś gościu ciągle tupie nogą w nadwozie:)
Weźcie nie przegrajcie życia na wczasach z rodzicami!