Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3286
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

15-10-2011, 15:56

tez mam nadzieje, ze poprzednia plyta to jednak nie byl tylko wypadek przy pracy. posluchamy, zobaczymy
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

15-10-2011, 17:32

nie to co LIK :DDDDDDD
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

15-10-2011, 22:00

Drone, Złote Myśli, wydawnictwo Rolnik 2011, tom IV, strona 93, wers 23.
Awatar użytkownika
Self
rasowy masterfulowicz
Posty: 2522
Rejestracja: 03-03-2011, 23:30

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

16-10-2011, 01:59

Strasznie buraczane te Twoje ostatnie riposty, Drone. Meblościankowe wręcz. :D

A nowy kawałek jakiś taki nie teges.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

16-10-2011, 21:27

fajny ten nowy tiersen. taki nieco bardziej rozmarzony od poprzedniego, rozkochany, bardziej subtelny, płynący.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

16-10-2011, 21:29

to tak się da?
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

16-10-2011, 21:31

no widać się da.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
grot
weteran forumowych bitew
Posty: 1352
Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
Lokalizacja: Transformed God Basement

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

16-10-2011, 21:43

miękko, słodko, pastelowo... strasznie podejrzany jest ten nowy album, jak nieznajomy z uśmiechem wręczający dziwnie smakujący cukierek małej dziewczynce.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15990
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

30-10-2011, 23:07

Mierzylem sia z nia dlugo zaskoczony tak szybkim ukazaniem sie, po przeciez dosc traumatycznej Dust Lane. Poczatkowo wydawala mi sie nieco wyblakla siostra poprzedniej, mocno uduchowionej i wyraznej Dust Lane. Kiedys na koniec lat 80 The Mission wydalo w jeden rok dwa albumy, drugi byl teoretycznie odrzutami z sesji ale bronil sie jako pelnoprawny album i nawet bylo sporo spierajacych sie, ktora z tych dwoch jest lepsza.
Tutaj wydawalo mi sie, ze jest podobnie.

W zasadzie skatowalem ja przez ostatni miesiac do granic niemozliwosci, w kazdej sytuacji, nastroju czy porze dnia. Zdaje mi sie, ze ta plyta jest pewnego rodzaju katharsis dla Tiersena, rodzajem kompensacji, zaleczenia ran.

Calosc przybrala nieco inny charakter, momentami bardziej slowcorowo-shoegazowy, z zauwazalnym wychylem w strone 4AD.
Jest bardziej radosnie i psychodelicznie, znieksztalcone wokale, powtarzane frazy, przewaga instrumentalnych utworow, bardzo ale to bardzo przychodzi jedna z najwazniejszych a moze i najwazniejsza (ok, dla niektorych to bedzie OK Computer) plyta lat 90., czyli Ladies & Gentleman We Are Floating In Space autorstwa Spiritualized. I nie rozumiem, jak mozna powiedziec o jednym z najlepszych utworow na plycie, ze jest slaby. Owszem, mnie osobiscie zabija najbardziej tradycjonalistyczne w "nowym" Tiersenie Forgive Me.....ale Monuments jest zaraz za.

Oczywiscie oprocz oczywistej uwagi, ze producent i w znacznej mierze goscie pozostali ci sami, to warto dodac idac za opiniami ludzi obeznanych w dobrej muzyce, w alternatywnym popie, ze jest to plyta pelna rozmaitych emocji, wymagajaca skupienia i wysilku, sluchana mimochodem, np. podczas jazdy towarowym samochodem moze przeleciec zapewne niezauwazona. Ale ktoz slucha takiej muzyki duszy inaczej niz siedziac w wygodnym fotelu z lampka wina, w polciemnosci, ze wzrokiem utkwionym w niewidocznym punkcie niewidzialnej przestrzeni, tam gdzie sie one lacza z czasem...

Piekna plyta.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Glene
weteran forumowych bitew
Posty: 1643
Rejestracja: 03-12-2009, 22:45

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

01-11-2011, 10:14

Dzisaj planuej zabrac sie za SKyline. Ostatnio wkrecily mi sie dwie plyty DUsty Lane i Talk Talk Colour of Spring, swietne jesienne albumy. Poczulem w nich podobne wibracje. Jak przeczytale to juz Triceps mowil, ze te plyty poruszaja sie w sferze tych samych emocji 100% racji.
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

05-11-2011, 09:23

Trcps, nowa kupiles na amazonie.co.uk?
fuck you buddy
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15990
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

05-11-2011, 10:16

jebaju, z uk najszybciej
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

05-11-2011, 13:36

trzeci pisze:Trcps, nowa kupiles na amazonie.co.uk?
widziałem wczoraj w MM
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

11-09-2012, 16:18

Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.

Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek. Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3286
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

11-09-2012, 16:23

Kurt pisze:choć i smutna zarazem
To zbyt jednowymiarowe okreslenie
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

11-09-2012, 17:34

Na pewno. Jest tutaj dużo więcej emocji do odkrywania, co już wspomniałem; a to jest jednym z pierwszych, które mi przyszło do głowy po pierwszych kilku odsłuchach.
The madness and the damage done.
Maria Konopnicka

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

11-09-2012, 22:50

Kurt pisze:Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.
Wstyd!
Kurt pisze: Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek.
Odczep już się od Drona :)
Kurt pisze: Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
Może nie doskonała, ale bardzo dobra :)
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15990
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

11-09-2012, 23:05

Kurt pisze:Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.

Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek. Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.
woodpecker from space
Maria Konopnicka

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

12-09-2012, 00:05

Triceratops pisze: Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.

Obrazek
Awatar użytkownika
Self
rasowy masterfulowicz
Posty: 2522
Rejestracja: 03-03-2011, 23:30

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

12-09-2012, 15:33

0ms pisze:
Kurt pisze:choć i smutna zarazem
To zbyt jednowymiarowe okreslenie
Dokładnie tak. Tych emocji jest tu mnóstwo, choć nie zawsze łatwo je wychwycić, a co dopiero określić czy nazwać.

W sumie to dawno nie słuchałem Dust Lane (całą ubiegłą zimo-wiosnę się katowałem tym chyba) i właśnie puściłem sobie mojego osobistego faworyta z płyty, czyt. Ashes. Nadal jest pięknie.
ODPOWIEDZ