Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

14-09-2012, 18:34

Maria Konopnicka pisze: Wstyd!
Wiem, wiem.
Maria Konopnicka pisze: Odczep już się od Drona :)
To nie był przytyk do Drone'a ani nikogo innego, tylko ogólna uwaga, że tej płyty trzeba słuchać uważnie. Nie wiem, czemu poczułeś się w obowiązku akurat jego bronić ;)
Maria Konopnicka pisze:Może nie doskonała, ale bardzo dobra :)
A mnie te dźwięki na tyle dobrze robią, że jest to szczebelek wyżej niż zaledwie bardzo dobrze. Kwestia gustu [/truizm]
Triceratops pisze: Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.
Żeby ocenić, czy to co proponujesz jest dobre muszę - przecież - najpierw to przesłuchać. A mam sporą kolejkę płyt, które chce sprawdzić. Przecież nie będę słuchał płyt na wyścigi - wszystko w swoim czasie.

Turbowolf akurat jest całkiem w porządku, chociaż brak tam jakiegoś przesłania, czy - jak mówisz - więcej uczuć, mniej kalkulacji. Podobnież Kvelertak. Technika w muzyce, dużo ok. Pod warunkiem, że nie jest formą samą w sobie, bez treści.
The madness and the damage done.
Maria Konopnicka

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

14-09-2012, 18:53

Kurt pisze: To nie był przytyk do Drone'a ani nikogo innego, tylko ogólna uwaga, że tej płyty trzeba słuchać uważnie. Nie wiem, czemu poczułeś się w obowiązku akurat jego bronić ;)
HAHAHAHAHA!!!

Kurt pisze: Turbowolf akurat jest całkiem w porządku, chociaż brak tam jakiegoś przesłania, czy - jak mówisz - więcej uczuć, mniej kalkulacji.
Obrazek
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

07-12-2012, 22:19

Maria Konopnicka pisze:
Triceratops pisze: Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.

Obrazek
Ja tez ;)
woodpecker from space
Awatar użytkownika
NocnyKomboj
zaczyna szaleć
Posty: 129
Rejestracja: 30-12-2011, 23:18

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

07-12-2012, 22:41

Hehe napiszę tylko tyle, że jest to najczęściej słuchana płyta u mnie w pracy, gdzie trzeba pogodzić ze sobą gusty 3ch dość wybrednych i słuchających różnych rzeczy osób. Zaraz za nią jest Stars and topsoils Cocteau Twins a później już wojna.
E Pluribus Anus
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

09-12-2012, 20:34

Tak jest w istocie, bo to jest ponadczasowa plyta i klasyk, tylko niektorzy musza odczekac swoje przyslowiowe "w kolejce" zanim dojrzeja, zanim zrozumieja, zanim dorosna.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

12-05-2014, 17:19

Nowe albume w calosci wlasnie dzis http://www.npr.org/2014/05/11/310115670 ... n-infinity" onclick="window.open(this.href);return false;
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

13-05-2014, 01:46

A ja jeszcze Skyline nawet raz nie przesłuchałem...
The madness and the damage done.
Ojciec
zaczyna szaleć
Posty: 148
Rejestracja: 23-02-2018, 11:07

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

05-05-2019, 15:28

[youtube][/youtube]
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

12-10-2019, 23:43

Dust Lane, boskosc
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re:

09-02-2021, 22:02

Skaut pisze:
10-03-2011, 19:22
jednak Triceps zebrałeś się w sobie. Kapitalna płyta, tak różnobarwna, że można by spokojnie obdzielić kilka alternatywnych zespołów. "Dust Lane" wydaje się być prosta, łatwo wpadająca w ucho, ale to tylko zmyłka. Tutaj najwięcej dzieje się w tle. Każdy utwór to inna historia, ale napisana z rozmachem i tak ogromnym ładunkiem emocjonalnym, że chce się chłonąć i chłonąć. "Palestine" znakomite, "Fuck Me" znakomite. Ech, od czasów "Judgement" Anathemy (która notabene, też została napisana, po tym jak braciom Cavanagh umarła matka) nic mnie tak nie ruszyło ze "smętnych" klimatów.
10 jebanych lat jak w pizde strzelil. Pamietam te dni jak dzis. I nie wiem dlaczego ale odnosze wrazenie, ze rola nowej muzyki z roku na rok coraz bardziej dla mnie spada.............
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15991
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

17-12-2023, 13:27

Triceratops pisze:
10-03-2011, 09:15
Obrazek

Wstep
Jak juz wczesniej we wstepie wspomnialem, owa magiczna plyta pojawila sie na przelomie pazdziernika i listopada blyskawicznie kradnac moje serce i rozum ,wspinajac sie na sam szczyt 2010, ktory okupuje z innymi francuzami. Chcialoby sie zakrzyknac Vive la France! ale nie krzykne majac w pamieci tego nieszczesnego, koslawego parakletusa.

Tworczosc
Jezeli ktos nie mial wczesniej stycznosci z tworczoscia bretonskiego miultiinstrumentalisty i barda, poruszajacego sie glownie w rejonach folku, awangardy, kameralistyki, muzyki filmowej (m.in genialna Amelia) i piosenki chansonskiej, zainspirowanego silnie tworczoscia Erica Satie, to sluchajac tej plyty nie traci zbytnio kontekstu i odniesien do wczesniejszej tworczosci. Jest troche nalecialosci z poprzedniej plyty ale w sumie niezbyt wiele. Z wczesniejszych jeszcze mniej.

Muzyka
Na Dust Lane Tiersen (byc moze wraz z przejsciem do nowej wytworni, Mute) zmienil nieco zmienil kurs, w teoeretycznie nieco przystepniejsze rejony, teraz poruszajac sie w dosc wywazonych proporcjach na pograniczach folku, postrocka, alternatywy, awangardy i (o zgrozo dla ortodoksyjnych parakletusow) - popu.

Goscie
Goscie to nieodlaczny element plyt Tiersena, z reguly kazdy ceniony (w wypadku Tiersena mocno niedoceniony) songwriter od czasu do czasu zaprasza sobie innych, aby w tworczym tyglu sturm und drang odnalezc kolejna nowa sciezke i inspiracje a takze, po prostu zeby sobe pochlac i przy okazji cos nagrac. Pogrywali i spiewali u niego tacy jak Elisabeth Fraser z Cocteatu Twins, Jane Birkin czy Stuart Staples z Tinersticks. Nagral tez plyte z Shannon Wright czy z francuska legenda sceny no-wave
Bästard. Tym razem mamy tutaj jego rodaczke Gaëlle Kerrien oraz znanego z Third Eye Foundation jak i solowych plyt Matta Elliotta. Zaprosil tez w koncu do studia innych muzykow, chociaz jest multiintrumentalista.

Klimat
Co prawda ciagle w tej muzyce slychac ten sam co poprzednio skrzacy sie roznobarwna feeria dzwiekow kalejdoskop; od akoredeonu, skrzypiec i fortepianu po ksylofony, melotrony, tamburyny i inne instrumenty to jednak jest juz zywy zespol, z gitara, basem i perkusja, przypominajacy jego nagrania koncertowe. W odroznieniu od poprzednich, plyta zostala nagrana calkowicie w jezyku angielskim, utwory tez maja juz bardziej konwencjonalna strukture i dlugosc. Nie ma juz tego "poszatkowania" na
1-2 minutowe miniatury przetykane dluzszymi utworami.

Ja obiektywny
Powstala plyta naladowana emocjami, co z pewnoscia mialo zwiazek z niedawna smiercia matki i bliskiego przyjaciela. Cholernie smutna, melancholijna i przygnebiajaca. Przyznam szczerze, ze szukajac wstecz, takiej plyty, tak nacechowanej emocjami i tak wspaniale roznorodnej dzwiekowo, znajduje ja 25 lat wczesniej. To Colour Of Spring Talk Talk. Dust Lane jest rownie doskonala w tych kwestiach, wywazona i bez slabych punktow. Chlonie sie ja w calosci, zatem nie bede sie rozpisywal o emocjach, bo to nie moj blog, nie bede rozbieral na elementy, bo sie nie da tych opisac tych wspanialych chorow, tych ekstatycznych skrzypiec, tej smutnej mandoliny, tego oblednego gitarowego pedu w Palestine kiedy Matt Elliott powoli wymawia kazda litere slowa. Wspomniec zatem jeszcze wypada, ze brzmienie jest znakomite. Momentami zdaje sie cieple ale takie w rzeczywistosci nie jest. Jest na swoj sposob sterylnie przejrzyste i nieco odlegle odrealnione niczym brzmienie na plytach Swans z rejonu White Light From The Mouth Of Infinity. Za brzmienie zas jest odpowiedzialny Ken Thomas znany poniekad ze wspolpracy z takimi nazwami jak Moby, M83, Throbbing Gristle czy Sigur Rós.

Parakletusy
Przesiaduja na odchodach i bezproduktywnie bzycza. Chuj im w dupe


Palestine

Chapter 19

Dark Stuff

Dust Lane
Dzis bym juz tego nie napisal, no ale wtedy bylem mlody i glupi jak kazdy 13 latek.
woodpecker from space
ODPOWIEDZ