Pink Floyd

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Pink Floyd

08-10-2012, 17:10

Bambi pisze:The Piper at the Gates of Dawn, A Saucerful of Secrets, Meddle - arcydzieła, geniusz.
Atom Heart Mother, Ummagumma, The Final Cut - bardzo dobre
Animals,The Dark Side of the Moon, Wish You Were Here, The Wall - od "dość dobre" do "dość chujowe", chronologia zachowana
na resztę płyt mam wyjebane :D

Trochę zmieniamy:

final cut odpada niestety z "bardzo dobrych" na "dość chujowe", a animals zajmuje jego miejsce.
dsotm jest na "dość dobrych", a "wywh" na dość chujowe. Wall spada na z dość chujowej na strasznie chujową, niżej niż tmlor, a more i obscured wpadają na bardzo dobre, obok krowy.
HAILSA!!!!!
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 15:34

Baton pisze: A, a tak w ogóle to "Time" jest najlepszym utworem Pink Floyd, muzycznie ale i lyricznie, rzekłem. Solówa :O
Ale farmazony, oborze.

Ostatnio odkryłem Ummagummę, której wcześniej kompletnie nie rozumiałem, a teraz jestem w szoku, bo to jest wprawdzie dziwny album, ale... no właśnie. Część studyjna jest po prostu niezła, może jeden "Grantchester Meadows" to numer który się wyróżnia nad resztę i tyle. Natomiast część koncertowa, o kurwa, no rzuca człowiekiem po ścianach, taki kosmos, że nie mam pytań. Ten kosmiczno-baśniowy KLIMAT, no coś niesamowitego. Posunę się do twierdzenia, że to obok debiutu może najlepsze co im wyszło? Ciężko ocenić, ale że przez tyle lat nie zwróciłem na tę płytę uwagi, to tego zupełnie nie pojmuję.

A kumpel ostatnio mnie próbował przekonać, że wczesny PF jest słąby, bo grali jak wszyscy inni i do tego śpiewali o rowerach i gnomach, a nie o czymś poważnym, japierdolę :D
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Arisowicz
w mackach Zła
Posty: 788
Rejestracja: 27-06-2009, 01:48

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 15:54

Też doszedłem do tego, że nie ma mocnych na żywą Ummę - energia w czystej postaci, bo na dopracowanych albumach studyjnych jednak sporo wytracali z mocy. Tu polecieli po bandzie, do tego wybór numerów doskonały.
Awatar użytkownika
jaszyn
postuje jak opętany!
Posty: 308
Rejestracja: 21-12-2010, 15:48

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 16:12

Baton pisze: Ostatnio odkryłem Ummagummę, której wcześniej kompletnie nie rozumiałem, a teraz jestem w szoku, bo to jest wprawdzie dziwny album, ale... no właśnie. Część studyjna jest po prostu niezła, może jeden "Grantchester Meadows" to numer który się wyróżnia nad resztę i tyle.
Mnie natomiast rozwala jeszcze "The Narrow Way". Jako całość płyta może faktycznie nużyć, chociaż ja nie mam akurat z tym żadnego problemu.
Baton pisze: Natomiast część koncertowa, o kurwa, no rzuca człowiekiem po ścianach, taki kosmos, że nie mam pytań. Ten kosmiczno-baśniowy KLIMAT, no coś niesamowitego. Posunę się do twierdzenia, że to obok debiutu może najlepsze co im wyszło? Ciężko ocenić, ale że przez tyle lat nie zwróciłem na tę płytę uwagi, to tego zupełnie nie pojmuję.

A kumpel ostatnio mnie próbował przekonać, że wczesny PF jest słąby, bo grali jak wszyscy inni i do tego śpiewali o rowerach i gnomach, a nie o czymś poważnym, japierdolę :D
Tak, część koncertowa to mistrzostwo w najczystszej postaci, kumpel zaś niech lepiej nie wygłasza swoich poglądów na głos, najlepiej będzie jak zachowa je dla siebie .
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 16:51

Niech mi ktoś powie dlaczego ta tępa dziwka musi tak drzeć pizdę w "The Great Gig in the Sky"? Przecież przez nią tego numeru zwyczajnie nie da się słuchać! Ehhhh...
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 16:55

Ten wokal wprowadze numer w kolejny wymiar. Jest znakomity, tak jak i reszta płyty .
I AM MORBID
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 17:02

Ja do płyty jako całości nic nie mam, bo bardzo sobie ją cenię i w zasadzie na niej kończy się dla mnie Pink Floyd, ale ten wokal, ten jeden moment... Kurwa, no...
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 20:46

Baton pisze:
Baton pisze: A, a tak w ogóle to "Time" jest najlepszym utworem Pink Floyd, muzycznie ale i lyricznie, rzekłem. Solówa :O
Ale farmazony, oborze.

Ostatnio odkryłem Ummagummę, której wcześniej kompletnie nie rozumiałem, a teraz jestem w szoku, bo to jest wprawdzie dziwny album, ale... no właśnie. Część studyjna jest po prostu niezła, może jeden "Grantchester Meadows" to numer który się wyróżnia nad resztę i tyle. Natomiast część koncertowa, o kurwa, no rzuca człowiekiem po ścianach, taki kosmos, że nie mam pytań. Ten kosmiczno-baśniowy KLIMAT, no coś niesamowitego. Posunę się do twierdzenia, że to obok debiutu może najlepsze co im wyszło? Ciężko ocenić, ale że przez tyle lat nie zwróciłem na tę płytę uwagi, to tego zupełnie nie pojmuję.

A kumpel ostatnio mnie próbował przekonać, że wczesny PF jest słąby, bo grali jak wszyscy inni i do tego śpiewali o rowerach i gnomach, a nie o czymś poważnym, japierdolę :D
Hehehe, pamiętam jak pierwszy raz tego słuchałem i nagle wszedł TEN krzyk w Careful With That Axe, Eugene. Chyba już nigdy nie zapomnę jak się wtedy autentycznie przestraszyłem ;) Ale fakt, te utwory na żywo to jest prostu MOC.
megawat pisze:Niech mi ktoś powie dlaczego ta tępa dziwka musi tak drzeć pizdę w "The Great Gig in the Sky"? Przecież przez nią tego numeru zwyczajnie nie da się słuchać! Ehhhh...
Ty tak poważnie?
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3286
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 20:53

Kurt pisze:
megawat pisze:Niech mi ktoś powie dlaczego ta tępa dziwka musi tak drzeć pizdę w "The Great Gig in the Sky"? Przecież przez nią tego numeru zwyczajnie nie da się słuchać! Ehhhh...
Ty tak poważnie?
Ano. Ten numer to przede wszystkim jej wokal. Nie ma wokalu = nie ma numeru. Swietny jest.
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15997
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 20:54

no kurwa bez Claire Torry ten utwor nie moglby istniec tak jak istnieje, jak ona zaczyna te swoje wokalizy to mam takie kurwa ciary jakbym sluchal pierwszego utworu z debiutu Squadra Omega.....uwielbiam
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 21:00

No właśnie, dla mnie ten utwór byłby nudny gdyby nie jej "wycie". No ale co kto lubi.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15997
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 21:02

dokladnie, to jakby z Coronerowego Hosta wyciac na koniec analogiczne wokalizy albo...albo....zawsze uwielbialem takie rzeczy, one nadaja wrazenia takiej mistycznej przestrzeni
woodpecker from space
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: Pink Floyd

09-12-2012, 21:41

Kurt pisze: Hehehe, pamiętam jak pierwszy raz tego słuchałem i nagle wszedł TEN krzyk w Careful With That Axe, Eugene. Chyba już nigdy nie zapomnę jak się wtedy autentycznie przestraszyłem ;) Ale fakt, te utwory na żywo to jest prostu MOC.
mialem to samo ;)
I AM MORBID
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Pink Floyd

10-12-2012, 09:22

0ms pisze:
Kurt pisze:
megawat pisze:Niech mi ktoś powie dlaczego ta tępa dziwka musi tak drzeć pizdę w "The Great Gig in the Sky"? Przecież przez nią tego numeru zwyczajnie nie da się słuchać! Ehhhh...
Ty tak poważnie?
Ano. Ten numer to przede wszystkim jej wokal. Nie ma wokalu = nie ma numeru. Swietny jest.
Najlepszy w nim jest początkowy motyw na fortepian, przepiękne przejście między akordami, uwielbiam. Potem robi się już bardziej tradycyjnie, ale numer nadal bardzo dobry. Wokal masa ok.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Pink Floyd

10-12-2012, 12:28

Przepraszam Panowie, ale nawet przy całym natężeniu mojej dobrej woli nie dam sie przekonać. Cheers.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Pink Floyd

10-12-2012, 12:32

Spoko, ten utwor może draznic. Ja np. średnio szaleje za całym Dark Side, uważam, ze mieli znacznie lepsze plyty :D
this is a land of wolves now
Stygmat
zaczyna szaleć
Posty: 257
Rejestracja: 27-06-2004, 08:22
Lokalizacja: Lublin

Re: Pink Floyd

10-12-2012, 13:15

Bo mieli, dla mnie debiut to mistrzostwo świata.
nightspiryt

Re: Pink Floyd

11-12-2012, 18:15

0ms pisze:
Kurt pisze:
megawat pisze:Niech mi ktoś powie dlaczego ta tępa dziwka musi tak drzeć pizdę w "The Great Gig in the Sky"? Przecież przez nią tego numeru zwyczajnie nie da się słuchać! Ehhhh...
Ty tak poważnie?
Ano. Ten numer to przede wszystkim jej wokal. Nie ma wokalu = nie ma numeru. Swietny jest.
jest świetny - co ciekawe, na dvd P.U.L.S.E widać, że tę partię śpiewają aż 3 wokalistki! ale z drugiej strony...słuchałeś bonusów do wersji immersion reedycji DSOTM? albo bootlegów z 72r.? tam jest wersja bez wokali i ta ten utwór nadal porywa. Richard był czarnym koniem tego zespołu, niesamowicie utalentowany gość - ten utwór to jego utwór, te akordy na pianinie to zalążek tego, co powstało później. a kto był na koncercie Gilmour'a w Gdańsku ten pamięta jakie dostał oklaski kiedy David go przedstawiał...no i jego intro do Echoes to ESENCJA tego koncertu
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Pink Floyd

12-12-2012, 09:45

Na pulse może być po prostu inne wykonanie.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10847
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Pink Floyd

12-12-2012, 11:47

A ja tam uwielbiam wszystkie płyty do "Animals" włącznie. I lubie zarówno to Barretowe odjechanie na "Piper" i lubie te watersowe pitolenie na "Wish.." - każda ich płyta jest wyjątkowa. Ku mojemu zaskoczeniu łapię sie na tym, że najczęściej i najchętniej wracam do... Krowy. Bardzo mi odpowiada jej klimat, odjechanie i swoista abstrakcyjność. Doskonale się tego słucha wieczorami.
ODPOWIEDZ