Masterful Magazine

Mental pisze:zajebiście!

Czytaj wasc uwaznie: tylko dwie. Skandal.

No, ale uratowali sie pocztowkami. Zabraklo co prawda jakiejs szafki (albo choc szuflady) na nie, ale jest moneta czyli bedzie czym zaplacic pani w okienku.

Czekam na normalne wydanie. Nie chce mi sie €100 wydawac na box. Tyle to planuje (juz kilka lat) wydac na box Les Joyaux De La Princesse ale ciagle nie moge sie przelamac.

Trailerek nawet już w sieci wisi. " onclick="window.open(this.href);return false;

nowy kawałek do odsłuchu
http://heathenharvest.org/2014/07/25/ex ... -rhodesia/
bardzo dobry, można by go puścić w tle reportażu konfliktu w Gazie czy wielu innych i sprawdzał by się wyśmienicie ;)

Piękna płyta.

Rhooodeeeesssiaaaa

O Murzynach piosenka podoba mi się, to mówiłem ja, Moonfire.

kampeki pisze:Piękna płyta.

Rhooodeeeesssiaaaa

podziel się liną

2 odsłuchy poszły
jestem na nie
za mało przebojowo
za bardzo melancholijnie
zbyt rozmemłane
moze jesienia wejdzie

Skaut pisze:

kampeki pisze:Piękna płyta.

Rhooodeeeesssiaaaa

podziel się liną

Spotify

Żartujecie chyba, flaczki już nawet są i to nie tylko u ruskich, wystarczy w google wklepać. A płyta mi niespecjalnie siadła, póki co przychylam się do opinii manieczki.

Na Spotify jest tylko jakiś nigga o pseudonimie Rome. Bardzo śmieszne.

Edit: znalazłem. :)

"The Ballad of the Red Flame Lily" i "One fire" sa obłędne, czyzby po ostatnich paru rozlazłych kupach wracali do formy z "Kwiatów " ?
Oby.

O Rodezji do poczytania, z ciekawostek powiem, że rasizm w tym państwie to mit.
http://historieodklamane.salon24.pl/987 ... at-rodezji" onclick="window.open(this.href);return false;

Co do płyty, zapowiada się dobrze. "Hell money" mnie zmęczyła i już do niej nie wróciłem, do tej będę na pewno.

Tarpaulin pisze:"The Ballad of the Red Flame Lily" i "One fire" sa obłędne, czyzby po ostatnich paru rozlazłych kupach wracali do formy z "Kwiatów " ?
Oby.

No niestety. Płyta ma momenty, ale całościowo jednak zbyt dużo tutaj dłużyzn i pitolenia. Szkoda, bo brzmienie i aranżacje są naprawdę przytomnie zrobione. Niestety za postępem w tej kwestii nie podążył talent do pisania chwytających za serce numerów.

fajne granie, to pierwsze wrazenie. ale nic ekscytujacego, ktora to ekscytacje w swych najlepszych momentach wywolywalo Flowers From Exile. ogolnie zbyt wiele tu sugestii, aluzji, za malo nowatorstwa, a za duzo wymuszonej zmyslowosci. tak odbieram hymny Reutera od pewnego czasu. ta muzyka juz nie idzie do przodu, a co nie idzie do przodu - to sie cofa.

Masse Mensch Material byl krazkiem w porywach bardzo dobrym, ale niosl ze soba to cos. klimat z okladki byl jak zywy, mimo ze mielismy do czynienia z mumiami.

Zabawne, jak wyszło info o nowej płycie to sobie wrócilem do dyskografii Rome i u umnie akurat blask "Flowers from Exile" ostatnio mocno zbladł, za to takie "Hell Money" bardzo zyskało. Wydaje mi się, że po "Nos Chants Perdus" nagrał bardziej nierówne płyty, lepsze, gorsze, ogólnie dobre, ale jednak nierówne. A nową się sprawdzi w swoim czasie.

megawat pisze:Zabawne, jak wyszło info o nowej płycie to sobie wrócilem do dyskografii Rome i u umnie akurat blask "Flowers from Exile" ostatnio mocno zbladł, za to takie "Hell Money" bardzo zyskało. Wydaje mi się, że po "Nos Chants Perdus" nagrał bardziej nierówne płyty, lepsze, gorsze, ogólnie dobre, ale jednak nierówne. A nową się sprawdzi w swoim czasie.

juz od dawien dawna krzewie te idee. Flowers... bardzo dobre, nigdy wybitne czy genialne, to nie te wibracje. slucha sie dobrze, ale im dalej w tworczosc, tym slucha sie jeszcze lepiej - trojpak dla przykladu. nie zawsze wartosc zbiezna jest z przyjemnoscia sluchania czy - bardziej statystycznie - iloscia odsluchow. osobiscie o wiele czesciej powracam do Masse...

byrgh pisze:osobiscie o wiele czesciej powracam do Masse...

Same here.

megawat pisze:

byrgh pisze:osobiscie o wiele czesciej powracam do Masse...

Same here.

takoż, ale do "Nos Chants Perdus" też się z czasem przekonałem. Nowa chyba nawet bardziej mnie chwilowo męczy niż ten kolos 3CD gdzie było w chuj bardzo dobrych kompozycji. A tutaj jest na razie jakoś tak mało wyraziście, no ale słucham dalej.

Do "NCP" również się swego czasu przekonałem i obok "Kwiatów" to mój ulubiony krążek Rome, taki dekadencki, przywołujacy ducha starej Europy.