23-09-2013, 22:56
Przyznam, że FOTN to jedno z moich największych odkryć muzycznych ostatnich 2 lat. Czemu dopiero teraz? Nie wiem, ale zdecydowanie lepiej późno, niż wcale. Zacząłem od "Dawnrazor", który nie tak od razu mną zawładnął. Z początku podobał mi się właściwie tylko ten przebojowy "Dust", ale z każdym kolejnym przesłuchaniem zacząłem doceniać te mroczniejsze odmęty, jak choćby genialny Vet For the Insane. Dziś mogę powiedzieć, że tą pewną surowość jedynki bardzo sobie cenię, ale akurat FOTN jest zespołem, który do pewnego momentu z każdą kolejną płytą robił krok do przodu. Taka "przejściowa" "The Nephilim" zachwyca nawet bardziej, zwłaszcza dzięki Last Exit For the Lost, potężnej Endemoniadzie czy The Watchman, świetnej, nieoczywistej piosence w klimatach Cthulhu. Ten ostatni kawałek jest do obejrzenia w wersji koncertowej na youtube (gdzieś tak z 1988 roku), ależ tam świetnie widać, jaki to był wtedy monolit ten zespół. Muzyka wręcz w nich pulsowała. Co do Elizium, to podaruję sobie jakieś pałowanie się nad tą płytą. Niech starczy, że od ok 1.5 roku to jedna z najczęściej słuchanych przeze mnie płyt, a może nawet i zwycięzca takiego rankingu. Płyta absolut i jak dla mnie jest to zupełnie poważnie, jedno z największych w ogóle osiągnięć w dziedzinie ogólnie pojętej muzyki. Ostatnimi czasy zaopatrzyłem się również w "Burning the Fields" - oczywiście jestem kupiony, głównie za sprawą Trees Come Down. Jak tylko się nieco ogarnę obecnie życiowo, zabieram się za dalszą wędrówkę po Polach.