Czuję w jakiś sposób. Podobnie eurodance do pewnego stopnia reprezentuje lata 90. w Europie.
Jak dorastałem to myślałem parę razy, że np Limp Bizkit jest cool czy że Ace of Base ma jakiś fajny kawałek, podobnie jak przez chwilę myślałem że Nana to prawdziwy amerykański rap. Offspring natomiast był dla mnie zawsze gównem śmierdzącym, podobnie jak Sum 41 i inne kapele dla bractwa beta zeta sreta z akademiku a USA. Niezależnie czy miałem lat 10, 20, czy 35 jak teraz.
Przedłożenie Limp Bizkit nad bezpretensjonalny Offspring to wielkie nieporozumienie i tu już powinna zapalić się czerwona lampka. Offpring to NIE JEST Blink 128, Good Charlotte ani Avril LaCośtam.
Blink 128 miało przynajmniej dobrego perkusistę, Fred Durst tak dobrze udawał murzyna że byłem zdziwiony jak okazał się biały a Avril Lavigne miała "hi łoz a skejter boj" i chciałem z nią chodzić jak miałem 12 lat. Good Charlotte i Offspring żadnej wartości dodanej - tylko widły i piec.
Hehe, ciekawe ze jak sie wejdzie na wik:i Pop punk, to wysrywa wszystko talatajstwo w komplecie: blink182, sum41, green day, offpsring, good charlotte i my chemical romance xD https://en.wikipedia.org/wiki/Pop-punk# ... cteristics
limpa biskida nie ma
Blink 128 miało przynajmniej dobrego perkusistę, Fred Durst tak dobrze udawał murzyna że byłem zdziwiony jak okazał się biały a Avril Lavigne miała "hi łoz a skejter boj" i chciałem z nią chodzić jak miałem 12 lat. Good Charlotte i Offspring żadnej wartości dodanej - tylko widły i piec.
eeee Good Charlotte mieli jeden dobry (klip) numer
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.