Świat Bez Końca
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9022
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: Świat Bez Końca
miałbym ochotę to skomentować, ale jak masz później twierdzić, że cię nie lubię, choć nie ma ku temu żadnych powodów, to w sumie chuj na to kładę. bez sensu
Re: Świat Bez Końca
W takim razie sam siebie skrytykuję. Obydwa ostatnie wpisy wydają mi się obecnie zbyt ckliwe i w sumie sam się trochę krzywię czytając je, momentami mi nie pasują. Jak będę je przerabiał na potrzeby książki, to na pewno sporo zmienię. Ale teraz dałem w takiej formie, bo pisałem je na miejscu, na gorąco, i przez to są odbiciem prawdziwych odczuć w tamtym momencie.
Re: Świat Bez Końca
Heretyk się powstrzymał, ale ja nie muszę. Czyli mówisz pan, że wbiłeś się na sępa, do ludzi żyjących ze sprzedaży chusteczek higienicznych? Ty nauczyciel języka obcego, inkasujący kilkadziesiąt złotych za godzinę swej pracy? ja bym się kurwa ze wstydu spalił. Dużo zdrowia życzę.
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5031
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Świat Bez Końca
Dlaczego się tak kolegi czepiacie? Ma pasję, realizuje się w tym, wydaje się być szczęśliwy, pieniążek też się dzięki temu pienięży. W czym jest problem? Czy chodzi o to, że jest problem z ludźmi, których zainteresowania wykraczają poza czystą po pracy i Ligę Mistrzów?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Świat Bez Końca
No to coś jak Azja Express.535 pisze:Heretyk się powstrzymał, ale ja nie muszę. Czyli mówisz pan, że wbiłeś się na sępa, do ludzi żyjących ze sprzedaży chusteczek higienicznych? Ty nauczyciel języka obcego, inkasujący kilkadziesiąt złotych za godzinę swej pracy? ja bym się kurwa ze wstydu spalił. Dużo zdrowia życzę.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Re: Świat Bez Końca
Nie, nie wbiłem. Sami mnie zaprosili, siedziałem niedaleko. To był Ramadan, dla muzułmanina podzielenie się posiłkiem to obowiązek religijny. To po pierwsze, a po drugie, to nie zarabiałem wtedy tak jak teraz, bo to było już kilka lat temu, wtedy zarabiałem jakos polowe tego co teraz. Nie chciałbym, by to wyglądało za bardzo jak tłumaczenie się, bo i znając wszystkie fakty uważam, ze nie mam się czego wstydzić, ale był moment, kiedy piebiadze mi się zwyczajnie skończyły.535 pisze:Heretyk się powstrzymał, ale ja nie muszę. Czyli mówisz pan, że wbiłeś się na sępa, do ludzi żyjących ze sprzedaży chusteczek higienicznych? Ty nauczyciel języka obcego, inkasujący kilkadziesiąt złotych za godzinę swej pracy? ja bym się kurwa ze wstydu spalił. Dużo zdrowia życzę.
Re: Świat Bez Końca
Po prostu trochę na sile negatywnie interpretują takie sytuacje. Gdybym miał szanse, to wyjaśniłby to każdemu, krok po kroku, ale wiem, ze wiele osób utożsamia autostop z czymś złym, i w takiej sytuacji jestem już bez szans. Zawsze staram się kulturalnie, ale czasem pozostaje tylko wzruszenie ramion i pójście dalej.Plastek pisze:Dlaczego się tak kolegi czepiacie? Ma pasję, realizuje się w tym, wydaje się być szczęśliwy, pieniążek też się dzięki temu pienięży. W czym jest problem? Czy chodzi o to, że jest problem z ludźmi, których zainteresowania wykraczają poza czystą po pracy i Ligę Mistrzów?
Re: Świat Bez Końca
Rozumiem, Afryka, Ramadan, kilka tysięcy kilometrów od domu, pieniądze się skończyły. To brzmi prawdopodobnie. Zastanawiam się tylko, jaki był plan awaryjny? Telefon do TOPR-u?Karkasonne pisze:Nie, nie wbiłem. Sami mnie zaprosili, siedziałem niedaleko. To był Ramadan, dla muzułmanina podzielenie się posiłkiem to obowiązek religijny. To po pierwsze, a po drugie, to nie zarabiałem wtedy tak jak teraz, bo to było już kilka lat temu, wtedy zarabiałem jakos polowe tego co teraz. Nie chciałbym, by to wyglądało za bardzo jak tłumaczenie się, bo i znając wszystkie fakty uważam, ze nie mam się czego wstydzić, ale był moment, kiedy piebiadze mi się zwyczajnie skończyły.535 pisze:Heretyk się powstrzymał, ale ja nie muszę. Czyli mówisz pan, że wbiłeś się na sępa, do ludzi żyjących ze sprzedaży chusteczek higienicznych? Ty nauczyciel języka obcego, inkasujący kilkadziesiąt złotych za godzinę swej pracy? ja bym się kurwa ze wstydu spalił. Dużo zdrowia życzę.
Re: Świat Bez Końca
Ściągnąłem długi. Na szczęście była jedna osoba, która była mi winna większą kwotę. Nie wiem tylko, po co to wszystko mówię, skoro za sport wybrałeś sobie złośliwe sugerowanie, że wymyślam bzdury.535 pisze: Rozumiem, Afryka, Ramadan, kilka tysięcy kilometrów od domu, pieniądze się skończyły. To brzmi prawdopodobnie. Zastanawiam się tylko, jaki był plan awaryjny? Telefon do TOPR-u?
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5031
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Świat Bez Końca
Nie warto, naprawdę. Przez całe życie spotykasz może z 5 osób, z którymi warto rozmawiać; reszta to pierdolony nawóz, na który nie warto nawet naszczać, a co dopiero tłumaczyć swoje racje.Karkasonne pisze:Po prostu trochę na sile negatywnie interpretują takie sytuacje. Gdybym miał szanse, to wyjaśniłby to każdemu, krok po kroku, ale wiem, ze wiele osób utożsamia autostop z czymś złym, i w takiej sytuacji jestem już bez szans. Zawsze staram się kulturalnie, ale czasem pozostaje tylko wzruszenie ramion i pójście dalej.Plastek pisze:Dlaczego się tak kolegi czepiacie? Ma pasję, realizuje się w tym, wydaje się być szczęśliwy, pieniążek też się dzięki temu pienięży. W czym jest problem? Czy chodzi o to, że jest problem z ludźmi, których zainteresowania wykraczają poza czystą po pracy i Ligę Mistrzów?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 397
- Rejestracja: 25-12-2010, 21:37
Re: Świat Bez Końca
Nie warto, naprawdę. Przez całe życie spotykasz może z 5 osób, z którymi warto rozmawiać; reszta to pierdolony nawóz, na który nie warto nawet naszczać, a co dopiero tłumaczyć swoje racje.
I to jest jedna z najciekawszych opinii jakie tu przez kilka lat znalazłem ;)
I to jest jedna z najciekawszych opinii jakie tu przez kilka lat znalazłem ;)
Re: Świat Bez Końca
Po Tobie akurat spodziewałem się więcej rozumu, biorąc pod uwagę zasób wiedzy o świecie, więc wyłuszczę sprawę szczegółowo.Hatefire pisze: No to coś jak Azja Express.
Po pierwsze, to po przemyśleniu tego uważam taką wypowiedź za obraźliwą. Porównujesz:
1) program telewizyjny, w którym występowali bogaci celebryci z ekipą telewizyjną, a którzy dla hecy i wpływów z reklam pojechali z założeniem, że będą żerować na autochtonach
2) (tutaj zapomnij na chwilę, że to byłem ja - i że teraz piszę do Ciebie - pomyśl, że to był ktoś, kogo w ogóle nie znasz) samotnego młodziaka, który przez cały rok pieniądze na wyjazd marzeń, na który pojechał z raczej średnim sprzętem, został po drodze dwa razy okradziony i raz napadnięty
A po drugie: mam wrażenie, że żaden z was nie był w kraju muzułmańskim podczas Ramadanu, i przez to brakuje trochę kontekstu. To, że przypadkowy przechodzień zjadł z kimś posiłek, uważacie za sępienie i żebractwo. Narzucacie polski punkt widzenia na świat, w którym nie wiedzą nawet, gdzie leży Polska.
Podczas Ramadanu muzułmanin ma OBOWIĄZEK podzielenia się posiłkiem, zanim rozpocznie ,,śniadanie" po zmroku. Bez tego nie powinien w ogóle jeść. Co wy byście zrobili na moim miejscu? Raczej biedny człowiek zaprasza do dołączenia do posiłku z nim, co jest tam najnormalniejszą rzeczą na świecie (chociaż wiem, że w Polsce podzielenie się z kimś posiłkiem może wydawać się zupełną abstrakcją). Odmawiacie? To wysoce obraźliwe. Myśleliście w ogóle, jaką to przekazuje wiadomość? Jestem bogatszy od ciebie, więc nie będę z tobą jeść. To naprawdę chamskie, nawet, jeśli nie macie najmniejszej ochoty z tym kimś jeść (a ,,frykasy", które serwowali, no... nie wiem, czy wszyscy by to zjedli). Oho, bogaty Europejczyk nie zniży się do jedzenia posiłku z brudasem, który nie ma pieczątki sanepidu - tak zostaniecie odebrani. Będąc w Maroku prawie KAŻDEGO WIECZORU jadłem z kimś. Nie dlatego, że szukałem - tylko dlatego, że wszyscy zapraszali. Je się wówczas zazwyczaj na ulicy, więc jeśli tylko idziesz ulicą, to na bank zostaniesz przez kogoś zaproszony.
Czy to zmienia w jakikolwiek sposób wasz punkt widzenia?
Re: Świat Bez Końca
Myślę, że mimo, że dobrze by nam się ogólnie rzecz biorąc gadało - tak długo, jak żaden by nie próbował narzucać swoich poglądów - to wartości mamy zupełnie różne. Dla mnie nauka pokory to jakiś punkt honoru, zwłaszcza, że ciężko mi ją znaleźć.Plastek pisze: Nie warto, naprawdę. Przez całe życie spotykasz może z 5 osób, z którymi warto rozmawiać; reszta to pierdolony nawóz, na który nie warto nawet naszczać, a co dopiero tłumaczyć swoje racje.
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5031
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Świat Bez Końca
Całkiem możliwe. Ja nigdy nikomu nie narzucam swoich poglądów; ze względu na ich specyfikę, dla przeciętnego człowieka są jak pierdnięcie przy wigilijnym stole. Dam ci jednak życzliwą radę. Green Day nagrał taką zajebistą piosenkę - "Nice Guys Finish Last". Pamiętaj o tym, dla własnego dobra.Karkasonne pisze:Myślę, że mimo, że dobrze by nam się ogólnie rzecz biorąc gadało - tak długo, jak żaden by nie próbował narzucać swoich poglądów - to wartości mamy zupełnie różne. Dla mnie nauka pokory to jakiś punkt honoru, zwłaszcza, że ciężko mi ją znaleźć.Plastek pisze: Nie warto, naprawdę. Przez całe życie spotykasz może z 5 osób, z którymi warto rozmawiać; reszta to pierdolony nawóz, na który nie warto nawet naszczać, a co dopiero tłumaczyć swoje racje.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Świat Bez Końca
Generalnie mam zasadnicze obiekcje do zjawiska backpackingu po różnych biednych krajach jako takiego. Obiecuję szerzej je wyłuszczyć, ale to to za jakiś czas. Obecnie niestety mam taki kocioł w robocie, że jedyna możliwość aktywności na forum, to wklejenie mema czy obrazka względnie złośliwy oneliner, jak to miało miejsce w tym przypadku. W każdym razie obrażać nie zamierzałem, co najwyżej uszczypnąć.Karkasonne pisze: Po Tobie akurat spodziewałem się więcej rozumu, biorąc pod uwagę zasób wiedzy o świecie, więc wyłuszczę sprawę szczegółowo.
Po pierwsze, to po przemyśleniu tego uważam taką wypowiedź za obraźliwą. Porównujesz:
1) program telewizyjny, w którym występowali bogaci celebryci z ekipą telewizyjną, a którzy dla hecy i wpływów z reklam pojechali z założeniem, że będą żerować na autochtonach
2) (tutaj zapomnij na chwilę, że to byłem ja - i że teraz piszę do Ciebie - pomyśl, że to był ktoś, kogo w ogóle nie znasz) samotnego młodziaka, który przez cały rok pieniądze na wyjazd marzeń, na który pojechał z raczej średnim sprzętem, został po drodze dwa razy okradziony i raz napadnięty
A po drugie: mam wrażenie, że żaden z was nie był w kraju muzułmańskim podczas Ramadanu, i przez to brakuje trochę kontekstu. To, że przypadkowy przechodzień zjadł z kimś posiłek, uważacie za sępienie i żebractwo. Narzucacie polski punkt widzenia na świat, w którym nie wiedzą nawet, gdzie leży Polska.
Podczas Ramadanu muzułmanin ma OBOWIĄZEK podzielenia się posiłkiem, zanim rozpocznie ,,śniadanie" po zmroku. Bez tego nie powinien w ogóle jeść. Co wy byście zrobili na moim miejscu? Raczej biedny człowiek zaprasza do dołączenia do posiłku z nim, co jest tam najnormalniejszą rzeczą na świecie (chociaż wiem, że w Polsce podzielenie się z kimś posiłkiem może wydawać się zupełną abstrakcją). Odmawiacie? To wysoce obraźliwe. Myśleliście w ogóle, jaką to przekazuje wiadomość? Jestem bogatszy od ciebie, więc nie będę z tobą jeść. To naprawdę chamskie, nawet, jeśli nie macie najmniejszej ochoty z tym kimś jeść (a ,,frykasy", które serwowali, no... nie wiem, czy wszyscy by to zjedli). Oho, bogaty Europejczyk nie zniży się do jedzenia posiłku z brudasem, który nie ma pieczątki sanepidu - tak zostaniecie odebrani. Będąc w Maroku prawie KAŻDEGO WIECZORU jadłem z kimś. Nie dlatego, że szukałem - tylko dlatego, że wszyscy zapraszali. Je się wówczas zazwyczaj na ulicy, więc jeśli tylko idziesz ulicą, to na bank zostaniesz przez kogoś zaproszony.
Czy to zmienia w jakikolwiek sposób wasz punkt widzenia?
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Pierec
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 26-11-2014, 17:53
Re: Świat Bez Końca
nie lubię się zgadzać z ludżmi, ale to niestety prawda. 5 to nawet optymistyczna liczba. a propos ludzkiego nawozu: http://www.promessa.se/" onclick="window.open(this.href);return false;Plastek pisze:Nie warto, naprawdę. Przez całe życie spotykasz może z 5 osób, z którymi warto rozmawiać; reszta to pierdolony nawóz, na który nie warto nawet naszczać, a co dopiero tłumaczyć swoje racje.
Re: Świat Bez Końca
Ja pierdolę, Sebastian, zadałem Ci proste żołnierskie pytanie, czy miałeś w tej zapewne trudnej sytuacji jakikolwiek plan awaryjny, Ty zaś bredzisz coś o moich niby sugestiach. Nie chcesz gadać, to po prostu nie odpisuj. Ja się nie obrażę.Karkasonne pisze:Ściągnąłem długi. Na szczęście była jedna osoba, która była mi winna większą kwotę. Nie wiem tylko, po co to wszystko mówię, skoro za sport wybrałeś sobie złośliwe sugerowanie, że wymyślam bzdury.535 pisze: Rozumiem, Afryka, Ramadan, kilka tysięcy kilometrów od domu, pieniądze się skończyły. To brzmi prawdopodobnie. Zastanawiam się tylko, jaki był plan awaryjny? Telefon do TOPR-u?
Re: Świat Bez Końca
No tak. Planem awaryjnym było ściągnięcie długów, i tak zrobiłem.
Re: Świat Bez Końca
Stepanakert, Górski Karabach: Ofiara Staje Się Myśliwym.
Ormianie to naród ze wszech miar przypominający Żydów. Ich historia jest bez mała starożytna. Ich mistyka – nieprzenikniona. Dokonane na nich ludobójstwo było preludium do Holokaustu. Są rozproszeni na całym świecie, ale nie zapominają, skąd się wzięli. Nie asymilują się. Tworzą komuny. Nawet w Polsce skupiska Ormian były duże i silne – najbliższa mi znajdowała się w Jarosławiu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od mojego Rudnika. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, dopiero w Erywaniu. Otrzymali specjalne prawa handlowe, również od polskich królów. Wydają się oddzieleni od reszty świata niewidzialną, nieprzenikalną zasłoną.
Tak jak Żydzi, stworzyli państwo wysoce zmilitaryzowane. Nie wiedziałem o tym przed przyjazdem. Właściwie to niemal jedyna rzecz, jaką wiedziałem przed odlotem, to dokonane na nich ludobójstwo. Spodziewałem się, że naród poddany tak ciężkiemu doświadczeniu będzie siedzieć w szufladce opisanej ,,ofiara” i na tym opierać politykę, zwłaszcza dziś – gdy Niemcy wzięli część odpowiedzialności za rzeź Ormian na siebie. Przyznali to wprost, byli winni!
Tymczasem Ormianie wcale nie zachowują się jak ofiary. Każdy mieszkaniec jest żołnierzem, musi uczestniczyć w comiesięcznych treningach. Wszystko przez Karabach – kawałek gór, gdzie nic nie rośnie. Obecnie zamieszkuje go zaledwie 150 tysięcy Ormian. Wywalczyli go od Azerbejdżanu, i nie mają zamiaru go oddać. Dziwne jednak jest to, że niemal cały świat wydaje się stać po stronie Azerów. Mapy Google pokazują Karabach jako terytorium azerskie. Moja papierowa mapa również. Artykuły w internecie nazywają obecność Ormian w Karabachu okupacją. A przecież muzułmanie nie mają obecnie najlepszej prasy w Europie i Ameryce.
Śmierć kilku milionów Ormian nie przeszkodziła w przejściu do kontrataku i wypędzeniu pół miliona Azerów z ich domów w Karabachu. Gdy spłonął pierwszy muzułmański dom: ofiara stała się myśliwym.
Szczególne, czyż nie?
Ormianie to naród ze wszech miar przypominający Żydów. Ich historia jest bez mała starożytna. Ich mistyka – nieprzenikniona. Dokonane na nich ludobójstwo było preludium do Holokaustu. Są rozproszeni na całym świecie, ale nie zapominają, skąd się wzięli. Nie asymilują się. Tworzą komuny. Nawet w Polsce skupiska Ormian były duże i silne – najbliższa mi znajdowała się w Jarosławiu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od mojego Rudnika. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, dopiero w Erywaniu. Otrzymali specjalne prawa handlowe, również od polskich królów. Wydają się oddzieleni od reszty świata niewidzialną, nieprzenikalną zasłoną.
Tak jak Żydzi, stworzyli państwo wysoce zmilitaryzowane. Nie wiedziałem o tym przed przyjazdem. Właściwie to niemal jedyna rzecz, jaką wiedziałem przed odlotem, to dokonane na nich ludobójstwo. Spodziewałem się, że naród poddany tak ciężkiemu doświadczeniu będzie siedzieć w szufladce opisanej ,,ofiara” i na tym opierać politykę, zwłaszcza dziś – gdy Niemcy wzięli część odpowiedzialności za rzeź Ormian na siebie. Przyznali to wprost, byli winni!
Tymczasem Ormianie wcale nie zachowują się jak ofiary. Każdy mieszkaniec jest żołnierzem, musi uczestniczyć w comiesięcznych treningach. Wszystko przez Karabach – kawałek gór, gdzie nic nie rośnie. Obecnie zamieszkuje go zaledwie 150 tysięcy Ormian. Wywalczyli go od Azerbejdżanu, i nie mają zamiaru go oddać. Dziwne jednak jest to, że niemal cały świat wydaje się stać po stronie Azerów. Mapy Google pokazują Karabach jako terytorium azerskie. Moja papierowa mapa również. Artykuły w internecie nazywają obecność Ormian w Karabachu okupacją. A przecież muzułmanie nie mają obecnie najlepszej prasy w Europie i Ameryce.
Śmierć kilku milionów Ormian nie przeszkodziła w przejściu do kontrataku i wypędzeniu pół miliona Azerów z ich domów w Karabachu. Gdy spłonął pierwszy muzułmański dom: ofiara stała się myśliwym.
Szczególne, czyż nie?
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Świat Bez Końca
Podajesz odpowiedź w tekście, tak nisko cenisz nas użytkowników Masterfula? Sporo mniej oczywistych przypadków też by się znalazło w historii.Karkasonne pisze:Stepanakert, Górski Karabach: Ofiara Staje Się Myśliwym.
Ormianie to naród ze wszech miar przypominający Żydów. Ich historia jest bez mała starożytna. Ich mistyka – nieprzenikniona. Dokonane na nich ludobójstwo było preludium do Holokaustu. Są rozproszeni na całym świecie, ale nie zapominają, skąd się wzięli. Nie asymilują się. Tworzą komuny. Nawet w Polsce skupiska Ormian były duże i silne – najbliższa mi znajdowała się w Jarosławiu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od mojego Rudnika. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, dopiero w Erywaniu. Otrzymali specjalne prawa handlowe, również od polskich królów. Wydają się oddzieleni od reszty świata niewidzialną, nieprzenikalną zasłoną.
Tak jak Żydzi, stworzyli państwo wysoce zmilitaryzowane. Nie wiedziałem o tym przed przyjazdem. Właściwie to niemal jedyna rzecz, jaką wiedziałem przed odlotem, to dokonane na nich ludobójstwo. Spodziewałem się, że naród poddany tak ciężkiemu doświadczeniu będzie siedzieć w szufladce opisanej ,,ofiara” i na tym opierać politykę, zwłaszcza dziś – gdy Niemcy wzięli część odpowiedzialności za rzeź Ormian na siebie. Przyznali to wprost, byli winni!
Tymczasem Ormianie wcale nie zachowują się jak ofiary. Każdy mieszkaniec jest żołnierzem, musi uczestniczyć w comiesięcznych treningach. Wszystko przez Karabach – kawałek gór, gdzie nic nie rośnie. Obecnie zamieszkuje go zaledwie 150 tysięcy Ormian. Wywalczyli go od Azerbejdżanu, i nie mają zamiaru go oddać. Dziwne jednak jest to, że niemal cały świat wydaje się stać po stronie Azerów. Mapy Google pokazują Karabach jako terytorium azerskie. Moja papierowa mapa również. Artykuły w internecie nazywają obecność Ormian w Karabachu okupacją. A przecież muzułmanie nie mają obecnie najlepszej prasy w Europie i Ameryce.
Śmierć kilku milionów Ormian nie przeszkodziła w przejściu do kontrataku i wypędzeniu pół miliona Azerów z ich domów w Karabachu. Gdy spłonął pierwszy muzułmański dom: ofiara stała się myśliwym.
Szczególne, czyż nie?
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy