Masa mode ON ;)

[wolff]

Najważniejsze są proporcje (wygląd całości) zaś dojebany na sterydach "kwadrat" po kilku wymianach zalewa się potem i gaśnie.
Swoją drogą trzeba mieć najebane by priorytetem był np. bic-50-55cm zwłaszcza przy niskim wzroście i tępym wyrazie twarzy.
Trening owszem ale połączony z najprostrzą choćby techniką walki, to jest idealny mix.

[Plastek]

Swoją drogą trzeba mieć najebane by priorytetem był np. bic-50-55cm zwłaszcza przy niskim wzroście i tępym wyrazie twarzy.

Przecież właśnie 99% tych koksujących troglodytów to są właśnie kurduple, którzy kompleks niższości próbują zamaskować rozbudowanym bicem. I chuj, że potem wygląda taki karakan jak chuj na kaczych łapach z telewizorem pod każdą pachą.

[535]

Panowie, mam taką sprawę. Kurdupel - karakan, to się od jakiego wzrostu zaczyna? Pytam, bo planuję w nowym roku, po raz pierwszy w życiu, zapisać się na siłownię i przybić trochę muły. Nie chciałbym czegoś spierdolić.

[wolff]

Kwestia dość elastyczna, czasem mijając osobę uświadamiasz sobie jak ten knypek musi być nieszczęśliwy z powodu swego nikczemnego wzrostu. Cóż, życie bywa smutne.

[535]

No nie wiem. Wydaje mi się, że to, czy ktoś jest szczęśliwy czy nie, w ogóle nie ma nic wspólnego ze wzrostem. Z tego co zauważyłem, to raczej "wysocy" użytkownicy tego forum (prawdopodobnie wysocy), mają z tym parametrem jakiś niezupełnie jasny, przynajmniej dla mnie, problem. Ja mam przykładowo 169 centymetrów. Mam świadomość, że szału nie ma (stąd też moje obawy, wyrażone w pytaniu o siłownię), ale nie sądzę bym był nieszczęśliwy.

[Wuja]

Punkt widzenia zależy - nomen omen - od punktu siedzenia.

Sam nie narzekam na ten przykład na swój status materialny ale przypuszczam, że gdybym zasmakował milionów to patrzyłbym na tego siebie z przeszłości (czyli aktualnego) z politowaniem. :D

[535]

Podobno z góry widać lepiej. Z tym, że miliony można zarobić, ukraść, albo wygrać. Urosnąć będzie ciężko.

[Karkasonne]

No nie wiem. Wydaje mi się, że to, czy ktoś jest szczęśliwy czy nie, w ogóle nie ma nic wspólnego ze wzrostem. Z tego co zauważyłem, to raczej "wysocy" użytkownicy tego forum (prawdopodobnie wysocy), mają z tym parametrem jakiś niezupełnie jasny, przynajmniej dla mnie, problem. Ja mam przykładowo 169 centymetrów. Mam świadomość, że szału nie ma (stąd też moje obawy, wyrażone w pytaniu o siłownię), ale nie sądzę bym był nieszczęśliwy.

To będzie problem tylko jeśli uznasz to za problem. Humprey Bogart miał 173 cm a był jednym z największych twardzieli w historii kina. Bruce Lee był jeszcze niższy. Twój wzrost nie definiuje charakteru, a ten jest najważniejszy.

[535]

Słusznie. Bruce Dickinson, Ronnie James Dio, Dani Filth, Adam Nergal Barberian,... Przykłady można mnożyć.

[Triceratops]

Co ja kurwa czytam, teraz wzrost sie liczy? Boski Bruce Lee mial tylko 171. Im ktos wyzszy tym gorzej z punktu widzienia biologii.
Wzrost o niczym nie swiadczy, ja tam bym sie przejmowal bardziej "wzrostem intelektualnym"

[[V]]

Kto nie jest wysoki nie jest mężczyzna. Myślałem że to oczywiste

[Triceratops]

Ja myslalem, ze jak ktos nie robi w martwym 200kg ;)

[Sybir]

A jaki to jest wysoki?

[Rejwan]

>1,85m - standard na Tinderze jak chcesz poruchać

[Triceratops]

Na tinderze ruchaja tylko desperaci.

[Rejwan]

desperaci nie ruchają

swoją drogą ciekawy eksperyment: http://redpillersi.pl/kobiety-kochaja-w ... eta-placi/" onclick="window.open(this.href);return false; ale w sumie nihil novi ;)

[wolff]

No nie wiem. Wydaje mi się, że to, czy ktoś jest szczęśliwy czy nie, w ogóle nie ma nic wspólnego ze wzrostem. Z tego co zauważyłem, to raczej "wysocy" użytkownicy tego forum (prawdopodobnie wysocy), mają z tym parametrem jakiś niezupełnie jasny, przynajmniej dla mnie, problem. Ja mam przykładowo 169 centymetrów. Mam świadomość, że szału nie ma (stąd też moje obawy, wyrażone w pytaniu o siłownię), ale nie sądzę bym był nieszczęśliwy.

Wspomniałem o nieszczęściu gdyż mam wrażenie ze usilnie starasz się zainteresować forum swym wzrostem co jakiś czas o nim wspominając, bardzo to dziwne swoja drogą (kompleks i chęć podzielenia się tym?) ale chuj z tym właściwie.
Szczerze to nie wiem jak obecnie przedstawia się temat z siłowniami (bywam "od święta") choć może w końcu się skuszę propozycją znajomej instruktorki i wbiję chociaż na basen przy Bonarce, skosztuje wielkiego świata, zjem modny baton i polansuję się w moich odblaskowych Pumach, kto wie :)
Siłownię często odwiedzałem i intensywnie tam ćwiczyłem jeszcze w czasach gdy na starej dobrej Juvenii można było śmigać rowerem miedzy atlasami, zimową porą zamarzała woda w prysznicach a większość ćwiczących wywodziła się spośród emerytów którzy przy okazji niejednego młodego potrafili naprostować.
Na początek warto odwiedzić, oswoić się ze sprzętem, zagadać w temacie ale i tak najlepiej zainwestować we własne klamoty.
Ja ćwiczę od lat własnym sprzętem i bardzo sobie chwalę. Cisza, spokój, koncentracja, czasem muzyczka w tle. Robisz konkretne treningi, bierzesz prysznic potem szama i dzida na dynię pod kołdrę. Wbrew pozorom nie potrzebujesz dużo miejsca.

Jeśli nie przywalisz za bardzo w szerz to możesz wykuć ciekawą sylwetkę nawet jeśliś mały, zresztą jebać to i tak nie masz wpływu na wzrost więc szkoda lamentować.
Ja mam 188 i dobrze mi z tym, w chuju to mam czy komuś podoba się moja anatomia czy nie, ćwiczę bo to lubię i sprawia mi przyjemność nie będę więc pytał i prosił o pozwolenie. Ćwiczą niepełnosprawni, starzy więc krasnale też mogą.

[535]

No nie wiem. Wydaje mi się, że to, czy ktoś jest szczęśliwy czy nie, w ogóle nie ma nic wspólnego ze wzrostem. Z tego co zauważyłem, to raczej "wysocy" użytkownicy tego forum (prawdopodobnie wysocy), mają z tym parametrem jakiś niezupełnie jasny, przynajmniej dla mnie, problem. Ja mam przykładowo 169 centymetrów. Mam świadomość, że szału nie ma (stąd też moje obawy, wyrażone w pytaniu o siłownię), ale nie sądzę bym był nieszczęśliwy.

Wspomniałem o nieszczęściu gdyż mam wrażenie ze usilnie starasz się zainteresować forum swym wzrostem co jakiś czas o nim wspominając, bardzo to dziwne swoja drogą (kompleks i chęć podzielenia się tym?) ale chuj z tym właściwie.

Ależ skąd panie szanowny. Usilnie, to ja się pragnę dowiedzieć od naszego eksperta w tych sprawach, jakie znaczenie ma wzrost, gdyż cyklicznie o nim właśnie wspomina. Moje skromne centymetry służą tutaj jedynie za przykład, punkt odniesienia.

edit:
188? Kawał chłopa. Ja żeby trochę zniwelować różnicę, stosuję koturny. Jest ryzyko podkręcenia kostki, ale przynajmniej nie wytykają mnie palcami.

[Karkasonne]

Wspomniałem o nieszczęściu gdyż mam wrażenie ze usilnie starasz się zainteresować forum swym wzrostem co jakiś czas o nim wspominając, bardzo to dziwne swoja drogą (kompleks i chęć podzielenia się tym?) ale chuj z tym właściwie.

Prawdę mówiąc to też to zauważyłem. To znaczy... Nie rozumiem po co tak często o tym wspominać. Wzrost jest jaki jest, nie możesz go zmienić, więc po co drążyć temat. Można za to zmienić wiele innych rzeczy - sylwetkę, charakter (w jakimś stopniu), zadbanie o dobre ciuchy itd.

[535]

Wspomniałem o nieszczęściu gdyż mam wrażenie ze usilnie starasz się zainteresować forum swym wzrostem co jakiś czas o nim wspominając, bardzo to dziwne swoja drogą (kompleks i chęć podzielenia się tym?) ale chuj z tym właściwie.

Prawdę mówiąc to też to zauważyłem. To znaczy... Nie rozumiem po co tak często o tym wspominać. Wzrost jest jaki jest, nie możesz go zmienić, więc po co drążyć temat. Można za to zmienić wiele innych rzeczy - sylwetkę, charakter (w jakimś stopniu), zadbanie o dobre ciuchy itd.

Świetnie! Punkt! Szkoda tylko, że nie zauważyłeś kontekstu i momentów, gdy pojawia się ta kwestia.

No to jak jest z tym wzrostem? Ważny jest w muzykowaniu i w życiu w ogóle, czy kompletnie nie ma znaczenia? Czy wysocy muzycy tworzą procentowo "lepsze" dźwięki, a może dłuższe i przez to bardziej atrakcyjne? Poza tym nie zgadzam się, ze wzrostu nie można zmienić. Wspomniany koturn, kombinacja garderoby, plus fikuśny kapelutek, najlepiej z piórkiem i sylwetka rośnie w oczach. W przypadku sesji zdjęciowych, to już w ogóle można zrobić cuda.