Pelson pisze: ↑26-07-2021, 12:42
Triceratops pisze: ↑26-07-2021, 12:25
Droga do lvl15, plytowego zen nigdy nie jest latwa, ale warta uporu i satysfakcjonujaca. Potem mozesz patrzec z sardonicznym usmiechem na wyscig materialistow plastikoholikow
Masz gdzieś to spisane jeszcze, te poziomy. Chętnie bym sprawdził swój status syllogomanii.
7 etapów w życiu fana muzyki
Etap 1: Odkrycie
Usłyszałeś "Fragile" Yes w liceum. "Roundabout" wpada Ci w ucho od pierwszego dźwięku gitary Steve'a Howe. Nim skończył się "Heart of the Sunrise" jesteś wyczerpany tym najbardziej magicznym na tę chwilę doświadczeniem muzycznym w Twoim życiu. Potem dowiadujesz się, że Yes gra "Rocka Progresywnego" a inne zespoły uważane za reprezentantów tego gatunku to King Crimson, Jethro Tull, Emerson, Lake & Palmer i Genesis. (I jesteś zszokowany informacją, że Peter Gabriel był kiedyś członkiem Genesis!) To jest zdecydowanie najwspanialszy okres Twojego życia - świat wydaje się być wypełniony niemal nieskończoną ilością klasycznych dzieł czekających na to byś ich wysłuchał. Jedynym ograniczeniem Twojego entuzjazmu jest Twój portfel ale robisz wszystko, by kupić jak najwięcej płyt tak szybko jak to tylko możliwe.
Etap 2: Fanatyzm
Zasmakowałeś już brzmienia różnych wykonawców i znalazłeś jednego lub dwóch, których dokonania artystyczne są bezdyskusyjnie najlepsze. Możesz wskazać najdrobniejsze różnice między dwudziestoma wersjami "Easy Money", które zgromadziłeś kupując całą serię King Crimson Collectors' Club. Masz Yesshows, Yessongs, 90125 Live, Keys to Ascension 1, Keys to Ascension 2, House of Yes, bonusowe płyty Masterworks Tour i ponad 100 różnych innych wydań koncertów Yes. Zaczynasz szukać demówek, empetrójek z niewydanym materiałem, unikatowej taśmy z utworem "100 Bottles of Beer on the Wall" nagranym w autobusie przez pijanego Chrisa Squire'a podczas trasy w 1977 roku... wszystkiego, co jest związane z Yes, a co jesteś w stanie dostać w swoje ręce. Kolekcjonujesz wszystkie solowe albumy członków Yes, Genesis itd. MUSZISZ mieć WSZYSTKO związane z Twoimi ulubionymi zespołami. Dwadzieścia razy dziennie sprawdzasz na internetowych aukcjach czy ktoś nie chce czasem sprzedać czegoś, czego jeszcze nie masz. I uśmiechasz się z politowaniem gdy rodzina i przyjaciele zadają Ci całkiem logiczne pytanie: 'Po co Ci 55 różnych wersji "Roundabout"?' Głupi ludzie!
Etap 3: Ekspansja
Facet ze sklepu płytowego zauważa, że wciąż kupujesz płyty Genesis i mówi 'hej, posłuchaj Marillionu, grają jak Genesis'. Łapiesz nowego bakcyla i kupujesz wszystkie albumy Marillionu z drugiej ręki. Następnie dociera do Ciebie, że to są tylko stare, jednopłytowe wydania i zaczynasz kupować wszystkie remasterowane podwójne płyty z bonusami. Kupujesz też wszystkie solowe albumy Fisha. A także oficjalne bootlegi wydane przez Marillion i Fisha, tyle że nie możesz nigdzie znaleźć rzadko spotykanego "Yin & Yang vol.26". Przez następnych kilka miesięcy ten sam facet ze sklepu płytowego mówi Ci, że IQ, Arena, Pendragon, Citizen Cain, Galahad i The Watch też grają jak Genesis... Jesteś taki szczęśliwy, że odkryłeś tyle zespołów, które grają jak Genesis!!!
Etap 4: Nostalgia
To jest faza przejściowa. Nastaje przerażający moment, gdy czujesz, że już wszystko słyszałeś. Zebrałeś wszystkie dzieła "Wielkiej Piątki", nawet te, które inni mają w głębokim poważaniu, jak na przykład "We Can't Dance", "Open Your Eyes" czy "Love Beach"... na SACD, płytach, kasetach, winylu i ośmiośladzie. Facet ze sklepu płytowego nie ma już nic do zaproponowania. Dotarłeś do tego strasznego punktu, gdy "Nie Zostało Już Nic Progresywnego Do Posłuchania". Brakuje Ci dreszczyku związanego z odkrywaniem, tego zachwytu każdym dźwiękiem kolejnego dzieła, gdy słyszałeś je po raz pierwszy.
Etap 5: Krucjata
Na szczęście, wybawienie jest w zasięgu ręki - dziesiątki stron internetowych poświęconych Rockowi Progresywnemu. Dowiadujesz się, że jest mnóstwo niezależnych wytwórni wyspecjalizowanych we wszelkich rodzajach progresywnych podgatunków, które możesz odkryć. Są dwa główne niebezpieczeństwa związane z tym etapem. Po pierwsze, zagrożone jest Twoje zdrowie - zamawiasz tyle płyt z Laser's Edge, Wayside Music, Greg Walkera i Big Balloon, że żywisz się wyłącznie zupkami z papierka. Poza tym, Twoje palce są zbite na krwawą miazgę od przybijania do wszystkich wolnych ścian w domu półek na płyty zdolnych pomieścić Twoją rosnącą kolekcję. Drugim niebezpieczeństwem jest tendencja do formułowania wyolbrzymionych opinii na temat muzyki, która wcale nie jest tak bardzo szczególna czy interesująca tylko dlatego, że trudno do niej dotrzeć. Ludzie zaczynają dziwnie na Ciebie patrzeć gdy usilnie próbujesz przekonać ich, że Gracious to najlepszy brytyjski reprezentant rocka symfonicznego a Rick Wakeman to pikuś w porównaniu do klawiszowca Quaterna Requiem. Ten etap może ciągnąć się latami przy dosłownie tysiącach płyt przechodzących przez Twoje ręce w niekończącej się krucjacie mającej na celu dotarcie do Świętego Grala Rocka Progresywnego: Gnosis "15" o którym nikt jeszcze nic nie słyszał. Jeśli dotarłeś do punktu, w którym Twoja niekwestionowana "Wielka Piątka" to Pentwater, Aka Moon, Groovector, The Red Masque i Magma ("ta argentyńska oczywiście!"), to posunąłeś się za daleko i najwyższy czas przejść do etapu szóstego. Niektórzy mogą tu odczuwać potrzebę zorganizowania międzynarodowego festiwalu promującego muzykę, którą odkrywali. Jeśli dotyczy to Ciebie, jak najszybciej zgłoś się do najbliższego szpitala psychiatrycznego.
Etap 6: Odnowa
Pewnego dnia, podczas pierwszego od ośmiu lat golenia, Twój wzrok pada na część Twojej kolekcji z literą "Y", która znajduje się nad umywalką zamiast lustra. Wyciągasz niesłuchany od lat album "Fragile". Podczas słuchania tego klasyka, tak żeby przypomnieć sobie stare dzieje, zaskakuje Cię myśl, że to jest naprawdę lepsze od wszystkich nieznanych zespołów, które ostatnio składają się na Twoją muzyczną dietę. Odszukujesz więc stare Genesis, King Crimson, Jethro Tull, Gentle Giant, PFM, Banco, Emerson, Lake & Palmer, Camel i Van Der Graaf Generator. Czujesz się, jakbyś słyszał to wszystko po raz pierwszy - jakże świeżo i wspaniale grają! Zakochujesz się ponownie w Wielkich Klasykach i zdajesz sobie sprawę, że Muzyka się nie zestarzała. (No, może ELP troszeczkę, ale wciąż jesteś w stanie słuchać ich z uznaniem). Nic dziwnego, że na Progressive Ears jest 750 wątków poświęconych tym zespołom!
Etap 7: Dojrzałość
Jeśli masz szczęście, docierasz do tego etapu. Zdajesz sobie sprawę, że nie ma sensu mieć 50 płyt z Kraju Basków, z których 46 nigdy nie słuchasz, jeśli możesz mieć po prostu 20, z których nie słuchasz jedynie 16. Cały zestaw oficjalnych bootlegów Marillionu, rzadkie jugosłowiańskie wydanie "The Snow Goose", 20-30 składanek z festiwali, sześć różnych remasterów "Red", hołubione 50 płyt "Historic Edition" Klausa Schulze i dosłownie dziesiątki płyt, o których nie pamiętasz nic z wyjątkiem tego, że wszystkie brzmiały jak Genesis - to wszystko trafia na internetową aukcję, aby powrócić do obiegu i zasilić półki kolejnego pokolenia kolekcjonerów Muzyki Progresywnej. A Ty? Cóż... wciąż kupujesz nowe płyty, ale starannie je wybierasz i znajdujesz czas aby należycie nacieszyć się brzmieniem klasyków na sprzęcie wartym 200.000 złotych, który kupiłeś za pieniądze z wystawionych na aukcję płyt.