Przy muzyce o sporcie v.2

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:35

Heretyk pisze:
Plastek pisze:
Kocham Utah Jazz z tamtych lat. Nie wiem czy czasem to nie był najlepszy duet w historii NBA. Podania Stocktona do "Listonosza" i było pozamiatane. Poza tym grał tam Hornacek, drewniak Ostertag, Howard Eisley, Bryon Russell, nawet pierdolony Adam Keefe czy Shandon Anderson; łezka się w oku kręci:)
dokładnie. przy okazji mi się przypomniało, ze biografia Jordana leży na półce od chyba dwóch lat. czas to nadrobić :)
Rolanda Lazenby?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:36

tak
Awatar użytkownika
wolff
rasowy masterfulowicz
Posty: 2275
Rejestracja: 03-07-2017, 19:16

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:37

Plastek pisze:
wolff pisze:
Plastek pisze:To w sumie dość typowe. Wtedy były takie piękne czasy i tacy wymiatacze grali, że nawet jak ktoś pindola kładł na NBA to i tak wiedział kto to Jordan, Pippen czy Rodman:)
Isiah Thomas, był taki karzeł w zespole z Detroit chyba. Mały ale zadzior, generalnie pogardzam koszykówką lecz w tamtym czasie, gdy ten knyp grał, czasem się oglądało rywalizację z Bykami.
Karzeł o wzroście 185 cm;)
Fajny zawodnik to był, sporo stracił ze względu na niezbyt dobre stosunki z Jordanem (np. miejsce w składzie pierwszego Dream Teamu).
Zawodnik jednak pierwsza klasa.
Oczywiście w porównaniu z możliwościami fizycznymi innych zawodników wszak 185cm to nie jest cymes w NBA.
Fakt, dobry był i chyba wraz z resztą drużyny wywalczył mistrza ligi.
Jebać żuli.
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:39

Heretyk pisze:tak
Świetna książka. Anegdoty jak Jordan wisiał godzinami na drążku by być wyższym czy jak chodził po szkole wyobrażając sobie, że od jego kroków ziemia drży to totalny wpierdol:)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:41

wolff pisze: Oczywiście w porównaniu z możliwościami fizycznymi innych zawodników wszak 185cm to nie jest cymes w NBA.
Fakt, dobry był i chyba wraz z resztą drużyny wywalczył mistrza ligi.
Tak, dwa razy miał mistrza. Pewnie byłoby więcej, gdyby nie Jordan;)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
pączek
postuje jak opętany!
Posty: 446
Rejestracja: 28-06-2017, 22:37

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:54

No i w przerwie między hat-trickami Byków dwa tytuły Houston z Olajuwonem, nie dał szans King Kongowi z NY.
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:56

pączek pisze:No i w przerwie między hat-trickami Byków dwa tytuły Houston z Olajuwonem, nie dał szans King Kongowi z NY.
Też wspaniała drużyna. Niezapomniany "Szybowiec" Clyde Drexler, Hakeem „The Dream”, Robert Horry, Sam Cassell, Mario Elie...
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:00

no i niech mi ktoś powie, że obecnie są takie emocje w NBA jak kiedyś, i porównywalni zawodnicy :) nie sądzę. sentyment? na pewno, ale chyba coś jest na rzeczy. ja tego teraz nie potrafie oglądać
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:02

Heretyk pisze:no i niech mi ktoś powie, że obecnie są takie emocje w NBA jak kiedyś, i porównywalni zawodnicy :) nie sądzę. sentyment? na pewno, ale chyba coś jest na rzeczy. ja tego teraz nie potrafie oglądać
Nie ma i nie będzie. To były najlepsze czasy dla NBA.
Dzisiaj jednak też jest ciekawie. Zawodnicy nie tej klasy, przepisy nieco inne, inna rzeczywistość medialna, ale cóż...Kochałem wtedy, kocham teraz.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
pączek
postuje jak opętany!
Posty: 446
Rejestracja: 28-06-2017, 22:37

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:03

Plastek pisze:
pączek pisze:No i w przerwie między hat-trickami Byków dwa tytuły Houston z Olajuwonem, nie dał szans King Kongowi z NY.
Też wspaniała drużyna. Niezapomniany "Szybowiec" Clyde Drexler, Hakeem „The Dream”, Robert Horry, Sam Cassell, Mario Elie...
Ale, ale szybowiec to przecież Portland...

No i nie zapomniany pierwszy Dream Team...
Ostatnio zmieniony 12-11-2017, 22:07 przez pączek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:06

pączek pisze:
Plastek pisze:
pączek pisze:No i w przerwie między hat-trickami Byków dwa tytuły Houston z Olajuwonem, nie dał szans King Kongowi z NY.
Też wspaniała drużyna. Niezapomniany "Szybowiec" Clyde Drexler, Hakeem „The Dream”, Robert Horry, Sam Cassell, Mario Elie...
Ale, ale szybowiec to przecież Portland...
Drexler grał w Huston w latach 95-98.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
pączek
postuje jak opętany!
Posty: 446
Rejestracja: 28-06-2017, 22:37

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:10

Bez kitu gdzieś mi umknęło. Chyba dlatego, że głównie kojarzę go z gry w Portland jednak.
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:13

Nic dziwnego wszak w Portland spędził 12 lat:)
Mnie się z Portland kojarzy też Arvydas Sabonis;)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
pączek
postuje jak opętany!
Posty: 446
Rejestracja: 28-06-2017, 22:37

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:16

Plastek pisze:Nic dziwnego wszak w Portland spędził 12 lat:)
Mnie się z Portland kojarzy też Arvydas Sabonis;)
No tak. Chyba on jeden z pierwszych z tego bloku tam się pokazał. I Mutombo z Denver. 230 cm bodajże DDD
Pelson
rasowy masterfulowicz
Posty: 2291
Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
Lokalizacja: Jeteborie

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:20

Biały pisze:
Pelson pisze:Gdyby grać wg starych przepisów to 4-1 dla wiadomo kogo, nowe zasady- Warriors ugrali by 2, góra 3 mecze.
Mocne zakrzywianie rzeczywistości :) Nie jestem specjalistą nt. NBA z tamtych czasów, bo widziałem ją tylko na highlightach na youtube, nie mniej jednak analizując sam styl gry, który Warriors obecnie narzucili w zasadzie z dnia na dzień, nie ma raczej wątpliwości, że w bezpośredniej konfrontacji ta oldskulowa koszykówka nie miałaby szans. Już pomijając to raining threes ich największa broń to transition offense, w której wyprzedzili inne drużyny niczym mercedes w wyścigu z maluchem. I wyobraź sobie, że takie tury pokroju Malonea bronią kontratak. gdzie po niecelnym rzucie rywala 2-3 gości biegnie na kosz i któryś z nich oddaje rzut za 3, który trafia, mimo że mógłby kończyć spod kosza, ale wiadomo 3 pkt. to nie dwa :) No i nagle taki gość wypada z obiegu bo jakkolwiek dobry by nie był, fizycznie nie jest w stanie biegać za nimi i bronić takich akcji. Zrobią tak kilka razy w meczu, 2-3 runy po 6-9 pkt. w minutę i można kończyć....
Po pierwsze te klasyczne drużyny musiałyby nauczyć się ich bronić i jakoś dopasować do tego stylu, bo już niejeden próbował jeść Warriors pod koszem, grać dwoma wyższymi i silniejszymi zawodnikami pod koszem niż obrońcy GSW, ale nic to nie daje i tendencja jest taka, że wszyscy muszą obniżyć skład w pewnym momencie gry, żeby nie skończyło się jakimś astronomicznym wynikiem. Dlatego teraz można mówić (nawet któryś z tych graczy Bulls chyba Pippen? mówił że by z nimi wygrali) jak to by się co poniektórzy po nich przejechali znając i obserwując ich grę od 4 lat, w których się objawili. Ale wrzucić ich w rok 95, gdzie nikt ich nie zna, nie wie jak grają, to pierwszy kontakt to byłby okrutny blowout. Nawet nie musiałoby być tej nieszczęsnej linii za trzy, dalej oddawaliby te rzuty w transition z kilku metrów i nikt by tego nie bronił.
Irytująca maniera? może trochę ale jak tu nie grać na luzie i na pół gwizdka, kiedy nie trzeba wiele więcej robić aby 25 innych drużyn w nocy o północy odprawiać różnicą 20 pkt...
No własnie sobie porównuję czasy z "hand-check rule" i obecnie i z tego powodu daje Warriors 1-2 wygrane mecze więcej :). Oczywiście z zastrzeżeniem, że Jordan grałby również wg nowych zasad, a wtedy sporo penetracji i grania 1 na jeden kończyło by się punktami plus faulem i wycieczką na linię. A wchodzenie do środka i faule oznaczają, że Green łapałby szybko faule, a bez niego obrona Warriors nie radzi sobie za dobrze.
Zeby grać transition basketball z deszczem trójek trzeba zbierać pod własnym koszem i mocno bronić. No i tutaj widziałbym problem, bo
A) Rodman i jego zbiórki i obrona oraz zdolnośc do wkurwiania, która wykończyła by Greena
B) Pippen i jego obrona, gra własnie w transition i generalna wszechstronność
C) wiadomokto i jego atak i obrona oraz siła woli, którą niejednokrotnie inne zespoły po prostu łamał,
D) niedoceniany Harper w obronie
E) ławka
F) umiejętność Bulls do obrony na całym boisku
powodują, że sporo obecnych argumentów Warriors nie miało by takiego znaczenia. Co Golden State mogło by zaproponować w zamian? 1 na 1 i izolację- bez szans przy hand check, Bulls mieli na to zbyt dobrych obrońców. Inside out- warriors nie mają tak dobrych wysokich. Pick and roll- znowu zbyt dobrzy indywidualnie obrońcy i gra rękami.
Na koniec:
" onclick="window.open(this.href);return false;
zbiorki 62 do 28.
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:25

Pelson pisze: D) niedoceniany Harper w obronie
O właśnie; Jąkałę należy pamiętać!
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:27

pączek pisze:I Mutombo z Denver.
Obrazek

"Not in my house":)
Wspaniały zawodnik.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Biały
w mackach Zła
Posty: 736
Rejestracja: 17-06-2012, 10:17

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 22:45

Pelson pisze:
Biały pisze:
Pelson pisze:Gdyby grać wg starych przepisów to 4-1 dla wiadomo kogo, nowe zasady- Warriors ugrali by 2, góra 3 mecze.
Mocne zakrzywianie rzeczywistości :) Nie jestem specjalistą nt. NBA z tamtych czasów, bo widziałem ją tylko na highlightach na youtube, nie mniej jednak analizując sam styl gry, który Warriors obecnie narzucili w zasadzie z dnia na dzień, nie ma raczej wątpliwości, że w bezpośredniej konfrontacji ta oldskulowa koszykówka nie miałaby szans. Już pomijając to raining threes ich największa broń to transition offense, w której wyprzedzili inne drużyny niczym mercedes w wyścigu z maluchem. I wyobraź sobie, że takie tury pokroju Malonea bronią kontratak. gdzie po niecelnym rzucie rywala 2-3 gości biegnie na kosz i któryś z nich oddaje rzut za 3, który trafia, mimo że mógłby kończyć spod kosza, ale wiadomo 3 pkt. to nie dwa :) No i nagle taki gość wypada z obiegu bo jakkolwiek dobry by nie był, fizycznie nie jest w stanie biegać za nimi i bronić takich akcji. Zrobią tak kilka razy w meczu, 2-3 runy po 6-9 pkt. w minutę i można kończyć....
Po pierwsze te klasyczne drużyny musiałyby nauczyć się ich bronić i jakoś dopasować do tego stylu, bo już niejeden próbował jeść Warriors pod koszem, grać dwoma wyższymi i silniejszymi zawodnikami pod koszem niż obrońcy GSW, ale nic to nie daje i tendencja jest taka, że wszyscy muszą obniżyć skład w pewnym momencie gry, żeby nie skończyło się jakimś astronomicznym wynikiem. Dlatego teraz można mówić (nawet któryś z tych graczy Bulls chyba Pippen? mówił że by z nimi wygrali) jak to by się co poniektórzy po nich przejechali znając i obserwując ich grę od 4 lat, w których się objawili. Ale wrzucić ich w rok 95, gdzie nikt ich nie zna, nie wie jak grają, to pierwszy kontakt to byłby okrutny blowout. Nawet nie musiałoby być tej nieszczęsnej linii za trzy, dalej oddawaliby te rzuty w transition z kilku metrów i nikt by tego nie bronił.
Irytująca maniera? może trochę ale jak tu nie grać na luzie i na pół gwizdka, kiedy nie trzeba wiele więcej robić aby 25 innych drużyn w nocy o północy odprawiać różnicą 20 pkt...
No własnie sobie porównuję czasy z "hand-check rule" i obecnie i z tego powodu daje Warriors 1-2 wygrane mecze więcej :). Oczywiście z zastrzeżeniem, że Jordan grałby również wg nowych zasad, a wtedy sporo penetracji i grania 1 na jeden kończyło by się punktami plus faulem i wycieczką na linię. A wchodzenie do środka i faule oznaczają, że Green łapałby szybko faule, a bez niego obrona Warriors nie radzi sobie za dobrze.
Zeby grać transition basketball z deszczem trójek trzeba zbierać pod własnym koszem i mocno bronić. No i tutaj widziałbym problem, bo
A) Rodman i jego zbiórki i obrona oraz zdolnośc do wkurwiania, która wykończyła by Greena
B) Pippen i jego obrona, gra własnie w transition i generalna wszechstronność
C) wiadomokto i jego atak i obrona oraz siła woli, którą niejednokrotnie inne zespoły po prostu łamał,
D) niedoceniany Harper w obronie
E) ławka
F) umiejętność Bulls do obrony na całym boisku
powodują, że sporo obecnych argumentów Warriors nie miało by takiego znaczenia. Co Golden State mogło by zaproponować w zamian? 1 na 1 i izolację- bez szans przy hand check, Bulls mieli na to zbyt dobrych obrońców. Inside out- warriors nie mają tak dobrych wysokich. Pick and roll- znowu zbyt dobrzy indywidualnie obrońcy i gra rękami.
Na koniec:
" onclick="window.open(this.href);return false;
zbiorki 62 do 28.
To są dalej tylko argumenty na poziomie analizy gry zespołu przed konfrontacją, mi bardziej chodzi o bezpośrednie starcie w sytuacji gdzie wrzucasz Warriors do roku 95, nikt ich nie zna i dochodzi do pojedynku na zasadzie, że każdy gra swoje. Ok, gdyby mieli grać powiedzmy 10 meczy z rzędu to jest szansa, że Bulls dostosują obronę do rywala i będzie to zupełnie inaczej wyglądać. W innej sytuacji dostaliby na start ze 3 trójki z 8-9 metra i byłby zonk.
Cała reszta, o której piszesz to była Oklahoma, która dwa lata temu prowadziła 3-1 z GSW. Grali 3 wysokimi, atletycznymi i dobrze zbierającymi obrońcami zmieniając krycie na zasłonach tak aby na strzelcach Warriors był zawsze obrońca 2.10m. I to działało przez pewien czas, ale teraz Durant jest w ekipie GSW. Do tego właśnie sporo penetracji duetu Westbrook&Durant. Jak do tej pory nikt nie zdominował ich na zbiórkach na tyle aby przełożyło się to na większą wartość niż wrzucane hurtowo trójki, a próbowali tego już niejedni. Sami8 indywidualni obrońcy to też mało, bo oni stawiają po kilka zasłon w jednej akcji i jak masz tych 5 zawodników, z których każdy rzuca za 3 na bdb procencie to zawsze komuś uda się wyrwać na moment, a jak nie to Curry bdzie rzucał ludziom przez ręce i to nawet takim jak Steven Adams.
Pelson
rasowy masterfulowicz
Posty: 2291
Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
Lokalizacja: Jeteborie

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 23:20

Biały pisze:
Pelson pisze:
Biały pisze: Mocne zakrzywianie rzeczywistości :) Nie jestem specjalistą nt. NBA z tamtych czasów, bo widziałem ją tylko na highlightach na youtube, nie mniej jednak analizując sam styl gry, który Warriors obecnie narzucili w zasadzie z dnia na dzień, nie ma raczej wątpliwości, że w bezpośredniej konfrontacji ta oldskulowa koszykówka nie miałaby szans. Już pomijając to raining threes ich największa broń to transition offense, w której wyprzedzili inne drużyny niczym mercedes w wyścigu z maluchem. I wyobraź sobie, że takie tury pokroju Malonea bronią kontratak. gdzie po niecelnym rzucie rywala 2-3 gości biegnie na kosz i któryś z nich oddaje rzut za 3, który trafia, mimo że mógłby kończyć spod kosza, ale wiadomo 3 pkt. to nie dwa :) No i nagle taki gość wypada z obiegu bo jakkolwiek dobry by nie był, fizycznie nie jest w stanie biegać za nimi i bronić takich akcji. Zrobią tak kilka razy w meczu, 2-3 runy po 6-9 pkt. w minutę i można kończyć....
Po pierwsze te klasyczne drużyny musiałyby nauczyć się ich bronić i jakoś dopasować do tego stylu, bo już niejeden próbował jeść Warriors pod koszem, grać dwoma wyższymi i silniejszymi zawodnikami pod koszem niż obrońcy GSW, ale nic to nie daje i tendencja jest taka, że wszyscy muszą obniżyć skład w pewnym momencie gry, żeby nie skończyło się jakimś astronomicznym wynikiem. Dlatego teraz można mówić (nawet któryś z tych graczy Bulls chyba Pippen? mówił że by z nimi wygrali) jak to by się co poniektórzy po nich przejechali znając i obserwując ich grę od 4 lat, w których się objawili. Ale wrzucić ich w rok 95, gdzie nikt ich nie zna, nie wie jak grają, to pierwszy kontakt to byłby okrutny blowout. Nawet nie musiałoby być tej nieszczęsnej linii za trzy, dalej oddawaliby te rzuty w transition z kilku metrów i nikt by tego nie bronił.
Irytująca maniera? może trochę ale jak tu nie grać na luzie i na pół gwizdka, kiedy nie trzeba wiele więcej robić aby 25 innych drużyn w nocy o północy odprawiać różnicą 20 pkt...
No własnie sobie porównuję czasy z "hand-check rule" i obecnie i z tego powodu daje Warriors 1-2 wygrane mecze więcej :). Oczywiście z zastrzeżeniem, że Jordan grałby również wg nowych zasad, a wtedy sporo penetracji i grania 1 na jeden kończyło by się punktami plus faulem i wycieczką na linię. A wchodzenie do środka i faule oznaczają, że Green łapałby szybko faule, a bez niego obrona Warriors nie radzi sobie za dobrze.
Zeby grać transition basketball z deszczem trójek trzeba zbierać pod własnym koszem i mocno bronić. No i tutaj widziałbym problem, bo
A) Rodman i jego zbiórki i obrona oraz zdolnośc do wkurwiania, która wykończyła by Greena
B) Pippen i jego obrona, gra własnie w transition i generalna wszechstronność
C) wiadomokto i jego atak i obrona oraz siła woli, którą niejednokrotnie inne zespoły po prostu łamał,
D) niedoceniany Harper w obronie
E) ławka
F) umiejętność Bulls do obrony na całym boisku
powodują, że sporo obecnych argumentów Warriors nie miało by takiego znaczenia. Co Golden State mogło by zaproponować w zamian? 1 na 1 i izolację- bez szans przy hand check, Bulls mieli na to zbyt dobrych obrońców. Inside out- warriors nie mają tak dobrych wysokich. Pick and roll- znowu zbyt dobrzy indywidualnie obrońcy i gra rękami.
Na koniec:
" onclick="window.open(this.href);return false;
zbiorki 62 do 28.
To są dalej tylko argumenty na poziomie analizy gry zespołu przed konfrontacją, mi bardziej chodzi o bezpośrednie starcie w sytuacji gdzie wrzucasz Warriors do roku 95, nikt ich nie zna i dochodzi do pojedynku na zasadzie, że każdy gra swoje. Ok, gdyby mieli grać powiedzmy 10 meczy z rzędu to jest szansa, że Bulls dostosują obronę do rywala i będzie to zupełnie inaczej wyglądać. W innej sytuacji dostaliby na start ze 3 trójki z 8-9 metra i byłby zonk.
Cała reszta, o której piszesz to była Oklahoma, która dwa lata temu prowadziła 3-1 z GSW. Grali 3 wysokimi, atletycznymi i dobrze zbierającymi obrońcami zmieniając krycie na zasłonach tak aby na strzelcach Warriors był zawsze obrońca 2.10m. I to działało przez pewien czas, ale teraz Durant jest w ekipie GSW. Do tego właśnie sporo penetracji duetu Westbrook&Durant. Jak do tej pory nikt nie zdominował ich na zbiórkach na tyle aby przełożyło się to na większą wartość niż wrzucane hurtowo trójki, a próbowali tego już niejedni. Sami8 indywidualni obrońcy to też mało, bo oni stawiają po kilka zasłon w jednej akcji i jak masz tych 5 zawodników, z których każdy rzuca za 3 na bdb procencie to zawsze komuś uda się wyrwać na moment, a jak nie to Curry bdzie rzucał ludziom przez ręce i to nawet takim jak Steven Adams.
No własnie na tym polega urok PO, że każdy ma swoich rywali rozpracowanych. Kupuję teze, że pierwszy mecz w sezonie, pierwszych 10, to byłby szok, później już nie. Nadal, defensive hand check i nagle w obecnym GSW nie ma kto wyprowadzać piłki do ataku, to raz, a po drugie pod własną tablicą robi się nieciekawie, bo wg starych przepisów kontaktowość gry jest znacznie większa. Nagle trójki lecą z nieprzygotowanych pozycji, albo ich w ogóle nie ma, bo w defensywie obrońca gra znacznie bardziej kontaktowo i ma zawsze możliwość "położenia rąk". Dlatego tyle zespołów dawnej ery tak bardzo grało na wysokich centrów stojących tyłem do kosza- by zniwelować przewagę obrońcy wynikającą z tego przepisu. No i nadal twierdzę, że w takich warunkach Bulls 95-96 zupełnie zneutralizowali by obecnych Warriors. :)
2 lata temu, jak dobrze pamiętam, to OKC miało Golden State na widelcu, chyba 5 minut przed końcem i spalili sie psychicznie. Umiejętnościami i taktycznie byli przygotowani. To zresztą znowu róznica na korzyść Bulls, anegdotyczne już dążenie Jordana do zwycięstwa za wszelką cenę, coś co w ułamku miał Bryant, a nie ma obecnie ŻADEN gracz NBA.
Awatar użytkownika
Biały
w mackach Zła
Posty: 736
Rejestracja: 17-06-2012, 10:17

Re: Przy muzyce o sporcie

13-11-2017, 11:41

Pelson pisze: Nadal, defensive hand check i nagle w obecnym GSW nie ma kto wyprowadzać piłki do ataku, to raz, a po drugie pod własną tablicą robi się nieciekawie.
gdy grają super smallball z Greenem/Durantem na centrze to nie ma komu wyprowadzać piłki? jest 5 gości od bycia rozgrywającym, a w zasadzie od przekozłowania piłki na połowę rywala, bo pozycja rozgrywającego traci tu znaczenie.
właśnie sobie obejrzałem analizę tego defensive hand check na przykładzie Bulls i Jorana, i tam było tyle miejsca do rzutów, że z zamkniętymi oczami by trójki leciały. Nie bierzesz pod uwagę tego jak gra przyspieszyła i rozszerzyła się na obręb w zasadzie całej połowy boiska i jak ludzie dużo biegają podczas meczy. Szczególnie Warriors stawiając dotąd niespotykaną liczbę fałszywych zasłon. To nie możliwe, aby cały czas na wszystkich pięciu graczach wisiał obrońca rywala z dwoma łapami przed twarzą, co usilnie próbujesz zaakcentować. Zawsze ktoś się wyrwie na tyle aby oddać rzut z dystansu lub zrobić ścięcie pod kosz, bo defensywa nie może ugrzęznąć w paint i na przestrzeni 8-9 metrów od kosza to na prawdę nie jest takie trudne aby znaleźć te kilka cm luzu w przypadku gdy nie możesz nikogo odpuścić na dystansie, bo zwyczajnie będzie trafiał czyste rzuty.
Pelson pisze: Nagle trójki lecą z nieprzygotowanych pozycji, albo ich w ogóle nie ma, bo w defensywie obrońca gra znacznie bardziej kontaktowo i ma zawsze możliwość "położenia rąk". Dlatego tyle zespołów dawnej ery tak bardzo grało na wysokich centrów stojących tyłem do kosza- by zniwelować przewagę obrońcy wynikającą z tego przepisu. No i nadal twierdzę, że w takich warunkach Bulls 95-96 zupełnie zneutralizowali by obecnych Warriors. :)
oni sporo rzucają z tzw. nieprzygotowanych pozycji/przez ręce i cały czas jest to z dobrą skutecznością. Co do stałej możliwości położenia rąk, to jw. jest to nie możliwe kiedy cały skład rywala jest w ruchu. To nie czasy gdzie Jordan ładował się pod kosz w trzech obrońców, a reszta stała i się patrzyła co on robi.
I dalej ten przepis i ci wysocy centrzy nie mają racji bytu kiedy drużyna zwyczajnie nie gra pod koszem, tylko biega kilka metrów od dziury.
Pelson pisze: 2 lata temu, jak dobrze pamiętam, to OKC miało Golden State na widelcu, chyba 5 minut przed końcem i spalili sie psychicznie. Umiejętnościami i taktycznie byli przygotowani. To zresztą znowu róznica na korzyść Bulls, anegdotyczne już dążenie Jordana do zwycięstwa za wszelką cenę, coś co w ułamku miał Bryant, a nie ma obecnie ŻADEN gracz NBA.
tak, ale to była drużyna bez Duranta. Cały czas mam wrażenie, że piszesz o teamie, który wygrał 73 mecze, nie doceniając faktu przejścia Duranta do Warriors i jak wiele to zmieniło

i tak na osłodę jeden cytat na koniec: I just love how incredibly delusional some fans of 80s basketball are, like the guy who made this video trying to show me in a 10 minute video how leaving everyone besides Michael wide open all the time and constantly sending a 85 percent free throw shooter to the line apparently is great defense lmao the bad boys would barely be a eastern conference playoff team in today's game. :)
ODPOWIEDZ