Nie tylko, rodzina na wsi miała zawsze psy, które były tylko szczepione i odrobaczane, nie były raczej nigdy na nic leczone. Jadły to co było, raz mięso, innym razem ziemniaki z mlekiem. Ginęły pod kołami samochodów lub pogryzione przez inne psy, czasami ze starości, nie pamiętam żadnego chorego. Tylko to były same kundle, rasowe mają przypadłości swoich ras, choroby genetyczne itp.Heretyk pisze:to jest temat na inna dyskusję, w sensie że jakiś pojeb kupuje psa typu husky czy coś takiego, który potrzebuje ruchu jak powietrza, a następnie go trzyma w m2 i robi mu zdjęcia które wrzuca na pierdolonego fejsbuka, a psina ledwie żyje. ech.... ludzkość.... :)
Zwierzęta masterfulowców
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10131
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Zwierzęta masterfulowców
Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6122
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Zwierzęta masterfulowców
+miliedard.Medard pisze:Nie tylko, rodzina na wsi miała zawsze psy, które były tylko szczepione i odrobaczane, nie były raczej nigdy na nic leczone. Jadły to co było, raz mięso, innym razem ziemniaki z mlekiem. Ginęły pod kołami samochodów lub pogryzione przez inne psy, czasami ze starości, nie pamiętam żadnego chorego. Tylko to były same kundle, rasowe mają przypadłości swoich ras, choroby genetyczne itp.Heretyk pisze:to jest temat na inna dyskusję, w sensie że jakiś pojeb kupuje psa typu husky czy coś takiego, który potrzebuje ruchu jak powietrza, a następnie go trzyma w m2 i robi mu zdjęcia które wrzuca na pierdolonego fejsbuka, a psina ledwie żyje. ech.... ludzkość.... :)
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10131
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Zwierzęta masterfulowców
No tak, psiaczki były jeszcze kąpane, niektóre nie lubiły szamponu dla psów, wtedy do rzeki. Pływać chyba wszystkie uwielbiały.
Pamiętam szarika, taki kundel trochę owczarek niemiecki, biegał za suką sąsiadów, wtedy po ich podwórku z 15 psów się ganiało, ze trzy poharatał poważnie, ich właściciele byli na to wściekli, bo trzeba było leczyć, a mieli emerytury rolnicze po 800 zeta.
Miśka wielkoluda drudzy sąsiedzi chcieli czymś otruć, bo przechodził na ich podwórko i jadł wszystko z miski ich psów. Po jednej takiej wyprawie, leżał misiek na podwórku chory za dwa dni, nic nie jadł. Ale wydobrzał, za rok potrącił go samochód, działkowicz jechał 80/h przez wieś do swojej działki nad rzeką, a misiek nie ogarniał tematów takich prędkości tylko zawsze uciekał tuż przed pojazdami. Wujenka przełożyła psa na wózek dwukołówkę i przewiozła na podwórko pod budę, ale biedny misiek zaraz padł.
Pamiętam szarika, taki kundel trochę owczarek niemiecki, biegał za suką sąsiadów, wtedy po ich podwórku z 15 psów się ganiało, ze trzy poharatał poważnie, ich właściciele byli na to wściekli, bo trzeba było leczyć, a mieli emerytury rolnicze po 800 zeta.
Miśka wielkoluda drudzy sąsiedzi chcieli czymś otruć, bo przechodził na ich podwórko i jadł wszystko z miski ich psów. Po jednej takiej wyprawie, leżał misiek na podwórku chory za dwa dni, nic nie jadł. Ale wydobrzał, za rok potrącił go samochód, działkowicz jechał 80/h przez wieś do swojej działki nad rzeką, a misiek nie ogarniał tematów takich prędkości tylko zawsze uciekał tuż przed pojazdami. Wujenka przełożyła psa na wózek dwukołówkę i przewiozła na podwórko pod budę, ale biedny misiek zaraz padł.
Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6122
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mój prawie 20-letni Neri zginął, bo nie zdechł ze starości, pobity przez wiejskiego, starego parcha na drodze, bo po rudawej maści zawsze brany był za lisa. Jedyny ubytek, którego z racji wieku się doczekał, to brak uzębienia. Spędził ze mną prawie całe swoje życie. Znaleźliśmy go w lesie przywiązanego do drzewa. Miał wtedy najwyżej kilka miesięcy. Do końca życia na pół godziny przed burzą chował się do domu. Raz zostałem zaatakowany przez wilczura i nawet wtedy, będący podług niego malizną Neri, stawał w mojej obronie. Takie zwierzę można w życiu spotkać tylko raz :)
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6122
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mam dwa huskie na wiosce, na wybiegu. Jest to generalnie rasa, na którą już drugi raz bym się nie zdecydował.Heretyk pisze:to jest temat na inna dyskusję, w sensie że jakiś pojeb kupuje psa typu husky czy coś takiego, który potrzebuje ruchu jak powietrza, a następnie go trzyma w m2 i robi mu zdjęcia które wrzuca na pierdolonego fejsbuka, a psina ledwie żyje. ech.... ludzkość.... :)
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9645
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Zwierzęta masterfulowców
koty to sa jednak skurwysyny - dzis prawie jednego rozjechalem rowerem. widzialem go z daleka, wszedl na jezdnie bez zadnego rozgladania sie, glowa sztywno i idzie dostojnym, powolnym krokiem. myslalem, ze chociaz przyspieszy i bez problemu sie miniemy, ale nie... siersciuch w ostatniej chwili uslyszal rower i spanikowal. cos mi sie wydaje, ze dlugo nie pozyje jak bedzie nadal taki bezmyslny.
Guilty of being right
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2904
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
pewnie jak wrócimy zesra nam się do butów z zemsty. i naleje pewnie też. huj z tym. publikuję.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10287
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Zwierzęta masterfulowców
<3
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- domeldoom
- zaczyna szaleć
- Posty: 109
- Rejestracja: 28-07-2017, 12:53
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mój hałasownik - pół sznaucera minaturowego:
"A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji."
- Gunman
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2246
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: Zwierzęta masterfulowców
Generalnie to nienawidzę kotów ale żona mnie namówiła. I muszę przyznać że polubiłem skurwysyna.
- WaszJudasz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3223
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: Zwierzęta masterfulowców
Ożesz kurwa, mój kot właśnie wysrał czekoladowego loda na patyku. Znaczy - wychodzi na to, że młoda zeżarła patyczek do ucha (z tych cieńszych) i wydaliła go ozdobionego na końcu bobkiem.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9645
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Zwierzęta masterfulowców
https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-j ... Id,3174390" onclick="window.open(this.href);return false;pomysł na pozbycie się kobry to wpuszczenie do budynku gazu. Jakiego konkretnie - tego nie podano
Stare, dobre niemieckie metody.
Mam nadzieje, ze zaden moj sasiad nie jest na tyle zjebany, zeby hodowac takie zwierzaki.
Guilty of being right
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16184
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Zwierzęta masterfulowców
18 lat przyjaźni. dzisiejsze odejście mnie rozpruło.
[youtube][/youtube]
Where're your friends?
Where're your friends?
Where are your friends, man?
What? What? Where're my friends?
All my friends are dead.
All my friends are dead.
They got kicked in the head,
All my friends are dead
..............
Fuckin' Eh!
I always knew that they would
end up like today.
...............
- SATYROS
- w mackach Zła
- Posty: 814
- Rejestracja: 19-12-2014, 22:59
Re: Zwierzęta masterfulowców
Fatalna wiadomość.....Ascetic pisze:
18 lat przyjaźni. dzisiejsze odejście mnie rozpruło.
[youtube][/youtube]
Where're your friends?
Where're your friends?
Where are your friends, man?
What? What? Where're my friends?
All my friends are dead.
All my friends are dead.
They got kicked in the head,
All my friends are dead
..............
Fuckin' Eh!
I always knew that they would
end up like today.
...............
Bardzo mi przykro Tomek :(
- maciek z klanu
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12504
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
- Gunman
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2246
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: Zwierzęta masterfulowców
Zawsze mnie zastanawiało jak można się przyjaźnić z kimś kto się nie cieszy jak się wraca do domu, generalnie ma wyjebane na człowieka i liczy tylko na to że dostanie żarcie. Ale odkąd mam kota zaczynam to rozumieć. Szorstka to przyjaźń ale jednak coś w tym jest.
- WaszJudasz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3223
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: Zwierzęta masterfulowców
Ano.
Współodczuwam.
Współodczuwam.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- Antton213
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1349
- Rejestracja: 26-07-2019, 08:54
Re: Zwierzęta masterfulowców
W sobotę koniec. Grubo dwa miechy. Miła sąsiadeczka spierdoliła z dzieciakami przed wirusem i został u mnie, na przechowanie. W sumie nad wyraz wymagający. Co dwa tygodnie kąpiel, co trzy obcinanie paznokci. Raczej nie jest to zabawka, jak się niektórym wydaje. Rano pobudka, bo głodny. Lata po całym pomieszczeniu, i tnie zębami co mu się na szpule nawinie. Cały, zdrowy, od weekendu będzie znowu
od kogo pożyczyć cukru
od kogo pożyczyć cukru
- Hellion
- w mackach Zła
- Posty: 751
- Rejestracja: 11-08-2012, 22:26
Re: Zwierzęta masterfulowców
Już kiedyś pokazywałem mojego siersciucha na masterfulu, ale w tej scenerii nigdy.
Chyba mam ostatnio zbyt wiele wolnego czasu...
Panzer Division Miauduk
Chyba mam ostatnio zbyt wiele wolnego czasu...
Panzer Division Miauduk
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11496
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań