Tragiczny finał libacji/imprezy

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
white_pony
weteran forumowych bitew
Posty: 1047
Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
Lokalizacja: krakau

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:14

Riven pisze: 2) [,,,]. patrzyl na mnie wtedy taki fluorescencyjny chrystus. to akurat dobrze wspominam
:D

z laskami po pijaku nalezy uwazac. pamietam jak kiedys dawno temu na sylwestrze tak sie napierdoliłem z jedyne co bylem w styanie robic to lezec na kanapie i zaczeła sie do mnie kleic taka gruba, na maksa obleśna locha. kumple ją zdjęli ze mnie jak juz mnie po szyi lizała a ja lezałem z taka przerazona mina podobno i wydawałem z siebie nieartykulowane odglosy, kochani koledzy.

druga opcja to bylo w wawie na koncercie down, bedac juz dobrze nastukany, podczas trzeciego kawalka jak plywałem sobie po tłumie, zle spadłem za barierki i rozjebałem kostke (juz nie pamietam dokladnie ale cos mi sie tam naderwało i pękła kosc - miesiac w gipsie). nie przeszkodziło mi to swietnie sie bawic caly koncert, skakać, chlac browary itd.
przeskoczylem na niej jeszcze przez barierki w metrze, doszedlem do kumpla do chaty, potem poszedlem na stacje po wódke. dopiero jak wstalem rano to zobaczyłem ze moja stopa jest tak spuchnieta, ze przypomina gire szreka, tylko jest fioletowa jak śliwka. jak na niej stanalem to mi sie zrobilo ciemno przed oczami, taki kurwa ból. 4 godziny na pogotowiu, a pozniej jeszcze kumpel (ktory jest piercerem) kolczyki mi robil i wnosił mnie na 4 pietro do siebie bo nie moglem na tym gownie stawac a nie dali mi kul ;) musialem wrocic dzien wczesniej niz planowałem. opusciłem nastepnego dnia koncert lvmen (zajebista czeska ekipa - polecam) mina mojej panny jak wysiadlem z pociagu z gipsem i żelastwem w ryju była bezcenna :D

riven--> pierdole seks po jaraniu, zwyczajnie mi sie wtedy nie chce :D chyba ze na jezdzca, albo gałeczke :D

po trawie sa slabsze wspomnienia bo sie duzo zapomina, najzabawniejsze zawsze sa opcje w stylu "zamawiamy pizze" i ktos musi zadzwonic :D
do not make equal what is unequal
Awatar użytkownika
Husar
weteran forumowych bitew
Posty: 1585
Rejestracja: 29-01-2007, 03:04

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:21

Riven pisze:Husar > to prawda, ale wiesz, fajnie jest powspominac najazd policji, gorzej z jego faktycznymi skutkami hehe
a po trawie malo jest wspomnien, nie mniej jakis dobry ambient po kilku glebszych buchach robi maskrujace wrazenia. nie mowiac o seksie, kurwa, po trawsku ruchanie jest po prostu niesamowite. po alkoholu gorzej :D
po alko jest totalna lipa. pare raz mialem tak ze bylem tak najebany ze ledwo co ogarnalem ze sie w ogole spuscilem bo nic nie poczulem: D. Co do trawy to mam tak samo najlepsze ruchanie w zyciu na ostrym spaleniu. Dlatego preferuje jaranie z dziewczynami hehe. najlepiej jest mieszac wszystkie te rzeczy. Bania po trawie szybko schodzi wiec jak sie jest na wakacjach to rano np trawsko potem alkohol wieczorem znowu trawsko przy zachodzie slonca he he. Za dwa dni sesja mi sie skonczy a już siedzę jak na szpilkach bo nie mogę się doczekać tego chlania i ćpania które nastąpi po...
Live is Thrash! Thrash of the Dead!
Awatar użytkownika
Czesław
rasowy masterfulowicz
Posty: 2446
Rejestracja: 08-02-2007, 19:42

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:24

Alkohol jest o tyle ciekawym wynalazkiem, że zdejmuje z człowieka maskę - czyni go takim jakim jest naprawdę, nieskrępowany obyczajami, wstydem i kodeksem karnym. Dlatego też poważnie myślę nad ograniczeniem ilościowym spożycia napoi wyskokowych, bo o ile w dupie to mam że jest to niebezpieczne dla otoczenia, o tyle groźba konsekwencji coraz śmielej materializująca mi się dnia następnego nie jest już tak wesoła.
Awatar użytkownika
Husar
weteran forumowych bitew
Posty: 1585
Rejestracja: 29-01-2007, 03:04

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:25

white_pony pisze: :D

po trawie sa slabsze wspomnienia bo sie duzo zapomina, najzabawniejsze zawsze sa opcje w stylu "zamawiamy pizze" i ktos musi zadzwonic :D
zadzwonić to jeszcze a odebrać... Jak ostatnio odbierałem od typa a musiałem kartą płacić to zapłaciłem zamknąłem drzwi wracam do pokoju gościu się dobija żebym pizze wziął :D wziąłem zamknąłem nie słuchając go on się znowu dobija że jeszcze 2 butle pepsi: D Dobry chłopak z niego był. Aha jak wpisywałem pin to wołałem brata się spytać jaki mam... no ale bomba też była konkret, za to jak zacząłem jeść tą pizze to kwiczałem z rozkoszy jak zarzynany wieprz
Live is Thrash! Thrash of the Dead!
Awatar użytkownika
Husar
weteran forumowych bitew
Posty: 1585
Rejestracja: 29-01-2007, 03:04

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:31

Czesław pisze:Alkohol jest o tyle ciekawym wynalazkiem, że zdejmuje z człowieka maskę - czyni go takim jakim jest naprawdę, nieskrępowany obyczajami, wstydem i kodeksem karnym. Dlatego też poważnie myślę nad ograniczeniem ilościowym spożycia napoi wyskokowych, bo o ile w dupie to mam że jest to niebezpieczne dla otoczenia, o tyle groźba konsekwencji coraz śmielej materializująca mi się dnia następnego nie jest już tak wesoła.
no... to wkurwia. Na drugi dzień jak się rzuci trzeźwym okiem na to co się robiło i co się MOGŁO stać (a się zwykle nie stało hehe). ja mam tak, że po alko lubie kraść jak mam totalną banie. Oczywiście nie od znajomych czy coś, ale np ostatnio byłem w barze to miałem 50 zł jeszcze na przechlanie a już byłem totalnie najebany to zajebałem spod lady desperadosa, tak o dla zajebania. Dreszczyku emocji... albo byłem na brutalu ze znajomymi to w tym penny markecie to nakradłem od chuja serów camemberów po pijaku i później częstowałem ludzi, a tez miałem dużo forsy na jedzenie. Nie wiem czemu tak mam i na trzeźwo to potępiam żeby nie było hehee
Live is Thrash! Thrash of the Dead!
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 12:43

hm no kradziez to mnie nigdy nie krecila ;)
white pony, no nie pierdol, ruchanie na bani po trawie jest epickie, grafika jest taka ze ja pierdole i wszystko czuc miliard razy mocniej. to+jedzenie to najlepsze efekty zielska. chcoiaz mnie osobiscie chyba nic tak nie rozjebalo jak plywanie w tym 'basenie':

Obrazek

o 7 rano po calej nocy picia i paru jointach. doplynalem do tego brzegu z tym wielkim futurystycznym gownem, cos wspanialego. ktos krzyczal i gwizdal ze tam nie mozna wchodzic ale woda byla taka ciepla i niebieska... kurwa, chce znowu tam wyjebac kiedys
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
white_pony
weteran forumowych bitew
Posty: 1047
Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
Lokalizacja: krakau

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 15:05

wiec musze sprobowac, akurat rocznica stuknęła 4ta, bedzie dobra okazja :D

protip: nie palcie szlugów przed dupceniem - pólmiekka pała i nie pozna sie spuscic.

jezu albo mi sie kurwa zdaje albo im jestem starszy tym kaca znosze gorzej. dawniej to cyk pyk rano młody bóg, a wczoraj kilka piw, troche wódki i od rana jestem chory :/
do not make equal what is unequal
535

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 15:39

..
Ostatnio zmieniony 03-03-2011, 08:55 przez 535, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
white_pony
weteran forumowych bitew
Posty: 1047
Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
Lokalizacja: krakau

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 15:49

ieee nie... 4 piwa i jakaś cwiartka w sumie różnej wódki? nie wiem, dawniej moglem tyle wypic i nie chorowałem tak rano...:/
do not make equal what is unequal
Awatar użytkownika
Wujek Lucyferiusz
postuje jak opętany!
Posty: 655
Rejestracja: 16-03-2009, 12:01

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 15:59

Możecie nie wierzyć, ale bywa że po libacji miewam kaca... o_O
A gdzie kotuś widzisz głupotę? W teorii ekonomicznej szkoły austriackiej? Mam cię zabić?
Kel'Thuz - młot na parchów

t(-_-t) Hvert norske ord høres ut som en gammel skog og krig i helvete!
Pan_Kimono
rasowy masterfulowicz
Posty: 2204
Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
Lokalizacja: tu i tam

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 16:32

Moj problem jest taki, ze gdy ostro chleje, urywa mi sie film, a podobno wygladam na trzezwego. Moi znajomi juz nauczyli sie, ze jak smierdze woda to znaczy ze jestem najebany. Ostatnio bylem w jakiejs tancbudzie we wroclawiu, gadam z jakas dupa, wszystko git, a tu nagle dostaje w pysk od jakiegos typa. No to sru mu w szczeke, jakies baby sie dra, rozdzielili nas, to ide sobie zapalic na balkon. Jaram szluga a tu ten chuj zaszedl mnie od tylu i wepchnal w taki ogrzewacz hehe. Przyleciala ochrona trzymaja tego typa a ja podobno: koles jest na pigulach wezcie go wypierdolcie z klubu bo robi syf. Zlapali go za gardlo i sru za drzwi. Laska z ktora gadalem podobno potwierdzila moja wersje ochroniarzowi. Przy wyjsciu, pytam sie karka o co chodzilo temu typowi, a on do mnie ze macalem po dupie i cyckach jego zone za filarem w klubie. WTF? pytam sie ktora to? a on mowi ze ta czarna z ktora gadales, ale sama mowila ze nie miala nic przeciwko... hahahaha. Gdyby nie znajomi, i chwila otrzezwienia przy wyjsciu nigdy nie dowiedzialbym co sie stalo. Alkoholowy Don Juan. Myslalem ze jest moze pierwsza w nocy, wiec na relaksie ide sobie z buta, a tu mija mnie tramwaj. Mysle co jest kurwa, patrze na zegarek - 5 rano.
Generalnie pijam nieczesto, ale jak zaczne to nie znam umiaru. Przynajmniej skonczyly mi sie 3 dniowe sesje kaca po niewielkim piciu.
Co do seksu po alko - zdecydowanie nie. Niedawno bzykam sie z laska, a jej kot ugryzl mnie w dupe. Powaga. Wkurwilem sie, zlapalem dziada za kark i wyrzucilem na korytarz. Troche pijany bylem i jebnal w szybe w drzwiach od lazienki. Szkielko peklo, laska puscila focha, a ja mialem jej dupe z glowy na tydzien az jej przeszlo. Obejrzalem ostatnio nowe odcinki californication to przypomniala mi sie ta akcja. Jedno piwo ok, po wiecej mi sie nie chce. Natomiast po jaraniu to moglbym przeruchac caly harem krola arabii saudyjskiej. Nie ma reguly, mialem laski ktore po alko dostawaly chcicy macicy, a po paleniu spaly, i takie ktore reagowaly w przeciwny sposob na te uzywki.
KVLT lizania CZASZKI
Awatar użytkownika
Egr
zaczyna szaleć
Posty: 102
Rejestracja: 24-12-2004, 19:45
Lokalizacja: Wrocław

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 16:36

Oj kurwa - w chuj tego było :D

Z pierwszych lepszych - przełażenie przez fosę we Wrocławiu po pijaku (ziomek wyszedł DOSŁOWNIE czarny od tego syfu - ściągał ciuchy i czekał w pizgawicy w gaciach na taxe :D), raz kumpel tak się nawalił, że poszedł lać do Odry na wyspie słodowej (znowu - Wrocławianie kojarzą) po czym w trakcie stracił przytomność i się tam wjebał. Dryfował nieprzytomny aż go wyłowili jak trupa z drugiej strony. Nikt nie zauważył, że go nie ma i gdy zwinęliśmy się po jakichś 20 minutach, patrzymy a tam jacyś obcy ludzie przerażeni krzyczą, że wyłowili topielca :D. Podszedłem najebany, patrzę na tą mokrą szmatę i mówię "oddajcie, to nasze" - i zabraliśmy to padło ze sobą :D

Akcji po kwasie było sporo - może nie jakieś mega hardkorowe ale zawsze mnie bawią. Łażenie po opuszczonym szpitalu i bawienie się w Silent Hill, wizyta w aquaparku (okazało się, że akurat jest rocznica otwarcia - telewizja, kamery, wywiady, ogólnie przypał :D)
Kiedyś siedzieliśmy w jakichś katakumbach (które potem okazały się "górką pedałów" o czym nikt mi oczywiście nie powiedział). Moja kumpela poszła lać, za chwilę wraca taka podjarana "ej skumajcie jaki tam jest dziwny gość" zabiera nas a tam ziomek stoi w ciemności i się nie rusza w ogóle. Jakiś wariat przećpany bez kitu. A ta zamiast się wystraszyć czy coś zaczyna biegać w koło niego (jakieś pół metra) i drzeć mordę do gościa. Zero reakcji a koleżanka mega zadowolona "haha - skumajcie jaki wkręt" :D.

Kiedy indziej ziomek przećpał i mu się na 2h coś w bani przestawiło. Najpierw myśleliśmy, że sobie jaja robi z nas ale potem się okazało, że naprawdę nic nie kuma. A gadka była mniej więcej taka: "leżę, nie leżę, coś po mnie łazi - nie łazi, Jezus Acodin łuaaaaa, noga, moja noga, twoja noga" i tak w kółko :D. Potem jak go wsadziliśmy w autobus to co chwila darł mordę "dużo tu rumunów, ŚMIERDZIIIIII" i na rynku "oddawajcie moje pieniądze za narkotykiiiii". Do tego wyglądał jak Nomad - opatulony kocem, ujebany od ziemi (wcześniej leżał na trawie i się turlał w tą i spowrotem) :D. Aha - i było to w biały dzień :D

Po wódzie kiedyś wyrywałem jakiegoś szczura (podobno - ja nie pamiętam) po czym podbiega do nas pies bez kagańca. Ona w osrana, że nas pogryzie a ja oczywiście na kozaku - "spoko, załatwię to". Siedziało obok nas jakichś 7-8 punków/roboli czy chuj wie kim oni byli, wśród których wyraźnie był właściciel psa. To ja podchodzę i grzecznie "sorry panowie, mozecie załozyc temu psu kaganiec czy wziac go na smycz - kolezanka się boi" a oni na to "spierdalaj". No to co - jestem z panną, nie dam se w kaszę dmuchać :D. Zaczęliśmy się wyzywać, piorę się z jednym, jest dosiad (trenuję mma) i nagle drugi podbiega do mnie od tyłu i mnie nożem tnie. 2 razy w brzuch, raz w szyję (blizny mam do dziś - jeśli chodzi o szyję to parę cm w prawo i bym nie żył). Kumpel to zobaczył (byli trochę dalej żebym sobie powyrywał - to reakcja trochę trwała) podleciał, odciągnął kolesia, odciągnął mnie (adrenalina + alkohol - nawet wtedy nie zauważyłem że dostałem nożem. Dalej prałem tego na ziemi). Dziewczyna w płacz (kurwa, szkoda, że była brzydka bo miała już mokro na ten moment :D), ziomek do mnie, że jestem pojebany. Potem dezynfekowaliśmy rany starogardzką, którą też dokończyliśmy. Typka się upiera żeby dzwonić po karetkę - ja dalej najebany kozak, ze nie. Wkurwiony dzwonie do kumpli żeby przyjechali bo jest banda frajerów i trzeba zrobić porządek. Za chwilę przyjeżdża policja - okazało się, że dziołcha zadzwoniła po nich jak się biliśmy. Ziomków zwinęli, mi kazali czekać na karetkę która była w drodze. Przyjechała, jedziemy do szpitala. Policja razem z nami żeby spisać zeznania. Dostaję po chwili telefon od kumpla, że jest domówka na Krzykach (dzielnica Wrocławia) - myślę sobie "idealnie, niedaleko szpitala w sumie" to się z gościem ustawiłem. Pozszywali mnie, wzięli do radiowozu - patrze idzie kumpel. Ujarany jak bydlę, dready - wiadomka. Puka w szybę od suki - "siema, siema". Policjant o dziwo mega-spoko "to twój kumpel? no to niech wsiada to chwilę potrwa". Ten siedzi tam bez oczu a pałkarz "pił pan coś?". Ja mówię "trochę". On, że pijany nie mogę zeznań składać ale wyglądam trzeźwo więc pewnie będzie luz - daje mi alkomat - 2,5 promila :D. Szok :D. No to niech Pan wpada jutro - dowidzenia :D. Na koniec udaliśmy się na imprezę gdzie doprowadziłem się do straszliwego stanu po czym spaliłem wiadro z szałwii wieszczej, co było gwoździem do trumny :D. Pomijając samą bombę (10 min) - po raz pierwszy mi zostało takie dziwne psychodeliczny porycie na parę godzin. Miałem halucynacje słuchowe itd :D. Potem jeszcze policja do mnie dzwoniła, że mam po coś tam przyjechać na komisariat (już nawet nie pamiętam po co) to wziąłem dwóch ziomków i jedziemy :D. Co chwila zadawałem pytania w stylu "to co to za mecz na ktory jedziemy" albo "gdzie ten gyros, głodny już jestem" albo wsiadając do busa "ej Egru - to zły autobus" na co ja "co Ty pierdolisz jest zajebisty :D". Ogólnie śmiesznie było ale rano na chacie to tragedia - jak mnie to wszystko czego nie czułem dzień wcześniej zaczęło nakurwiać, szwy ciągnąć, do tego mega-kac. TRAGEDIA :D

A się rozpisałem - ale rozczulają mnie takie wspominki, może dlatego :)
Ostatnio zmieniony 09-02-2011, 16:37 przez Egr, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Havoc
zaczyna szaleć
Posty: 124
Rejestracja: 23-12-2010, 13:55
Lokalizacja: Zabrze

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 16:37

white_pony pisze: z laskami po pijaku nalezy uwazac. pamietam jak kiedys dawno temu na sylwestrze tak sie napierdoliłem z jedyne co bylem w styanie robic to lezec na kanapie i zaczeła sie do mnie kleic taka gruba, na maksa obleśna locha. kumple ją zdjęli ze mnie jak juz mnie po szyi lizała a ja lezałem z taka przerazona mina podobno i wydawałem z siebie nieartykulowane odglosy, kochani koledzy.
to z kolei ja mam do czynienia z takimi "dowcipnisiami" co to mnie na siłe i z premedytacją wyjebli raz na chate do takiej jednej. Jak się potem rano obudziłem to myślałem, że się sam w kiblu utopie. A ta mi jeszcze "czy mi zrobić sniadanie". Spierdalałem stamtad, aż sie kurzyło...
Pan_Kimono
rasowy masterfulowicz
Posty: 2204
Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
Lokalizacja: tu i tam

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 16:45

Egr pisze: raz kumpel tak się nawalił, że poszedł lać do Odry na wyspie słodowej (znowu - Wrocławianie kojarzą) po czym w trakcie stracił przytomność i się tam wjebał. Dryfował nieprzytomny aż go wyłowili jak trupa z drugiej strony. Nikt nie zauważył, że go nie ma i gdy zwinęliśmy się po jakichś 20 minutach, patrzymy a tam jacyś obcy ludzie przerażeni krzyczą, że wyłowili topielca :D. Podszedłem najebany, patrzę na tą mokrą szmatę i mówię "oddajcie, to nasze" - i zabraliśmy to padło ze sobą :D
Mozliwe, ze bylem swiadkiem tego 'zdarzenia' hehee. To bylo jakies 2-3 lata temu?
KVLT lizania CZASZKI
Awatar użytkownika
Egr
zaczyna szaleć
Posty: 102
Rejestracja: 24-12-2004, 19:45
Lokalizacja: Wrocław

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 16:48

Hahaha, no - jakoś tak :D
Polewka :)
Awatar użytkownika
choronzon14
postuje jak opętany!
Posty: 340
Rejestracja: 22-02-2010, 09:29
Lokalizacja: Z dupy konia

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 17:15

Deathless King pisze:Heh było parę mniej hippisowskich, ale powiedzmy ze to nic czym mozna chwalic sie publicznie ;)
otoz to ;]
I will burn alright
Awatar użytkownika
YNKE
w mackach Zła
Posty: 865
Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 17:51

Ja zupełnie na odwrót przed imprezą zajebałem jednemu takiemu brudasowi koszem na śmieci pod domem handlowym Centrum w Wrocławiu i w środku dnia, eeech ta młodość...

Pamiętam miny taksówkarzy z pod empiku, bezcenne.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Awatar użytkownika
Alsvartr
rasowy masterfulowicz
Posty: 2900
Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 21:50

Tak czytam wywody w tym temacie i wychodzi mi na to, że duża częśc forumowiczów to albo nieźli bajkopisarze, albo totalne matoły bez jakichkolwiek zachamowań.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
Pan_Kimono
rasowy masterfulowicz
Posty: 2204
Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
Lokalizacja: tu i tam

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 21:53

a moze po prostu masz nudne zycie? ;)
KVLT lizania CZASZKI
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Tragiczny finał libacji/imprezy

09-02-2011, 21:53

albo może nie pijesz? :)
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
ODPOWIEDZ