No i co robicie?
Zwierzęta masterfulowców
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10802
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10457
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Zwierzęta masterfulowców
Teraz to już w zasadzie nic, od czasu do czasu kotka dostaje amitryptylinę na wyluzowanie. Wcześniej bawiliśmy się w prezentowanie zapachu drugiego kota, ale jesteście już po tym etapie. Później, już w domu, kocurek był zamknięty przez 2 dni w osobnym pokoju, następnie przez kilka nocy, po jakimś tygodniu-półtora przeszliśmy do polityki otwartych drzwi - może trochę za szybko, ale nie widać było agresji w zachowaniu obu stron; w każdym razie, plan mieliśmy bardziej rozbudowany, z karmieniem kotów "przez drzwi" i okazywaniem przez uchylone drzwi. Dopiero po 2 tygodniach kotka przeszła do działań "ofensywnych" - w zasadzie do rekonkwisty, bo wcześniej odpuściła młodemu większość swojego terenu. Stopniowo zaczyna się relacja między kotami układać, od jakiegoś tygodnia wygląda to nawet OK.
Oczywiście, warto kotom ułatwić robotę - kuwety i miski (także te z wodą) warto mieć w liczbie mnogiej, tak samo drapaki i legowiska. Po czasie może się okazać, że przygotowania były na wyrost, ale w przypadku kotów jednak trudno jest coś przewidzieć z całą pewnością.
Oczywiście, warto kotom ułatwić robotę - kuwety i miski (także te z wodą) warto mieć w liczbie mnogiej, tak samo drapaki i legowiska. Po czasie może się okazać, że przygotowania były na wyrost, ale w przypadku kotów jednak trudno jest coś przewidzieć z całą pewnością.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1864
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: Zwierzęta masterfulowców
Jak sobie radzisz z tą skurwiałą alergią? U nas podobny przypadek. Kot wzięty praktycznie z ulicy, po kilku tygodniach regularnego karmienia i oswajania dał się włożyć do transportera, potem weterynarz i do domu. Czarny kocur już po sterylizacji, więc pewnie komuś spierdolił albo został wyjebany. Na poczatku kilka godzin spędził pod kanapą, ale od razu korzystał z kuwety i szybko się zadomowił. Mieszka z nami już kilka miesięcy. Fajny z niego skurwiel, niestety też mam tę gówno alergię i czasem do 2 w nocy spać nie mogę, bo duszę się jak świnia.Sgt. Barnes pisze: ↑20-09-2021, 11:23Ja swojego kota przygarnąłem z żoną 5 lat temu - wyrzucony był na śmietnik dosłownie, transporterek stał przy kuble na śmieci...Zwierzaka nam się zrobiło tak żal, że wzięliśmy. Chyba z tydzień miał traumę, chował się za meble i łózko, wychodził tylko na jedzenie i do kuwety. Miał na szczęście papiery, szczepienia itp.
Ksywa Lumpek, bo z odzysku...
I tak sobie mieszkamy razem, koty to skurwiele, ale kochane. I ma jebany charakterek, czasem nie do zniesienia.
Dodam, że mam alergią, ale nic to, jakoś daję radę i drania nie oddam...
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5409
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
U mnie nie jest tak źle, trochę kicham, mam nieco zapchany nos i oczy mnie swędzą - w tym przypadku wystarczy tabletka Zyrtec raz na dwa, trzy dni. W bardziej ekstremalnym przypadku oddałbym go zaprzyjaźnionym ludziom, bo już się przymierzali.Believer pisze: ↑21-09-2021, 07:05Jak sobie radzisz z tą skurwiałą alergią? U nas podobny przypadek. Kot wzięty praktycznie z ulicy, po kilku tygodniach regularnego karmienia i oswajania dał się włożyć do transportera, potem weterynarz i do domu. Czarny kocur już po sterylizacji, więc pewnie komuś spierdolił albo został wyjebany. Na poczatku kilka godzin spędził pod kanapą, ale od razu korzystał z kuwety i szybko się zadomowił. Mieszka z nami już kilka miesięcy. Fajny z niego skurwiel, niestety też mam tę gówno alergię i czasem do 2 w nocy spać nie mogę, bo duszę się jak świnia.Sgt. Barnes pisze: ↑20-09-2021, 11:23Ja swojego kota przygarnąłem z żoną 5 lat temu - wyrzucony był na śmietnik dosłownie, transporterek stał przy kuble na śmieci...Zwierzaka nam się zrobiło tak żal, że wzięliśmy. Chyba z tydzień miał traumę, chował się za meble i łózko, wychodził tylko na jedzenie i do kuwety. Miał na szczęście papiery, szczepienia itp.
Ksywa Lumpek, bo z odzysku...
I tak sobie mieszkamy razem, koty to skurwiele, ale kochane. I ma jebany charakterek, czasem nie do zniesienia.
Dodam, że mam alergią, ale nic to, jakoś daję radę i drania nie oddam...
Ale jak oddać tu Fuhrera:
Herr Lumpek:
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1864
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: Zwierzęta masterfulowców
ZajebistySgt. Barnes pisze: ↑21-09-2021, 09:08U mnie nie jest tak źle, trochę kicham, mam nieco zapchany nos i oczy mnie swędzą - w tym przypadku wystarczy tabletka Zyrtec raz na dwa, trzy dni. W bardziej ekstremalnym przypadku oddałbym go zaprzyjaźnionym ludziom, bo już się przymierzali.Believer pisze: ↑21-09-2021, 07:05Jak sobie radzisz z tą skurwiałą alergią? U nas podobny przypadek. Kot wzięty praktycznie z ulicy, po kilku tygodniach regularnego karmienia i oswajania dał się włożyć do transportera, potem weterynarz i do domu. Czarny kocur już po sterylizacji, więc pewnie komuś spierdolił albo został wyjebany. Na poczatku kilka godzin spędził pod kanapą, ale od razu korzystał z kuwety i szybko się zadomowił. Mieszka z nami już kilka miesięcy. Fajny z niego skurwiel, niestety też mam tę gówno alergię i czasem do 2 w nocy spać nie mogę, bo duszę się jak świnia.Sgt. Barnes pisze: ↑20-09-2021, 11:23Ja swojego kota przygarnąłem z żoną 5 lat temu - wyrzucony był na śmietnik dosłownie, transporterek stał przy kuble na śmieci...Zwierzaka nam się zrobiło tak żal, że wzięliśmy. Chyba z tydzień miał traumę, chował się za meble i łózko, wychodził tylko na jedzenie i do kuwety. Miał na szczęście papiery, szczepienia itp.
Ksywa Lumpek, bo z odzysku...
I tak sobie mieszkamy razem, koty to skurwiele, ale kochane. I ma jebany charakterek, czasem nie do zniesienia.
Dodam, że mam alergią, ale nic to, jakoś daję radę i drania nie oddam...
Ale jak oddać tu Fuhrera:
Herr Lumpek:
A to mój bydlak, lubi Autopsy
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5409
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
W ogóle koty lubią mocną muzykę, nigdy nie ucieknie z pokoju, gdy razem słuchamy rzeźni na pełnej kurwie, a byle hałas w kuchni potrafi go spłoszyć. Nie wiem, jak tam z psami.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16378
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mój wcześniejszy rusek, w sensie syberyjczyk, poznał ze mną nie jedno dysko. Sierściuch kudłaty, nie tylko w sierści kudłatej sierściuchem był. Ta znajda, aktualna przybłędna, sierściuch jebany, ale jakże kochany, paczy na mnie z politowaniem jak śmiało nakurwiam. Dama pełną gębą. Gruzy nie, postkarkasowe przytupaje nie, old skule def metale również, na nie. Nawet drony jej nie wchodzą. MA BYĆ CISZA, KURWA, JA KIMAM!
Swoją drogą nie lubi też jak się starzy parzą. Jest zazdrosna. Obraca się dupą, czym trochę psuję atmosferę, bo kilka razy już nam się udało jebnąć śmiechem.
Mnie uwielbia*, żonę ledwo toleruje.
Baba w 100% jednym słowem.
* Trochę mnie wkurwia np. to lizanie po ryju o 2giej nad ranem, ale tarzanie się w moich włosach, ale w końcu sam do tego doprowadziłem.Jestem "pan puszczeczka" i "pan kuwetki". Sam sobie nagrabiłem.
Swoją drogą nie lubi też jak się starzy parzą. Jest zazdrosna. Obraca się dupą, czym trochę psuję atmosferę, bo kilka razy już nam się udało jebnąć śmiechem.
Mnie uwielbia*, żonę ledwo toleruje.
Baba w 100% jednym słowem.
* Trochę mnie wkurwia np. to lizanie po ryju o 2giej nad ranem, ale tarzanie się w moich włosach, ale w końcu sam do tego doprowadziłem.Jestem "pan puszczeczka" i "pan kuwetki". Sam sobie nagrabiłem.
.
- Rumburak
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2198
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: Zwierzęta masterfulowców
Kurwa, mojego psa poskładało dosłownie w 24 godziny. Już wczoraj wieczorem coś zaniepokoiło mnie w jego zachowaniu. Był dziwnie spokojny, generalnie to pies którego wszędzie pełno, jest w ruchu nawet podczas snu. Dziś rano wychodzę mu dać żarcie, micha z wieczora nie ruszona, psa ni widu ni słychu. Normalnie zanim zdążyłem otworzyć bramę od garażu pies już pod nią czekał. Musiałem wyciągać go z budy. Weterynarz po badaniu krwi stwierdził jakąś chorobę odkleszczowa-pies ma obroże przeciwkleszczowa i był nakrapiany dodatkowo preparatami mającymi rzekomo te kleszcze odstraszać-chuja to dało. Dostał 3 zastrzyki, jutro kolejne. Leży i ledwo podnosi łeb. Kurwa nie mogę se miejsca znaleźć i co 15 minut sprawdzam czy pies oddycha, co gorsza za chwilę muszę spadać do roboty...
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16378
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
- karol
- zaczyna szaleć
- Posty: 109
- Rejestracja: 12-04-2020, 21:21
Re: Zwierzęta masterfulowców
ja przerabiałem ten temat dwa razy ze swoją starszą suczką (kundelek). psina na co dzień to wulkan energii, aż tu któregoś razu normalnie jak zombie, szybkie sprawdzenie sierści i odkrycie kleszcza, po zastrzykach na drugi dzień było już spoko, kolejnego dnia nie było śladu problemu. dwa lata później przerabiałem to samo. oczywiście obroża i zakraplanie sierści od lat, nic nie daje 100% pewności. wiem, że stres jak kochasz zwierzaka ale powinno być oka.Rumburak pisze: ↑21-09-2021, 11:01Kurwa, mojego psa poskładało dosłownie w 24 godziny. Już wczoraj wieczorem coś zaniepokoiło mnie w jego zachowaniu. Był dziwnie spokojny, generalnie to pies którego wszędzie pełno, jest w ruchu nawet podczas snu. Dziś rano wychodzę mu dać żarcie, micha z wieczora nie ruszona, psa ni widu ni słychu. Normalnie zanim zdążyłem otworzyć bramę od garażu pies już pod nią czekał. Musiałem wyciągać go z budy. Weterynarz po badaniu krwi stwierdził jakąś chorobę odkleszczowa-pies ma obroże przeciwkleszczowa i był nakrapiany dodatkowo preparatami mającymi rzekomo te kleszcze odstraszać-chuja to dało. Dostał 3 zastrzyki, jutro kolejne. Leży i ledwo podnosi łeb. Kurwa nie mogę se miejsca znaleźć i co 15 minut sprawdzam czy pies oddycha, co gorsza za chwilę muszę spadać do roboty...
wyjebane ręce
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10802
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Zwierzęta masterfulowców
Ja pierdolę, jaki koszmar:/ zdrowia dla psa.Rumburak pisze: ↑21-09-2021, 11:01Kurwa, mojego psa poskładało dosłownie w 24 godziny. Już wczoraj wieczorem coś zaniepokoiło mnie w jego zachowaniu. Był dziwnie spokojny, generalnie to pies którego wszędzie pełno, jest w ruchu nawet podczas snu. Dziś rano wychodzę mu dać żarcie, micha z wieczora nie ruszona, psa ni widu ni słychu. Normalnie zanim zdążyłem otworzyć bramę od garażu pies już pod nią czekał. Musiałem wyciągać go z budy. Weterynarz po badaniu krwi stwierdził jakąś chorobę odkleszczowa-pies ma obroże przeciwkleszczowa i był nakrapiany dodatkowo preparatami mającymi rzekomo te kleszcze odstraszać-chuja to dało. Dostał 3 zastrzyki, jutro kolejne. Leży i ledwo podnosi łeb. Kurwa nie mogę se miejsca znaleźć i co 15 minut sprawdzam czy pies oddycha, co gorsza za chwilę muszę spadać do roboty...
Chop wood. Carry water.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10802
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mam ataki paniki jak widzę kufel na nóżce postawiony na łóżku i to obok kota;-)
Chop wood. Carry water.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6293
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
co
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10802
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Zwierzęta masterfulowców
GÓWNO
Ha ha
Ale Ci powiedziałem
Chciałem powiedzieć pokal
Chop wood. Carry water.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6293
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
hehe
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 991
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14567
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Zwierzęta masterfulowców
ja miałem Klakiera ale to było w dawnych czasach że nawet chyba zdjęcia żadnego nie mam
w każdym razie tak jak se sam do mnie przylazł, tak sam se polazł (troche pies mu pomógł), był samo wystarczalny i niezniszczalny bo ciągle się z kimś tłukł na mieście
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1864
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: Zwierzęta masterfulowców
To tylko na potrzeby sfotografowania panicza kotełe, była pełna asekuracja.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16378
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Zwierzęta masterfulowców
Pijesz z kotem? Ja za gówniaka uchlałem jednego nie mojego niewielką ilością wina. "Słabą głowę" mają. Długo nie pochlacie
.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 991
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
Potrzebował się wygadać. Nie mogłem odmówić.
I kamp med kvitekrist