Masterful Magazine

myślałem że mikol to określenie na mieszkańca Mikołowaxd dobre, nie znałem

Moje podejście odnośnie głodówki:

Od 1,5 tygodnia robię mini głodówki, od 09 do 17 jem a potem 16 godzin już nie. Wieczorami bywa ciężko ale chuj z tym.
Póki co nie widzę większej różnicy, tyle że kupę robię rzadziej. Co jest plusem bo to oszczędność czasu, papieru i wody.


Polecam na youtubie gościa: Dr. Sten Ekberg zna się na głodówkach.

Mariuszek K. też glodowke jebnał i wyglada na zadowolonego, chyba warto wejsc w temat

No nie wiem, nie wiem

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... waniu.html

Pękły właśnie 24 godziny i czuję się bombowo. Poszczenie jest super, mózg pracuje jak żyleta. Jedzenie jest dla pedałów.

36 godzin jedziemy. W marcu grubszą akcję planuję, 5 dni minimum.

Poprzedni Wielki Post zakonczylem wynikiem 25/15, tym razem chce przynajmniej 27/13 wycisnac aby jeszcze bardziej poczuc sie jak Jezus. Na razie uzbieralem 4 dni (dob) z rzedu. Stay tuned

Triceratops pisze: ↑

19-02-2024, 20:02

Poprzedni Wielki Post zakonczylem wynikiem 25/15, tym razem chce przynajmniej 27/13 wycisnac aby jeszcze bardziej poczuc sie jak Jezus. Na razie uzbieralem 4 dni (dob) z rzedu. Stay tuned

Ok, ale co to znaczy?

Skoro wielki post to pewnie ma na myśli 40 dni (25+15) i (27+13), to pewnie pościł 25 dni, a chce dobić do 27, taka jest moja koncepcja.

Ja po wakajkach robię detoksik 24h a co tam, to i tak nic nie zmienia;)

24h to ja robię teraz co tydzień, to nic trudnego.

Prawda jest taka, że ludzie jako gatunek spędzili dziesiątki, albo raczej i setki tysięcy lat w warunkach, w których jak coś zjesz to w sumie nie wiesz kiedy znowu coś zjesz; może dzisiaj, a może za trzy dni. Jesteśmy biologicznie zdolni do tego, żeby przez długi czas obywać się bez żarcia. Przez długi mam na myśli "dłużej niż między śniadaniem a obiadem". Dużo dłużej.

Lord Gorloj pisze: ↑

20-02-2024, 20:45

24h to ja robię teraz co tydzień, to nic trudnego.

Ja tez, ale uwazam ze nie nalezy tak mowic komus kto zaczyna, bo to cwaniakowanie ktore go tylko zniecheci. Kazdy od czegos zaczynal, i dobrze, 24h to dobry inosiagalny cel na początek.

Gdzie piotraz napisał, że właśnie zaczyna? Zerknij co pisał wcześniej w temacie.

Lord Gorloj pisze: ↑

20-02-2024, 21:13

Gdzie piotraz napisał, że właśnie zaczyna? Zerknij co pisał wcześniej w temacie.

Nawet jesli nie zaczyna to i tak jest to wypowiedz w rodzaju ,,co, bierzesz na klate 80kg? To to nic, ja biore wiecej". Jakie to ma znaczenie ile robimy Ty czy ja, kazdy ma swoje limity, najważniejsze to siac, siac i siac, jak mowi ojciec dyrektor.

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

20-02-2024, 21:39

Nawet jesli nie zaczyna to i tak jest to wypowiedz w rodzaju ,,co, bierzesz na klate 80kg?

80kg to chyba na rozgrzewkę Klasyczne pytanie jest o 100kg.

Dzisiaj nie planowana głodówka, zapomniałem jedzenia do pracy, a nie mam czasu jechać do sklepu a zamawiać nie lubię. 22 pyknęły i jest bdb!!! Dużo na głowie też pomaga, nie mam czasu myśleć o jedzeniu ale za to chęć do pracy jest wielka!!!

Triceratops pisze: ↑

19-02-2024, 20:02

Poprzedni Wielki Post zakonczylem wynikiem 25/15, tym razem chce przynajmniej 27/13 wycisnac aby jeszcze bardziej poczuc sie jak Jezus. Na razie uzbieralem 4 dni (dob) z rzedu. Stay tuned

Ok, w ub tyg uzbieralem 2+3 ale przerwalem, bo bylo zakonczenie sezonu pilki halowej i sie trzeba bylo spic jak prosie, w tym mam 4 ale musze przerwac, bo jutro zakonczenie sezonu morswinowego i tez pewnie bedzie chlosta. Stay tuned

Robie 24h raz w tygodniu teraz, we wtorek po pracy zjadam kolacje, a potem jem w srode o tej samej godzinie. Dzieki temu srody to czas, gdy najlepiej mi sie pracuje, najlepsza klarownosc umyslu, okazja do nadgonienia wszystkiego w pracy i wrazenia, ze jest duzo wiecej czasu. Zajebiscie!

od 1,5 miesiąca robię 8-16. Trochę schudłem, czuje się też lepiej. Podoba mi się. Jak się wyjątkowo źle czuje to przeciągam na 24+ ale to w wyjątkowych sytuacjach bo ciężko bez jedzenia sprostać codziennym obowiązkom.