DANZIG

[Skaut]

Gówno bez słuchania

[Sgt. Barnes]

W nowym Teraz Wąs zapowiadają wkładkę o Gdańsku. Out: 20 maja.

[Harlequin]

I nowy Dęsig dostanie pewnie 4/5

[Disgorger]

Pomysł na album z coverami Elvisa ma prawie 30 lat, po prostu teraz dopiero został zrealizowany.

Ta płyta powinna powstać tak pomiędzy 3 i 4, przecież "Sistinas" to prawie Elvisowski utwór. Glenn jeszcze wtedy miał głos żeby to zaśpiewać.
Mówcie co chcecie, bardzo cenie tą kapelę za pierwsze cztery płyty oraz wielki powrót "Circle of Snakes".

[Pacjent]

Pomysł na album z coverami Elvisa ma prawie 30 lat, po prostu teraz dopiero został zrealizowany.

Ta płyta powinna powstać tak pomiędzy 3 i 4, przecież "Sistinas" to prawie Elvisowski utwór. Glenn jeszcze wtedy miał głos żeby to zaśpiewać.
Mówcie co chcecie, bardzo cenie tą kapelę za pierwsze cztery płyty oraz wielki powrót "Circle of Snakes".

Nie wiem czy znajdziesz tutaj wojownika, który sprowadzi do parteru, którąś z czterech pierwszych płyt. Zdania co do pozostałych są podzielone. Wg mnie Glen dał ciała tylko na 5. Coverów Elvisa nawet nie zamierzam słuchać, bo to dla mnie za duża perwersja.

[Najprzewielebniejszy]

30 lat stuknęło Danzig III
Z tego okazji 'HOW THE GODS KILL' AT 30: GLENN DANZIG LOOKS BACK ON 'DANZIG III'

https://www.revolvermag.com/music/how-g ... danzig-iii

[hcpig]

oraz wielki powrót "Circle of Snakes".

Co?

Właśnie 5 i 6 to jest geniusz a dwie następne to zjazd na dno.

[Pacjent]

oraz wielki powrót "Circle of Snakes".

Co?

Właśnie 5 i 6 to jest geniusz a dwie następne to zjazd na dno.

5 to geniusz? Raczej wielkie rozczarowanie. "Deth Red Sabaoth"!

[Hellion]

Ja tam V lubię, ale to żaden geniusz i rozumiem, że ludzie mogą tego albumu nie trawić. 6,66 też fajna

Ostatnio bardzo czesto słucham jedynki i trójki właśnie. Nawet nie zarejestrowałem, że to już 30 lat minęło.

Pamiętam jak w połowie lat 90tych wymieniłem się z kolegą na kasety, tzn. ja wziąłem kasety, kolega dostał ode mnie gazetki 'Dobry humor' Był tam między innymi Danzig 1-3 plus jakiś bootleg. Od tego czasu jestem fanem i w zasadzie słucham Danziga regularnie.

[Triceratops]

Lubilem tylko 666 glownie za Five Finger Cross ale i te opierdolilem, okazalo sie ze jskies rar wydanie mialen z jakas holograficzna wlepka origami czy cos. Reszta mnie nudzi

[hcpig]

"Deth Red Sabaoth"!

To jest ewentualnie powrót do jako takiej formy ale bez startu do 1-6.

Co masz do piątki? Najbardziej odważna i eksperymentalna jest.

[Pacjent]

"Deth Red Sabaoth"!

To jest ewentualnie powrót do jako takiej formy ale bez startu do 1-6.

Co masz do piątki? Najbardziej odważna i eksperymentalna jest.

Właśnie to. Wyszła za bardzo poza obszar tego zespołu i jest momentami nudna.

[Sturm]

Prawda jest raczej taka, że pod marką Danzig nie wyszło nic słabego, przynajmniej jako regularne płyty. Co innego coverowe, Glenn tłumaczy ich kształt przekonująco, jednak niekoniecznie pomaga to przy słuchaniu. Nierówności były w dawnej dyskusji. I-4 i 6 to bezdyskusyjne klasyki, prawdopodobnie z III na czele, ale jest to raczej primus inter pares. Świetna „Black Laden Crown”, ustępująca tamtym, ale też bardzo wysoko. Pewnie to będzie już pożegnanie w sensie regularnych LP studyjnych. Trochę uciekająca ocenom 5. Całkiem dobra „Deth Red Sabaoth”. Najniżej 7 i „Circle...”, ale... Takie dołowanie jest wyżej niż szczyty całkiem wielu. Przy czym „I Luciferi” lubię. Nie szanuję, bo jest oczywiście popelinowa, ale mimo to robi całkiem dobrze. „Circle...” słuchałem bardzo mało, ale gdyby dać jej szanse, pewnie by się wkręciła.

[immortal69]

Ja w sumie systematycznie słucham od I do IV. z naciskiem na II