METALLICA

[dzik]

To wada.

[Believer]

Takie nagrywanie kolosów i przeciąganie nudnych motywów to przypadłość wielu zespołów na późniejszym etapie kariery. Nie wiem z czego to wynika, chęć upychania wszystkiego czy brak jakiejś samokrytyki, że nie wszystko co robią jest takie zajebiste. Pomysłów mniej, a albumy długie.

[mocny2_3]

Najgorsze jest to że u tych pedalusów z mety nie ma absolutnie żadnej samorytyki, zero.

[Medard]

Najgorsze jest to że u tych pedalusów z mety nie ma absolutnie żadnej samorytyki, zero.

wiele wskazuje na to, że Metallica robi wszystko jak należy i jej kariera się rozwija,
gdy kasa wpada i jest uwielbienie tłumów, to dziwne gdyby była samokrytyka,
problem jest ze słuchaczami i bezkrytycznymi fanami, a nie z nimi,
pewnym zgrzytem była Lulu, która się nie spodobała fanom,
ale szybko się odcięli, że to jakiś materiał z głównego nurtu, tylko współpraca i takie tam różne dodatkowe fanaberie i zapomnijmy o tym
elo

wydaje się, że wielu słuchaczy, którzy lubią tylko dwa lub trzy zespoły metalowe,
nie różni się wiele od fanów jakichś boys bandów dla małolatów, tylko inaczej ukierunkowali swoją miłość muzyczną,
takiej Mecie przydałoby się masowe odrzucenie, gdyby mieli puste stadiony, to może by to miało wpływ na spojrzenie na własną twórczość

[Żułek]

Takie nagrywanie kolosów i przeciąganie nudnych motywów to przypadłość wielu zespołów na późniejszym etapie kariery. Nie wiem z czego to wynika, chęć upychania wszystkiego czy brak jakiejś samokrytyki, że nie wszystko co robią jest takie zajebiste. Pomysłów mniej, a albumy długie.

no ale np taki Tool czy TON (ciekawe oba na T ) jednak potrafiły nagrać dobre długie płyty

[Dragazes]

Najgorsze jest to że u tych pedalusów z mety nie ma absolutnie żadnej samorytyki, zero.

wiele wskazuje na to, że Metallica robi wszystko jak należy i jej kariera się rozwija,
gdy kasa wpada i jest uwielbienie tłumów, to dziwne gdyby była samokrytyka,
problem jest ze słuchaczami i bezkrytycznymi fanami, a nie z nimi,
pewnym zgrzytem była Lulu, która się nie spodobała fanom,
ale szybko się odcięli, że to jakiś materiał z głównego nurtu, tylko współpraca i takie tam różne dodatkowe fanaberie i zapomnijmy o tym
elo

wydaje się, że wielu słuchaczy, którzy lubią tylko dwa lub trzy zespoły metalowe,
nie różni się wiele od fanów jakichś boys bandów dla małolatów, tylko inaczej ukierunkowali swoją miłość muzyczną,
takiej Mecie przydałoby się masowe odrzucenie, gdyby mieli puste stadiony, to może by to miało wpływ na spojrzenie na własną twórczość

Przecież takie sytuacje się nie zdarzają. Stare zespoły z dorobkiem zawsze będą sprzedawać koncerty.

[Believer]

Takie nagrywanie kolosów i przeciąganie nudnych motywów to przypadłość wielu zespołów na późniejszym etapie kariery. Nie wiem z czego to wynika, chęć upychania wszystkiego czy brak jakiejś samokrytyki, że nie wszystko co robią jest takie zajebiste. Pomysłów mniej, a albumy długie.

no ale np taki Tool czy TON (ciekawe oba na T ) jednak potrafiły nagrać dobre długie płyty

No wiadomo, że jakieś tam bardziej poplątane granie daje miejsce na dłużyzny, jest przestrzeń na rozwinięcie utworu itd. ale jak overkill albo meta wydaje plyte 50min+ i mieli
przewidywalne riffy to nawet mi sie tego nie chce włączać

[Medard]

Najgorsze jest to że u tych pedalusów z mety nie ma absolutnie żadnej samorytyki, zero.

wiele wskazuje na to, że Metallica robi wszystko jak należy i jej kariera się rozwija,
gdy kasa wpada i jest uwielbienie tłumów, to dziwne gdyby była samokrytyka,
problem jest ze słuchaczami i bezkrytycznymi fanami, a nie z nimi,
pewnym zgrzytem była Lulu, która się nie spodobała fanom,
ale szybko się odcięli, że to jakiś materiał z głównego nurtu, tylko współpraca i takie tam różne dodatkowe fanaberie i zapomnijmy o tym
elo

wydaje się, że wielu słuchaczy, którzy lubią tylko dwa lub trzy zespoły metalowe,
nie różni się wiele od fanów jakichś boys bandów dla małolatów, tylko inaczej ukierunkowali swoją miłość muzyczną,
takiej Mecie przydałoby się masowe odrzucenie, gdyby mieli puste stadiony, to może by to miało wpływ na spojrzenie na własną twórczość

Przecież takie sytuacje się nie zdarzają. Stare zespoły z dorobkiem zawsze będą sprzedawać koncerty.

zgadza się, ale też nie mają żadnej motywacji do nagrania niczego ambitniejszego,
bo niby po co?

postawiłem ma Mecie krzyżyk w okolicach Load/Garage i specjalnie tego nie żałuję,
nawet jak coś mnie skusi na ich późniejsze materiały, to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że było szkoda na to czasu,

miałem może to szczęście widzieć ich w czasach, gdy potrafili zagrać własne partie, chociaż płyty już były słabsze, więc mam ten komfort, że widowiska też sobie odpuszczam

[Lord Gorloj]

zgadza się, ale też nie mają żadnej motywacji do nagrania niczego ambitniejszego,
bo niby po co?

Oczywiście, bo to są dzisiaj przede wszystkim biznesmeni - mają firmę z branży usługowej, która dostarcza klientom produktu. Priorytetem jest tu zysk i status, do których prowadzi utrzymanie odpowiednio wysokiej jakości produkty sprofilowanego pod oczekiwania klientów - to wszystko. Nie musi to się kłócić z artyzmem, bo zdarzały się i zdarzają w tej branży supergwiazdy, dla których cele artystyczne miały/mają znaczenie, ale to nie jest konieczne, a w przypadku Metalliki od wielu lat widać, że priorytetem jest dla nich powodzenie firmy mierzalne w hajsie i zainteresowaniu gawiedzi, a nie poszukiwania artystyczne czy, zwłaszcza, dogadzanie fanom Kill em All. Wykresy w Excelu mówią jasno, które działania napędzają biznes, a które nie. Kiedyś pewnie było inaczej, ale te czasy przeminęły razem z młodością wszystkich debili, którym się wydaje, że Metallica cośtam powinna, że nie ma samokrytyki, że się sprzedała/skończyła/zesrała i mogłaby sobie przypomnieć o co w metalu chodzi. Metallika ma to w chuju, bo ich cele i target są kompletnie inne i najwyraźniej dobrze się z tym czują. To wszystko. Szkoda tracić na nich czas.

Ta ostatnia płyta to nawet mi się podobała jak wyszła, ale przypomniałem sobie o jej istnieniu dopiero jak wszedłem w ten temat.

[Hatefire]

Tak uczciwie "St. Anger" i "Lulu", to chyba były właśnie jakieś próby ucieczki od grania tego samego, znalezienia nowej formuły. Inna kwestia, że wyszło, jak wyszło. Powiedzmy kontrowersyjnie. W sumie ten "St. Anger" ja nawet lubię, choć przydałoby się tam konkretne cięcie, tak jeśli chodzi o liczbę utworów, jak i ich długość, powiedzmy przynajmniej o 20 minut. "The Unnamed feeling", to w sumie jeden z moich ulubionych ich utworów w ogóle.

[Szalony Opos]

Przez te dłużyzny ciężko jest mi przebrnąć przez St. Anger. Zrobiliby z tego 30 minutowy strzał na pysk i byłoby git. Poza tym te brzmienie i forma utworów pasuje to krótkiego albumu. Tytułowy kawałek trwa ponad 8 min a w połowie już nudzi. Mimo, że nie jest jakimś złym utworem. Taki Master of puppets też trwa ponad 8 min a nie nudzi nawet przez chwilę.
Niby Święty Gniew a wlecze się jak gorzkie żale

[Żułek]

[Dragazes]

Przynajmniej się lubią, a nie to co tamci w Slayer!

[Tatuś]

Tamci w Slayer są prawdziwie źli!

[Triceratops]

Przedwczoraj byly 38 urodziny Mastera, Hail to the King!