INFERNAL MAJESTY!!!

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
jesterSS

02-05-2008, 10:12

Zajebiste w tej kategorii to są "Moc i Ból", "Bilet do Chaosu" czy "Siedem Kościołów", tutaj nieco gorzej.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

02-05-2008, 10:15

chyba żartujesz z tym Whiplash? to fajny zespół, ale generalnie to druga liga. ja tam stawiam NONE SHALL DEFY na równi własnie z Seven Churches, Scream Bloody Gore czy nawet Altars Of Madness... inna sprawa, że najczęściej wracam właśnie do None Shall Defy i ona daje mi najwięcej przyjemności z wszystkich wymienionych.
jesterSS

02-05-2008, 10:18

twoja_stara_trotzky pisze:chyba żartujesz z tym Whiplash? to fajny zespół, ale generalnie to druga liga. ja tam stawiam NONE SHALL DEFY na równi własnie z Seven Churches, Scream Bloody Gore czy nawet Altars Of Madness... inna sprawa, że najczęściej wracam właśnie do None Shall Defy i ona daje mi najwięcej przyjemności z wszystkich wymienionych.
Whiplash druga liga? Przecież to jest nowy gatunek muzyki - megathrash. A co do tych porównać to grube przegięcie. Zwłaszcza, że ten IM to w sumie tylko taki jakiś doplugawiony Slayer jest.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

02-05-2008, 10:20

Whiplash to nie megathrash tylko wariacje na temat Kill'em All - może powinieneś poznać? ;)

no własnei, doplugawiony Slayer - tyle, że SLayer to SZCZYT plugastwa, więc jak brzmi doplugawiony Slayer? jak samo piekło.
jesterSS

02-05-2008, 10:23

twoja_stara_trotzky pisze: Whiplash to nie megathrash tylko wariacje na temat Kill'em All - może powinieneś poznać? ;)
A kto to nagrał? Bo nie za bardzo kojarzę. Fajne?
twoja_stara_trotzky pisze: no własnei, doplugawiony Slayer - tyle, że SLayer to SZCZYT plugastwa, więc jak brzmi doplugawiony Slayer? jak samo piekło.
Niech zbluźnię, ale w sumie tak jak tego słucham to w sumie NSD podchodzi mi bardziej niż jakakolwiek płyta Slayer. A sam Slayer oczywiście, że nie jest aż tak plugawy. Brakuje mu takiego nagromadzenia żółci jak na "Unlimited Hate".
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

02-05-2008, 11:01

jesterSS pisze: A kto to nagrał? Bo nie za bardzo kojarzę. Fajne?
Exodus :lol:
Niech zbluźnię, ale w sumie tak jak tego słucham to w sumie NSD podchodzi mi bardziej niż jakakolwiek płyta Slayer.
<świst opadających rąk>
A sam Slayer oczywiście, że nie jest aż tak plugawy. Brakuje mu takiego nagromadzenia żółci jak na "Unlimited Hate".
mówisz o tych norweskich pedałkach z problemami natury emocjonalnej? :lol:

a tak generalnie, w temacie, to smieszny jesteś, poznałeś płytę godzinę temu, nawet jej pewno całej uważnie nie przesłuchałeś i wygłaszasz jakieś idiotyczne opinie - przecież to śmiech na sali ;)

do tego nie masz raczej zielonego pojęcia o tym, jak akurat w tym roku muzyka metalowa wyglądała, za to sypiesz jakimiś porównaniami z dupy (vide Whiplash, czyli zupełnie inna bajka...).

a ja ci tylko mówię, że są płyty, TE płyty, które z wiekiem nie tylko nie tracą, ale i zyskują. większość krążków, którymi sie człowiek jarał pod koniec lat 80 dziś brzmi śmiesznie, dosłownie kilka przetrwało próbę czasu, są wśród nich takie, którym czas wręcz pomógł, pokazując, jak wyprzedzały w danej chwili bieg historii. tu mamy rok 87 - dobry rok dla metalu, jeżeli jednak wracam do jakiś płyt, to wśród tych dosłownie kilku jest właśnie NONE SHALL DEFY, gdzieś tak minimalnie za najlepszym w tamtym czasie KILLING TECHNOLOGY, w okolicach INTO THE PANDEMONIUM, UNDER THE SIGN OF THE BLACK MARK i INRI... za nimi idzie armia równeiź bardzo dobrych płytek Death, Death Angel, Kat, Candlemass, Napalm Death, Bulldozer i Sacred Reich, dopiero gdzieś dalej, w tle, siedzą nagrane w 87 krążki Motorhead, Sodom, Destruction (ep), Nuclear Assault (ep), a jeszcze dalej, rozmyte, majączą albumy Overkill, Manowar, Testament, Kreator, Messiah, Mekong Delta, Running Wild, King Diamond, Coroner, Sepultura, Sacrifice, Artillery, Savatage, Manilla Road, Tankard, Exodus, DRI, Pentagram, Whiplash, Tank, Living Death, Laaz Rockit, Amebix, Necronomicon, Cryptic Slaughter, Blessed Death, Heathen, Wehrmacht, Venom (ich najsłabszy album w ogóle) czy Saint Vitus...

no ale ty przecież nei znasz nawet 1/3 tych płyt. spójrz prawdzie w oczy, twoja wiedza na temat metalu opiera się na gejspejs i ciągnięciu mp3 z jakąś śmieszna 3 czy 4 falą norweskiego black metalu. wypowiadając się o płytach z lat 80, wyglądasz jak uczeń Szkoły Chłodniczej analizujący Hegla :lol:
jesterSS

02-05-2008, 11:07

twoja_stara_trotzky pisze:
mówisz o tych norweskich pedałkach z problemami natury emocjonalnej?
Bez problemów natury emocjonalnej nie można nagrać dobrej płyty;)
twoja_stara_trotzky pisze:
a tak generalnie, w temacie, to smieszny jesteś, poznałeś płytę godzinę temu, nawet jej pewno całej uważnie nie przesłuchałeś i wygłaszasz jakieś idiotyczne opinie - przecież to śmiech na sali ;)
Wypraszam sobie, słuchałem uważnie, w skupieniu, robiąc notatki w kajecie. Czy tam jest drugie dno? To takie coś jak Ulver?
Awatar użytkownika
TORTURER
w mackach Zła
Posty: 977
Rejestracja: 10-06-2007, 17:01
Lokalizacja: Oxford

03-05-2008, 17:04

None shall defy to obok Hobbs angel of death czy Onslaught najlepsza "wariacja" w stylu Slayer,smoliste,ciezkie brzmienie,zło i nawet chyba lepsze niz Slayer w tamtym okresie pomysły na wyjebane riffy,kuurwa taki Overlord to przeciez kamien wegielny pod rzeczy,ktore sie dzialy pare lat pozniej w Death Metalu,klasyka,jebany kult!!!
Death Dwells in Love
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

03-05-2008, 17:53

no właśnie.
Awatar użytkownika
Edinazzu
weteran forumowych bitew
Posty: 1035
Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
Lokalizacja: Beyond Political Correctness

03-05-2008, 19:55

Tylko dlaczego takie z nich leniuchy? Wcześniej niż w 2010 chyba nie ma co się spodziewac nowego Lp
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
długopisyyyyyyyyyy

06-05-2008, 16:23

Zapuściłem sobie właśnie "none shall defy"Zobaczymy Trozky czy jest się czym zachwycać. Leci pierwszy kawałek i słucham tego pierwszy raz. Kawałek jest chwytliwy, ma pożądnego kopa i zajebisty wokal. Zobaczymy dalej.
jesterSS

06-05-2008, 16:35

długopisyyyyyyyyyy pisze:Zapuściłem sobie właśnie "none shall defy"Zobaczymy Trozky czy jest się czym zachwycać. Leci pierwszy kawałek i słucham tego pierwszy raz. Kawałek jest chwytliwy, ma pożądnego kopa i zajebisty wokal. Zobaczymy dalej.
a tak generalnie, w temacie, to smieszny jesteś, poznałeś właśnie płytę, nawet jej pewno całej uważnie słuchasz i wygłaszasz jakieś idiotyczne opinie - przecież to śmiech na sali ;)

A do tematu, nie doceniłem krążka. Ląduje na najbliższej liście zakupów.
długopisyyyyyyyyyy

06-05-2008, 16:47

kurwa chłopie co ty ode mnie chcesz??!! właśnie pisze że jej słucham i oceniłem na gorąco sytuacje. Ogólnie leci 4 numer i mnie to zbytnio nie rusza jak na pierwszy rzut uchem - nie brzuchem.
Awatar użytkownika
Revenant
postuje jak opętany!
Posty: 514
Rejestracja: 18-06-2007, 11:33
Lokalizacja: Tomaszów Maz. / WROCŁAW

06-05-2008, 16:56

twoja_stara_trotzky pisze:
jesterSS pisze: tu mamy rok 87 - dobry rok dla metalu, jeżeli jednak wracam do jakiś płyt, to wśród tych dosłownie kilku jest właśnie NONE SHALL DEFY, gdzieś tak minimalnie za najlepszym w tamtym czasie KILLING TECHNOLOGY, w okolicach INTO THE PANDEMONIUM, UNDER THE SIGN OF THE BLACK MARK i INRI... za nimi idzie armia równeiź bardzo dobrych płytek Death, Death Angel, Kat, Candlemass, Napalm Death, Bulldozer i Sacred Reich, dopiero gdzieś dalej, w tle, siedzą nagrane w 87 krążki Motorhead, Sodom, Destruction (ep), Nuclear Assault (ep), a jeszcze dalej, rozmyte, majączą albumy Overkill, Manowar, Testament, Kreator, Messiah, Mekong Delta, Running Wild, King Diamond, Coroner, Sepultura, Sacrifice, Artillery, Savatage, Manilla Road, Tankard, Exodus, DRI, Pentagram, Whiplash, Tank, Living Death, Laaz Rockit, Amebix, Necronomicon, Cryptic Slaughter, Blessed Death, Heathen, Wehrmacht, Venom (ich najsłabszy album w ogóle) czy Saint Vitus...
Trochę bym się nie zgodził z kolejnościa ustawienia tych płyt... Nazwanie EP Nuclear Assault i "Persecution Mania" płytami, które siedzą "w tle" to moocne przegięcie. Obie te płyty, z naciskiem na Ep NA są zajebiste i oceniam je wyżej, niż choćby Kat czy Death Angel(które mimo wszystko są co najmniej dobrymi płytami). A stwierdzenie, że albumy Mekong Delta, Coroner, Kreator zamykają tą listę jest dla mnie lekko niedorzeczne - to raz.

Dwa - Whiplash to zajebista kapela, fakt, że stoi u mnie o punkt niżej niż IM, ale tylko o punkt. "Ticket to Mayhem" to kawał zajebistego, soczystego Thrashu i na tej płycie nie nazwałbym ich "wariacjami na temat Kill'em all" - lekko z tym przesadziłeś. Na debiucie może i tak, na dwójce zdecydowanie nie.
Obrazek
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

06-05-2008, 17:22

Revenant pisze:Nazwanie EP Nuclear Assault i "Persecution Mania" płytami, które siedzą "w tle" to moocne przegięcie.
czemu? obie są DOBRE, obie mam od lat na CD, do obu czasem wracam, ale w porównaniu do najlepszych płyt z tego własnie roku, są jednak daleko.
Obie te płyty, z naciskiem na Ep NA są zajebiste i oceniam je wyżej, niż choćby Kat czy Death Angel(które mimo wszystko są co najmniej dobrymi płytami).
to już kwestia gustu, w każdym razie wszystkie te rzeczy są dobre, ale nei są genialne czy wybitne.
A stwierdzenie, że albumy Mekong Delta, Coroner, Kreator zamykają tą listę jest dla mnie lekko niedorzeczne.
bo ja wiem? Mekong Delta tak naprawdę zapunktowała później, na kolejnych czterech krążkach, które cenię sobie bardzo (z naciskiem na Dances Of Death, który spokojnie ląduje u mnie w Top 20 thrashu w ogóle), z Coroner jest podobna historia - lubię demówkę, ale pierwsze dwie płyty do mnie specjalnie nie przemawiają, ten zespół BYŁ wielki, ale na krążkach od No More Color do Grin, z naciskiem na Mental Vortex i Grin właśnie. Kreator - dwie pierwsze płyty, a szczególnie Pleasure To Kill - absolutna klasyka, Extreme Agression to samo, ale między nimi album, który jest po prostu słaby jak na ten zespół...
Whiplash to zajebista kapela, fakt, że stoi u mnie o punkt niżej niż IM, ale tylko o punkt. "Ticket to Mayhem" to kawał zajebistego, soczystego Thrashu i na tej płycie nie nazwałbym ich "wariacjami na temat Kill'em all" - lekko z tym przesadziłeś. Na debiucie może i tak, na dwójce zdecydowanie nie.
wpływów ukryć się nie da ;)
ale luz, lubie Whiplash, tyle że najbardziej cenie akurat ich trzeci album.
Cthulhu

06-05-2008, 17:48

Każdy kto nie docenia kunsztu None Shall Defy jest dla mnie zwykłym ignorantem. Wiele można wybaczyć w temacie gustów muzycznych, ale nie fakt niedocenienia najlepszej i najważniejszej płyty thrash metalowej w historii tego gatunku. Bardzo często do niej wracam i nie było momentu, kiedy by mnie znudziła - ideał.
Dalej jest już według mnie trochę gorzej, a ostatnia płyta wg mnie jest bardzo przeciętna - pamiętam, że kupiłem ją w folii za 10 zł ucieszony, że oto ubiłem interes życia i kiedy włożyłem ją do odtwarzacza srodze się zawiodłem - hybryda thrash i death metalu nie wyszła im tak dobrze jak chcieli i wskutek tego otrzymaliśmy płytę nudną, jedowymiarową z zaledwie fragmentami, przyciągającymi uwagę. To dla mnie trochę za mało jak na kapelę, która stworzyła geniusz o nazwie Non Shall Defy.
Z tego co widze na MA wydali w 2007 epke. Jestem jej bardzo ciekaw, ale i pełen obaw czy jest równie jałowa co poprzednik(?)
Awatar użytkownika
Revenant
postuje jak opętany!
Posty: 514
Rejestracja: 18-06-2007, 11:33
Lokalizacja: Tomaszów Maz. / WROCŁAW

06-05-2008, 17:56

twoja_stara_trotzky pisze:
Revenant pisze:Nazwanie EP Nuclear Assault i "Persecution Mania" płytami, które siedzą "w tle" to moocne przegięcie.
czemu? obie są DOBRE, obie mam od lat na CD, do obu czasem wracam, ale w porównaniu do najlepszych płyt z tego własnie roku, są jednak daleko.
Obie sa zajebiste ;) Zwłaszcza "The Plague" - kocham NA, a ta Ep to istna poezja ;)
twoja_stara_trotzky pisze:
Revenant pisze:
Obie te płyty, z naciskiem na Ep NA są zajebiste i oceniam je wyżej, niż choćby Kat czy Death Angel(które mimo wszystko są co najmniej dobrymi płytami).
to już kwestia gustu, w każdym razie wszystkie te rzeczy są dobre, ale nei są genialne czy wybitne.
Ale nie musza być genialne, wybitne, czy nowatorskie czy coś. Po prostu wysmienicie się ich slucha :)
twoja_stara_trotzky pisze:
Revenant pisze: Kreator - dwie pierwsze płyty, a szczególnie Pleasure To Kill - absolutna klasyka, Extreme Agression to samo, ale między nimi album, który jest po prostu słaby jak na ten zespół...
I tego własnie nie rozumiem. Im dłużej słucham "Terrible Certyanity", tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to świetna płyta. Taki okres przejściowy. Dalej wkurwienie i agresja obecne na wysokim poziomie, ale zaczynają już kombinowac z bardziej "przestrzennymi" strukturami, melodyka i większa finezją. "Blind Faith", "Toxik Trace" czy "Behind The Mirror" to istne szlagiery, kilery i piękne utwory. Ta płyta ma potencjał, mase energii, świetne riffy, niszczące refreny. Naprawde nie rozumiem, dlaczego spoero osób uważa ta płyte za icvh słabą. Dla mnie sytuacja podobna jak z "Renewal" - totalnie niedocenia się tej płyty.
Obrazek
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

06-05-2008, 17:58

co do Renewal, to zgoda, zajebisty album, moim zdaniem, obok Pleasure To Kill i Extreme Agression - najlepszy. jej zaprzeczeniem jest maksymalnie przeceniana, a w gruncie rzeczy chujowa Coma Of Souls ;)
Awatar użytkownika
Revenant
postuje jak opętany!
Posty: 514
Rejestracja: 18-06-2007, 11:33
Lokalizacja: Tomaszów Maz. / WROCŁAW

06-05-2008, 18:11

"Terrible Certanity" i "Renewal" sa maksymalnie niedoceniane. Ja tam "Coma Of Souls" lubię, ale stawiam ją niżej od obu tych albumów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Revenant
postuje jak opętany!
Posty: 514
Rejestracja: 18-06-2007, 11:33
Lokalizacja: Tomaszów Maz. / WROCŁAW

06-05-2008, 18:14

Drone pisze:Zawsze powtarzałem - i to na tym forum z pięć razy - że "Renewal" to najlepsza płyta KREATORA.
"Delikatna" przesada. Jedna z najlepszych na pewno. Ale nie najlepsza.
Obrazek
ODPOWIEDZ