Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
nie no sorry, ale nowy album zapowiada się znacznie lepiej niż "Inked..."
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Nasum pisze:Jeżeli nowa będzie tak samo dobra jak ostatnia to można tylko i wyłącznie przyklasnąć.
Po 5-6 odsłuchach uważam, że to bardzo dobra płyta, ale poprzednia była znakomita.
Zgadzam się. Nowa jest jeszcze lepsza od świetnej "Inked in Blood". Kawałki są bardziej skoczne, oczywiście w tym najlepszym Obituarowskim stylu, produkcja jest bardziej mięsista i oldschoolowa, a wisienkę na torcie stanowią wyśmienite solówki, takie że aż ciarki przechodzą po plecach.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Hardkora jest tu mało, ale za to jest dużo metalu, w chuj metalu w rewelacyjnym wydaniu. Wróciły jad i pulsacja, których na poprzedniczce brakowało, taki chory obituarowy drive z fajnymi zwolnieniami i przyspieszeniami. Produkcja bardzo fajna, staroszkolna, ale bez piwnicy, wyważona i bezpretensjonalna. Jest mięso na bębnach i gitarach, tłusty bas, choroba psychiczna w wokalach i sporo priestów w solówkach. Mi pasuje, wspaniale się tego słucha.
Fakt, logo DEICIDE w okolicach rolki, ale motyw z Majkelem i solówa prawie jak stylizowana pod ten właśnie "moment". Piękna sprawa.
Nawiasem mówiąc. Gdzie jest Vulture, spec od takich smaczków? Zapłakał się na śmierć przy najnowszej propozycji Ulver? (Nie ma sensu stary, to dobry numer, idą chłopy na Depeche.)
Premiera nowej płyty Obituary jest dobrym pretekstem do założenia wreszcie tutaj konta, gdyż czytuję forum od kilku lat - cześć! :D
A co do samego albumu, bardzo mi się podoba. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że Obituary nagra coś na takim poziomie, a te solówki to naprawdę fajna sprawa, moim zdaniem pasują do takiej muzyki. Na plus także brzmienie - wreszcie nieco bardziej przybrudzili, jest mniej kliniczne.
Dyskografię Obituary znam pobieżnie - pierwsze dwa albumy, World Demise i dwa ostatnie. Czy potrzeba coś więcej do szczęścia? :)
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.