MARDUK

[Blackult]

bardzo fajny album, jestem po jednym odsłuchu ale jest duży potencjał. na marginesie: śmieszne są te opinie że wpływ Rostena wyraźny - jest wyraźny od co najmniej parunastu lat, więc czemu tu się nie dziwić?

[Wódka i Piwo]

To taka lepsza wersja nudy którą od dłuższego czasu reprezentuje ten zespół. Szczerze mówiąc myślałem że będzie gorzej. Być może nawet jeszcze kiedyś posłucham.

[ozob]

O, coś w tym jest. Byc może jest to najlepszy Marduk od PA. Tyle, że tam to był Marduk z wokalem z Funeral Mist, a później ta proporcja runęła i było coraz mniej Marduka w Marduku za to więcej i więcej Funeral Mist. Niestety. Nowy choć szybki i zdecydowany, to dalej w warstwie muzycznej bliżej mu do FM niż własnego rdzenia, który był przecież tak charakterystyczny dla tej kapeli, a które ulegl tak silnej erozji. Jest to smutne.

[dzik]

Ok, ale i tak jestem ciekaw, co oznacza ta buźka Żułeczku. Często jest wstawiana, a ja nie wiem co oznacza.

[DST]

Ale basior ładnie chodzi w tym pierwszym kawałku. Brzmienie jakieś takie ciepłe, ale metaliczne (głównie talerze). Dobrze się zapowiada.

[Żułek]

Ok, ale i tak jestem ciekaw, co oznacza ta buźka Żułeczku. Często jest wstawiana, a ja nie wiem co oznacza.

buzka jak buzka ciesze się wiec się śmieje

[dzik]

Na mieście mówią, że za całość muzyki i tekstów odpowiedzialny jest Arioch. Morgan jest współautorem tekstów 7 i 8. Natomiast zdymisjonowany basista pomagał przy tworzeniu muzyki w utworach 3 oraz 8.

[Damon]

Na pewno jeden z najlepszych albumów Marduka!
Kilka przesłuchań to nic, po kilkunastu zacząłem łapać smaczki. Gary tu robią jakieś 50% roboty. Ilość motywów, które stają się "chwytliwe" z czasem to chyba rekord świata. Ta płyta jest tak intensywna, że kilka początkowych przesłuchań przelatuje jak huragan i nie zostawia wiele wspmnień. Zwłaszcza jak się zna single, bo one najpierw wpadają w pamięć. A później..., tylko dla wytrwałych

[DST]

Na pewno jeden z najlepszych albumów Marduka!
Kilka przesłuchań to nic, po kilkunastu zacząłem łapać smaczki. Gary tu robią jakieś 50% roboty. Ilość motywów, które stają się "chwytliwe" z czasem to chyba rekord świata. Ta płyta jest tak intensywna, że kilka początkowych przesłuchań przelatuje jak huragan i nie zostawia wiele wspmnień. Zwłaszcza jak się zna single, bo one najpierw wpadają w pamięć. A później..., tylko dla wytrwałych

No, dobrze jest. Gary rzeczywiście bardzo z głową. Ten koleś jest ultraszybki (obserwuję go na YT od paru lat) a tutaj fajnie gra pod muzykę i naciska hamulec kiedy trzeba grać oszczędnie. Bardzo fajnie gary chodzą w "Marching Bones".

[ozob]

Na mieście mówią, że za całość muzyki i tekstów odpowiedzialny jest Arioch. Morgan jest współautorem tekstów 7 i 8. Natomiast zdymisjonowany basista pomagał przy tworzeniu muzyki w utworach 3 oraz 8.

Słychać.

[Anzhelmoo]

Żadna nowość w sumie. Ja Marduka znam dosyć pobieżnie, nigdy nie byłem ich wielkim fanem, ale fakt, że jest tam Arioch i ma duzo do powiedzenia mnie do tego zespołu przyciąga. Sznyt FM słyszalny, ale też bez przesady, że to dokladnie to samo. Lepsze dobre wariacje w duchu FM, niż silenie się na "prawdziwego Marduka" i dostarczenie czegoś odtwórczego. A sam Arioch przecież i tak nie zawsze będzie w formie, pewnie i on złapie zadyszkę, więc warto się cieszyć z dobrej jakości - niezależnie od branzu. Szczerze powiedziawszy wolałbym, jednak by te lepsze pomysły zostawiał na Funeral.

[ozob]

Przeca dokładnie tak robi.

[Harlequin]

Takie se+ ten nowy Nadruk. Ktoś tam z chlałeśvolta pisał, że mało zapadło mu w pamięć i w sumie coś w tym jest. Z drugiej strony odpowiada mi brzmienie i tempo płyty, jest w tym wszystkim coś nienachalnego. Zasadniczo podoba mi się bardziej niz Serpent Sermon i Viktoria, porównywalnie do Frontschwein, ale gorzej niż Wormwood.

[Destro]

Płyta świetna, wszystkie utwory zapadają w pamięć. Najbliżej tej płycie do Wormwood. W 100% lepsza płyta niż miałka Viktoria ( ten album w ogóle nie powinien wyjść ).

[tomekw48]

Płyta świetna, wszystkie utwory zapadają w pamięć. Najbliżej tej płycie do Wormwood. W 100% lepsza płyta niż miałka Viktoria ( ten album w ogóle nie powinien wyjść ).

Ja bym tej płyty do Wormwood nie porównywał... Bo to świadczy o dużych wpływach Funeral Mist w Marduku, a w nowej płycie ja takich wpływów nie słyszę... Co ciekawe, jak słuchałem singli, to słyszałem Funeral Mist i średnio mi to do Marduka pasowało, ale jak odpaliłem pełniaka, to te porówniania mi znikły i te single fajnie się komponują z całością. Nowa płyta to taki świeży oddech po dość eklektycznej Victorii, która od początku mi się nie podobała. Nowa płyta weszła mi bez popity. No i ten bas, jak już ktoś wcześniej to zauważył. Fajnie basik chodzi
100% Marduka w Marduku

[DST]

Płyta świetna, wszystkie utwory zapadają w pamięć. Najbliżej tej płycie do Wormwood. W 100% lepsza płyta niż miałka Viktoria ( ten album w ogóle nie powinien wyjść ).

Bo to świadczy o dużych wpływach Funeral Mist w Marduku, a w nowej płycie ja takich wpływów nie słyszę...

Nie no, na może nie w każdym kawałku, ale takie "Shovel Beats Sceptre" można by wrzucić na luzie na "Maranatha" na przykład. Jest tego trochę, ale od pewnego czasu się to trochę wymieszało. Najgorzej to wychodzi dla FM, bo nie ma takiego szoku przy ich nowych płytach, bo ten dość charakterystyczny sound został został "rozwodniony" w dwóch kapelach.

[ozob]

Płyta świetna, wszystkie utwory zapadają w pamięć. Najbliżej tej płycie do Wormwood. W 100% lepsza płyta niż miałka Viktoria ( ten album w ogóle nie powinien wyjść ).

Ja bym tej płyty do Wormwood nie porównywał... Bo to świadczy o dużych wpływach Funeral Mist w Marduku, a w nowej płycie ja takich wpływów nie słyszę... Co ciekawe, jak słuchałem singli, to słyszałem Funeral Mist i średnio mi to do Marduka pasowało, ale jak odpaliłem pełniaka, to te porówniania mi znikły i te single fajnie się komponują z całością. Nowa płyta to taki świeży oddech po dość eklektycznej Victorii, która od początku mi się nie podobała. Nowa płyta weszła mi bez popity. No i ten bas, jak już ktoś wcześniej to zauważył. Fajnie basik chodzi
100% Marduka w Marduku

To trzeba mieć uszy w dupie mając na uwadze choćby nr 4.

[Destro]

Każdy odbiera i słyszy muzykę inaczej. O to właśnie chodzi.

[ozob]

Spoko, ale nie da się zignorować lub nie słyszec oczywistych nawiązań zespołu A do zespołu B. No, chyba że ma się blade pojęcie o B.

[Destro]

Dla mnie najbliżej temu do Wormwood.