Drone pisze:Bardzo mi się podoba to, co słyszę. Dobrze, że to robią dziady - od razu słychać w tym klasę i dojrzałość. Zmęczony jestem płytami młodziaków, którzy grają supertechnicznie, ale poza tym niewiele z tego wynika.
Jest w tym trochę racji, ale osobiście uważam że podobny materiał mógłby wyjść również spod palców młodzieniaszków, a punktem wyjścia jest tutaj produkcja i brzmienie tego albumu. Bardzo dużo tych wszystkich supertechnicznych płyt jest przeprodukowana, klinicznie czysta, sterylna i pozbawiona pazura. Tam każdy chce popisać się swoimi umiejętnościami i chce, aby było to słychać.
Tutaj mimo że muzyka nie jest łatwa, zrezygnowano z takiego sterylnego brzmienia. Takie pojawiło się na debiucie, może nie takie klinicznie czyste, ale jednak. Tutaj jest więcej brudu, mięsa w gitarach i to powoduje, że brzmi to inaczej od tych wszystkich zespołów, które stawiają na technikę gry.