Masterful Magazine

Przekozacki debiut Portugalczyków z Porto wydany nakładem Osmose. Grobowy death z blackowym klimatem i doomowymi zwolnieniami. Z albumu zdecydowanie przebija ZŁO, swietna praca garów, znakomite miażdżące riffy, opętany growl i TO BRZMIENIE. Walec.



http://listen.20buckspin.com/album/appalling-ascension" onclick="window.open(this.href);return false;

Widzę, że w temacie cisza, a tu wychodzi na to, że wyszedł debiut roku (przynajmniej dotychczasowej jego części) i jedna z topowych pozycji 2017. Za sprawą "Appalling Ascension" Portugalczycy wyrastają na poważną konkurencję dla Dead Congregation i nie ma w tym stwierdzeniu ani drobiny przesady. Jestem pod wrażeniem, świetna płyta. Ceny u nas trochę nie teges, ale warto!

Plagueis pisze:Widzę, że w temacie cisza, a tu wychodzi na to, że wyszedł debiut roku (przynajmniej dotychczasowej jego części) i jedna z topowych pozycji 2017. Za sprawą "Appalling Ascension" Portugalczycy wyrastają na poważną konkurencję dla Dead Congregation i nie ma w tym stwierdzeniu ani drobiny przesady. Jestem pod wrażeniem, świetna płyta. Ceny u nas trochę nie teges, ale warto!

kilka razy była mowa (przez kilku użytkowników) o tOC w temacie: "czego słuchacie"

Niezłe, ale mnie nie porwało. Próbki bardzo mi sie podobały, ale jako całośc to troche zmęczyło mnie.

Są momenty, ale całość męczy trochę. Jak już pisałem w innym temacie, za bardzo chopy spinają poślady, zwłaszcza wokal.
Drugi wałek trochę mię się wkręcił.

A ja z kolei uważam, że ten krążek jest lepszy, niż Nihl - tzn. pierwszy odsłuch TOC zrobił na mnie lepsze wrażenie, niż miało to miejsce w przypadku Altarage.

Zajebista płyta.
Już dawno zaopatrzyłem się w fizyczne nośniki i inne gadżety :)

Sybir pisze:A ja z kolei uważam, że ten krążek jest lepszy, niż Nihl - tzn. pierwszy odsłuch TOC zrobił na mnie lepsze wrażenie, niż miało to miejsce w przypadku Altarage.

ALTARAGE ma zajebisty luz w komponowaniu "piosenek". Tu tego luzu właśnie brakuje.
Nie dziwie się, że hiszpańczyki planują nowy album na ten rok, bo widać komponowanie nie sprawia im większych problemów.

Słowo "komponowanie" zastąpiłbym "generowanie", i wtedy ma to więcej sensu ;)

nie bardzo rozumiem skąd te skojarzenia z Altarage. aż się zacząłem zastanawiać, czy te moje szufladki w głowie są źle opisane.
wróciłem na tą okoliczność do materiału.

gdyby wyrzucić co poniektóre wiejskie solówki, jakieś takie melo granie momentami i blekowe pitolenia to płyta była by dla mnie bardziej jednorodna. w takim utworze jak "Poison Fumes", który się wyróżnia na plus, wszystko ładnie płynie na bazie jednego pomysłu i jest cymes. no może poza chórkami ;-) i hujową solówką w 5:37 ;-) [po co komu te solówki w DM]. no właśnie. tak jest z tą płyta. 3/4 utworu rasowe DM i jakiś patent z dupy.

jeden z wielu materiałów z 2017 w tej tradycji grania, który uznaję za dobre granie. bardziej mi pasują co prawda takie Infamovs, czy Son in Curse, ale doceniam ten materiał. raz, że z Portugalii w której nic się dla mnie nie dzieje, dwa, że debiut.

a, że ostatnio żyję ascetycznie i kupuje tak, aby nie kupować na zasadzie "chce mieć", to wisi sobie w katalogu - do kupienia -. może dojrzeję do decyzji. po tym teraźniejszym odsłuchu się nie zapowiada.

ps. jak zwalniają, powiedzmy doom'owo (choć to jednak złe określenie jest) to mnie się podoba. wolne tempa, "powolne majestatyczne kroczenie", to jest jednak TO.

Sybir pisze:Słowo "komponowanie" zastąpiłbym "generowanie", i wtedy ma to więcej sensu ;)

No, w przypadku The Ominous Circle to jak najbardziej odpowiednie określenie. ;)

Dziwne, przecież określenia "komponowanie" użyłeś w kontekście Altarage, Kolego, więc teraz nie odwracaj kota ogonem - moje na wierzchu, wygrałem internet :D
Co do bohaterów tematu, to pewnie jeszcze posłucham, ale nie wiem, czy kupię. Jest tyle lepszych staroci w odmętach serwisów aukcyjnych, że te nowalijki można sobie spokojnie darować.

Sybir pisze:Dziwne, przecież określenia "komponowanie" użyłeś w kontekście Altarage, Kolego, więc teraz nie odwracaj kota ogonem - moje na wierzchu, wygrałem internet :D

No tak. ALTARAGE bardzo ładne piosenki komponuje, a The Omnius Kółko średnie piosenki generuje, Wszystko się zgadza,
Generalnie mocno wtórne to jest i moim zdaniem trochę wymuszone, ale podoba mi się mimo wszystko.

Mi debiut Portugalczyków bardzo podszedł, spinania pośladów nie odczułem, za to kryptą zajechało. Czuję, że każdy odsłuch będzie niósł za sobą nowe odkrycia i ten krążek jeszcze urośnie w moich oczach...

Sybir pisze:A ja z kolei uważam, że ten krążek jest lepszy, niż Nihl - tzn. pierwszy odsłuch TOC zrobił na mnie lepsze wrażenie, niż miało to miejsce w przypadku Altarage.

Panie Doktorze bądźmy poważni:). Fajny materiał, przegryzłem sie 3 razy ale gdzie tam poziom Altarage, który kosi, ścina głowy i łamie kręgosłupy. Jest poprawnie, momentami naprawdę nieźle i nic ponad to w moim odczuciu.

tomaszm pisze:Jest poprawnie, momentami naprawdę nieźle i nic ponad to w moim odczuciu.

Jak ulał pasuje do Altarage, imo :D Na marginesie, mój post odnosił się do pierwszych wrażeń związanych z dziewiczymi odsłuchami pełniaków obu inkryminowanych zespołów. Poza tym, nadal jestem nieświęcie przekonany, że i jedna, i druga kapela w zestawieniu z antychrystami z Teitanblood mogą co najwyżej nosić torby tym, którzy noszą torby autorom Seven Chalices i Death. Ale patrząc tylko przez pryzmat tego, to nie byłoby o czym rozmawiać :)

Sybir pisze:

tomaszm pisze:Jest poprawnie, momentami naprawdę nieźle i nic ponad to w moim odczuciu.

Jak ulał pasuje do Altarage, imo :D Na marginesie, mój post odnosił się do pierwszych wrażeń związanych z dziewiczymi odsłuchami pełniaków obu inkryminowanych zespołów. Poza tym, nadal jestem nieświęcie przekonany, że i jedna, i druga kapela w zestawieniu z antychrystami z Teitanblood mogą co najwyżej nosić torby tym, którzy noszą torby autorom Seven Chalices i Death. Ale patrząc tylko przez pryzmat tego, to nie byłoby o czym rozmawiać :)

Zgadzam się.:) Do tej grupy inkryminowanych dewiantów dopisałbym jeszcze Adversarial i rzutem na taśmę Lucyfire do którego przekonywałem się miesiącami.

Lepiej zostańmy w obrębie Półwyspu Iberyjskiego, jak na początku.

Sybir pisze:jestem nieświęcie przekonany, że i jedna, i druga kapela w zestawieniu z antychrystami z Teitanblood mogą co najwyżej nosić torby tym, którzy noszą torby autorom Seven Chalices i Death

Pod tym podpisze się chyba każdy siedzący w temacie rozsądny człowiek. :)