Mötley Crüe
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5915
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Mötley Crüe
Nie znalazłem w wyszukiwarce, a wydaje mi się, że fanów tej ekipy tu nie brakuje.
Czytając po raz kolejny "The Dirt" i słysząc pogłoski o ostatniej płycie i tournee myślę, że warto uhonorować tych pstrokatych jegomości osobnym tematem.
Tym bardziej, że chłopaki nawet po 50 kipią testosteronem. :-)
Żeby nie było, że temat należy wrzucić do niemetalu, to na początek to:
I pomyśleć, że leciało to kiedyś na "Dwójce" przed południem...
Czytając po raz kolejny "The Dirt" i słysząc pogłoski o ostatniej płycie i tournee myślę, że warto uhonorować tych pstrokatych jegomości osobnym tematem.
Tym bardziej, że chłopaki nawet po 50 kipią testosteronem. :-)
Żeby nie było, że temat należy wrzucić do niemetalu, to na początek to:
I pomyśleć, że leciało to kiedyś na "Dwójce" przed południem...
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Atreju
- postuje jak opętany!
- Posty: 529
- Rejestracja: 22-04-2006, 09:37
- Lokalizacja: Grajewo
Re: Mötley Crüe
Akurat wczoraj wałkowałem "Dr Feelgood" z CD. Fajnie goście grali. Niby pudle, niby gejowizna, ale słucha się z przyjemnością.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5915
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Mötley Crüe
Niekoniecznie "gejowizna" - glam to już taki specyficzny styl, ale goście którzy uprawiają ten styl to typowe heterobyczki :-)
W "The Dirt" jest nawet opis, skąd się wziął ten image u Motleyow - z "Mad Maxa" :-)
W "The Dirt" jest nawet opis, skąd się wziął ten image u Motleyow - z "Mad Maxa" :-)
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Hellion
- w mackach Zła
- Posty: 908
- Rejestracja: 11-08-2012, 22:26
Re: Mötley Crüe
Lubię bardzo Saints of Los Angeles i jakieś pojedyncze kawałki z reszty płyt, dobry zespół, ale nie moja bajka zupełnie:)
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5915
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Mötley Crüe
Akurat "SoLA" to nie najlepszy wybór - płyta dość przeciętna.
Choć może się podobać - tytułowy i "Motherfucker of the Year" to znakomite imprezowe granie.
Dla mnie the best to "Shout at the Devil", "Dr Feelgood" i "MC" z Kędziorem zamiast Blondasa.
Ale i tak najlepiej wychodzą im składanki, takie jak "Decade of Decadence" z fajną przeróbką "Anarchy in the UK".
Choć może się podobać - tytułowy i "Motherfucker of the Year" to znakomite imprezowe granie.
Dla mnie the best to "Shout at the Devil", "Dr Feelgood" i "MC" z Kędziorem zamiast Blondasa.
Ale i tak najlepiej wychodzą im składanki, takie jak "Decade of Decadence" z fajną przeróbką "Anarchy in the UK".
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4026
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4614
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
syf kiła i mogiła , dzięki bogu za meta i slayera
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5915
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Mötley Crüe
he, he, takie początki, Venom i wczesny Slayer też miewali wpadki modowe i wykonawcze :-)vicek pisze: syf kiła i mogiła , dzięki bogu za meta i slayera
10 lat później MC się poprawili -
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Re: Mötley Crüe
Genialny kawałek z ich najlepszej płyty. "To Fast For Love" cenię prawie tak samo jak debiuty Slayer i Metallica.vicek pisze: syf kiła i mogiła , dzięki bogu za meta i slayera
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4614
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
hhmn
Re: Mötley Crüe
Tu mamy w normalnej wersji:
Ogień!!!
Zresztą co tu gadać - ta płyta nie ma słabych utworów:
Szybka, surowa, porywająca, wulgarna i złowieszcza. "To Fast For love" jest jak ogromny, sękaty kutas diabła tryskający lawą i miotający błyskawice. Przy Motley Crue chłopaki z Venom to grzeczne dzieciaki :)
Ogień!!!
Zresztą co tu gadać - ta płyta nie ma słabych utworów:
Szybka, surowa, porywająca, wulgarna i złowieszcza. "To Fast For love" jest jak ogromny, sękaty kutas diabła tryskający lawą i miotający błyskawice. Przy Motley Crue chłopaki z Venom to grzeczne dzieciaki :)
Ostatnio zmieniony 22-05-2013, 15:07 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- rozkręca się
- Posty: 94
- Rejestracja: 15-09-2010, 17:30
- Lokalizacja: Płock/Warszawa
Re: Mötley Crüe
potwierdzamMaria Konopnicka pisze:Tu mamy w normalnej wersji:
Ogień!!!
Re: Mötley Crüe
Posłuchajcie początku "Come On And Dance" - jakby się otwierały bramy piekła. Partie perkusyjne robią dziury w czaszce, a wokal jest jak jadowity wąż, syczący złowrogo i oplatający nasze gardła w śmiertelnym uścisku :)
Riff otwierający "Public Enemy #1" jest doskonały, partie wokalne mają w sobie coś rebelianckiego i niepokojącego zarazem. Uwielbiam!
Riff otwierający "Public Enemy #1" jest doskonały, partie wokalne mają w sobie coś rebelianckiego i niepokojącego zarazem. Uwielbiam!
Ostatnio zmieniony 22-05-2013, 15:12 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4614
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
akurat słucham tej płyty żeby to sprawdzić
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4614
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Mötley Crüe
to nie dla mnie , czas na na odtrutkę 
i od razu lepiej.
i od razu lepiej.
Re: Mötley Crüe
Albo Merry-Go-Round - mam ciarki na plecach, jest coś mantrycznego i niebezpiecznego w tym utworze. Take Me to the Top to rasowy, rozpędzony kawałek z gwałtownymi przejściami perkusyjnymi i dobitnym rozwinięciem - partie wokalne znów doskonałe. W refrenie gitary są wprost obłędne, riffy rewelacyjne, później to zwolnienie...i znów jazda do przodu. Na początku "Piece Of Your Action" bania sama chodzi, wokale rozwalają. Totalny kawałek!
Nie ma sensu opisywać kawałek po kawałku - ta płyta to klasyk. Lubię też ich późniejsze albumy, ale rozumiem, że ktoś nie trawi takiej estetyki. Debiutu jednak będę bronił - ten "pudel metal" ma więcej ognia niż większość death, black i thashowych albumów.
Żeby nie było - w latach 90-tych gardziłem Motley Crue. Widziałem ich foty w Metal Hammerze, mignął mi jakiś fragment teledysku na MTV i miałem o nich zdanie jak najgorsze. Zniewieściali, wymalowani, utapirowani lalusie łączący pop z muzyką rockową. Fu! W liceum poznałem jednak kumpla, który był totalnie zafascynowany glamem i heavy metalem i zawsze jak razem piliśmy to próbował mnie nawracać (a ja jego na black i death metal) - oczywiście bezskutecznie.
Aż tu pewnego razu - mógł to być dopiero rok 2002 - 2003 byłem na stadionie XX-lecia po płyty z Irondu, które obiecał mi jeden Ukrainiec .Okazało się, że płytki jeszcze nie dojechały, ale miał całą dyskografię Motley pięknie wydaną... - Klasyka - powiedział jak skrzywiłem się na widok tych płyt. Nie miał tego dnia niczego ciekawego więc z rozpaczy wziąłem sobie jedną płytę Motleyów. - "Klasyka, srasyka..." mówiłem pod nosem wracając wkurwiony do samochodu. Odpaliłem "To Fast For Love"- bo dobry Bóh chciał, żebym akurat tę płytę wybrał. I już jak przejechałem most Poniatowskiego to byłem tym albumem totalnie rozjebany! Zanim dojechałem do mostu Siekierkowskiego to już zawracałem z piskiem opon gnając z jęzorem na brodzie bo pozostałe płyty Motley Crue. Zakupiłem wszystko co miał. Zaczęła się faza na Motley Crue, zaczęło się przepraszanie z glamem - oczywiście nie ze wszystkim, bo wiadomo, że w tym gatunku podobnie jak w każdym jest dużo gówna.
Nie ma sensu opisywać kawałek po kawałku - ta płyta to klasyk. Lubię też ich późniejsze albumy, ale rozumiem, że ktoś nie trawi takiej estetyki. Debiutu jednak będę bronił - ten "pudel metal" ma więcej ognia niż większość death, black i thashowych albumów.
Żeby nie było - w latach 90-tych gardziłem Motley Crue. Widziałem ich foty w Metal Hammerze, mignął mi jakiś fragment teledysku na MTV i miałem o nich zdanie jak najgorsze. Zniewieściali, wymalowani, utapirowani lalusie łączący pop z muzyką rockową. Fu! W liceum poznałem jednak kumpla, który był totalnie zafascynowany glamem i heavy metalem i zawsze jak razem piliśmy to próbował mnie nawracać (a ja jego na black i death metal) - oczywiście bezskutecznie.
Aż tu pewnego razu - mógł to być dopiero rok 2002 - 2003 byłem na stadionie XX-lecia po płyty z Irondu, które obiecał mi jeden Ukrainiec .Okazało się, że płytki jeszcze nie dojechały, ale miał całą dyskografię Motley pięknie wydaną... - Klasyka - powiedział jak skrzywiłem się na widok tych płyt. Nie miał tego dnia niczego ciekawego więc z rozpaczy wziąłem sobie jedną płytę Motleyów. - "Klasyka, srasyka..." mówiłem pod nosem wracając wkurwiony do samochodu. Odpaliłem "To Fast For Love"- bo dobry Bóh chciał, żebym akurat tę płytę wybrał. I już jak przejechałem most Poniatowskiego to byłem tym albumem totalnie rozjebany! Zanim dojechałem do mostu Siekierkowskiego to już zawracałem z piskiem opon gnając z jęzorem na brodzie bo pozostałe płyty Motley Crue. Zakupiłem wszystko co miał. Zaczęła się faza na Motley Crue, zaczęło się przepraszanie z glamem - oczywiście nie ze wszystkim, bo wiadomo, że w tym gatunku podobnie jak w każdym jest dużo gówna.
Ostatnio zmieniony 22-05-2013, 15:35 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Mötley Crüe
nawet nie przesłuchałeś do końca...vicek pisze:to nie dla mnie , czas na na odtrutkę
i od razu lepiej.
zaręczam Cię, że ten album MEGADETH nie ma startu do debiutu MOTLEY CRUE : )
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Mötley Crüe
coś zdecydowanie jest na rzeczy :)Maria Konopnicka pisze: zaręczam Cię
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: Mötley Crüe
Motleye nigdy nie nagrali słabej płyty. Obok Skid Row najlepsza glam ekipa i nie ma chuja we wsi.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Knokkelmann
- postuje jak opętany!
- Posty: 472
- Rejestracja: 24-12-2010, 09:41
Re: Mötley Crüe
Nie wiedziałem, że Sandoval zaczynał karierę od bębnienia w Mötley Crüe. A może to Azagthoth?vicek pisze: syf kiła i mogiła , dzięki bogu za meta i slayera
This is where everything goes backwards.