Panie doktorze, co nowego w grindcorze?

[Pacjent]

[youtube][/youtube]

[Nasum]

Sympatyczne granie, co prawda dupy nie urywa, ale miło się słucha.

[Godplayer]

https://takafumimatsubara.bandcamp.com/" onclick="window.open(this.href);return false;

[wonsz]

https://takafumimatsubara.bandcamp.com/

przechuj skład sobie uzbierał na tą płytę:

Drums
Bryan Fajardo from P.L.F/Cognizant
Kenta Nakanishi from Palm
Surya Pun from Chepang
Lee Fisher from Fawn Limbs/Alphanumeric
Eric Schnee from Organ Dealer
Atsushi Amano from ex Red Run Amber
Hoonee Jo from Banran/Mortalized
Shinya Yoshida from Completed Exposition
Vijesh Ghariwala from Wormrot
Richard Hoak from Total Fucking Destruction
Hee Chung from Naqro/Unholy Grave
Balazs Pandi from Merzbow

Bass
Tatsuya from ex World Downfall
Hiroyuki Uno from Black Ganion
Irving Lopez from Cognizant
Yosuke Ueda from Completed Exposition
Yasuhito Fuchibe from Completed Exposition

Bass Synth
Hiroyuki Uno from Black Ganion

Noise
Viviankrist

Guitar
Dorian Rainwater from Noisear

Vocal
Dylan Walker from Full Of Hell
Sanshiro From Mortalized
Toshihiko Takahashi from Palm
Bhotey Gore from Chepang
Mitchell Luna from Maruta
Champ Morgan from Kill The Client
Alan Dubin from Gnaw/Khanate
Yosuke Ueda from Completed Exposition
Yasuhito Fuchibe from Completed Exposition
Yuki Uyama from Completed Exposition
Dorian Rainwater
Mitsuhiro Chris from Pleasure And The Pain/ Naquro

[Nasum]

Przejebane. Ciekawe jaki skład będzie grał zywo ;-) co koncert to kto inny ;-)

[Harlequin]

https://nooneknowswhatthedeadthink.band ... m/releases

Jest całość od No One Knows What The Dead Think. Zaraz będę badał, w końcu 2/3 składu to goscie z Discordance Axis.

EDIT: Uuuu troche biedne to to moim zdaniem. Sterylne, mało jadowite

[Ogre]

https://takafumimatsubara.bandcamp.com/

przechuj skład sobie uzbierał na tą płytę:

Drums
Bryan Fajardo from P.L.F/Cognizant
Kenta Nakanishi from Palm
Surya Pun from Chepang
Lee Fisher from Fawn Limbs/Alphanumeric
Eric Schnee from Organ Dealer
Atsushi Amano from ex Red Run Amber
Hoonee Jo from Banran/Mortalized
Shinya Yoshida from Completed Exposition
Vijesh Ghariwala from Wormrot
Richard Hoak from Total Fucking Destruction
Hee Chung from Naqro/Unholy Grave
Balazs Pandi from Merzbow

Bass
Tatsuya from ex World Downfall
Hiroyuki Uno from Black Ganion
Irving Lopez from Cognizant
Yosuke Ueda from Completed Exposition
Yasuhito Fuchibe from Completed Exposition

Bass Synth
Hiroyuki Uno from Black Ganion

Noise
Viviankrist

Guitar
Dorian Rainwater from Noisear

Vocal
Dylan Walker from Full Of Hell
Sanshiro From Mortalized
Toshihiko Takahashi from Palm
Bhotey Gore from Chepang
Mitchell Luna from Maruta
Champ Morgan from Kill The Client
Alan Dubin from Gnaw/Khanate
Yosuke Ueda from Completed Exposition
Yasuhito Fuchibe from Completed Exposition
Yuki Uyama from Completed Exposition
Dorian Rainwater
Mitsuhiro Chris from Pleasure And The Pain/ Naquro

Przejebane. Ciekawe jaki skład będzie grał zywo ;-) co koncert to kto inny ;-)

A o ile ciekawszy byłby "eksluzywny" występ w ramach premiery płyty z jednoczesnym udziałem wszystkich biorących udział w nagraniu?
Scena wielkości tej znajdującej się w Spodku czy w Sali Kongresowej, 12 zestawów pekusyjnych, 5 basistów, 12 wokalistów i JEDEN gitarzysta - w tym wypadku koniecznie ubrany na biało.

[iGrinder]

" onclick="window.open(this.href);return false;

PO-TĘ-GA!

[wonsz]

" onclick="window.open(this.href);return false; tak mi się przypomniało.

+

wypierdalające z butów ostatnie Ground " onclick="window.open(this.href);return false;

[Pacjent]

NECROTIC LIQUEFACTION:
" onclick="window.open(this.href);return false;

[Nasum]

PO-TĘ-GA!

Uwielbiam takie materiały. Wśród tych dziewięciu utworów znajdujemy tylko jeden przekraczający czas trwania powyżej minuty. Pozostałe to kontrolowana eksplozja dźwiękowa, która wytwarza taką falę uderzeniową, że trudno utrzymać się na prostych nogach. Bezlitosne napierdalanie które określiłbym jako wypadkową Death Toll 80 K oraz Insect Warfare. Ta muzyka pobudza lepiej niż mocna, czarna kawa o poranku, cudowne wrzeszczane wokale przemieszane z głębokim growlem, oczywiście szybkie partie perkusji i znakomite riffy to dobry przepis na udaną epkę. Jeśli dołożymy do tego jeszcze naprawdę dobre brzmienie tego materiału, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko gorąco zachęcić do posłuchania.

[Nasum]

tak mi się przypomniało.

+

wypierdalające z butów ostatnie Ground " onclick="window.open(this.href);return false;

Chiens to porażajaca maszyneria do unicestwiania słuchu, bardzo zgrabnie skomponowane kawałki, pełne wściekłych wokaliz i rozpruwających wnętrzności riffów. Te rozdzierajace wokale szczególnie mi leżą - podkreślają agresywną naturę grind core'a, uwypuklają wkurwienie na zastaną rzeczywistość, ukazują bunt i gniew. Cały ten materiał jest zresztą maksymalnie treściwy i nie pozostawiający słuchaczowi zbyt wiele miejsca na zaczerpnięcie oddechu. Tutaj wszystko jest podkręcone na maksa, tutaj bezkompromisowość gra pierwsze skrzypce, muzycy nie mają żadnej litości dla smiałków, którzy będą się chcieli zmierzyć z ich muzyką. Tym, którzy będą mieć na tyle odwagi i którzy zapewne polubią tą płytkę , zapewnią kilkanaście odsłuchów wypełnionych cierpieniem, nienawiścią i krzykiem, czyli tym wszystkim, co tak bardzo cenimy w grindzie.

Ground to zespół, który w swoim przepisie na muzyczną zagładę, uwzględnił także pewne elementy death metalu, przez co mamy tutaj do czynienia z hybrydą death/ grind mocno przypominającą Phobię. Ich muzyczna propozycja nie opiera się tylko na błyskawicznym unicestwieniu wszystkiego co żywe za pomocą perkusisty, który grając będzie ocierał się o zawał serca. Mamy tutaj kilka fajnych zwolnień, które oczywiście nie przypominają swoim tempem zagrywek Shape of Despair, ale zawsze jest tutaj jakaś chwila wytchnienia. Wokalista nie użycza swojego głosu w rejestrach które przypominają odgłosy człowieka obdzieranego ze skóry, o nie, tutaj koleś postarał się o to, by w miarę prosty sposób można było usłyszeć, co chce nam poprzez swoje teksty przekazać. Można nawet pokusić się o tezę, że wykrzykuje je z lekką domieszką hard corowej maniery. Trzon kompozycji, czyli gitary, też zasługują na wzmiankę, bo tak tłuste a zarazem w miarę czytelne brzmienie to rzadkość w tego rodzaju muzyce. Bardzo dobre, wpadajace w ucho riffy, ciężkie, masywne, a jak potrzeba to i jadowite, bez zbędnych technicznych wygibasów. W prostocie bardzo często tkwi siła, i ten materiał jest chyba najlepszym na to dowodem. Słuchać panowie, słuchać, słuchać, słuchać...

[Nasum]

NECROTIC LIQUEFACTION:
" onclick="window.open(this.href);return false;

Czy są na sali miłośnicy grind core'a przyprawionego ostrym, prawdziwie gore'owym sosiwem? Mamy tutaj miłośników takich znakomitych przedstawicieli tejże sceny jak Pulmonary Fibrosis, Dead Infection, czy Last Days of Humanity? Nie widzę lasu rąk, cóż, nie od dzis wiadomo, że ta muzyka najpopularniejsza w świecie nie jest, więc większość tych kapel zaginie gdzieś w otchłani undergroundu. Jakieś pojedyncze ręce w górze można było zauważyć, więc ci zboczeńcy powinni zainteresować się Necrotic Liquefaction. To co możemy usłyszeć, to kawał surowego, nadpsutego mięsa nie wiadomo czy przypadkiem nie ludzkiego pochodzenia, które ordynarnie jest nam rzucane w twarz od pierwszych sekund naciśnięcia przycisku "play". Jaki to śliczny materiał ! Nie jest zbyt ekstremalny, więc nie przekracza cienkiej granicy dzielącej muzykę od kakofonii, nie jest też jakoś szczególnie długi, przez co przebrną przez niego nawet bardziej wyczuleni esteci. Miłośnicy grzebania palcem w przyrodzeniowych szparach i dziurach, lubujący się w akompaniamencie chlustających wymiocin i odgłosów wprost z kibla, powinni zacierać ręce z radości, bo te kilka minut muzyki powinno doskonale wstrzelić się w ich gust i sprawić, że niedzielne popołudnie minie w radosnej, cudownej i miłej atmosferze. Zawód raczej wykluczony. Nie jest to płyta która powali na kolana i nie pozwoli z nich powstać, póki nie wybrzmi ostatni dźwięk, ale naprawdę solidny, przyzwoity i brutalny kawał muzycznego ścierwa.

[Pacjent]

Szybka i jakże treściwa, recenzorska reakcja. Brawo!

[Nasum]

Jeżeli przebieraliście nerwowo nogami wypatrując premiery nowego krążka Straight Hate i z pewnym niepokojem czekaliście na to, jak zabrzmią najnowsze numery, w których, wedle zapowiedzi, miały pojawić się nawet elementy black metalu, to możecie odetchnąć z ulgą i bez najmniejszych obaw wrzucić płytę do odtwarzacza. Podobnie jak w przypadku debiutu, tak i tym razem mamy do czynienia z wysokiej klasy grind core’m, który wcale nie jest tak przewidywalny i prosty jakby się mogło wydawać, a całość brzmi jak Entombed na sterydach podlana typowo polskim sosem. To nie wszystko, bowiem materiał zawarty na „Black sheep parade” jest rozwinięciem formuły znanej z pierwszej płyty – od razu słychać, że muzyka jest dojrzalsza a w samych utworach sporo się dzieje, począwszy od zmian tempa aż do wspomnianych powyżej eksperymentów. Bądźcie spokojni, panowie nie pomalowali twarzy w barwy wojenne i nie grają bzyczącego leśnego blacku, nie mają też zamiaru grać czegoś na wzór stonera, bo i takie fragmenty można usłyszeć w „Cribe contest”. To nadal jest typowa młócka, pełna czadu i agresji, zagrana na niebywałym luzie i z jajem, to nadal mocny cios w potylicę, z tym że zespół cały czas się rozwija i szuka nowych form wyrazu. Zaowocowało to naprawdę ciekawymi zagrywkami, dzięki którym słuchając tego albumu słuchacz nie ma prawa się nudzić. Nie uświadczycie tutaj jednostajności przy której zaczniecie ziewać, znajdziecie natomiast całą masę dynamicznych, szybkich, ciekawie zaaranżowanych utworów, których po prostu chce się słuchać. To cały czas mieszanka grind core’a, który nie popada w skrajności oraz masywnego death metalu, który nadaje mu nieco ogłady. Wszystko podane w odpowiednich proporcjach, dzięki którym każdy może odnaleźć tutaj coś dla siebie; nie jest to aż takie ekstremum, która przeznaczone będzie tylko dla najtwardszych z najtwardszych, ale wystarczająco ciężka dawka dźwięków, by po podkręceniu mocy wzmacniacza zadrżały szyby. Jeśli szukacie muzyki, która ma w sobie ten natychmiast rozpoznawalny, szwedzki pierwiastek, i która ma was porządnie poturbować, to nie musicie szukać zbyt daleko, bo „Black sheep parade” spełnia oba te warunki już na starcie. Zaopatrzcie się w ten krążek, a zaręczam, że spędzicie przy nim naprawdę miłe chwile.

[Pacjent]

MORTIFY z Japonii:
" onclick="window.open(this.href);return false;

[Ogre]

Death/grind project featuring Jason Netherton (Misery Index, ex-Dying Fetus), Brent Purgason (GWAR, U.S. Bastards), Adam Faris, and Shannon Lucas (ex-Black Dhalia Murder)

" onclick="window.open(this.href);return false;

Kol. Jesusatan wrzucił link do swojej recenzji w temacie Misery Index.
Nowy album od jakiegoś dostępny jest w SmG.
Każdy komu brwi się unoszą na dźwięk porównań do wyżej wspomnianych plus Repulsion, Terrorizer czy "nieśmiertelnych" materiałów Napalm Death mógłby (powinien) sięgnąć po "The New Primitive" chociażby po to żeby się przekonać czym dzisiaj Panowie dysponują. Miód w klasycznych granicach gatunku (I nie tylko, ekspansja tyż zauważalna).

[jesusatan]

Recka Straight Hate

https://arrundergroundmetal.blogspot.co ... sheep.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[Nasum]

Sonia z Psychoneurosis ma zdiagnozowanego nieoperacyjnego raka trzustki... własnie zaczyna się zbiórka pieniędzy na zabieg Nanoknife.......

Za FB:

" Stało się! Po tygodniach milczenia ze strony Psychoneurosis, teraz musimy przekazać takie informacje. Rafał „Sonia” ma nieoperacyjnego raka trzustki. Właśnie zostało to potwierdzone wynikami biopsji. Przed nim walka, a do walki potrzebna jest broń. Tą bronią są jak zawsze, w takim przypadku, pieniądze.

Jak może część wie, rak trzustki to jedna z najgorszych odmian tej pieprzonej choroby. Jednakże, poza standardowym leczeniem chemioterapią, istnieje również inna metoda, mianowicie NANOKNIFE. Zabieg nanoknife wykonywany jest przez kilka klinik w Polsce. Jest to zabieg jednak kosztowny. Stąd też zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Potrzebujemy zebrać minimum 50 000zł. Podstawowy zabieg, przygotowanie do niego plus wszelkie koszty wokół powinny się w tej kwocie zamknąć. Może się zdarzyć, że jednak zabieg będzie trudniejszy, ale... Na razie nie myślimy o tym.

Chyba nie ma sensu opisywać, jakim człowiekiem jest Sonia, a jak ktoś zna go bliżej, to wie, z czym mierzył się kilkanaście lat temu i jaki był w tym bezinteresowny. Zapewne też wie, że uśmiech nie schodzi z twarzy tego człowieka przez 24 godziny na dobę, chyba, że akurat gra koncert i musi się skupić na swoich wyskokac.h. To wulkan energii!! Człowiek w ciągłym ruchu!! To człowiek żyjący muzyką!! To świetny kumpel i świetny człowiek!!

Z góry dziękujemy, bo wiemy, że na pewno możemy na Was liczyć!! Poniżej znajdziecie link do zrzutka.pl. Tam zbieramy pieniądze.

Ekipa Psychoneurosis"

[Pacjent]

" onclick="window.open(this.href);return false;